Drukuj
Kategoria: Komentarz polityczny
Odsłony: 1788
Gwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywna
 

Będąc na Antypodach, jestem skazany na serwis informacyjny portali internetowych. Nie jest to sytuacja komfortowa, bo – po pierwsze – z podawanych tam informacji nie zawsze można wydedukować, o co chodzi. Jest to sytuacja, którą dobrze ilustruje anegdotka o dwóch ekonomistach. Jeden zwierza się drugiemu; słuchaj, ani w ząb nie rozumiem, na czym właściwie polega ten cały kryzys finansowy. - O, to nic takiego, ja ci to zaraz wytłumaczę – odpowiada drugi – na co pierwszy – Ooo! Wytłumaczyć to i ja potrafię! Po drugie – portale internetowe nie uprawiają żadnej działalności informacyjnej, tylko biorą udział w walce kogutów – bo do tego w tej chwili sprowadza się polemika między obozem płomiennych dzierżawców monopolu na patriotyzm i obozem zdrady i zaprzaństwa. Dlatego też publikacje, na przykład na Onecie, traktuję cum grano salis, bo Onet podobno należy do grupy TVN, którą nie tylko podejrzewam o to, że została utworzona przy udziale pieniędzy ukradzionych z Funduszu Obsługi Zadłużenia Zagranicznego, ale w dodatku – że jest własnością Discovery Communication, w której zarządzie zasiada pan Dawid Zaslaw z pierwszorzędnymi żydowskimi korzeniami. W innych warunkach może nie miałoby to znaczenia, ale kiedy sekretarz stanu USA, pan Mike Pompeo, wezwał władze naszego bantustanu do uchwalenia „kompleksowego ustawodawstwa”, które stworzy pozory legalności dla żydowskich roszczeń majątkowych, korzenie pana Zasława nabierają ciężaru gatunkowego.

Oto bowiem portal Onet opulikował informację, jakoby pan premier Mateusz Morawiecki miał oświadczyć, że sprawa zwrotu mienia obywatelom amerykańskim pochodzenia żydowskiego jest „ całkowicie uregulowana” i że pod tym względem Polska jest „całkowicie bezpieczna”. Obawiam się, że jest to jakaś dywersja w stosunku do premiera rządu RP, bo w przeciwnym razie trzeba by przyjąć, że nie tylko premier rządu, ale i jego otoczenie i doradcy są głupsi, niż to przewiduje ustawa. Ustawa bowiem przewiduje, że pan premier, a nawet pan prezydent mogą być głupi – ale nie aż tak, żeby nie rozumieli najprostszych rzeczy. Mówiąc nawiasem pan premier Morawiecki powtórzył opinię pana Leszka Millera, który przypomniał, że Polska w roku 1961 zawarła z rządem USA umowę indemnizacyjną, na podstawie której rząd Stanów Zjednoczonych, w zamian za 40 mln dolarów, przejął na siebie obowiązek wypłacenia odszkodowań dla obywateli amerykańskich za ich mienie znacjonalizowane w Polsce. Pan Leszek Miller nie jest już premierem tubylczego rządu i niech już tak zostanie, bo razem z prezydentem Aleksandrem Kwaśniewskim, którego nie tylko nie szanuję jako człowieka, ale uważam za największe nieszczęście dla Polski, zaniedbał załatwienia żywotnych polskich interesów państwowych. Do tej pory myślałem, że uczynił to z wyuczonej w PZPR predylekcji do łajdactwa, ale ostatnia jego deklaracja pozwala przypuszczać, że to nie żadne łajdactwo, do którego pan Leszek Miller, ma się rozumieć, też byłby zdolny, tylko zwyczajna ignorancja. Doprawdy nie wiem kogo ci wszyscy dygnitarze zatrudniają w charakterze swoich doradców, ale podejrzewam, że muszą to być jegomoście głupsi od nich samych. Nic zatem dziwnego, że dysponują fałszywymi informacjami o świecie, a to jest sytuacja znacznie gorsza od tej, gdyby nie dysponowali informacjami żadnymi. Jeśli, dajmy na to, jeden z drugim premier tubylczego rządu, nie dysponuje żadnymi informacjami, to zachowuje się, a przynajmniej powinien zachowywać się ostrożnie. Jeśli jednak dysponuje inormacjami fałszywymi, myśląc, źe są one prawdziwe, to może to doprowadzić do tragedii, a w najlepszym razie – do tragicznych nieporozumień. Nawiasem mówiąc, stare kiejkuty, które teoretycznie powinny dostarczać naszym utytułowanych Zasrancen wiarygodnych informacji o świecie, z powodu przewerbowania się do zagranicznycn central wywiadowczych, dostarczają im informacji fałszywych, w następstwie czego nasz bantustan wyprawia i to w dodatku za darmo, zdumiewające głupstwa w rodzaju monachijskiej konferencji w Warszawie 14 lutego, gdzie podobno – jak to powiedział szczerze izraelski premier Netanjahu – namawiano się jakby tu wywołać małą zwycięską wojnę z Iranem. W rezultacie nasi Zasrancen, w osobach pana prezydenta Anrzeja Dudy i pana premiera Mateusza Morawieckiego, żyją w oparach ułudy.

