Gwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywna
 

Wędrówki Odyseusza

Zstąpienie do piekieł

Odyseusz chciał dowiedzieć się o swoje przyszłe losy, więc Kirke wysłała go do wróżbity Tejresjosa, który mieszkał w krainie Kimmerejczyków. Był to lud, który mieszkał w krainie, gdzie nigdy nie świeci słońce. Tam znajdowało się wejście do piekieł. Dla Greków była to kraina rodzajem przedłużonego istnienia, tyle że zubożonego i poniżającego, zamieszkała przez blade, pozbawione sił i pamięci cienie. Wywołany duch Achillesa oświadczył Odyseuszowi, że wolałby „będąc na ziemi służyć za parobka u biednego człowieka, który ledwo może się utrzymać, niż tu panować nad wszystkimi, co znikli ze świata”. Homeryckie opisy pośmiertnych cierpień, które potęgują się w miarę zagłębiania się w otchłań piekieł, zostały opisane przez Wergiliusza w wędrówkach Eneasza w „Eneidzie”, i następnie przez Dantego w „Boskiej komedii”. 

Współcześnie wtajemniczany nie musi już zstępować do piekieł, tak jak Odyseusz czy Eneasz. Wystarczy, że będzie swoje oczy napawał piekłem na ziemi stworzonym przez bezrobocie, głód i nędzę. Masoni mówią, że nie należy straszyć człowieka nowoczesnego piekłem, gdyż posiada on dość cynizmu w swej duszy, by nieustraszonym okiem patrzeć w piekło doczesności. Przyjęto filozofię F. Nietzchego, który był nieubłagany w krytyce i w pościgu za odkrywaniem słabych stron etyki chrześcijańskiej. Twierdził, że jeżeli cierpienie ma w istocie siłę odkupiającą, jak uczy chrześcijaństwo, to w interesie człowieka nie leżałaby praca nad usunięciem lub zmniejszeniem cierpienia, lecz należałoby je potęgować, narażając na ból siebie i innych. Jeżeli umysł ludzki wzdryga się przed zadawaniem cierpienia, to nie mogą przychylać się do tego uczucia wielcy twórcy o twardej ręce, którzy z podatnego materiału ludzkości wykują doskonalsze dzieło nowych czasów. Owi twórcy mają mieć odrębną etykę i własne normy postępowania.

Uważał, że największym niebezpieczeństwem dla nich jest cnota miłosierdzia. Twórcy ludzkości mają być nielitościwi. Dla wysokich celów mają zadawać cierpienia, a kiedy usłyszą krzyk boleści, mają w sobie stłumić drżenie sumienia. Zarówno miłosierdzie, jak i hart duszy w cierpieniu, czy to stosowany wobec siebie, czy innych mają swoje źródło w egoizmie. Nietzsche twierdził, że bezmyślnością jest potępiać egoizm. Uważał, że należy usunąć wyhodowane w człowieku wyrzuty sumienia.

Nadczłowiek Nietzschego to istota wyobcowana z religii, wartości chrześcijańskich, etyki i moralności, rodziny i państwa. Jest to istota obdarta z wszelkich ludzkich uczuć i cnót. Jest to postać o posągowych rysach, która ma być twarda i bezwzględna. Wzór, jaki Nietzsche postawił w postaci nadczłowieka, w niczym nie różni się od Antychrysta. W duszy ma wypisane twarde prawo przeciw ludziom:

„nie oszczędzaj bliźnich i ich słabości, bo są to zastępy, które ginąć muszą, które stać się mają nawozem pod bujny zasiew przyszłości”. Duch, ten „z mogił korzystający, wieczny rewolucjonista”, jest siłą rządzącą światem (J, N. Szuman, „Nietzsche”, Nakład Księgarni Polskiej B. Połonieckiego, Lwów 1905). Filozofię F. Nietzchego przyjęli naziści w Niemczech. Stąd ten ich sadyzm.

