Ocena użytkowników: 4 / 5

Gwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka nieaktywna
 
Iwo Cyprian Pogonowski

Polska pamięć narodowa powinna być kultywowana dla dobra narodu polskiego i świadomości narodowej Polaków. Tak właśnie czynią inne nacje, dla których kutywowanie pamięci narodowej stanowi podstawową mądrość polityczną. Brak troski o pamięć narodową ze strony kolejnych polskich rządów powoduje, że np. w Stanach Zjednoczonych dzieje Polski przed drugą wojną światową, a tym bardziej sprzed rewolucji francuskiej, w ogóle nie istnieją w amerykańskiej wyobraźni. Ostatnio z amerykańskich podręczników historii usunięto nazwiska Tadeusza Kościuszki i Kazimierza Pułaskiego!

Według słownika PWN z 1968 roku „pamięć to zdolność umysłu do przyswajania, utrwalania i przypominania doznanych wrażeń, przeżyć, sądów”. Niestety, pamięć narodowa wymaga szerokiego dostępu do wiadomości, których w odniesieniu do historii Polski brakuje, tak w samej Polsce, jak i w Europie oraz w USA.

W perspektywie historycznej naród polski, jeden z najstarszych narodów Europy, wywodzi się ze wschodniej lechickiej grupy, zajmującej północno-zachodnią bałto-słowiańską część terenów plemion słowiańskich, które w VIII wieku n.e. kontrolowały środkową Europę. Plemiona te organizowały się jako „wojskowe demokracje plemienne” pod wodzą wybieranych na wiecach „wojewodów”. Wodzowie ci dowodzili ochotniczymi wojskami słowiańskimi.

    Słowianie zajmowali wówczas tereny od wybrzeży Morza Północnego do Zatoki Fińskiej i górnej Wołgi, do brzegów Morza Czarnego, wzdłuż wybrzeży Grecji i zachodniej wyspy Krety oraz na północny zachód, wzdłuż wybrzeży Morza Adriatyckiego. Na tym obszarze pozostały ślady nazw miejscowości słowiańskiego pochodzenia, np. w Danii, Niemczech czy Szwajcarii. Dla przykładu: nazwa „Hanower” pochodzi od słowiańskiej miejscowości „Hanów”, a nazwa „Berlin” od „Bralina” Wieletów.

    Warto pamiętać, że słowiańskie tradycje władz wybieranych na wiecach były następnie niszczone przez Moskali, którzy podbici przez imperium mongolskie przejęli mongolski typ władzy, tak że nawet usunęli ze swego słownictwa „wiec,” po rosyjsku „wiecze”. Natomiast rosyjski „mir” nie miał już nic wspólnego z wolnymi wyborami. 
 
    Polski proces demokratyczny, podobnie jak ateński, rzymski i amerykański, był samorodny, zaczynał się „od dołu", tzn. od zwykłych obywateli – opierał się na przeświadczeniu, że najważniejsze jest rozpoznawanie rzeczywistości oraz wspólne dobro, jak pisał Arystoteles, a później uczyła religia chrześcijańska, wymagająca od wiernych miłosierdzia.
    Dlatego np. republikanizmu typu francuskiego nie można nazwać samorodnym, ponieważ zaczynał się „od góry", tzn. przez narzucenie ludziom – w sposób otwarty lub zakulisowy – koncepcji rządzenia przez grupy organizatorów społecznych lub natchnionych pisarzy, których twory wyobraźni przyjmowano za opisy rzeczywistości.
    
    Polski system demokratyczny opierał się na sejmikach, wywodzących się z tradycji wieców plemiennych, na których obradowali zwykli ludzie, żeby wymieniać poglądy i upoważniać, za pomocą wyborów, swoich przedstawicieli do obrony ich interesów w sejmie narodowym. Następnie sprawdzali, jak dalece posłowie wywiązywali ze swoich misji, oraz czerpali wiadomości na temat spraw obrony kraju i nowinek ze świata. Tak więc polskie sejmiki spełniały „oddolnie” rolę kulturotwórczą, podczas gdy na Zachodzie rola ta była pełniona „odgórnie” przez dwór królewski i miasta.

     Niestety, obydwa typy rządów reprezentatywnych niejednokrotnie stają się demokracjami fasadowymi, sterowanymi zakulisowo. Już Arystoteles ostrzegał, że demokracji zawsze grozi przemiana w oligarchię. 

     Polski proces demokratyczny i jego rozwój w perspektywie rozwoju rządów reprezentatywnych na świecie zasługuje na szczególną uwagę. Godny podkreślenia jest, na przykład, fakt ustalenia po raz pierwszy przez polskie sejmiki zasady zgody na podatki, które miała płacić szlachta, czyli po angielsku zasady: No taxation without representation. Ta polska zasada kilkaset lat póżniej stała się ważnym hasłem rewolucji amerykańskiej.
   
    Dziedzictwo polskiej literatury politycznej i historycznej wieków XVI i XVII powinno być dla nas równie ważne, jak angielskiej w Wlk. Brytanii, gdzie naucza się jej w szkołach. Musi więc wrócić do podręczników szkolnych, ponieważ dla polskiej tożsamości narodowej niezbędna jest znajomość prawdziwego wkładu Polaków w formowanie wspólnej kultury europejskiej.

