Drukuj
Kategoria: Naród
Odsłony: 6611

Ocena użytkowników: 5 / 5

Gwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywna
 
Samuel Pereira:
"Witam serdecznie. Pytanie pierwsze ze strony znanego na salonie blogera - rosemann'a, odnośnie listu, który otrzymał od Olega Zakirova (KGBisty, który Polsce przekazywał dokumenty katyńskie). Czy jest możliwe by powstał film w oparciu o jego scenariusz, historię Polaka walczącego w "kazamatach NKWD"?
http://rosemann.salon24.pl/205503,list-od-olega-zakirova
Ewa Stankiewicz:
"Film to droga sprawa. I to czy powstanie nie zależy od jednej osoby. Bardzo chętnie zobaczyłabym scenariusz"
2. Kamil Kubacki:
"Kiedy mniej więcej powstanie II część Solidarnych? i czy ma Pani w planach wydanie innych ciekawych filmów dokumentalnych?"
ES:
"Druga część właśnie montuję. W sierpniu premiera. Chciałam zrobić wspólnie z Jankiem Pospieszalskim spoty ukazujące cichych bohaterów "Solidarności" i drugi projekt: "Testament" pokazujący ludzi, którzy zginęli w smoleńskiej katastrofie. Mówiący o tym czego nie dokończyli."
3. KK:
"Bardzo chciałbym z Panią współpracować,nie chcę dłużej czekać bezczynnie,muszę zacząć działać a jednym z moich celów jest nawiązanie współpracy z Panią,to byłby ogromny zaszczyt.Czego Pani wymaga od przyszłych współpracowników?"
ES:
"Szukamy wolontariuszy, którzy włączyliby się w pracę na rzecz wolności słowa w Polsce. Czy to jako dziennikarze, prawnicy, prace biurowe. W tej sprawie można się kontaktować pod Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript."
4. Piotr Sadowski:
"Czy czuje się Pani napiętnowana, naznaczona w środowisku swoich kolegów/koleżanek twórców?"
ES:
"Wśród przyjaciół oczywiście - nie (tych, których mam w tej branży), natomiast w szeroko pojętym środowisku twórczym czuję że jestem postrzegana jako ktoś, kto zrobił coś "niewłaściwego".

5.PS:
"Film "Trzech kumpli" był wyświetlany w stacji TVN 24. Czy po zamieszaniu wokół filmu "Solidarni 2010" drzwi w tej stacji się dla ciebie zamknęły, czy istnieje cały czas szansa prezentacji twoich dokonań filmowych w stacjach należących do grupy ITI?"
ES:
"Trudno powiedzieć, nie wiem. Tam też znam paru b.porządnych ludzi. Czy istnieje szansa? Okaże się "w praniu"

6. Stanisław Gadomski:
"Co dalej? Co Pani zdaniem możemy i powinniśmy zrobić by ten stan rzeczy zmienić. Podoba mi się krytycyzm p. Jana Pospieszalskiego odnośnie braku rozliczania polityków z tego co naprawdę zrobią i zainteresowania się tylko tym jak się gryzą. Podziela Pani to stanowisko?"
ES:
"To jak rząd zachował się po katastrofie uważam za haniebne i mam nadzieję, że kiedyś ci ludzie odpowiedzą przed prawem. Nie powierzyłabym im prowadzenia firmy dwuosobowej, a co dopiero państwa. Wiem jedno: nie można przechodzić obojętnie wobec amatorszczyzny i zła. Trzeba reagować. Każdy, tak jak może"