Luis Martin Santos w „Czasie milczenia” zaczerpnął motyw zstąpienia Odyseusza do piekieł, i przekształcił go w obraz tragicznej egzystencji nędzarzy madryckich. Autor ukazuje slumsy, gdzie zamieszkują wyrzuceni na margines życia ludzie, nocujących w barakach nędzy zbudowanych z odpadów znalezionych na śmietnikach: „Ograniczona płaszczyzna zdawała się być zupełnie zajęta przez owe wyśnione zabudowania, sklecone z drzewa, ze skrzynek po pomarańczach i puszek po konserwach, z metalowych blach, z baniek po benzynie lub smole, z falujących, nierówno ciętych kawałków eternitu, z jednej czy drugiej nie pasującej dachówki” (Jerzy Styka, „Vincente Blanco Ibanez. <Mare rostrum> - Luis Marin Santos, <Czas milczenia>. Dwie koncepcje mitu Odyseusza”, Meander, nr 2-3, PWN, Warszawa 1987)). Takie obrazy występuje już w wielu państwach.

 

Wyrzuceni na margines życia

 

Na obrzeżach Rio de Janerio w Brazylii żyje około 2 mln. ludzi. Baraki, w których żyją ci nieszczęśliwcy nazywają się favelas. W stolicy Filipin Manilii baraki takie nazywają się barong - barong, a w Carracas w Wenezueli ranchos. Przeważnie są to baraki budowane z byle czego, a więc z tektury, gliny, odpadów śmietnikowych, ale też są to ziemianki wydrążone w ziemi. Domy biedaków pozbawione są urządzeń sanitarnych i bieżącej wody. Sprzyja to roznoszeniu chorób zakaźnych, co przybiera często skalę epidemii. O Argentynie w czerwcu 2002 r. agencje informacyjne donosiły: „Najgorszy w historii kryzys ekonomiczny dotknął ludzi biednych do tego stopnia, że niektórzy zaczęli jeść żaby, szczury i koninę, powiedział burmistrz jednego z biednych przedmieść Buenos Aires. Każdego wieczoru armie żebraków rozszarpywały otwarte worki śmieci w centrum stolicy. Na przedmieściach znikły koty, a wielu ludzi, którzy zbierali butelki zabijało swoje konie, ich narzędzie pracy, i zjadało je. Dzieci przestały chodzić do szkoły, ponieważ to one ciągną teraz furmanki zamiast koni. Połowa z 36 mln Argentyńczyków żyje poniżej ubóstwa”.

W Kalkucie tysiące ludzi koczuje na ulicach, a w nocy śpią na chodnikach. Dla wielu mieszkańców Kalkuty jedynym domem są zbudowane z gliny lepianki. Kalkuta leży nad Zatoką Bengalską, więc w porze deszczowej często występują powodzie. Niekorzystne położenie Kalkuty sprawia, że slumsy są regularnie zalewane przy każdej powodzi. W Indiach jest system kastowy. Do najniższej piątej kasty należą nietykalni, których jest około 170 mln.

W Polsce podczas trwania rewolucji pod nazwą Solidarność i po niej zapanowała bieda z nędzą, która trwa do dziś. W latach 90. XX wieku Polska zanotowała największy wzrost ubóstwa spośród wszystkich 175 państw sklasyfikowanych przez ONZ-towski program rozwoju UNDP. Kojarzyła się z biednymi krajami Afryki.

 

„Prawo terytorialne”

 

Współczesny system ekonomiczny wyrzuca na margines życia ogromną rzeszę ludzi na całym świecie. Na obrzeżach wielkich miast żyją miliony ludzi w absolutnej nędzy, pozbawieni nadziei na lepszy los. Wyrzucanie ludzi na margines życia odbywa się według praw panujących u zwierząt.

W latach 50. XX w. uczeni, zwolennicy maltuzjańskiej teorii, wymyślili że, „w życiu społecznym wielu gatunków zwierząt wyższych obowiązują pewnego rodzaju prawa terytorialne, które zabezpieczają cały gatunek przed groźbą sytuacji maltuzjańskiej. W tym przypadku ciężar nacisku maltuzjańskiego spada na mniejszość osobników wypieranych poza ten teren, gdzie są pozbawieni środków do życia, a populacja utrzymuje się znacznie poniżej maksymalnie możliwej gęstości. Łatwo można dowieść, że „prawa terytorialne” działają także wśród ludzi”.