    W czasie rządów pierwszej dynastii polskiej, Piastów (ok. 840-1370), po zniszczeniach przez najazdy Tatarów, powstał w Polsce unikalny w skali ówczesnej Europy system obronny. Polegał on na przymierzu króla z właścicielami ziemi, czyli ze szlachtą. W innych państwach zachodniej cywilizacji władcy polegali na wojskach królewskich i przymierzu z ufortyfikowanymi miastami, a szlachta stanowiła poniżej 1proc. ludności, podczas gdy w Polsce w niektórych dzielnicach jej liczebność dochodziła nawet do 20 proc.

    Z tradycji wieców wywodziły się sejmiki regionalne, a następnie sejmy narodowe, przy jednoczesnym tworzeniu się blisko milionowej „nacji szlacheckiej”, która jako partner w systemie obronnym potrafiła skutecznie stawiać, pionierskie wówczas w Europie, żądania praw obywatelskich.

    Jest rzeczą bardzo ważną, aby po pół wieku dominacji przez Związek Sowiecki i ponad stu latach zaborów, Polacy w kraju i na obczyźnie mieli dostęp do bardziej obiektywnej perspektywy własnych dziejów, niż było to możliwe pod obcą władzą. Zaborcy, głównie Prusy i Rosja, postanowili nie tylko, że Polska ma zniknąć z mapy Europy, ale że również historia Polski ma zniknąć ze świadomości Europejczyków, włącznie z samymi Polakami.

    Zgodnie z tym zamierzeniem, wiedza o historii Polski była świadomie i celowo fałszowana przez zaborców. Typowym przykładem może być fakt, iż Austriacy do dziś uczą w swoich szkołach, że król Jan Sobieski był jednym z dowódców w bitwie pod Wiedniem, podczas gdy faktycznie był on naczelnym wodzem wielonarodowych armii chrześcijańskich. Był to podstawowy warunek zgody Polski na przystąpienie do odsieczy wiedeńskiej w 1683 roku.

    Tradycję fałszowania naszej historii i marginalizowania roli Polski w historii Europy przejęły rządy komunistyczne. Przez pięćdziesiąt lat dzieci polskie były uczone sowieckiej wersji polskiej historii, tak że Polacy w wieku od trzydziestu lat do sześćdziesięciu nie mieli możliwości poznać w szkole prawdziwej historii swojego kraju.

    Do dziś spotyka się rodaków z wyższym wykształceniem, którzy sądzą, że w 1919 i 1920 roku Polska zaatakowała bolszewicką Rosję; którzy nie wiedzą, dlaczego inwazja sowiecka Polski rozpoczęła się w dniu 17 września 1939 roku. Nie jest im znany fakt, że rewolucja bolszewicka była puczem finansowanym i prowokowanym przez obcych w ich interesie. Poza świadomością dużej części Polaków znajduje się podłoże drugiej wojny światowej, jak też znaczenie Polski na arenie europejskiej od zarania naszej historii.

    Nie wie się, na przykład, że syn rodzonej siostry króla Bolesława Chrobrego, a wnuk Mieszka I, Knut Wielki (Canute the Great, ok. 994-1035), był katolickim królem Anglii, Danii i Norwegii. W 1017 roku Knut podbił Anglię z pomocą wojsk Bolesława Chrobrego. Później, około 1020 roku, dokonał pierwszej kodyfikacji praw angielskich oraz ustalił na kilka stuleci podstawowy system władz terytorialnych w Anglii. Knut został królem Danii w 1028 roku i wówczas też podbił Norwegię.

    Magna Carta Libertatum (Wielka Karta Swobód) była ogłoszona po stracie Normandii przez króla angielskiego Jana bez Ziemi, z dynastii Andegawenów, w 1215 roku. Podobny w treści był Akt wydany w Cieni w 1228 roku przez Władysława III Laskonogiego (1161-1231) w zamian za sukcesję na tron w Krakowie. Dynastię Andegawenów na tronie polskim zapoczątkował w czasie ewolucji monarchii konstytucyjnej w Polsce Ludwik I Andegawen, król Węgier i syn siostry Kazimierza Wielkiego, Elżbiety.

    Starając się o sukcesję polskiego tronu dla swojej córki, Ludwik I wydał w Koszycach w 1374 roku przywilej ograniczający władzę królewską na rzecz szlacheckich sejmików regionalnych, które odtąd miały ustalać podatki oraz decydować o następstwie tronu. W ten sposób sukcesja polskiego tronu została uzależniona od zgody całej nacji szlacheckiej.
                                                                                                                        
    Akt wydany w Koszycach nie tylko gwarantował obronę ziem królestwa polskiego, ale również czynił Polskę głównym terenem ewolucji praw obywatelskich w Europie, podczas gdy np. w Anglii zapanował absolutyzm i Magna Carta Libertatum straciła znaczenie na kilka wieków.

