Gwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywna
 
Przymominamy
„Nie jesteśmy faszystami, ani hitlerowcami, przede wszystkim dlatego, że jesteśmy ruchem czysto polskim, nie potrzebujemy obcych wzorów. Nie uważamy się za faszystów ani za hitlerowców również dlatego, że oba te ruchy mają wiele wad, a nawet grzechów, którymi obarczać się nie chcemy. Nie są to wzory, które chcielibyśmy naśladować.”
Jan M
osdorf

„Głęboki katolicyzm polskiego nacjonalizmu kazał mu przestrzegać nakazów chrześcijańskiej miłości bliźniego, a zatem również doceniać wartość innych narodów stworzonych przez Boga. Co za tym idzie, zdecydowanie odróżniał go od nacjonalizmów o charakterze szowinistycznym, jak niemiecki nazizm, w którym wiara w doskonałość własnej, biologicznie pojmowanej, substancji narodowej implikowała jednoznacznie wrogie nastawienie do innych nacji, postrzeganych jako biologicznie gorsze i słabsze. Z takim światopoglądem nazizm musiał się zwrócić przeciw chrześcijaństwu; jak dowodzą współczesne badania historyczne, Hitler planował w pełni wykorzenić je na terenie Niemiec i krajów przez nie podbitych, ale z realizacją swojego planu postanowił zaczekać, aż umocni się jego władza nad Europą. ” {1}

Dlaczego polski nacjonalizm to nie nazizm?

Nacjonalizm polski jest bardzo mocno oparty na wierze, bądź wartościach wypływających bezpośrednio z wiary w Jednego Boga – stwórcę i źródło Piękna, Sprawiedliwości.
Wszak już w 1937 roku „Ruch Młodych” w książce: „Katolicki nacjonalizm”, głosił:
„Młody nacjonalizm polski to nacjonalizm katolicki. W przeciwieństwie do dotychczasowych racjonalistów pogańskich nie stawia narodu na naczelnym miejscu w hierarchii wartości. Za najwyższą wartość, najwyższy cel człowieka, uznaje Boga – Boga stawia jako naczelny ideał nacjonalizmu polskiego. Praca zaś dla narodu i w narodzie (…) jest drogą do tego najwyższego dobra wiodącą.”
Jak więc widać, od początku istnienia ruchów narodowych w Polsce (Ruch Młodych powstał z intencji Młodzieży Wszechpolskiej) – religia rzymsko-katolicka była bardzo mocno wyróżniona na tle samego nacjonalizmu. To zaś oznacza, iż narodowcy polscy różnili się kompletnie od faszystów – wszak podważających zwierzchnictwo papieża – jak nazistów – okultystycznych i instrumentalnie używających autorytetu Kościoła – oraz komunistów – propagujących ateizm narodowy i ubóstwienie Towarzysza.
Różnica nacjonalizmów nie powinna dziwić – każdy nacjonalizm jest inny. Ale wszystkie można charakteryzować pod kątem kategorii Adama Doboszyńskiego, dzieląc je na:

- nacjonalizm pozytywny:
Interesy narodu są ważniejsze od interesu państwowego, polipoprawnego, bądź zagranicznego. Nie jest jednak egoizmem narodowym (mającym u podstawy indywidualizm – de Saint-Simone’a) – prędzej zaś personalizmem narodowym (opartym po części na dziełach Friedricha Schleiermachera – opis Boga), który stawia na współpracę narodów (np. europejskich) ku tworzeniu silnej Europy, o suwerennych państwach, z mocnymi narodami.

- nacjonalizm negatywny (szowinistyczny):
Odnosi się do rasizmu, idei segregacji rasowej, etnicznej i kulturowej. Oparty na ksenofobii, oraz szowinizmie narodowym – popiera idee tak hierarchizacji ras (opartej na ewolucjonizmie), jak i kult jednostki – autorytaryzm i indywidualizm, lub też ubezwłasnowolnienie jednostki. {2}

„Nas się porównuje z hitleryzmem. Ja się nie zarzekam tych porównań, tylko one są nieistotne, bo mamy swoją tradycję”
Tadeusz Bielecki, wystąpienie sejmowe, 20 II 1933