Prawo „terytorialne” odkryto obserwując społeczne obyczaje ptaków i ssaków. Wpływ tych praw na populację sformułowano następująco: „Gdy populacja stale wzrasta, wtedy lokalna gęstość zaludnienia nie może wzrastać w nieskończoność. Terytorialne siły obronne wypierają więc osobników w położenie marginalne, i w ten sposób zasoby optymalnego miejsca zamieszkania nie ulegają wyczerpaniu. Większość osobników wypartych wymiera, niektóre jednak mogą znaleźć niewykorzystywane dotąd terytorium nadające się do zamieszkania i w ten sposób rozszerzają zasięg gatunku. W rezultacie populacja utrzymuje się przy gęstości optymalnej albo poniżej optymalnej w miejscu najlepszym, a osobniki zbędne są wypierane na terytorium graniczne, gdzie muszą się przystosować do nowych warunków lub wyginąć” (G. A. Barthollmew i J. B. Birdseli. Cytat za: Carlo M. Cipollo, „Historia gospodarcza świata”, Państwowe Wydawnictwo Naukowe, Warszawa 1965). Tak to sobie wymyślili maltuzjanie, a Klub Rzymski wdraża prawo „terytorialne” w życie.

 

„Pośród bałwanów krwi”

 

W rewolucjach, które przeszły przez Afrykę północną przelano wiele krwi. W Eleusis adept przechodził stopień wtajemniczenia królewskiego, który polegało między innymi na przepłynięciu rzeki „pośród bałwanów krwi”. Rzeka to żywioł rewolucyjny, w której leje się obficie krew.

Odyseusz powrócił do Kirke. Następnie odjechał od niej obdarzony na drogę cennymi radami czarodziejki. Miał z nią syna Telegonosa. We wtajemniczeniach eleuzyńskich w podziemnym korytarzu miało miejsce uroczyste spotkanie hierofanta z kapłanką. Uzyskanie wtajemniczenia zależało od tego, co oboje robili w ciemnościach.

Okręt Odyseusza płynął wzdłuż Wysp Syren, potem musiał stawi czoła Błędnym Skałom i następnie dopłynął do wyspy Trinakii, gdzie na łące pasły się stada białych wołów, które należały do boga słońca. Żeglarze zabili kilka sztuk wołów i zjedli. Odyseusz nie chciał uczestniczyć w świętokradczej uczcie. Wkrótce za zabicie białych wołów spotka ich kara. Okręt bowiem uległ rozbiciu, żeglarze utonęli i tylko Odyseusz ocalał.

Odyseusz po dziewięciu dniach, podczas których morze nim miotało, dopłynął wpław na wyspę Ogygii, gdzie mieszkała Kalypso, córka boga słońca. Uchodziła ona za siostrę Kirke. Kalypso mieszkała w głębokiej pieczarze o licznych salach, które wychodziły wprost na naturalne ogrody, na święty las z ogromnymi drzewami, z potokami wijącymi się wśród grządek. Pędziła czas na przędzeniu, tkaniu w otoczeniu swych służebnych. Tutaj Kalypso zatrzymuje Odyseusza przez kilka lat, bowiem zakochała się w nim. Obiecuje mu ona, na próżno, nieśmiertelność. Na prośbę Ateny pozwoliła Odyseuszowi odjechać. Dała mu drewno na wybudowanie tratwy i zaopatrzyła w żywność na drogę. Na prośbę Ateny Zeus posłał Hermesa, by ten uwolnił Odyseusza.

W „Czasie milczenia” pensjonat, w którym mieszka Pedro, całkowicie odpowiada mrocznej jaskini Kalipso. Autor pisze: „Schodzili w dół ulicą Atocha, ze wzgórz Anton Martin, za które poszedł szukać Amator swego drogiego badacza i szefa, wyciągając go z przytulnego cienia pensjonatu, ciemnej pieczary, w którą co dnia pogrążał się z lubością grobową, a skąd co rano wychodził z narodzinowymi bólami”.

