Gwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywna
 

"Prawy porządek chrześcijańskiego miłosierdzia nie zabrania prawowitej miłości Ojczyzny, ani nacjonalizmu. Przeciwnie: kontroluje go, uświęca i ożywia."
Pius XI
 
   Cóż złego stało się w Białymstoku, w sobotę 16-go kwietnia? Czterystu krótko ostrzyżonych ludzi, maszerując noga w nogę, pod sztandarami z białą falangą na zielonym tle, w towarzystwie flag biało-czerwonych, przeszło przez miasto dla uczczenia 82-giej rocznicy powstania Obozu Narodowo-Radykalnego! Obchody rozpoczęły się mszą świętą w katedrze. Homilię do zebranych wygłosił młody ksiądz patriota - Jacek Międlar. Potem jeszcze odbył się koncert w klubie studenckim. Czy ktoś ucierpiał? Czy kogoś pobito? Czy wnoszono jakieś antysemickie hasła? A może faszystowskie? Nie! Redaktorom z TVN-u i Wyborczej udało się wytropić, że padło tam - o zgrozo - z ambony w kościele zdanie, w którym nawoływano do walki z rakiem toczącym niektóre obszary życia społeczno-politycznego w Polsce!
Do annałów autokompromitacji można zapisać wypowiedź Rzecznika Praw Obywatelskich Adama Bodnara, który w radiu RMF ubolewał, że "organizacje takie jak ONR doskonale nauczyły się, jak działać w granicach obwiązującego prawa, czyli jakie hasła głosić, jak organizować demonstracje tak, aby nie narazić się na zarzut przekroczenia prawa". Akurat wypowiedzi Adama Bodnara mnie nie dziwią, gorzej, że podobny stosunek do tej sytuacji okazali hierarchowie Kościoła Katolickiego. Najpierw od obecności ONR-u w kościele odciął się arcybiskup Gądecki. Później to samo zrobiła Kuria Archidiecezjalna w Białymstoku przepraszając za obecność ONR-owców w kościele! A czary goryczy dopełnił Prymas twierdząc, że: "Kościół nie jest i nie może być miejscem, w którym głosi się tego typu sytuacje podziałów, nienawiści czy złości" Ksiądz Jacek Międlar otrzymał zakaz wszelkich wystąpień publicznych!

Czy potrzebujemy organizacji takich jak ONR?


Oczywiście! Potrzebujemy i takich ludzi, i takich organizacji! Bractw, które mogą porządkować, ukierunkowywać patriotyczne uczucia ludzi. Wskazywać im drogę i cel. Co więcej, potrzebujemy ich w kościołach, uczestniczących we mszach świętych. Bo katolicyzm jest gwarantem prawidłowego kierunku działań, zachowania wysokiego poziomu etyki i czystych metod osiągania celów!  
Konieczna jest również obecność księży, mówiących - jak zawieszony ksiądz Międlar - ich językiem, który to język jednak pozostaje językiem Ewangelii. Potrzebujemy takich jak on w kościele, na ambonie, przy ołtarzu. Ale także na Marszu Niepodległości, na obchodach patriotycznych rocznic.
Zachęcam wszystkich Czytelników do poszukania w sieci i wysłuchania w całości spornego kazania. Nie ma w nim nic nagannego, nic sprzecznego z Pismem Świętym! Nic co mogło by być podejrzane o szerzenie "podziałów, nienawiści czy złości"! 
(Zobacz tutaj - red. WSP)
My, ludzie świeccy, możemy tylko - jak ja teraz - prosić hierarchów by, zanim podejmą następną taką decyzję, zapoznali się z faktami. Mam nadzieję, że tak nie jest, ale na pierwszy rzut oka wygląda, jakby ksiądz prymas swą wiedzę o  wydarzeniach, o homilii wygłoszonej w czasie mszy i o całym ONR, czerpał z Wyborczej.
 
"Każdy obywatel ma prawo uczestniczyć w sprawach publicznych swojego narodu. Trudno jednak podjąć taki wysiłek, jeśli nie widzi się wartości, które by pociągały do służby drugiemu człowiekowi. Dlatego tak ważne jest ukazanie tychże wartości. Dopiero wspólne zaangażowanie w sprawy społeczne prowadzi do budowania przyszłości ludzkości."
To są słowa Jana Pawła II, wypowiedziane do przedstawicieli władz państwowych, na Zamku Królewskim w  Warszawie, 8 czerwca 1987 r.
Takie same słowa można by wygłosić i dziś. Tylko tym razem nie do władz państwowych, ale do hierarchów Kościoła Katolickiego, ponieważ wszystko to, co w czasie homilii w  katedrze w Białymstoku mówił ksiądz Jacek Międlar, służyło pociąganiu drugiego człowieka, w tym wypadku zgromadzonych tam aktywistów ONR-u, w stronę wiary i kościoła, w stronę służby drugiemu człowiekowi!
 
We wszystkich zhierarchizowanych dziedzinach życia, w nauce, w medycynie, w sądownictwie i jak widać w Kościele, zmiany pewnych paradygmatów wymagają zmiany pokoleń, przyjścia młodych. Ludzie, którzy znajdują się na szczycie hierarchii, profesorowie katedr i klinik, sędziowie trybunałów, nie zawahają się użyć swej władzy w celu utrzymania obecnego stanu prawnego, politycznego, ideologicznego. Gdy tymczasem nadchodzące czasy, groźne czasy, wymagać będą zasadniczego przewartościowania poglądów, oderwania się od zarazy poprawności politycznej, lewicowych bredni, wiodących ludzi nad skraj przepaści i od humanizmu, który stawia sobie za cel człowieka - dokładnie tak, jak pluton egzekucyjny. Od młodych wymagają odwagi w realizowaniu swych ideałów. Bo, jak widać z przykładu księdza Międlara, za swoje zdanie można ponieść niesłuszną karę. Miejmy nadzieję, że wśród księży w Kościele Katolickim znajdą się inni, podobni księdzu Jackowi.
 
Na koniec proszę pozwolić mi posłużyć się jeszcze jednym cytatem:
"Nie jesteśmy żadną bandą, tak jak nas nazywają zdrajcy i wyrodni synowie naszej ojczyzny. My jesteśmy z miast i wiosek polskich. My chcemy, by Polska była rządzona przez Polaków oddanych sprawie i wybranych przez cały naród."
Ta wypowiedź nie jest - jak można by sądzić - wypowiedzią współczesnego członka ONR-u. To słowa, które wypowiedział ppłk. Zygmunt Szendzielarz "Łupaszka", zamordowany przez bezpiekę w 1951 roku strzałem w tył głowy, a którego pogrzeb, z honorami wojskowymi i z udziałem hierarchów kościoła, odbył się w ostatnią niedzielę.
 
Jeśli gdzieś, w jakimś środowisku, w jakiejś grupie, organizacji, mogą wykluwać się ludzie o charakterach twardych jak Łupaszka, to właśnie w ONR, a nie wśród wydepilowanych chłopaków w "rurkach", ani wśród członków młodzieżowych przybudówek SLD, PO i Nowoczesnej.
Można się zgadzać z ideologią ONR, albo nie. Ale nie można przepraszać za ich obecność w kościele! Bo nie ma za co przepraszać!
Jeżeli hierarchowie Kościoła Katolickiego chcę przepraszać za obecność OeNeRowców w kościele, to powinni też przeprosić za Łupaszkę.
 
 
Lech Mucha
 
Tekst ukazał się w tygodniku Polska Niepodległa


Za: http://naszeblogi.pl/61753-po-co-nam-oboz-narodowo-radykalny