(pytanie z smsa)
7. Tomasz Rakowski:
"Czy w świetle co spotkało panią po "Solidarnych", zdecydowałaby się Pani powtórzyć ten krok, gdyby mogła Pani cofnąć czas? Czy żałowała Pani kiedykolwiek, że "Solidarnych" zrobiła, czy wątpiła Pani? Czy czuła, bądź czuje się Pani bezsilna wobec skazującego wyroku wydanego na "S" między innymi na Panią? Czy jest Pani świadoma olbrzymiego społecznego poparcia, jakim z J.Pospieszalskim cieszą się państwo w Polsce?
Czy będzie Pani bardziej dostępna dla "mas",na wyjazdach, pokazach, wykładach?"
ES:
"Nie żałuję. B. się cieszę, że zrobiłam ten film. Czuję bezsilność wobec manipulacji i kłamstwa w opisie tego filmu i jego ocenie, ale i nas. Jeśli chodzi o poparcie, docierają do mnie b.wzruszające relacje: wiem, że wielu ludziom ten film przywrócił nadzieję. Oddał ich uczucia. I to jest dla mnie największa satysfakcja.
Pokazy, wyjazdy: jestem rozdarta, bo chciałabym budować środowisko wokół idei obrony wolności słowa, z drugiej jednak strony jestem dokumentalistką i chciałabym swoją energię skierować na robienie filmów. Jakoś to trzeba pogodzić."

8. Barbara Pajchert:
"Witaj Ewa! Pozdrawiam z Krakowa! Na jakim etapie jesteś z montażem drugiej części Solidarnych? i co będzie w drugiej części? - pytanie na start ;-)"
ES:
"Cześć Basiu, w drugiej części - rozmowy z ludźmi już w innym nastroju, niż te kwietniowe. Chyba będzie bardziej radykalny. Środowiska "salonowe" będą mogły kapitalnie się wyżyć."

9. Jolanta Kowalska:
"Witam serdecznie Pani Ewo, Wiem, że Pani po emisji Solidarni 2010 zaczęła mieć problemy, podobnie wielu innych reżyserów filmów i autorów książek w których mówi się prawdę.
W jaki sposób można Wam (niosącym prawdę) pomóc, tzn. jak zwykli ludzie
mogą Wam pomagać?"
ES:
"Można pisać listy protestacyjne, do wiadomości mediów. Będziemy też gromadzić ludzi wokół fundacji "Cegiełka dla wolności słowa", a także fundusze, po to by chronić niezależnych dziennikarzy, borykających się np.z karami zasądzonymi przez sąd. Jeszcze 2 miesiące i fundacja powinna zacząć działać. Potrzebujemy też prawników, dziennikarzy, PRowców do wspólnej pracy. Kieruję tutaj: Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript."

10. Adrianna Garnik:
"Nakręciła Pani, jako jedyna, dokument o wydarzeniu społecznym, które zadziwiło cały świat. Udało się Pani zarejestrować i oddać wyjątkowy nastrój dużej grupy społeczeństwa podczas niezwykłego wydarzenia, w normalnym, demokratycznym kraju dostałaby Pani za tego typu film różne nagrody. U nas jednak spotkały Panią ze strony środowiska dziennikarskiego głównie nieprzyjemności i przekraczająca wszelkie wyobrażenie krytyka, dodatkowo jeszcze zablokowano dystrybucję Pani filmu fabularnego. Jednocześnie doceniła Pani pracę znaczna część zwykłych Polaków. Jak Pani tłumaczy takie zachowanie Pani kolegów dziennikarzy, a także niektórych osób ze środowiska filmowego?"
ES:
"Żadna nagroda, ani środowiskowy splendor, nie przyniosły mi tyle radości, co wzruszenie i podziękowania wielu pięknych ludzi, po "Solidarni 2010". Reakcja środowiska dziennikarskiego? Nie potrafię tego wytłumaczyć, nie rozumiem tego. Przeczuwałam jednak, że tak się stanie. Jak powiedział Lech Majewski (w filmie "S 2010"), większość mediów w Polsce "gra do jednej bramki". Jak widać sytuacja zagrożenia suwerenności naszego kraju - jak to co się dzieje dziś w Polsce postrzega wielu naszych rozmówców - nie zmieniła tego."

11.Thomas Lukas Mogiła-Stankiewicz:

"Czy Pani widzi te możliwość,ze w polskiej Telewizji można będzie jeszcze
mieć szanse mówienia prawdy bez ujemnych konsekwencji ?"
ES:
"Chciałabym bardzo, żeby tak było. Przynajmniej, jeśli nie da się nic zrobić systemowo, to można to zmieniać na poziomie pojedynczego człowieka. Żeby młode pokolenia dziennikarzy kierowały się niezależnością myśli i odpornością na presję. Systemowo? w TVP, niestety nie mam większych nadziei."