We wtajemniczeniach eleuzyńskich wtajemniczony doświadczał symbolicznej śmierci i później powtórne narodziny. We wtajemniczeniach masońskich przebywanie samotnie w jaskini, wieży czy też na wyspie bezludnej, jest jednym ze stopni wtajemniczenia. Przebywając w takim miejscu wtajemniczony medytuje, rozmyśla i zgłębia tajniki wiedzy filozoficznej, religijnej. Poznawszy naturę rzeczy rodzi się do nowego życia. O takich mówią „dwakroć urodzeni”. Dlatego Pedro co rano z „przytulnego cienia pensjonatu, ciemnej pieczary, wychodził z narodzinowymi bólami”.

We wtajemniczeniach eleuzyńskich był to stopień wtajemniczenia królewskiego. Wtajemniczenie to polegało na tym, że kandydat przebywał w samotności (jaskinia, wieża, wyspa bezludna). Potem ubierał się w skóry różnych zwierząt, których siłę ich miał sobie przyswoić (metempsychozy). Następnie musiał przepłynąć rzekę, częściowo wpław, a częściowo pośród bałwanów krwi (rewolucja). Aby zostać dopuszczonym do tego wtajemniczenia, wtajemniczany musiał brać udział w rewolucji lub wojnie, na której wsławił się odwagą. Odyseusz brał udział w wojnie trojańskiej i w wielu wyprawach korsarskich

 

Rewolucja na Sycylii

 

O tym, że rewolucje robią ludzie wtajemniczeni świadczy pierwsza w dziejach świata rewolucja w Syrakuzach w Sycylii. W 357 r. przed Chrystusem wybuchła tam, za sprawą greckiego filozofa Platona (427-347 r. przed ur. Chrystusa), straszliwa rewolucja, której sprawcami byli jego uczniowie, którzy byli wtajemniczeni w misteriach w Eleusis i pitagorejczycy. O rewolucji Platon pisał: „… Gwałtu zaś niech nie stosuje wobec ojczyzny zmieniając jej system rządów, jeżeli bez mnożenia wygnańców, bez ofiar w ludziach, ustroju najlepszego choć wprowadzić nie można…” ( Platon, „Listy”, List VII, przełożyła Maria Maykowska, PWN, 1987).

Platon w kręgach masońskich uchodzi za najwyżej wtajemniczonego. Był wtajemniczony w Eleusis, i o momentach wtajemniczenia w „prawdy najwyższe” pisał: (...) nagle, jakby pod wpływem przebiegającej iskry zapala się w duszy światło i płonie już odtąd samo siebie podsycając” (List VII 344 b). Zmodyfikował wtajemniczenia w Eleusis. O wtajemniczaniu jego uczniów pisał: „Dion potem w drodze powrotnej do domu zabiera z sobą dwóch braci; przyjaźń z nimi nie powstała na podstawie zgodnych przekonań filozoficznych, ale z pospolitych i zwykłych uczuć koleżeństwa, jak to bywa u większości przyjaciół, oraz z tego zżycia się, które się wytwarza przy stole biesiadnym, ceremoniach wtajemniczenia i wspólnym uczestniczeniu w misteriach” (Platon, „Listy”, List VII 333d). Wspomniani bracia to Kallippos i Filostratos.

Filozof swój ideał państwa zamierzał urzeczywistnić, a za teren swych doświadczeń wybrał Syrakuzy, stolicę Sycylii. Było to wówczas najbogatsze państwo greckie, rządzone przez króla Dionisiosa II Młodszego, który rządził całą Sycylią, a jego wpływy sięgały aż Italii południowej. Król zawierał przyjazne stosunki z Lukanią, Ilirią, Spartą. Był władcą potężnego państwa. Na swój dwór ściągał poetów i uczonych. Gościli u niego poeci Timoteos z Miletu i Filoksenons z Cytery, filozof Arystyp i historyk Filistos. Platon trzy razy przebywał na Sycylii, i usiłował przekonać władcę do swoich planów. Plan jednak się nie udał, gdyż podejrzliwy król kazał Platona wydalić i sprzedać w niewolę, z której został wykupiony przez Annikerlasa. W 387 r. przed ur. Chrystusa powrócił do Aten, gdzie założył swą Akademię.