KRYTYKA NAZIZMU

Wiek XIX i początek XX to budzenie się nacjonalizmu na kontynencie europejskim spowodowane złożonymi procesami polityczno-społecznymi oraz gospodarczymi związanymi z wydarzeniami, takimi jak chociażby reperkusje I wojny światowej. Wśród krajów, które najbardziej odczuły skutki Wielkiej Wojny należy wymienić bez wątpienia Niemcy. Pokonane, nie mogące się pogodzić z warunkami jakie w ich mniemaniu narzuciły im zwycięskie mocarstwa, szukały usprawiedliwienia swej klęski poza własnym narodem i sternikami jego polityki. W tej sytuacji zrodził się ruch hitlerowski, wyrażający nie tylko niezadowolenie zdemobilizowanych kombatantów, ale i znacznej części narodu niemieckiego wychowanego na XIX-wiecznych ideach swej wyjątkowości i posłannictwa. Początkowo jako polityczna efemeryda, w przeciągu niespełna 10 lat stał się on główną siłą polityczną Republiki Weimarskiej, by w roku 1933 święcić ostateczny tryumf mianowaniem przywódcy i wodza Narodowo-Socjalistycznej Niemieckiej Partii Robotniczej – Adolfa Hitlera, kanclerzem Niemiec. Gdy w latach dwudziestych ruch hitlerowski dopiero się rozwijał, ruch narodowy w Polsce był już ukształtowanym organizacyjnie i ideowo, kierunkiem politycznym, zajmującym poczesne miejsce w systemie politycznym II Rzeczpospolitej. Obok nazistów, w Europie powstawały lub już funkcjonowały inne ruchy o zabarwieniu nacjonalistycznym. Jednak szybkie sukcesy partii nazistowskiej, jej skrajna ideologia nacechowana szowinizmem, rasizmem, kultem przemocy i antypolskimi treściami oraz fakt, że rozwinęła się ona w sąsiednim państwie czyniła z niej obiekt, do którego ruch narodowy w Polsce musiał się konkretnie ustosunkować. Najważniejszym czynnikiem wskazującym na zasadność rozważań nad hitleryzmem w kontekście dziejów polskiego ruchu narodowego, jest występowanie w ideologii tego pierwszego – nacjonalizmu, przedstawianego, jako główna i przewodnia idea nazizmu niemieckiego. [1]
W roku 1912 Balicki napisał: „W Polsce nacjonalizm powstał samorzutnie, wcześniej niż wśród wielu innych narodów i najzupełniej niezależnie od wzorów obcych. Za dowód służyć może tu fakt na pozór formalny, a jednak przekonywujący: prąd, który go wytworzył, nie przybrał nazwy nacjonalizmu, nie przeczuwał nawet, że w innych krajach powstaną kierunki analogiczne i dojdą pod pewnym względem do wniosków zadziwiająco podobnych”. [2]
Według Balickiego jego obóz do końca wieku XIX posiadał charakter bezpartyjny i starał się przemawiać do całego narodu w imię polskiej racji stanu i polskiego interesu narodowego. Był wolny od doktrynerstwa, a wszelkie zagadnienia ujmował w kategoriach ogólnonarodowych.

Materializm nazizmu
O tym, że nazizm czerpał z pierwiastków pogańskich, pozostających w sprzeczności w stosunku do preferowanej przez obóz narodowy „cywilizacji rzymskiej” i jej wartości, przekonanych było coraz więcej polskich nacjonalistów. Zarzucano mu, że jego cechą jest materializm „ten pogląd, który Boga zastępuje materią i odrzuca wszelkie religijne objawienie”. „Czymże, bowiem innym, jeśli nie materializmem jest w Niemczech pogląd powtarzany za teoretykiem hitlerowskim, Rosenbergiem iż o charakterze i losach człowieka decyduje krew i ziemia, Blut und Boden?” zastanawia się endecki publicysta, zapewniając jednocześnie, że „my zostaniemy przy swojej, narodowej filozofii, opartej o sławne słowa Adama Mickiewicza: „Albowiem cywilizacja prawdziwie godna człowieka musi być chrześcijańska”. [3]
Wobec zaostrzenia się sytuacji międzynarodowej niedługo przed rokiem 1939 i znacznych sukcesów Niemiec hitlerowskich prowadzących do konfliktu z Polską przedstawiano nazizm jako ruch wysoce amoralny. Jędrzej Giertych stwierdzał, że jest on pozbawiony wszelkich zasad, „ruch, który zwyciężył przez kłamstwo i fałsz, niosąc terror, niewolę i bezprawie”[4] a S. Kozicki nazwał go „najazdem barbarzyńców wewnętrznych”. [5]