12. Łukasz Kuriata:
"Witaj Ewo, twój film spowodował, że spora część Polaków przejrzała na oczy. Czy dyskurs w polityce zmieni się po tej sytuacji.
Czy inicjatywa solidarni2010.info ma szansę na trwały rozwój, jak widzisz w tym swoją rolę ?"
ES:
"Pomimo nagonki, wierzę że powiedzenie pewnych rzeczy na głos, ma ogromny sens i siłę i zmienia sytuację. Niemożliwy, lub choćby trudniejszy jest powrót do pewnych stereotypów. Dodaje odwagi być może tym, którzy wciąż by milczeli. Inicjatywa "Solidarni2010", tylko i wyłącznie ma sens, kiedy jest zakrojona długofalowo. To praca na lata. Ciężka. W tym także u podstaw. Jeśli się wszyscy w to nie włączymy (nie mówię koniecznie o "Solidarni2010", ale mam na myśli obronę wolności słowa w ogóle), to będziemy "bezwolnym tłumem kupującym w marketach i oglądającym seriale", a nie narodem świadomym własnej woli i tożsamości. Państwem szanującym swoich obywateli."

13. Anka Styk:
"Jakie Pani widzi możliwości przebijania się do mediów z informacjami które są przez obecną władzę wytłumiane?"
ES:
"To bardzo dobre pytanie (śmiech), jakby to powiedział Lesław Maleszka. Ale naprawdę uważam to za kluczową kwestię. Trzeba tworzyć media. Najłatwiej w internecie, choć i to nie jest proste i wymaga środków. Trzeba jednak próbować. Na początek można stworzyć sieć mediów w internecie. Pozyskać autorytety i dobrych dziennikarzy, wyrobić sobie dobrą markę."

14.Karol Sawicki:
"Jak widzi Pani możliwości utworzenia w Polsce mediów prawicowych/konserwatywnych/republikańskich? Czy jest możliwe utworzenie w Polsce telewizji mówiącej również w imieniu ludzi o takich poglądach, a nie wyłącznie proliberalno-lewicowych/proPO?"
ES:
"Musi być możliwość. Trzeba pozyskać środki. Może oddolnie?"

15. Piotr Sadowski:

"Czy Pani zdaniem jest w Polsce szansa na zaistnienie niezależnego medium TV niespolegliwego wobec władzy, mijającego się z polityczną poprawnością o szerokim zasięgu (coś jak swojego czasu FOX w USA) czy też za chwilę polski obywatel skazany będzie na jedyny "słuszny" przekaz?"
ES:
"Wierzę, że Polacy są niepokorni i z dystansem do propagandy (choć niestety ostatnie wybory...). Od nas zależy, czy damy się ogłupić, czy się zorganizujemy i zareagujemy tworząc niezależne media. Ja zdaję sobie sprawę, że jest to b.trudne i wymaga ogromnych środków, dobrej kadry dziennikarskiej i sprawnego warsztatu. Może to brzmi jak science-fiction, ale wierzę że jest to możliwe, a poza tym nie mamy wyjścia."

16. Monika Stryczek:
"Witam Pani Ewo, czy byłaby Pani zainteresowana dokumentem przedstawiającym zmiany jakie zaszły w naszym społeczeństwie w ciągu ostatnich 20 lat - postawy wobec historii, pauperyzacja intelektualna itp"
ES:
"Myślę, że to jest część procesu po Okrągłym Stole. Oparcie nowego ładu na niesprawiedliwości społecznej. Odwrócenie pojęć kata i ofiary, nierozliczenie zwykłych kryminalistów, którymi byli funkcjonariusze SB. Wręcz uprzywilejowanie ich w życiu gospodarczym nowego państwa. Skorumpowane elity, na które były papiery. W tym sensie - jako uchwycenie procesów społecznych, które mają przełożenie na nasze życie dziś - wydaje mi się ciekawe dla dokumentalisty."

