Ocena użytkowników: 4 / 5

Gwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka nieaktywna
 

Nie od dzisiaj wiadomo, że partie polityczne działające w Polsce (zwłaszcza te „głównego nurtu”) mają olbrzymie problemy z mówieniem co tak naprawdę myślą w różnych kwestiach. Tym razem chciałbym się zająć partią Jarosława Kaczyńskiego. Nie to, żeby inne partie, z Platformą Obywatelską były lepsze, ale ponieważ Prawo i Sprawiedliwość chce „zagospodarować” elektorat katolicko – narodowy pewne rzeczy trzeba wreszcie otwarcie powiedzieć. PiS w przeciwieństwie do PO czy PSL w parlamencie Unii Europejskiej nie będzie zasiadał jako reprezentacja Europejskiej Partii Ludowej tylko zamierza reprezentować frakcję konserwatystów wraz z angielskimi torysami i czeskimi konserwatystami.

Europejska Partia Ludowa to organizacja gorąco popierająca przekształcenie UE w Republikę Federalną Europy a jako narzędzie w tym kierunku upatruje traktat z Lizbony. Zresztą frakcja ta różni się tylko w bardzo drobnych szczegółach od Europejskich Socjalistów, w istotnych sprawach idąc z nimi ramię w ramię. To, że drużyna Kaczyńskiego opuściła szeregi tego podmiotu świadczy tylko na korzyść PiS. Czym innym jest natomiast konflikt poglądów przed jakim niewątpliwie stanie partia – pupilek ojca Tadeusza Rydzyka. Frakcja konserwatywna sprzeciwia się ratyfikacji traktatu lizbońskiego. Torysi w Anglii zapowiedzieli, że jeżeli przejmą władzę w tym kraju to poddadzą decyzję w sprawie rektyfikacji traktatu pod referendum, w którym dokument ten najprawdopodobniej przepadnie.

 

Właśnie ze względu na konflikt w tej sprawie zamierzają opuścić Europejską Partię Ludową. W parlamencie UE nie boją się głosić swoich przekonań. Podobnie rzecz się ma z czeskimi konserwatystami. Natomiast PiS na arenie polskiej jest zwolennikiem ratyfikacji traktatu ponad głowami Polaków (bez referendum) a na arenie europejskiej zamierza wejść w sojusz z przeciwnikami traktatu. W Polsce organizacja brata prezydenckiego ostro krytykowała Libertas za jej sprzeciw wobec przekształcenia UE w superpaństwo federalne a w Brukseli będą głosili poglądy zbliżone do poglądów Ligi Polskich Rodzin. Gdzie tu logika i sens? Ano jest. Prawo i Sprawiedliwość w poprzedniej kadencji Sejmu wykończyło swego głównego potencjalnego konkurenta w walce o głosy elektoratu o tradycyjnych, narodowych poglądach.

Przy wsparciu imperium medialnego najsłynniejszego polskiego redemptorysty urządzają zabawę w dobrego i złego policjanta. Z jednej strony puszczają oko do zwolenników Europy jako federacji landów, jednocześnie drugim okiem trzepoczą rzęsami do tych którzy zdają sobie sprawę z zagrożenia utraty suwerenności. Dzięki temu otrzymują wsparcie części potężnych liberalnych mediów zarazem mając pewność, że ojciec dyrektor będzie urabiał tych myślących po polsku. Styl uprawiania polityki przez Jarosława Kaczyńskiego pozwala na wypowiedzenie się posła Artura Górskiego w sprawie obrony cywilizacji białego człowieka i równocześnie publiczne pokazywania posła Tadeusza Cymańskiego który bardzo rzadko ma różne zdania z Ryszardem Kaliszem. Zarówno Górski jak Cymański reprezentują tą samą partię polityczną. Jarosław Kaczyński potrafi publicznie przepraszać za koalicję z Ligą Polskich Rodzin i zarazem krytykować zagraniczne media „zwłaszcza niemieckie” i rozróżniać dziennikarzy na tych ze środowiska AK i tych innych.

Czy jest w tym sprzeczność? Nie ma. Partia Kaczyńskiego i sam prezes nastawieni są tylko na sprawowanie władzy. Dlatego głoszone poglądy polityczne nie mają większego znaczenia. Liczy się tylko poparcie pozwalające na zwycięstwo w wyborach. Dlatego jak tego zwycięstwa nie ma w partii powstają ostre konflikty. I właśnie dlatego partia ta otrzymuje wsparcie zarówno liberalnych gazet jak „Wprost”, czy „Gazeta Polska”, jak też katolicko – konserwatywnego Radia Maryja. Z drugiej strony nie ma się czemu dziwić. W liberalnej demokracji stery władzy przejmuje nie ten który jest mądrzejszy, ma większe doświadczenie, jest bardziej uczciwy, tylko ten który miał lepszą reklamę. Partie reklamują się za pomocą świetnych spotów a nie argumentów programowych zupełnie jak proszek do prania, podpaski i pasta do zębów. PiS jest tylko wytworem i wytrawnym graczem tego systemu politycznego.

Krzysztof Kocur