Antykatolickie wychowanie młodzieży
Krytyka miejsca i roli, jakie przeznaczyli naziści religii i Kościołowi wyrażała się także w analizie systemu wychowania młodzieży niemieckiej. Partia nazistowska, ogarniająca wszelkie aspekty życia jednostek, kierująca się światopoglądem antychrześcijańskim, prowadziła w efekcie działania zmierzające do całkowitego wyrugowania Kościoła, dla którego wychowanie młodzieży było podstawowym zadaniem według polskich nacjonalistów. Zastrzeżenia, co do treści wychowawczych i metod stosowanych w niemieckiej organizacji młodzieżowej Hitler Jugend wyrażali także publicyści ONR – Falanga określając je jako „płytkie” i antyreligijne”. [6]
Stosunek całego obozu narodowego do miejsca i roli religii jak i Kościoła katolickiego w ideologii oraz działaniach partii nazistowskiej wyznaczyła ewolucja, jaką obóz ten przechodził od połowy lat dwudziestych. Ewolucja ta zmierzająca w stronę syntezy wartości nacjonalistycznych, w tym i całokształtu wartości uznawanych przez naród polski z katolicyzmem zaowocowała powstaniem specyficznego nacjonalizmu chrześcijańskiego. Jego ideowe pryncypia znajdujące wytłumaczenie i uzasadnienie w duchowych wartościach chrześcijańskich stały w sprzeczności z nacjonalizmem niemieckim, nacjonalizmem odwołującym się do antychrześcijańskiego neopoganizmu, przesiąkniętego ideami wynikającymi z materializmu. W opozycji do tak pojmowanego nacjonalizmu przez nazizm niemiecki, teoretycy ruchu polskiego starali się przeprowadzać swoją krytykę.

Rasizm
Wśród zastrzeżeń wysuwanych wobec oblicza ideowego hitleryzmu, ruch narodowy wymieniał na pierwszym miejscu obecność silnie akcentowanych przez nazistów idei rasistowskich. Historia to zmaganie się narodów, a nie ras. Ideolodzy polskiego nacjonalizmu twierdzili, że to, co zadecydowało o różnicy między narodami to warunki, w jakich się kształtowały i rozwijały się społeczeństwa europejskie, zdeterminowane historycznie, a nie rasowo. Już w 1895 r. Roman Dmowski, pisał podkreślając, że naród jest dla niego kategorią historyczną: „dusza narodowa, wytworzona przez długi proces dziejowy, w dziejach znajduje uzasadnienie swego bytu i swoich aspiracji”. [7] Podobne opinie wyrażał Roman Rybarski: „Charakter narodowy, to zjawisko z dziedziny psychiki, a nie z dziedziny fizycznej”. [8] Dla Wojciecha Wasiutyńskiego rasa rozumiana antropologicznie, nie mogła stanowić centralnego elementu ideologii.
Zgodnie z teorią narodową, że dzieje to zmaganie się narodów, a nie ras, rasizm biologiczny był więc zaprzeczeniem samej istoty nacjonalizmu.
„My Polacy, dla których niebezpieczeństwo niemieckie jest i zawsze pozostaje aktualne, mamy wszelki powód po temu, aby dobrze znać niemieckie dążenia rasowe”. [9]
Stojanowski twierdził, że popularyzowanie nordycznych idei rasistowskich w Polsce byłoby wychodzeniem naprzeciw niemieckim planom opanowania Europy wschodniej, posługującym się „nordyzmem” jako ideologią ponadnarodową. Przestrzegał, że zwycięstwo rasizmu w Polsce to osłabienie jedności narodowej i uzależnienie Polski pod względem politycznym i umysłowym od Niemiec, gdyż będąc krajem silniejszym niż Polska i mając już szeroko rozwinięty ruch rasowy podporządkowałyby sobie one przedstawicieli ruchu nordyczno-rasowego. Dochodził do tego jeszcze konflikt z Kościołem. Oparcie polskiego rasizmu na innej rasie niż nordyczna, byłoby tylko naśladownictwem niemieckiego sposobu myślenia, a więc także przejawem zbieżności ideologicznej z Niemcami nie wnosząc niczego pozytywnego do polskiej myśli narodowej.
Na podstawie obserwacji działań ruchu hitlerowskiego wobec Kościoła katolickiego w Niemczech, publicysta „Myśli Narodowej” Jan Świerzowicz stwierdzał, że światopoglądu chrześcijańskiego nie można pogodzić ze światopoglądem rasistowskim. W przypadku sytuacji niemieckiej zrodziło to nieuchronny konflikt. Eskalacja antykatolickich posunięć nazizmu, spowodowana była faktem, że pozostawał on właściwie ruchem rasistowskim, obywającym się bez Boga i oddającym prymat materii. W opinii Świerzowicza „jest to
objaw podyktowany rozpaczą, objaw patologiczny. Od zwalczanych Żydów przyjęli ideę narodu wybranego, wyższość ponad innych, pogardę dla słabszych i stworzyli rodzime niemieckie getto, izolując się świadomie od świata kultury zachodniej. [10]
Stanowisko ruchu narodowego było zdecydowanie przeciwne rasizmowi w wydaniu niemieckim i stanowczym głosami odcinało się od ideowego pobratymstwa z ruchem hitlerowskim: „Doktryna hitlerowska jest nam obca. Nikt jako żywo, nie słyszał z ust narodowca aprobaty hitlerowskiej teorii rasizmu – tej teorii, zbudowanej na czysto materialistycznych przesłankach”. [11]

