Ocena użytkowników: 5 / 5

Gwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywna
 
Larkowski Robert (1966-2013) Wybitny dziennikarz i publicysta portali i prasy narodowej. Nacjonalista młodego pokolenia . Związany w latach 90tych z pismem‘’Szczerbiec’’. U szczytu sławy teksty jego autorstwa ukazywały się w prawie wszystkich liczących się mediach społecznościowych o profilach konserwatywnych i narodowych. Przewodniczący Wydziału Narodowo Radykalnego Obozu Wielkiej Polski (OWP) oraz wiceprezes ds. Ideologicznych OWP. Śmierć zabrała go u szczytu sławy.

Testament nacjonalistyczny Roberta Larkowskiego:

I różnych można szukać przyczyn; przejść osobistych, lat dręczenia przez system, obojętności tłumu dla sprawy, prozaicznych kłopotów ze zdrowiem, niedawnego wydarzenia w moim życiu, które uczyniło mnie osobą postawioną w konflikcie z prawem. Prawem, którym jest poprawność polityczna, za której złamanie grozi krata. Puenta jest jedna i smutna. Organizm tego nie wytrzymuje, umysł jest okropnie zmęczony, dochodzi świadomość końca - czego?

Gdy honor przeliczają na pieniądze, bo w tym przeklętym systemie tracisz go, nie posiadając możliwości ich zwrotu. Ja marzę o walce na polu bitwy, ulicznym zrywie, który by podsumował bohaterską śmiercią drogę narodowego czynu. Lecz to nie przyjdzie, kiedy chcesz, musisz się dręczyć, choć dzień wstaje.

I.

O nacjonalizmie.

To fundament świadomego narodu; bez nacjonalizmu naród, praktycznie nie istnieje. Pozostaje zbiorem luźnych, liberalnych atomów bez troski o wspólnotę i pomyślność narodu. Często myli się go z faszyzmem, nazizmem, ksenofobią, co jest kompletną bzdurą. z kolei patriotą się bywa, z okazji świąt, uroczystości, zawodów sportowych. Wtedy, gdy w grę wchodzą uczucia, które przychodzą i mijają. Nacjonalistą jest się zawsze, bo wynika on z instynktu, wrodzonego nawyku bycia polakiem- w dobrym i złym czasie; przekonania, że świat nic nam nie da, wszystko sami musimy stworzyć, zbudować, wywalczyć – często w konflikcie z innymi narodami. Nacjonalizm to ideologia bez sentymentów, dlatego dla narodu polskiego, który tonie w sentymentach i cierpiętnictwie, jest idealny – uczy trzeźwości.

Nacjonalizm głosi, że Polakiem jest się teraz, byli nimi jego przodkowie i staną się następcy. Z tego wynika obowiązek poznawania mechanizmów, które mogą dać narodowi rozwój, nauka jak być świadomym członkiem swego narodu, a później, poprzez lata walki i doświadczeń, ukształtować się w narodowej hierarchii.


II.

Nie każdy jest filozofem, ale i nie każdy rolnikiem, lecz wszyscy są dla narodu niezbędni, chodzi tylko o poznanie swoich sił, wiedzy i poziomu wytrzymałości na te przeszkody, na które jest narażony nacjonalista w systemie demoliberalnym, a jest ich wiele nawet możliwość prześladowań policyjnych, więzienie i śmierć. Dlatego wszyscy z nacjonalistów, nie mogą być elitą, bo to nie żadne zasługi, lecz ciągłe oczekiwanie na zderzenie z systemem, wytrzymałość i siła, aby sprostać jego perfidnym sztuczkom. Najlepsi z najlepszych stoją na szczycie hierarchii, ale ich los jest ciężki i gorzki.

III.

Po raz kolejny trzeba zaznaczyć, że idea wspólnoty narodowej jest ideą elitarną, z ducha wybraną dla nielicznych - najtwardszych i najinteligentniejszych i to jest podstawą, twardy kark, nieugięte zasady i wiedza, z naszych podręczników i doświadczeń - nie liberalnych szkółek dla konformistów.

