Ocena użytkowników: 5 / 5

Gwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywna
Metropolita krakowski kard. Stanisław Dziwisz podczas czwartkowych uroczystości święta Bożego Ciała (30.05.2013 r.) między innymi powiedział: „W społeczeństwie demokratycznym rządzi większość. Pluralizm poglądów i postaw ludzi tworzących nasze społeczeństwo jest faktem. Przyjmujemy ten fakt do wiadomości. Tym niemniej trzeba jasno stwierdzić, że wierność prawdzie obowiązuje wszystkich, również prawodawców. Prawdy nie ustala się przez głosowanie, dlatego nawet parlament nie jest powołany do tworzenia odrębnego porządku moralnego niż ten, który jest wpisany głęboko w serce człowieka, w jego sumienie”.

Słowa te, jak i wypowiedzi innych hierarchów Kościoła w sprawie in vitro (arcybiskup Michalik), wywołały następnego dnia burzę z trąba powietrzną. L. Miller, szef SLD, na konferencji prasowej komentując słowa kard. Dziwisza stwierdził: „Polska nie jest państwem wyznaniowym, a ewangelie nie mogą mieć prymatu nad konstytucją”. W ocenie szefa SLD, nie wolno bagatelizować słów metropolity krakowskiego o prymacie prawa bożego nad prawem stanowionym. To jest norma istniejąca w państwie wyznaniowym, gdzie prawo stanowione przez parlament wynika z doktryny religijnej. To jest Iran Chomeiniego, a nie nowoczesne państwo polskie. Polscy żołnierze walczą z talibami, którzy właśnie taki model państwa wprowadzają u siebie”. W tej sprawie SLD zamierza napisać list do prezydenta B. Komorowskiego, który jest strażnikiem konstytucji, aby prezydent zechciał się ustosunkować do wypowiedzi kard. Stanisława Dziwisza. Porównanie przez Millera Polski do Iranu Chomeiniego czy talibów to wielki skandal. Polityk ten perfidnie straszy Polaków państwem wyznaniowym.

L. Miller zapomniał, że żyje w państwie, w którym jest ponad 90 proc. katolików, oraz że Polska trwa przy katolicyzmie już ponad 1000 lat. W tej, jak i w innych sprawach, szalona mniejszość pragnie narzucić swoje antychrześcijańskie prawa większości. Miller pokazał, że z większością nie musi się w ogóle liczyć. On nią gardzi, tak jak gardził Polakami będąc w partii komunistycznej w PRL. On chce też pouczać katolickich biskupów. Zgroza!

Ateistyczna mniejszość narzuca swoje zbrodnicze prawa większości. To jest totalitaryzm. W PRL również komuniści narzucali swoje prawa wbrew woli większości społeczeństwa. Ponieważ „dyktatura proletariatu” zrealizowana w rzeczywistości jako dyktatura jego „awangardy” miała radykalnie przeobrazić świat społeczny, i ponieważ praktycznie zadanie to musiało być realizowane niezależnie od, a często wbrew woli większości społeczeństwa, więc system musiał zapewnić rządzącej mniejszości władzę nie tylko ciągłą i wyłączną, ale także totalną. Rozciągała się ona na cały obszar życia społecznego. A przecież kard. Stanisław Dziwisz tylko stwierdził: W społeczeństwie demokratycznym rządzi większość…”, i tego najbardziej boi się L. Miller. Boi się większości. Boi się przebudzenia większości.

Na temat sprawowania władzy „Katechizm Kościoła Katolickiego” w rozdziale drugim „Wspólnota ludzka” w artykule drugim „Uczestnictwo w życiu społecznym” mówi: „Władza nie otrzymuje prawowitości moralnej sama z siebie. Nie powinna być sprawowana w sposób despotyczny, lecz działać na rzecz dobra wspólnego jako „siła moralna, oparta na wolności i świadoma ciężaru przyjęcia obowiązku” („Katechizm Kościoła Katolickiego”, Pallottinum 1994).

Wypada przypomnieć L. Millerowi, co się stało w Polsce po 1989 r., gdy kolejno zmieniające się rządy odrzuciły moralność i etykę w polityce. Zapanowało prawo pięści i wyrosła dżungla, która po latach tak zgęstniała, że trudno przez nią jest się przebić.