17. Jolanta Gąsiorowska:

"Jak p. widzi TVP 1 i iTVP2 po zmianach jakie niewątpliwie czekają i czy taki filmy jak SOLIDARNI 2010 będą miały rację bytu?"
ES:
"Już nam zapowiedziano, że emisja "Solidarni 2010 cz.2" w TVP nie ma szans. Chociaż wciąż jeszcze udaje się przebić czasem z jakimiś "odstającymi" rzeczami"

18. Marta Miqlig:
"Jakie jest Pani zdanie na temat powołania np fundacji, która pomagała by ludziom piętnowanym w Polsce za ukazywanie prawdy (finansując pomoc prawną, materialną po stracie pracy)?"
ES:
"Absolutna podstawa! Dziwię się, że coś takiego do dzisiaj nie powstało. Zostawienie tych ludzi samych sobie ma charakter prewencji, bo jest wielu uczciwych, niezależnie myślących, ciekawych świata dziennikarzy, w różnych mediach, którzy widząc los tych napiętnowanych raczej nie popełnią zawodowego i środowiskowego "samobójstwa". Ochrona tych ludzi, jest w interesie nas wszystkich."

19. Marcin Warach:
"Czy według Pani Lesław Maleszka ma nadal wpływ na kształt i treść tekstów publikowanych w "Gazecie Wyborczej"? Czy istnieje jakaś zależność towarzyska między środowiskiem "Gazety Wyborczej", dawną Unią Wolności a obecnie rządzącymi czyli Donaldem Tuskiem i Bronisławem Komorowskim?"
ES:
"Co do Lesława Maleszki - nie wiem. Sądząc po linii "Gazety" myślę że istnieje wspólnota przekonać i poglądów. Nie wiem co z interesami."

20. Dominika Gwiazda:
"Pani Ewo, los "Solidarnych" uświadomił nam wszystkim dobitnie, że jako społeczeństwo nie mamy prawa głosu we własnym kraju. Jesteśmy zagłuszani, niedopuszczani do głosu, władza wydaje się nas obawiać... a jednak coś się zmienia, jestem pewna że i Pani to odczuwa, powstaje coś na kształt wielkiego ruchu społecznego, buntu którego już nikt nie będzie mógł uciszyć. W wielu miastach powstają grupki - mniejsze i większe - osób które nie godzą się z obecnym stanem rzeczy i które chcą to zmienić. Tak jest u nas w Gdańsku, tak się dzieje w Warszawie, Krakowie, Poznaniu i wielu innych miastach... I pytanie, czy znajdzie Pani siłę żeby kontynuować to swoje dzieło, to co zaczęliście, bez względu na konsekwencje? I czy myślała Pani może o tym żeby odwiedzić te nasze grupy "wywrotowców" z różnych miast, porozmawiać z nami, może byśmy wspólnie spróbowali odkłamać , zniszczyć "gębę" jaką przyprawiono "Solidarnym"?"
ES:
"Mam podobne odczucia, co Pani, wynikające z doświadczeń ostatnich tygodni. Spotykam się z wieloma ludźmi zdeterminowanymi do działania, tworzącymi ośrodki oddolnego ruchu obywatelskiego. Postaram się ciągnąć, to co zaczęłam, bo uważam to za b.ważne."

21. Pawel Szewczyk:
"Czy uważa Pani że ludzie którzy wypowiadają się w filmie mogą nazywać się katolikami skoro jest w nich tyle nienawiści do innych ludzi,i czy tak wyobraża sobie Pani Polską wiarę?"
ES:
"Nie widzę u tych ludzi nienawiści. Widzę cierpienie, potrzebę wspólnego przeżywania bólu i ogromną troskę o Polskę. Byli tam katolicy, muzułmanie, protestanci, ateiści pewnie też."