Poznałem bliżej konformistę o opcji tzw. liberalno – konserwatywnej, człowieka w miarę młodego, ale już bez nadziei na ratunek - on nie będzie elitą. Będzie nawozem pod potężne i twórcze dęby elity narodowej i niech lud, ów krąg drugi wokół wspólnoty narodowej zastanowi się, kto lepiej zna jego potrzeby i poświęci się za ten marny, ale polski lud - ten młody konformista, który już tylko mamonę i karierę ma w głowie, czy fanatyczny nacjonalista, bez potrzeb własnych, który poświęci się, aby ten nędzarz duchowy i materialny o polskim pochodzeniu, żył godnie - nie jak zwierzę.

IV.

Jak rządzić się ma świat, aby był w miarę sprawiedliwy i uporządkowany? nie wdając się w zbyt głębinowe dywagacje wychodzimy z założenia, że glob ziemski został przez stwórcę, czy też naturę (to dla niewierzących) tak podzielony, iż każda rasa i naród, ma swoje miejsce pod słońcem. i nie powinna w zasadzie powodować niepotrzebnego zamieszania masowym i nadmiernym przemieszczaniem się. Oczywiście były w dziejach wędrówki ludów na wielką skalę, lecz wszystko to służyło temu, aby ta układanka się w miarę równo ułożyła, i tego stanu jesteśmy zwolennikami. Nie moja to rzecz, że jakiś naród lub rasa nie potrafi wbić gwoździa. To ich ziemia, państwo; niech się uczą - ich prawo - ale ja ich na siłę do tego zmuszał nie będę. Podobnie nie życzę sobie, żeby ktoś u mnie wprowadzał swoje porządki i grał pana. Panami w Polsce są biali Polacy. Reszta jest gośćmi, a jak się nie podoba, to nikogo nie trzymamy siłą.

V.

Przychodzi czas, że zdajesz sobie sprawę, co stanowi o twojej wyjątkowości w procesie narodowo – rewolucyjnym. Oto rysuje się sytuacja, iż powstają jakby dwa kręgi wtajemniczenia, dwa kręgi poświęcenia. Niższy jest zasadniczym podkładem formacji narodowo rewolucyjnym, czyli elementem ludzkim, który wykonuje swoje prace w sekcjach, jednakże sama sprawa ideowa nie ukształtowała się w nich jako rzecz najważniejsza w życiu, podstawa samej egzystencji - wtedy kwestią czasu jest gwałtowny czyn narodowo – rewolucyjny, wtajemniczenie najbardziej dramatyczne, ale i konieczne, i są męczennicy ruchu narodowo – rewolucyjnego, którzy w pewnym momencie byli niejako podpalani na cmentarzu ofiarnym, aby nie wygasł w ruchu zapał narodowo – rewolucyjny, a sam naród nie obudził się nagle z letargu i powstał w przenośni lub dosłownie przeciwko ciemiężycielom. Byli to przeważnie liderzy formacji, bo oni muszą, gdy przyjdzie czas, dać za sprawę swoje życie.

VI.

Czy gospodarka liberalna może być w Polsce narodowa? jakim cudem, jeżeli zniszczono, rozkradziono lub sprzedano za bezcen każdy nasz wartościowy zakład, zaś polski kapitał nie istnieje, ponieważ banki w 90 procentach są w obcych rękach? Banki – czyli siedliska kapitału. Na czym budować ten narodowy kapitalizm? jest to mrzonka, w Polsce można było rozwijać niektóre gałęzie przemysłu, przy pomocy rodzimego kapitału (który mieliśmy, komuna go związku sowieckiemu nie oddała), ale z premedytacją lansowano ekonomię „balceryzmu” – w rzeczywistości dzieło zagranicznych centr decyzyjnych – które poprzez swój aparat propagandowy i wykonawczy, wmówiły społeczeństwu, że nic się tutaj nie opłaca produkować, lepiej wszystko sprowadzać z zagranicy, w najlepszym wypadku stawiać montownie obcych towarów od rondli po ciężarówki i komputery. Oto „prywatyzacja”.