Różnice między rasizmem niemieckim a antysemityzmem polskim:
Publicysta ONR-Falanga starając się zwrócić uwagę na różnice między rasizmem niemieckim, a antysemityzmem polskim stwierdzał: „Można być antysemitą nie będąc rasistą. My to właśnie jesteśmy. Antysemityzm, pojęty jako religia, pozostaje w jaskrawej sprzeczności z nauką Kościoła. Ale ten sam antysemityzm w roli programu ekonomicznego przestaje być zjawiskiem karygodnym, nie przekracza bowiem sfery spraw doczesnych”. [12]
W innych wypowiedziach na temat relacji rasizm biologiczny a antysemityzm w Polsce widać, także wierność głównym wątkom polskiego rasizmu „duchowego”. W. Wasiutyński twierdził, że Żydzi nie stanowili jednej rasy fizycznej, a o ich cechach i charakterze narodowym zadecydował „niezwykle zwarty typ życia duchowego”. [13]
J. Giertych nie wykluczał asymilacji niektórych jednostek spośród społeczności żydowskiej, zaznaczając przy tym: „Nie jesteśmy rasistami, uważamy, że przynależność do narodu to jest fakt przede wszystkim duchowy, a dopiero na drugim miejscu rasowy i zdajemy sobie sprawę z tego, że asymilacja Żydów z naszym narodem w szeregu wypadków istotnie się odbywa i w pewnym, skromnym zakresie może być uznana za nieszkodliwą”[14].
W innym miejscu stwierdzał: „Gdy mówimy o rasie żydowskiej, nie chodzi nam o jej cechy fizyczne, lecz o to, że w osobniku tej rasy prawem dziedziczności odzywa się to, co stanowi żydowskiego środowiska właściwość duchową”. [15]
Najlepszym podsumowaniem rozważań na temat charakteru antysemityzmu endeckiego niech będzie wymowny cytat z książki J. Giertycha pt. „Nacjonalizm chrześcijański” wydanej tuż po wojnie w roku 1948: „Gdy zaś w czasie drugiej wojny światowej Żydzi w Polsce stali się przedmiotem barbarzyńskich prześladowań ze strony Hitlera, polscy narodowcy stanęli bez zastrzeżeń w obronie prześladowanych. Wielu działaczy polskiego obozu narodowego w czasie wojny w kraju przy rozmaitych okazjach z narażeniem własnego życia przyczyniało się do ratowania zagrożonych śmiercią Żydów. Jeden z najgłośniejszych polskich antysemitów, Jan Mosdorf, został przez Niemców rozstrzelany za to, że starał się ratować Żydów. Polski ruch narodowy uchodził – i słusznie – za jedną z głównych sił antyżydowskich w Europie. Jego
przywódca, Roman Dmowski wymieniany jest przez historyków żydowskich w liczbie historycznych wrogów żydowskiego narodu. A jednak w godzinie dziejowej próby, ruch ten nie uległ – tak, jak wiele nacjonalizmów w Europie – pokusie skorzystania z sytuacji, jaką wytworzyły zwycięstwa Hitlera dla rozprawienia się ze społecznością żydowską w Polsce z brutalnością, dyktowaną przez egoizm narodowy – i zajął postawę chrześcijańską. Jest to najlepszym dowodem jego z gruntu chrześcijańskiego charakteru”. [16]