Ocena użytkowników: 5 / 5

Gwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywna

„Naród to  najstarszy po Kościele obywatel”

 23 maja minęła 130 rocznica (zm.1883 r.) śmierci Cypriana Norwida. Jakże aktualne są dzisiaj złote myśli Cypriana Kamila Norwida, gdy trwa walka zażarta z Państwem i Kościołem.

Ur. się 24 sierpnia 1821 r. w Laskowie - Głuchawy k. Radzymina. Był jednym z najoryginalniejszych i najwszechstronniejszych polskich pisarzy i myślicieli. Na jego miejsce w historii literatury polskiej istotne znaczenie miały dwa bardzo ważne czynniki: to, że tworzył w bezpośrednim następstwie czasowym po wielkiej trójcy poetów tj. Mickiewiczu, Słowackim, Zaleskim, oraz to, że jego twórczość przypadała na lata schyłku romantyzmu i rozkwitu pozytywizmu. Ostatni z wielkich poetów romantyzmu, dążący do stworzenia nowej fazy romantyzmu polskiego, doceniając historyczną rolę poprzedników, zarzucał jednocześnie ich dziełu, że koncentrowało uwagę na narodzie i gloryfikacji jego męczeństwa, kosztem uwagi poświęconej codziennej rzeczywistości, człowiekowi i jego ogólnoludzkim powinnościom, na spotęgowanych i niezwykłych uczuciach, kosztem myśli oraz tego, co normalne. Głównym zainteresowaniem Norwida był człowiek i rzeczywistość przez niego tworzona. Nowe zagadnienia, które Norwid poruszał w swojej twórczości narzucone były przez gwałtowny rozwój cywilizacji, czyli kapitalizmu, stąd podobieństwo niektórych postulatów i motywów: kult pracy, program unowocześniania narodu polskiego, rozważania dotyczące sytuacji człowiek w społeczeństwie przemysłowym. Rozwiązania, które Norwid przedstawiał pozostaną do końce podporządkowane romantycznej wizji świata, uniwersalne historiozofii i celów ostatecznych, a mianowicie boskich przeznaczeń człowieka w duchu katolickim, ale również boskich przeznaczeń narodu. Krytyka Powstania Styczniowego przez Norwida była rezultatem jego głębokiego przeświadczenia, że przywódcom zabrakło tak twórczej dla ludzkości idei i przez to upadło.

Norwida w szczególności interesowała „historia jako prawda”, historia widziana pod kątem chrześcijaństwa, służąca jego przygotowaniu i rozwojowi. Kościół w historii był głównym przedmiotem jego uwagi. Był poetą, mistrzem słowa, ale również myślicielem religijnym, choć nie teologiem. Pisarz idei, dla którego „Cezarem jest duch Epoki, najstarszy w Narodzie obywatel”. O sobie mówił, że nie jest właściwie obywatelem, współczesnej sobie Polski, „tylko trochę przeszłej i dużo przyszłej,,.

Poeta uważał, że religia jest kluczem do dziejów. W tym sensie uważał on Kościół za główny podmiot historii, a nawet rzeczywistość wyrastającą ponad historię oraz ograniczenia czasu i przestrzeni.

Uważał, że cały ciąg dziejów jest miejscem obecności i przejawianiem się odwiecznej Prawdy, ponieważ „Chrystus Pan był i jest” i „czas zwycięża”. Norwid był poetą katolickim. Według niego to wrastanie narodu w Kościół staje się jego uwieńczeniem i doskonaleniem. Jest osiągnięciem optymalnej formy życia i rozwiązaniem podstawowych trudności historycznych. Dlatego „społeczność religijna, zwłaszcza chrześcijańska”, stanowi najważniejszy rdzeń narodowego organizmu”. Kościół uniwersalny wciela się w konkretny naród i ucieleśnia się w nim. Przekłada historię narodu na dzieje zbawienia. Naród natomiast materializuje Kościół, ukonkretnia go i uhistorycznia, zapewnia mu wymiar publiczny i ciągłość dziejową, drogę poprzez świat i epoki. Naród to, dla Norwida, najstarszy po Kościele obywatel”, który podobnie jak Kościół zasadza się i rośnie na duchowej wolności. Naród jest „dziełem miłości”, najpierw natchnionej a następnie uświadomionej. Norwid, uważał również, że naród daje Kościołowi, który jest „nad Historią”, realność, materialność, możliwość wcielania się w czasoprzestrzeń świata: w epoki, kultury i kraje. Jako określony naród jest podmiotem partykularnego Kościoła, tak cała rodzina narodów stanowi podłoże dla Kościoła powszechnego jako swoistej Rodziny Bożej. Z kolei Kościół od wewnątrz przenika naród i odnawia go. Kościół jest strukturą wspierającą właściwy rozwój narodu katolickiego.