22. Wolna Polska:

"Czy uważa Pani za celowe i potrzebne stworzenie stowarzyszenia, które
wspierałoby niezależną twórczość filmową zaangażowaną w sprawy
społeczne, promujące polską historię i kulturę? Za główne zadanie
takiego stowarzyszenia widzielibyśmy organizowanie funduszy na
realizację filmów takich jak twórczość Pani czy Aliny Czerniakowskiej,
Grzegorza Brauna itd."
ES:
"Tak, świetny pomysł. Najtrudniejszą sprawą w przypadku świetnych pomysłów, jest to, że musi się znaleźć ktoś, kto poświęci swój czas, energię i będzie na tyle zdeterminowany, żeby ten pomysł zrealizować. Zachęcam bardzo, bo ta inicjatywa jest b.potrzebna. Może jako "Wolna Polska", udałoby się Wam zorganizować coś takiego. Bardzo bym za Was trzymała kciuki. Jeśli mogłabym jakoś pomóc, to namiary tutaj: Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript."

23. Joanna Napierała:
"Politycy Platformy Obywatelskiej (bodajże przedwczoraj w progami "Teraz My" Pani Julia Pitera powtórzyła) , zarzucają iż Pani film Solidarni 2010 jest politycznym paszkwilem wymierzonym w rząd Donalda Tuska i w niego samego, wiążą pani film z działaniami opozycyjnego PiS -u?
Sugerują iz film winien być pozbawiony pewnych scen i wypowiedzi, cytując Panią
Piterę "... przecież można było coś uciąć ", jak pani się ustosunkowuje do tych wypowiedzi, czy to nie jest to jawna próba ocenzurowania niewygodnych dziennikarzy?"
ES:
" Zawsze można coś uciąć (śmiech). Skoro Julia Pitera tak mówi, to ciekawe gdzie stawia granicę? Dobrze, że nie powiedziała, że zawsze można coś dodać. Już Niesiołowski z nazwiska wymieniał dziennikarzy, którzy nie powinni wykonywać swojego zawodu. To niestety przybliża nas do Białorusi..."

24. Katarzyna Kura:

"Na początek dziękuję za film Solidarni 2010. Moje pytanie brzmi: Jak Pani sądzi, dlaczego media ogólnie nie tylko są przychylne obecnej władzy, ale także widocznie z nią współpracują? Czy to - panie zdaniem - jakieś małe interesy, czy może raczej próba zbudowania jakiejś nadrzeczywistości? Chodzi mi o to, że człowiek widząc ich zachowanie odnosi wrażenie, że inaczej wszystko postrzega niż jest to przedstawiane w mediach. Prawie tak jakby chciały przedefiniować i przewartościować wszystkie do tej pory wydawałoby się znane nam pojęcia typu: prawda, moralność, ale i postawa obywatelska."
ES:
"Myślę, że to są interesy fortuny, której korzenie sięgają Okrągłego Stołu, albo jeszcze wcześniej. Komuna została uwłaszczona. A media wymagają dużych pieniędzy. Stąd lewicowy charakter większości mediów w Polsce."

25. Beata Kuna:
"Kłaniam się Pani pięknie. Czy interesowała się Pani kiedyś tematyką filmu, która poruszałaby zniszczenie naszego społeczeństwa przez komunizm na poziomach dziadków, ich dzieci i wnuków. Jest to problem nie omawiany u nas. Nie ma opracowań socjologicznych równoległych jakby do badań prowadzonych w Niemczech nad zniszczeniem ich dzisiejszego społeczeństwa przez faszyzm. Czy metoda uświadomienia ludziom wpływu komuny na ich los, też dzisiejszy, przez zniszczenie ról męskich, byłaby dobrym sposobem na uświadomienie Polakom, jak ważna jest lustracja?"
ES:
"Zgadzam się. Potrzebne są opracowania, filmy fabularne i dokumentalne. To są fundamentalne kwestie dotyczące naszego narodu i pozwalające zrozumieć procesy, którym podlegamy dziś. Brak tych opracowań w literaturze i w filmie, grozi amnezją narodu. A amnezja - jeśli ktoś widział człowieka, który w niej tkwi - nie jest niczym dobrym."

Nadesłał:"Jacek"