Krytyka niemieckiego systemu totalnego
Totalitarny system władzy, który ukształtował się w Niemczech po dojściu Adolfa Hitlera do władzy dość mocno zaabsorbował polską narodową myśl polityczną. W latach dwudziestych, gdy obóz narodowy podziwiał faszystowskie Włochy Benito Mussoloniniego, rozważania na temat ich ustroju zajmowały poczesne miejsce w publicystyce narodowej. Od zachwytu dla „rewolucji włoskiej” i jej dokonań na niwie państwowej, narodowcy z początkiem lat trzydziestych przeszli do jej krytyki, twierdząc, że faszyści katolickie państwo włoskie zamienili w zwykłą, pozbawioną aprobaty społecznej statolatrię. W przypadku stosunku do wprowadzonej przez hitlerowców państwowości było podobnie. Krytyka w tym przypadku potęgowała się jeszcze ze względu na walkę nazistów z kościołem katolickim i kontrolowaniem przez państwo niemieckie całokształtu życia obywateli, a szczególnie wychowania młodzieży. Osobną kwestią decydującą o negatywnych ocenach nazistowskiego państwa był fakt pozostawania ruchu narodowego w opozycji do obozu rządzącego, który pod koniec lat trzydziestych zaczął wykraczać poza ramy przypisanego mu autorytarnego stylu rządzenia ewoluując ku totalizmowi. Te i inne względy zadecydowały w dużej mierze o krytycznym stanowisku prawie całego obozu narodowego wobec obserwowanego funkcjonowania totalnego systemu władzy w Niemczech i sceptycznym nastawieniu do prób zastosowania niektórych aspektów totalitaryzmu w projektowanym przez narodowców polskim systemie władzy.

W roku 1934 na łamach „Gazety Warszawskiej” ukazał się cykl artykułów Romana Dmowskiego odnoszących się wysoce krytycznie do negatywnych zjawisk jakie niósł ze sobą w psychice społecznej Niemców postęp nazizmu. Według Dmowskiego „rewolucja niemiecka” wyjałowiła się intelektualnie z powodu tzw. „militaryzacji polityki”. Przejawiała się ona w przeniesieniu wzorów i zachowań charakterystycznych dla ducha wojskowego do stylu uprawniania polityki. Naśladowanie wojska w polityce wyrażało się nie tylko w kulcie cnót wojskowych, ale i w formach i typie organizacji, w skłonnościach do mundurowania wszystkiego, wreszcie w języku. Skutkiem tego stało się ślepe posłuszeństwo i wykonywanie komendy w dziedzinie politycznej myśli. „Jeżeli wszakże członkowie danego obozu wszyscy myślą jednakowo, to znaczy, że myślą na komendę, czyli nie myślą wcale. Myśl polityczna, jeżeli ma się posuwać naprzód, potężnieć, nie może rodzić się tylko w jednej głowie – musi nad nią pracować wiele i to różnorodnych mózgów. Zmilitaryzowani politycy oczekują od wodza, żeby im rozkazywał nie tylko, co mają robić w walce i w pracy politycznej, ale i co mają myśleć, żeby ich uwolnił od obowiązku myślenia na własny rachunek i na własną odpowiedzialność”. [17]
Dzieło Hitlera, jak twierdził Dmowski, nie było więc tworem narodowym, ale dyktaturą podważającą podstawowe zasady cywilizacji rzymskiej.
Nazistowski system władzy był nie do zaakceptowania dla działacza liberalnego skrzydła endecji Wacława Komarnickiego, profesora prawa politycznego i międzynarodowego na Uniwersytecie Stefana Batorego w Wilnie, posła SN na sejm. Według niego nacjonalizm w szacie totalnej przybiera charakter w dużej mierze negatywny. Przejawem tego miał być światopogląd materialistyczny, wiara w siłę fizyczną i kult gwałtu, zaszczepione przez marksizm w początkowej fazie ruchu hitlerowskiego. Dla przykładu W. Komarnicki wymienia metody stosowane przez SS, obozy koncentracyjne, zachwianie niezawisłości sądów, zniesienie wolności prasy. Jego zdaniem totalne cechy państwa niemieckiego miały swe źródło, nie tyle w powrocie pangermańskiego ducha, ile w zasadach „pruskiego drylla i feldfebla”. Cechy systemu totalnego według niego są obce narodowi polskiemu, dlatego też próba ich zastosowania w Polsce zdecydowanie nie miałaby sensu. [18]