Ocena użytkowników: 4 / 5

Gwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka nieaktywna

Stanisław Bulza

Część II.

Tworzenie fałszywego wizerunku Ali Agcy?


Ciekawe było też aresztowanie Ali Agcy po zabójstwie Abdiego Ipekci, redaktora naczelnego dziennika „Milliyet”. Claire Sterling pisze, ze pięć miesięcy po zabójstwie policja otrzymała informację. Anonimowy osobnik w telefonicznej rozmowie sugerował zaaresztowanie „Ali”, który miał się znajdować w restauracji „Marmara”, w lokalu uczęszczanym przez studentów prawicowych. Agca nie stawiał oporu i natychmiast przyznał się do winy, mimo, ze prawo tureckie przewiduje za zabójstwo karę śmierci. „Tak, to ja zabiłem Ipekci” – stwierdził potem z więzienia przed kamerami telewizyjnymi, które transmitowały jego wypowiedź na cały kraj. Powiedział to również obojętnym tonem, jak gdyby wygłaszał komunikat meteorologiczny. Żartował sobie z dziennikarzami. Nie znać było na nim żadnych śladów brutalności policji, choć był poddawany jedenastodniowej serii przesłuchań. Podał trzy różne wersje dokonania zabójstwa. Adwokat rodziny Ipekci poszukując mocodawców Ali Agcy odkrył pół tuzina kont bankowych otwartych na jego nazwisko w różnych bankach. Był na liście płac jakiegoś nieznanego protektora na długo przed dokonaniem zabójstwa.

Później, kiedy sąd zebrał się ponownie, Agcy już nie było, uciekł z więzienia. Nie wiadomo więc, czy to Ali Agca zamordował Abdiego Ipekci. Dla mocodawców ważne było to, żeby Agca znalazł się w więzieniu, żeby uchodził za mordercę, i że wcześniej miał kontakty z prawicowymi studentami, bo został aresztowany w restauracji, w której się oni spotykali. Tworzono mu fałszywy wizerunek.

Na rezultaty nie trzeba było długo czekać. W 1983 r. nieznany z nazwiska rzecznik prasowy CIA w nieoficjalnej wypowiedzi dla „Los Angeles Times” oświadczył, że Agca był „znanym psychopatą”… zbyt niezrównoważonym psychicznie, a żeby mógł być w jakikolwiek sposób wplątany w spisek, nie mówiąc o tym, by ktoś powierzył mu tak odpowiedzialne zadanie, jakim jest oddanie strzałów. Wypowiedź ta natychmiast zwróciła uwagę i została rozpowszechniona na cały świat. Dziennikarze przekazali opinii publicznej podwójnie fałszywy obraz Agcy – jako chorego umysłowo maniaka i ordynarnego nazistowskiego kryminalisty (Claire Sterling, „Anatomia zamachu”, „Edizioni Mundis”, Roma-Milano 1985).

A przecież 25 września 1981 r., po pierwszym procesie, sędzia Severino Santiapihi ogłosił 50-stronicowy werdykt, w którym między innymi stwierdzono, że Ali Agca nie był „bredzącym ideologiem”, nie odczuwał żadnej osobistej „wrogości” w stosunku do papieża i „ani jednym słowem nie potwierdził, jakoby miał być fanatykiem religijnym”. Nie miał w sobie nic z szaleńca – posiadał „nieprzeciętny refleks i równowagę psychiczną”.