    Małżeństwo królowej Polski Jadwigi z dynastii Andegawenów z wielkim księciem litewskim Władysławem Jagiełłą w 1386 roku dało początek rosnącej roli cywilizacyjnej Polski między Bałtykiem i Morzem Czarnym oraz legalizacji praw obywatelskich bardzo liczebnej nacji szlacheckiej w królestwie Polski i Litwy. Na obszarze tak powstałego Międzymorza język polski stał się językiem uprzejmości, elegancji i dyplomacji, tak że był przez kilkaset lat językiem dworskim carów rosyjskich. Za pomocą języka polskiego docierały na tereny prawosławia wiadomości o zachodniej Europie, gdzie panowała łacina.

    Zwycięstwo nad zbrodniczą „pruską herezją” zakonu krzyżackiego doprowadziło do słynnej Unii Horodelskiej Polski i Litwy w 1413 roku, której preambuła do dziś zadziwia szlachetnymi ideałami rozwijającego się wówczas polskiego procesu demokratycznego, opartego na miłosierdziu i miłości bliźniego.

    Rzeczpospolita Szlachecka była terenem największej wolności w Europie, gdzie Mikołaj Kopernik mógł bezpiecznie dać początek nowoczesnej astronomii, podczas gdy np. w Niemczech Martin Luter kazał spalić kukłę Kopernika jako „przeklętego Polaka-astronoma”.

    Kopernik przeprowadził w sejmie ogólnopolskim reformę monetarną i wprowadził złotego jako pieniądz polski oraz sformułował na piśmie, po raz pierwszy w historii ekonomii, że „gorszy pieniądz wypiera z rynku lepszy”. Niestety, Anglicy przywłaszczyli sobie to prawo ekonomiczne i nazwali je prawem Greshama, który był siedmioletnim dzieckiem, kiedy Kopernik, zwalczając oszustwa monetarne Hohenzollernów, ogłosił to prawo w książce pod tytułem Monetae cudendae ratio w roku 1526.

    Nawet dziś w książkach angielskich i filmach przedstawia się jako dzieło Anglików polskie rozszyfrowanie niemieckiej Enigmy, który to fakt jest jednym z najważniejszych wkładów Polski do zwycięstwa aliantów w drugiej wojnie światowej. Dawid Hatch, historyk szyfrów National Security Agency USA, napisał w l999 roku: „Rozszyfrowanie Enigmy przez Polskę było jednym z kamieni węgielnych zwycięstwa aliantów nad Niemcami”.

    Niestety, Polska wojnę przegrała, zdradzona przez aliantów już w 1943 roku w Teheranie, blisko rok przed wybuchem tragicznego Powstania Warszawskiego w walce o niepodległość już zdradzonej Polski. O zdradzie tej powstańcy warszawscy nie wiedzieli. Natomiast pośpieszne i zgubne dla Niemiec działania wojenne Hitlera dobrze opisał profesor Marian Kamil Dziewanowski w swojej angielskiej książce War at any price (Wojna za wszelką cenę), tłumaczonej na wiele języków.

    Przykładem całkowitej dezorientacji w historii Polski jest wydana w 2008 roku książka Hitler, Churchill and the Unnecessary War (Hitler, Churchill i niepotrzebna wojna) Patricka Buchanana, publicysty i byłego kandydata na prezydenta USA. Autor twierdzi, że Polska wywołała wojnę, nadużywając „gwarancji brytyjskich”. Przedstawia fałszywy obraz zarówno Polski, jak i hitlerowskich Niemiec. Prawda historyczna jest taka, że wówczas Polska wykoleiła plany Hitlera, nie wyrażając zgody na udział w ataku na Związek Sowiecki przez siły polskie i niemieckie z zachodu, ze wschodu zaś przez Japonię, bez jednoczesnego frontu na zachodzie Niemiec.

    Mało kto nie zgadza się z opinią oceniającą Hitlera jako źródło hańby i katastrofy Niemiec, określanej jako Gotterdammerung, czyli „przekleństwo Boże”. Wiara w wyższość Niemiec oraz nieuctwo i brak doświadczenia, jak też brak zdrowego rozsądku przyczyniły się do zbrodniczej roli Hitlera w historii XX wieku.

    Utrata przez Polskę Kresów wschodnich, Lwowa i Wilna, jest bez porównania bardziej dotkliwa dla ciągłości kultury polskiej, niż dla kultury niemieckiej utrata Prus, Śląska I Pomorza Zachodniego. A te bolesne dla nas straty nastąpiły po ponad stuletnim braku ciągłości państwowej, spowodowanej przez zabory. Podobne fakty historyczne w ogóle nie obchodzą takich ludzi, jak Buchanan, czy inni członkowie politycznej elity Zachodu. I są kompletnie nieznane zachodnim społeczeństwom.

    W tym wstępie podałem kilka przykładów faktów historycznych, które mają podstawowe znaczenie dla zrozumienia historii Polski, a są na ogół mało znane, co źle się odbija na pojmowaniu sytuacji Polski w świecie oraz na myśleniu o niej w kategoriach politycznych.


Za: http://www.pogonowski.com/?p=921