Negatywne zjawiska towarzyszące kształtowaniu się systemu władzy w Niemczech były obce polskiemu nacjonalizmowi. Świadczą o tym chociażby reakcje na „noc długich noży” – rozprawę ze zwolennikami E. Röhma wewnątrz partii nazistowskiej, które definiowano jako lekceważenie prawa przez Hitlera. Dmowski bardzo krytycznie nastawiony do modelu państwowego w Niemczech po zajściach z 29 na 30 VI 1934 r. napisał o nazistach: „Co gorsza, ma się wrażenie, że zanika w nich poczucie potrzeby prawa”. W narodowym „Słowie Pomorskim” pisano wtedy: „Tam gdzie z fundamentu państwa usunięto ostatnią jego podporę, tj. prawo i sprawiedliwość – musiało dojść do wyzucia się z wszelkiej ludzkości”. [19]
Nazizm dla narodowców jawił się jako jego rywal w walce o wychowanie społeczeństwa – „Każda dyktatura ideologiczna dąży do monopolu, do ekskluzywności, każda obawia się ośrodków samodzielnej myśli, a więc przede wszystkim Kościoła”. [20]
Rugowanie religii z życia jednostek i ograniczenie roli rodziny przez nazistowską partię było nie do zaakceptowania dla grupy narodowców skupionych wokół ONR-ABC. W swoim piśmie sceptycznie stwierdzali: „Niemcy, oparte na systemie monopartii rozwiązały te sprawy, włączając całe życie organizacyjne społeczeństwa w ramy hierarchicznego ustroju partyjnego; wszystko tam podporządkowano władzy partii. Nie wydaje się jednak by metoda ta sprzyjała maksimum wykrzesania sił twórczych ze społeczeństwa”. [21]
Elementem totalnego systemu w Niemczech poddawanym ciągłej krytyce, poza środowiskiem ONR-Falanga, była zasada wodzostwa i władza dyktatora. R. Dmowski twierdził, że współczesne mu systemy dyktatorskie posiadają jeszcze wiele cech ideologii XIX-wiecznych i uznawał je za sprzeczne z formułowaną przez siebie istotą nowoczesnego ruchu narodowego. Opisane przez Dmowskiego zjawisko „militaryzacji polityki” przejawiało się również w istnieniu nieomylnego wodza, który decydował o wszystkim, co miało według Dmowskiego fatalne skutki dla prowadzenia realnej polityki. „Jeżeli walczący obóz polityczny składa się z ludzi, którzy całą inicjatywę polityczną składają na wodza i tylko czekają komendy, to jej polityka będzie odcięta od szerokich sfer społeczeństwa, od tej podstawy, która ma dla niej takie znaczenie jak dla armii teren geograficzny i jego znajomość”. [22]
Dmowski mimo, że zdołałby uznać Hitlera za „pierwszorzędnego hipnotyzera” i „wodza politycznego XX wieku” wyrażał się sceptycznie o jego możliwościach objęcia wszystkich spraw niemieckich – „(...) żądać od niego, żeby przy tym był zdolny myśleć za wszystkich o całym zakresie polityki i myśleć twórczo – to za wiele. Taki człowiek się nie urodził i takiego nigdy nie będzie”. [23]
Dmowski z punktu widzenia lansowanego przez ruch narodowy poglądu o kształtowaniu się form życia państwowego przez wielowiekową tradycję wręcz z oburzeniem traktował naczelną zasadę totalizmu niemieckiego, a mianowicie, że wola wodza jest najwyższym źródłem prawa: „Więc na to niezliczony szereg pokoleń od najbardziej zamierzchłych czasów wytwarzał sobie z wysiłkiem prawa, wiążące ludzi w jedną całość społeczną i umożliwiającą im wspólne życie, na to kosztem tych wysiłków wyrosło niegdyś stare prawo niemieckie, na to istniał Rzym i jego potężna cywilizacja prawna, która z Niemców zrobiła wielki naród, na to szła przez kilkadziesiąt pokoleń olbrzymia praca narodu niemieckiego w dziedzinie prawa i postępu prawnego w społeczeństwie, ażeby dziś powiedziano Niemcom, iż prawem jest to, co powie Hitler?"... [24]