VII.

Ciągle powtarzają - twoja idea nie ma sensu - popatrz ilu wokół dorobiło się i toczy bezstresowe i wygodne życie, przecież nie macie szans - nawet własny "naród" was nie słucha, woli PO czy PiS, życie w niewoli globalnych kłamstw. Nie rozumieją, nie potrafią pojąć oczywistości, że nacjonalizm jest częścią nas, jak organ wewnętrzny - mózg, płuca, jak dusza i serce. Myśmy nie wybierali swojego życia, zostało nam nadane - jak przeznaczenie. Cóż z tego, że my - całkiem możliwe - nie wygramy? Nie na tym polega nasza idea. Byliśmy, jesteśmy i będziemy, staną kolejni w sztafecie pokoleń i podejmą nasz sztandar. My przejęliśmy po przodkach sztandar idei, dzierżymy go mocno, gdy przyjdzie nasz czas - przekażemy go następcom, i tak będzie zawsze - aż do zwycięstwa.

VIII.

Od kiedy pamiętam, zawsze tak było, my nadstawialiśmy głowy, traciliśmy czas i siły na intelektualną pracę dla rozpalenia narodowej pochodni, tworzenia struktur, wiecznego tłumaczenia, odrzucania prywatnego życia w imię dobra innych, rodaków, ryzykowania za to w różny sposób, wreszcie cenę pauperyzacji materialnej, odrzucenia na margines jako ci, którzy są wiecznymi malkontentami, a tu trzeba się dorabiać i myśleć o sobie.

Nacjonalizm zmienia się. Nie jesteśmy już przewodnikami stada baranów, nie będziemy im ciągle tłumaczyć, żeby trzymały się razem, bo zjedzą je wilki, że warto zamiast wierzgania przeciwko swoim – ze swoimi się dogadywać, myśleć wspólnotą, nie egoizmem. My za wami nie będziemy chodzić. Poczekamy aż wy przyjdziecie do nas.

IX.

Uciekajcie, schowajcie się, proście o łaskę, ale narodowi żołnierze niezłomni nie słyszeli tych rad. Wiedzieli, że są ostatnim bastionem polskiego honoru, a jedyną „łaską” nowego reżimu, będzie w najlepszym przypadku kula na miejscu albo w gorszym śmierć w torturach, a więc trzymali sztandar wysoko, wykonali obowiązek, bo trzeba się nauczyć, że są ważniejsze sprawy niż życie. Nie jestem robakiem, aby żyć za każdą cenę, nawet w gnoju. Jesteś wojownikiem niezłomnych sił – śmierć jest chwałą, prośba o litość hańbą. To jest testament nasz, to jest nasza przyszłość.

X.

Nasza polityka międzynarodowa, opiera się na odwróceniu nic nam niedającego sojuszu o charakterze atlantyckim (USA - Europa zachodnia) i przetransponowaniu Polski z osi zachodniej na środkowo - wschodnią.

Zawiera się w tym i koncepcja międzymorza w rozumieniu środowisk związanych z konfederacją narodu, ale i poszerzenie naszego widzenia geopolitycznego, które powinno otworzyć się na kierunek eurazjatycki. Zachód nas zawiódł historycznie i współcześnie, jego stare wartości umarły, a obecne ma on do zaoferowania tylko zgniliznę i materializm. Polska od wieków jest pomostem między Europą, a Azją, czego jednak nasza skarlała myśl geopolityczna nigdy nie potrafiła zrozumieć i wykorzystać. Mówimy tak - Rosji, bliskiemu wschodowi (może nie w całości), Chinom, Japonii itd. - temu wielkiemu kontynentowi, który się rozwija, a dla "naszych" dojutrkowych politykierów nie istnieje. Wolą się płaszczyć o ochłapy w Brukseli lub Waszyngtonie.

XI.

Czy walczymy o polityczne cele, które są typowe dla demoliberalizmu, czyli głównie do wzięcia z sukcesem udziału w wyborach parlamentarnych?