Otóż umowa indemnizacyjna, o której wspomniał pan premier Mateusz Morawiecki, a wcześniej – pan Leszek Miller - rzeczywiście została zawarta – ale – jak wspomniałem – dotyczyła przejęcia przez rząd USA, podobnie jak przez rządy kilkunastu innych państw – bo z nimi takie umowy też zostały zawarte - zobowiązania do wypłacenia odszkodowań obywatelom amerykańskim, których mienie zostało w Posce za komuny znacjonalizowane. Bardzo możliwe że pan Leszek Miller, jako komunista, nie bardzo rozumie subtelności stosunków własnościowych, bo z młodości zapamiętał leninowską normę: „grab nagrabliennoje!” - ale pan premier Mateusz Morawiecki żadnym komunistą przecież chyba nie jest; nosi garnitury i mówi językami, jak nie przymierząc Aleksander Kwaśniewski - ale okazuje się - o ile oczywiście Onet pisze prawdę – że też nie ma pojęcia, o czym mówi. W dodatku przekazuje obywatelom fałszywą informację, że „Polska jest pod tym względem całkowicie bezpieczna”. Otóż jest to nieprawda. Wspomniana umowa indemnizacyjna dotyczy przejęcia przez rząd USA obowiązku wypłacenia odszkodowań dla obywateli amerykańskich, których mienie zostało w Polsce znacjonalizowane. Tymczasem roszczenia żydowskie, których wykonania żażądał w imieniu USA sekretarz stanu Mike Pompeo, dotyczą mienia „bezdziedzicznego” pozostałego po Żydach – obywatelach polskich – wymordowanych przez Niemców w czasie okupacji. Mamy zatem dwie możliwości – albo pan premier Mateusz Morawiecki, na polecenie Naczelnika Państwa, Jarosława Kaczyńskiego, udaje głupiego, albo przeciwnie - wcale niczego nie udaje. Nie wiadomo, która możliwość jest gorsza, ale w tej sytuacji każdy Polak, który zagłosuje na Prawo i Sprawiedliwość, nie będzie miał prawa na nic narzekać. Oczywiście pod warunkiem, że portal Onet napisał prawdę, co też wcale nie jest takie oczywiste.

Stanisław Michalkiewicz

Felieton    serwis „Prawy.pl” (prawy.pl)    22 lutego 2019

Za: http://www.michalkiewicz.pl/tekst.php?tekst=4416


Zobacz jeszcze:

Netanjahu pomaga rządowi „dobrej zmiany”

Felieton    Radio Maryja    21 lutego 2019