Zasada wodzostwa ze względu na jej niezgodność z katolicyzmem pozostawała nie do zaakceptowania dla młodych obozu narodowego. Twierdzili oni, że w instytucji wodza i w idei wodzostwa kryje się wiele niebezpieczeństw. Z rozbawieniem i w ironiczny sposób komentowano zbiorowe egzaltacje osobami dyktatorów i głoszonymi przez nich hasłami, którym ulegały tłumy w Niemczech. Fascynacje Hitlerem traktowano jako przejaw zakłamania i płycizny umysłowej narodu niemieckiego: „Umysły zahipnotyzowane fałszywą doktryną dojść mogą, jak się okazuje, nawet do takich absurdów jak ubóstwianie człowieka”. [25]
Po tym jak przywódcy ONR-ABC przekonali się, że idee totalitarne są
niepopularne w społeczeństwie polskim, ideę wodzostwa konsekwentnie krytykował jeden z wybitniejszych przedstawicieli tego środowiska Jan Korolec. W swojej publicystyce przekonywał, że dyktatura w jakiejkolwiek postaci stosowana na stałe to szkoła niewoli [26], a ustrój państwa narodowego winien oprzeć się na staropolskich tradycjach. [27] Konstruowanie modelu ustrojowego uwzględniającego tradycje polskiej państwowości i cechy polskiego charakteru narodowego było głównym motywem wyróżniającym środowisko ONR-ABC. Według jego ideologów wszelkie propozycje ustrojowe winny być ściśle zharmonizowane z polską historią państwa i prawa oraz właściwą dla Polaków psychiką narodową – „Totalizm i monopartia, stanowiące niemal całkowite ograniczenie wolności i zmuszenie do bezkrytycznego podporządkowania się rządzącej grupie oraz do standaryzowania myśli i czynów odpowiadają doskonale Niemcom. Zupełnie inaczej przedstawia się sprawa na tle polskiej psychiki. Jest ona właśnie w tych dziedzinach całkowicie zaprzeczeniem niemieckiej. (...) Stać nas również na dokonywanie wspólnymi siłami rzeczy wielkich, jednak nigdy na rozkaz i nigdy pod groźbą kary czy represji, ale zawsze dobrowolnie i ochoczo”. [28]
Stanowisko ONR-ABC na zasady tworzenia koncepcji ustrojowych na tle funkcjonującego w Niemczech ustroju totalnego może być reprezentatywne dla całego obozu narodowego w tej kwestii. Zwracało uwagę na główne wątki, które rozważali ideologowie polskiego nacjonalizmu analizując niemiecki system władzy i możliwość jego recepcji na polski grunt. Najpełniej ów stosunek ujął jeden z publicystów tej grupy w stanowczym stwierdzeniu: „Jestem zwolennikiem zastosowania w nowym ustroju zasad wolności, zaufania do społeczeństwa, uznania wartości jednostki ludzkiej. Zasady te są właściwe typowi cywilizacji polskiej, tradycjom i charakterowi narodowemu, wreszcie religii katolickiej. Wzory niemieckie nam nie odpowiadają”. [29]
Niniejsze rozważania zakończę więc wnioskiem Romana Dmowskiego na temat nazistowskiego państwa i prawa: „Musielibyśmy być wrogiem cywilizacji, ażeby to uznać za wzór dzieła narodowego w polityce, za przykład dla innych narodów”. [30]