Na czele rewolucji na Sycylii stał Dion, przyjaciel Platona. Filozof w jednym z listów do Diona pisał: „Sądzę, że widoczna była przez cały czas moja życzliwość wobec wydarzeń, które się rozegrały, i to, że wiele było z mej strony gorliwej troski w sprawie doprowadzenia podjętej akcji do końca przede wszystkim ze względu na upragniony przeze mnie triumf tego, co szlachetne”. Dion wypędził z Syrakuz króla Dionisiosa II Młodszego, lecz wkrótce zostaje zamordowany w 354 r. przed ur. Chrystusa przez braci Kallipposa i Filostratosa. Taka to była między nimi przyjaźń. Następnie Kallippos zginął z rąk pitagorejczyka Leptinesa. Po zamordowaniu Diona na czele rewolucji stanął Hipparynos, który w 353 r. przed Chrystusem zdobył Syrakuzy. Po śmierci Diona, Platon nadal udzielał rady rewolucjonistą. Po tej rewolucji Syrakuzy już się nigdy nie podniosły.

 

Inne rewolucje

 

Platońska „iskra” wybuchła ogniem wielkim podczas rewolucji francuskiej i bolszewickiej, a następnie podczas rewolucji w Hiszpanii i Meksyku, a współcześnie w państwach Afryki północnej. Wśród ofiar rewolucji w Rosji, podobnie jak we Francji, znalazła się carska rodzina, która była więziona przez bolszewików w Jekaterynburgu, gdzie w nocy z 16 na 17 lipca 1917 r. z rozkazu Lenina została brutalnie zamordowana. Ogromne ofiary i niezadowolenie z polityki prowadzonej prze komunistów odebrały im masowe poparcie, lecz oni tym usilniej trwali przy represyjnym systemie rządów. W latach 1920-21 w Rosji panował straszliwy głód. Komunistyczny terror „pośród bałwanów krwi” będzie w Rosji szalał aż do śmierci Stalina.

Tak jak Dion został zamordowany przez swoich przyjaciół rewolucjonistów, tak i twórca rewolucji francuskiej Maksymilian Robespierre (1758-1794) i jego niemal siedemdziesięciu jego zwolenników zostało straconych. Zginęli z rąk swoich towarzyszy rewolucjonistów. Lenin również zmarł w wyniku ran postrzałowych otrzymanych w zamachu. Dora Kaplan (właśc. Feiga Chaimowna Rojtblat-Kapłan), która strzelała do niego 30 sierpnia 1918 r. była Żydówką. Oddała trzy strzały, z których dwa raniły Lenina, a jeden trafił kobietę stojącą nieopodal. Lenin nigdy nie powrócił do zdrowia po otrzymanych ranach. Zmarł w 1924 r.

 

Próba ognia i wody

 

Czy Odyseusz przeszedł próbę ognia? Przejście przez ogień zapewniało wtajemniczonemu nieśmiertelność. Kalypso obiecała mu, na próżno, nieśmiertelność. Prawdopodobnie Odyseusz uniknął próby ognia, lecz dobrze przeszedł, jako żeglarz, próbę wody, która też była uznanym środkiem.

Mircea Eliade pisze, że we wtajemniczeniach eleuzyńskich końcowe doświadczenie epopteia miało miejsce w oślepiającym świetle. Kilku autorów antycznych mówi o ogniu palącym się w małym budynku (Anaktoron); płomienie i dym uchodzący przez otwór w dachu widoczne były z daleka. Prawdopodobnie tam przeprowadzano próbę ognia.

Kilku mistów w tej próbie się spaliło. Cesarz August ponownie przebywał w Eleusis w 20 r. przed Chrystusem w celu wtajemniczenia. W tym samym czasie przebywał tam bramin Zarmaros by przejść próbę ognia. Po wzięciu udziału w epopteia (kontemplacja) wszedł w ogień i został spalony. Istnieje przypuszczenie, że niektórzy wtajemniczani nie wytrzymując próby ognia zostali spaleni na dziedzińcu świątyni.

Przejście przez ogień było rytem inicjacyjnym zapewniającym nieśmiertelność. Wtajemniczenie miało na celu uczynienie przemiany człowieka w boga. Ogień lub przypiekanie mista stanowiły w misteriach środki uznane. Wszelkie doświadczenia jak niezwykła siła fizyczna, odporność ciała na ogień i rany zadane orężem możliwe były dzięki osiągnięciu ekstazy, identyfikacji z bogiem.