Ocena użytkowników: 5 / 5

Gwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywna

Stanisław Bulza

Część I.

Wstęp

Od zamachu na papieża Jana Pawła II niebawem minie trzydzieści dwa lata (13 maja 2013 roku), a inspiratorzy zamachu wciąż pozostają nieznani, choć istnieje wiele domysłów i poszlak na ten temat. 20 lipca 1981 r. rozpoczął się w Rzymie proces Agcy, a już 22 lipca proces został zakończony. Ali Agca został skazany na karę dożywotniego więzienia. 25 września 1981 r. sędzia Severino Santiapihi ogłosił 50-stronicowy werdykt, w którym stwierdzono, że zamach Agcy na papieża był rezultatem spisku.

Wyrok głosił, że Agca „nie przybył” z nikąd, przysłały go „mroczne umysły”. Nie był też „bredzącym ideologiem”, nie odczuwał żadnej osobistej „wrogości” w stosunku do papieża i „ani jednym słowem nie potwierdził, jakoby miał być fanatykiem religijnym”. Nie miał w sobie nic z szaleńca – posiadał „nieprzeciętny refleks i równowagę psychiczną” (Claire Sterling, „Anatomia zamachu”, „Edizioni Mundis”, Roma-Milano 1985). Prowadzone śledztwo nie wykazało jednak, kto był tym mocodawcą. Sprawa pozostaje otwarta.

Henryk Pająk w książce „Bestie końca czasu” pisze, że w sprawie zamachu na Jana Pawła II wiemy tylko tyle, że nic nie wiemy. Nie wiemy, co zostało ukryte, utajnione, co „zaginęło”, jakie matactwa jakich sił sprawiły, że śledztwo nie sprecyzowało zleceniodawców zamachu.

W październiku 1981 r. sędzia Illario Martelli rozpoczął drugie śledztwo. W tym dochodzeniu Ali Agca wskazał tzw. trop bułgarski, zgodnie z którym zleceniodawcami miała być bułgarska komunistyczna służba bezpieczeństwa na polecenie KGB. W 1984 roku doszło nawet do oficjalnego oskarżenia przez włoskiego prokuratora generalnego trzech Bułgarów i pięciu Turków, ale sąd ich wszystkich zwolnił z braku dowodów winy. Choć nie udowodniono tzw. „tropu bułgarskiego”, to zrobiono wszystko, aby przekonać cały świat, że zamach na Papieża zaplanowało i wykonało KGB.

Skazany na dożywocie, Ali Agca na prośbę polskiego papieża został w 2000 roku ułaskawiony przez prezydenta Włoch. Natychmiast trafił jednak do więzienia koło Ankary za zabójstwo w lutym 1979 roku znanego tureckiego dziennikarza. Po blisko 29 latach spędzonych w więzieniu, w styczniu 2010 r. wyszedł na wolność.

Ocena użytkowników: 4 / 5

Gwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka nieaktywna
Spis Tresci
Wstep *
JUDAICA 3
ZYDZI WOBEC ANTY POLONIZMU ZYDOW *
KAROL MARKS-REWOLUCYJNOSC ZYDOW" LEWICOWY ANTYSEMITYZM *
ZYDZI-TALMUD-GOJE *
TAJEMNICA POCHODZENIA ADOLFA HITLERA *
NARODOWE SILY ZBROJNE A ZYDZI *
REWIZJONIZM HOLOCAUSTU *
CZY IZRAEL JEST PANSTWEM DEMOKRATYCZNYM? *
MASONICA 18
MASONERIA I SPISKOWA TEORIA DZIEJOW 19
MASONERIA-RYTY-OBRZEDY
VARIA *
CI OKROPNI ENDECY *
SLASKI HEIMAT *
PRZYPADKI MARSZALKA ZYMIERSKIEGO *
MALA WOJNA *
JAS NIE DOCZEKAL-DOWODCE ZWM TRAFIONO SMIERTELNIE PO DWUGODZINNYCH
DELIBERACJACH *
ALKAZAR 1936 (z dziejow hiszpanskiej wojny domowej) *
ZWARCI-SZYBCY-GOTOWI-BIS *
EUROPEJCZYK *