{1} „Polska idea nacjonalistyczna”, Adam Danek
http://www.legitymizm.org/polska-idea-nacjonalistyczna
{2} http://prawy.pl/portal_aktual/z-kraju/58-felieton11/2685-dlaczego-nigdy-nie-bedziemy-nazistami
[1] np. R. Tokarczyk, Współczesne doktryny polityczne, Zakamycze 1998r., s. 364.
[2] Z. Balicki, Nacjonalizm a patriotyzm, Przegląd Narodowy, 1912 r., [w:] B. Grott, Zygmunt Balicki – ideolog
Narodowej Demokracji, Kraków 1995r., s. 162
[3] W. Nowosad, O jednolity pogląd na świat, Lwów 1939 r., s. 8-16, 20-21
[4] J. Giertych, Rewolucja nihilizmu, Polityka Narodowa, nr 4-6, IV–VI 1939 r., s. 295-308.
[5] S. Kozicki, Niemcy i Europa, Warszawski Dziennik Narodowy, nr 201 z 23 VII 1939 r., s. 3
[6] B. Grott, Katolicyzm w doktrynach ugrupowań narodowo-radykalnych do roku 1939, Kraków 1987, s. 63.
[7] R. Dmowski, Jedność narodowa, Przegląd Wszechpolski, nr 6 z 15 III 1895 r., s. 82, [w:] R. Wapiński, Roman
Dmowski, Lublin 1988, s. 73.
[8] Sz. Rudnicki, Roman Rybarski o narodzie, ustroju i gospodarce, Warszawa 1997, s. 198
[9] K. Stojanowski, Niemiecka hodowla rasy, Kurier Poznański, nr 567 z 10 XII 1933 r.
[10] J. Świerzowicz, Tragedia religijna Niemiec, Myśl Narodowa, nr 20 z 8 V 1938 r., s. 306-308
[11] Hitler, Żydzi i katolicyzm, Warszawski Dziennik Narodowy, nr 66 z 1 VIII 1935 r.
[12] A. Łaszowski, Czy rasizm i antysemityzm to jedno, Falanga, nr 32–33 z 14–21 VIII 1938 r., s. 4.
[13] B. Grott, Katolicyzm w doktrynach, s. 99.
[14] J. Giertych, O wyjście z kryzysu, Warszawa 1938 r., s. 236.
[15] B. Grott, Nacjonalizm i religia. Proces zespalania nacjonalizmu z katolicyzmem w jedną całość ideową w myśli Narodowej Demokracji, Kraków 1984 r., s. 122.
[16] J. Giertych, Nacjonalizm chrześcijański, Poznań 1998 r., s. 55
[17] K. Kawalec, Roman Dmowski o ustroju politycznym państwa, Warszawa 1996 r., s. 192
[18] M. Marszał, „Myśl Narodowa” wobec Niemiec politycznym i hitleryzmu, s. 98
[19] Łotry u władzy, Słowo Pomorskie, nr 168 z 26 VII 1934 r., [w:] R. Wapiński, Kształtowanie się w Polsce
w latach 1922-1939 poglądów na ruchy faszystowskie w Europie, „Studia nad faszyzmem i zbrodniami hitlerowskimi” (Wrocław), 1985, t. IX., s. 114
[20] Trzecia Rzesza w walce z katolicyzmem, Warszawski Dziennik Narodowy, nr 56 z 22 VII 1935 r., s. 3
[21] H. Szczawiński, Elementy wychowania narodowego, Nowy Ład, nr 2 z 1937 r., s. 2
[22] K. Kawalec, Roman Dmowski o ustroju politycznym państwa, s. 189
[23] Ibidem, s. 192
[24] Ibidem, s. 194-195
[25] Kult bożków, Warszawski Dziennik Narodowy, nr 138 z 22 V 1937 r., s. 5
[26] Sz. Rudnicki, Obóz Narodowo-Radykalny, s. 278.
[27] B. Grott, Katolicyzm w doktrynach, s. 42.
[28] P. Warimiński, Od liberum veto do monopartii, Nowy Ład, nr 5, 1937 r., s. 3
[29] Organizacja narodu, Nowy Ład, nr 8, 1935 r., s. 7.
[30] K. Kawalec, Roman Dmowski o ustroju politycznym państwa, s. 195.
+ Zeszyt Szkoleniowy Młodzieży Wszechpolskiej - Ireneusz Brezyna - Krytyka nazizmu ,
Warszawa 2004

Opublikowano , autor: Anna Kowalska