W papirusie z czasów Hadriana, Herakles tak mówił do hierofanta: „Byłem wtajemniczony dawno temu (albo gdzie indziej)... [Widziałem] ogień... i widziałem Korę” (Za Mircea Eliade, „Historia wierzeń i idei religijnych”). Wszystkie mity o Heraklesie mówią, że spłonął w ogniu. Dzięki ogniu Herakles miał się oczyścić z elementów śmiertelnych, które odziedziczył po swojej matce, Alkmenie. Także i Tetyda usiłowała w ten sposób oczyścić Achillesa: by zapewnić mu nieśmiertelność trzymała go w płomieniach ognia.

 

Powrót do Itaki

 

Kalypso, choć niechętnie, jednak pozwoliła odjechać ukochanemu. Daje mu do dyspozycji drzewo potrzebne do budowy tratwy, i Odyseusz wyruszył w dalszą drogę. Lecz Posejdon wywołał burzę, która rozbiła tratwę. Heros uczepiony jej szczątków, całkowicie nagi, dotarł do wyspy Feaków, zwanej Scheria.

Odyseusz zasnął w zaroślach nadrzecznych. Rankiem obudziły go krzyki i śmiech dziewcząt. Była to Nausika i jej służebnice, które przyszły nad rzekę prać bieliznę i grać w piłkę. Odyseusz ukazał się im i poprosił o pomoc. Nausika wskazała mu drogę do pałacu ojca, króla Alkinoosa. Król i jego żona Arete przyjęli Odyseusza gościnnie. Heros został obdarowany prezentami. Kiedy odmówił proponowanego mu poślubienia Nausikai, gdyż trwał w zamiarze powrotu do Itaki, pozostawiono mu okręt do dyspozycji. Podczas podróży Odyseusz zasnął, a marynarze feaccy złożyli go na wyspie Itace wraz ze skarbami.

We wtajemniczeniu w wielkie misteria – telete w Eleusis, wtajemniczany po zakończeniu próby, która polegała na zapomnieniu żywota cielesnego w śnie narkotycznym, stawał przed trybunałem, który go karał za błędy i oczyszczał. W tym momencie przyszły wtajemniczany, będąc nago, otrzymywał szaty, bowiem był już godny brać udział w orszaku boskim, i przyłączał się do uprzednio wtajemniczonych (Henri de Vibraye, „Mitologia”).

Odyseusz był nagi. Stanął przed trybunałem, w tym wypadku przed królem Alkinoosem i jego żoną, którzy obdarowali go prezentami, czyli naukami i ubraniem.

Nieobecność Odyseusza trwała dwadzieścia lat. Wiek i przebyte doświadczenia tak go zmieniły, że w Itace nikt go nie rozpoznał. Jednak Penelopa, żona, oczekiwała go wiernie. Była podczas nieobecności Odyseusza narażona na liczne zabiegi zalotników. Epos kończy się zawodami, w których trzeba było przeszyć strzałą z łuku pierścienie utworzone przez żelazne ucha toporów, które były ustawione rzędem. Kolejno wszyscy zalotnicy chwytali łuk, lecz żaden z nich nie potrafił go napiąć. W końcu Odyseusz kazał podać sobie łuk, i za pierwszym razem wywiązał się z zadania. Służący Odyseusza zamknął wszystkie bramy pałacu i rozpoczęła się rzeź zalotników. Odyseusz dał się wreszcie rozpoznać Penelopie i swojemu ojcu.

Jednym z atrybutów Apollona był łuk. Symbolika łuku oznaczała, że Apollon był tym, który przeszywał z daleka. Odsłaniała również inne duchowe sytuacje, a mianowicie panowanie na odległość. Wtajemniczenie w nauki tajemne, wiedza, były darem Apollona. Łuk u Odyseusza oznaczał, że po przebytych wtajemniczeniach stał się bogom równy, chociaż wyraźnie unikał prób. Stąd Homer ukazał go jako sprytnego. Po wtajemniczeniach, Odyseusz zmienił się, stał się bogiem, dlatego Penelopa i jego ojciec nie mogli go rozpoznać. Późniejsi poeci wprowadzili do „Odysei” różne zakończenia, i tak po rzezi zalotników Odyseusz złożył ofiarę pokutną Hadesowi i Persefonie. Wyruszył następnie pieszo poprzez Epir do kraju Tesprotów. Tam złożył nakazaną mu niegdyś przez Tejresjosa ofiarę Posejdonowi. Królowa tego kraju, Kallidike, prosiła go, by przy niej pozostał i ofiarowała mu królestwo. Odyseusz zgodził się i został królem.

