Ocena użytkowników: 5 / 5

Gwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywna
 

Przeżywamy gorący okres. Oto ci, którzy doszli do władzy pod sztandarami wysokich standardów zostali obnażeni. Król jest nagi i coraz więcej jego wielbicieli zakrywa oczy ze wstydu. Tyle, że król się nie wstydzi a nawet zapowiada wojnę. Z kim? Prawdopodobnie ze wszystkimi.

Pamiętam Donalda Tuska który w opozycji będąc wytykał każde potknięcie koalicji rządzącej i obiecywał wprowadzenie wysokich standardów w polityce i rządzeniu państwem. Zachęcona tym młodzież pokolenia MTV i lalki Barbie wytykała i wyśmiewała najdrobniejsze lapsusy członków rządu i partii współrządzących. Gdzie jest teraz ta młodzież? Na jej miejscu bardzo bym się wstydził naiwności.

 

Żeby była jasność – uważam, że szef CBA Mariusz Kamiński jest działaczem politycznym. Jego akcje zostały zrealizowane na zamówienie polityczne Jarosława Kaczyńskiego. Tyle, że przy rządach Platformy Obywatelskiej wcale nie musi bardzo się starać aby wykryć różne “nieprawidłowości”. Wszak PO to polityczna spadkobierczyni niesławnego Kongresu Liberalno – Demokratycznego, przez wielu przezywanego “kongresem aferałów”. Donald Tusk wpadł w pułapkę Mariusza Kamińskiego. Aby myśleć o prezydenturze musi się pozbyć szefa Centralnego Biura Antykorupcyjnego, gdyż ten może wykryć jeszcze coś. Z drugiej strony w obecnej sytuacji pozbycie się Kamińskiego wygląda na zemstę za wykrycie afery. To sprytna gra wymyślona prawdopodobnie przez Jarosława Kaczyńskiego lub kogoś z jego najbliższego otoczenia. Gra, która może oddalić Tuskowi widmo prezydentury.

Ponadto premier wpadł w kolejną pułapkę. W obecnej sytuacji musiał się pozbyć z rządu części swojego otoczenia. Jednak, aby posiadać zaplecze polityczne ludzi tych nie mógł pozbyć się z partii. A trudno sobie wyobrazić by np. Grzegorz Schetyna stał się nagle tylko szeregowym posłem. Tusk musiał mu zapewnić rekompensatę za utracone stanowisko. Przed wojna nikt się nie pozbywa najwierniejszych, najbardziej zaangażowanych generałów. Tusk też tego nie mógł zrobić bo by się odciął od naturalnego zaplecza a to oznacza polityczną śmierć. Z drugiej strony opozycja podnosi, że zdymisjonowani ministrowie tak naprawdę zostali nagrodzeni patrząc na stanowiska jakie maja zająć w partii, czy klubie parlamentarnym.

Nie bronię Donalda Tuska. To jego wina. Gdyby jego rząd zachowywał naprawdę wysokie standardy Mariusz Kamiński nie mógłby wpędzić go w te pułapki. Ba, o wiele więcej godności wobec Kaczyńskiego zachował swego czasu Andrzej Lepper wobec którego również próbowano przeprowadzić prowokację.

Stare porzekadło mówi: “Gdzie dwóch się bije tam trzeci korzysta”. I na tej wojnie PiS z PO i Po z PiS może skorzystać (nie daj Boże) trzeci kandydat – Włodzimierz Cimoszewicz.

Krzysztof Kocur