Zdecydowanie nie, ponieważ uważamy parlament za instytucję fasadową, która niczemu nie służy, jest budą gadulstwa opłacanego przez społeczeństwo, służy zmyleniu naiwnego człowieka, że ma na cokolwiek wpływ, bo wrzuci do kosza na śmieci (urny) świstek papieru. Jesteśmy ugrupowaniem anty systemowym, który z samej swej zasady odrzuca narzędzia zniewolenia państwa demoliberalnego, a za takie uważamy istnienie partii politycznych, nastawionych tylko na ciągły wyścig wyborczy, albowiem jest to destabilizowanie państwa i przewracanie wszystkiego do góry nogami, co 4 lata. Chcemy systemu autorytarnego, hierarchicznego i stabilnego.

XII.

Stosunek radykalnych narodowców do natury, przyrody ojczystej zawsze był pochodną miłości do ziemi, która zrodziła nas i naszych przodków, nasze dzieci.

Nie istniejemy bez natury, która nas otacza, nawet więcej; to nie tylko wymóg tolerowania jej ze względu na korzyści doraźne. nacjonalista jest z definicji człowiekiem miłującym wszelkie przejawy życia, wśród których egzystuje. Kocha góry i lasy, zwierzęta i wszelkie istoty, które bóg stworzył, aby upiększały świat. Lewacy nie muszą nas uczyć tzw. ekologi, nasi przodkowie dziedziczyli ją od wieków, czy nawet tysiącleci. My zrozumieliśmy najlepiej, że szumiące drzewo, mrowisko w kniei, śpiewający ptak, wierny pies przy nodze, to nie przedmioty, mające nam służyć. One pomagają nacjonaliście zrozumieć więź z naturą, lecz jednocześnie wymagają i dla siebie szacunku, szacunku, że są potrzebne we wszechświecie, nawet jako małe kamyczki w Boskiej mozaice.

XIII.

Ruch związkowy łączył się z nacjonalizmem, tworząc np. narodowy syndykalizm. Jego klasycznym przykładem, który zrealizowano w praktyce była hiszpańska falanga. Warstwy narodowo – robotnicze nie uległy marksistowskiej propagandzie.

Wprost przeciwnie, zorganizowały się w oddaną katolicyzmowi i tradycji formację polityczno – ideową i militarną, bez której generał Franco nie zwyciężyłby w wojnie domowej z komunistami i lewakami. Wspominam to nie bez powodu, widząc degenerację związków zawodowych w III/IV RP. Obecnie istnieje kilka silnych central – górnicza, stoczniowa, miedziowa, lekarska – skrajnie w swym charakterze egoistyczne, wyrywające tylko dla siebie przywileje, gdy pracownik hipermarketu czy jakiejś innej zachodniej firmy, jest traktowany niczym niewolnik. Na tym związkowym samolubstwie, żaden bunt narodowo – społeczny nie powstanie. Musimy szukać innych sojuszników.

XIV.

Kiedyś pisałem, że naród jest już pojęciem innym niż kiedyś, formacją hierarchicznie – przywódczą, która kierować będzie pozostałą masą, nie potrafiącą w narodowy sposób myśleć i się rozwijać.

Ale jako etniczno – kulturowa całość jesteśmy i z nią narodową jednością. Naszym zasadniczym celem zawsze będzie, aby ilość Polaków rosła, a zatem zabijanie nienarodzonych uznajemy za zbrodnię, a praktyki homoseksualne za przestępstwo, wymierzone w przyrost naturalny społeczeństwa. Nie rozpatruję tu kwestii moralnych, patrzę na ów problem pragmatycznym okiem nacjonalisty. Moralność jest dla nas osobnym zagadnieniem, pozytywem, które te i pozostałe wady narodowe eliminuje, poprzez aspekt metafizyczny i tradycyjny.

XV

Walczymy o narodowe państwo polskie, czyli organizm ustrojowy, w którym naród stanowić będzie podmiot nie przedmiot agend systemowych wszelkiego rodzaju.


 

Za:  http://www.owp.org.pl