 

Wtajemniczenie najwyższe

 

Odyseusz przeszedł ostatni stopień wtajemniczenia. Było to wtajemniczenie najwyższe. Ten ostatni stopień wtajemniczenia pozwalał kandydatowi przekroczyć godność basileusa i króla, bogom czynił go równym, dlatego Penelopa i jego ojciec nie mogli go rozpoznać. Był zmieniony. Aby być godnym tego najwyższego stopnia, trzeba było nawet będąc królem dać dowody niezwykłych zalet. Trzeba było następnie poddać się nowym próbom i wyrzec się nawet oglądania piękności świata. Król, pragnący stać się bogiem, rozbierał się z szat. Stopy jego kapłani zanurzali w wodzie, reszta ciała pozostawała nad wodą, co oznaczało, że już tylko część jego istoty zawarta jest w ciele. Następnie król obracał się wokół środka, co oznaczało, że od tej chwili jego majestat stanowi centrum (środek) świata (Henri de Vibraye, „Mitologia”). Każdy kolejny cesarz rzymski był wtajemniczony w Eleuzis. Po przejściu wtajemniczenia najwyższego w zasadzie każdy cesarz ogłaszał się najwyższym kapłanem i bogiem.

 

Odnowienie wtajemniczeń

 

Eleusis było symbolem pogańskich wierzeń. Zakazanie wtajemniczeń i spalenie świątyni w IV w. po Chrystusie było kresem pogaństwa. Jednak nie oznaczało to całkowitego zniesienia pogaństwa, a jedynie jego przysłonięcie.

1 maja 1776 r. powstała najwyższa loża o nazwie Zakon Iluminatów (Order of Illuminist). Założyciel A. Weishaupt, który przybrał pseudonim Spartakus, dla miasta Inglstadt, które było stolicą tej loży, nadał nazwę Eleusis, również dla miast niemieckich nadawał nazwy greckie. Działalność tej loży rozciągała się na całą Europę, i należeli do niej ludzie polityki, nauki, kultury. Jeżeli Weishaupt nadawał miastom niemieckim nazwy greckie, to i wtajemniczenia iluminatów musiały być eleuzyńskie.

W „Popiołach” w rozdziale „Gnosis” Stefan Żeromski opisuje pobyt Rafała Olbromskiego u księcia Gintułta. Obecny jest tam też major wojsk pruskich. Oficer ten zrobił Rafałowi wykład o Eleuzis, Demeter, Persefonie i Dionizosie.

Oto fragment: „Demeter szuka swej córki po całej ziemi przez dni dziewięć, a dziesiątego przybywa do Eleuzis… - mówił major, coraz bardziej zwrócony do księcia i zapominając zupełnie o obecności Rafała. – Niesie w ręku swych dwie pochodnie, znak widomy oczyszczającej siły ognia. Spoczywa w Eleuzis i łamie długotrwały post przez popijanie napoju z wody i miodu, zwanego kykeon. To wszystko działo się przed nocą tajemnic. Ci, którzy są mystaj, bez różnicy płci pozostaja sami, oddzieleni od profanów. Z pochodniami w ręku zwiedzają miejsca boleści Demetery, więc zdrój Antion i Smutny Kamień. Tajemniczą część uroczystości zwiastował głos hierokeryksa, nakazujący tym, którzy są mystaj, zupełne milczenie… Milczenie, milczenie…”.

Później Rafał został wtajemniczony. Według L. Chajna „Wolnomularstwo w II Rzeczypospolitej” Stefan Żeromski był masonem. Niektóre stopnie wtajemniczenia eleuzyńskiego zostały przekształcone, jak ten o zstąpieniu do piekieł w piekło na ziemi stworzonym przez bezrobocie, głód i nędzę.

 

Stanisław Bulza