Gwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywna
Pamiętam dzień 13 grudnia 1981 roku. Miałem wówczas tylko sześć lat gdy wprowadzono Stan Wojenny. Byłem jednym z tych dzieciaków, które włączając telewizor (czarno biały) zamiast niedzielnego „Teleranka” o dziewiątej rano zobaczyły „mrówki” na ekranie. Poszedłem do taty, że coś nie tak z telewizorem. Nawet tata nie pomógł. Tej niedzieli jak wiele dzieciaków w Polsce nie obejrzałem „Teleranka” myśląc razem z rodzicami, że telewizor zwyczajnie się zepsuł.
Dwie godziny później, gdy rodzice wrócili z kościoła z Mszy stało się wszystko jasne. Pamiętam słowa mojego taty, że to jest prawie tak jak wojna. Jako dzieciak wszystkie słowa brałem na wiarę w nieomylność rodziców.

O tym, że jest troszkę inaczej niż zwykle przekonałem się dopiero kilka dni później gdy z rodzicami poszliśmy na miasto. Transportery opancerzone, żołnierze z karabinami ogrzewający się przy prowizorycznych kociołkach w koksem. Tego widoku do końca życia nie zapomnę. Nie odbierałem wówczas, z perspektywy sześcioletniego dzieciaka, że dzieje się jakieś zło.

Gwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywna

Witam

Wiele już napisano na temat Afery Hazardowej. Sam pisałem (i podtrzymuję tę opinię), że konsekwencją jej rzeczowego wyjaśnienia, byłby upadek PO a sam D. Tusk mógłby się znaleźć w sytuacji grożącej być może nawet Trybunałem Stanu! (ewentualny przeciek).  Byłby tym samym upadkiem rządu i Parlamentu.
Usunięcie PiS-owskich członków Komisji nie było więc żadnym "błędem taktycznym", nie była to żadna samowolka PO-wskich członków tejże. Nie wierzę również w przypadek zniknięcia posła PSL podczas kluczowych omawianych głosowań (przecież wicepremierem jest Pawlak z PSL!).  

Zgadzam się natomiast z argumentacją, że skład osobowy części jej członków, reprezentujących jedną z partii,  był przez nią dobrany  nie dla wyjaśnienia sedna afery.  Tak jest! Tymi członkami komisji hazardowej są członkowie Platformy Obywatelskiej! Oni zostali wskazani przez swego Włodarza - J.E. Tuska do tej komisji w jednym celu: sprawić, żeby afera nigdy nie została wyjaśniona. Nieprzypadkowo więc członkami tymi zostały osoby tak naprawdę wizerunkowo w ogóle nie kojarzone w świadomości Polaków z Platformą Obywatelską i D.Tuskiem, to dlatego D.Tusk czeka i odwołuje zapowiadane konferencje prasowe.

Mało tego: PO-wscy członkowie komisji dostali ów rozkaz z nakazem bezwzględnego ich wykonania - nawet kosztem Śmierci Politycznej Ich Samych. Oni wiedzą, że gdyby sytuacja taka zaistniała i wódz ze sztabem tak postanowią to maja zostać Kozłami Ofiarnymi!

Ocena użytkowników: 5 / 5

Gwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywna

W Polsce rocznie powstaje grubo ponad 4000 doktoratów, o pracach magisterskich już nie wspomnę. Nikomu jakoś do głowy nie przychodzi by śledzić z zapałem ile jest tam zawartych bzdur, plagiatów czy prac pisanych przez wynajętych zawodowców za odpowiednią opłatą, a ile wartościowych dzieł.

Są jednak wyjątki. Wszyscy pamiętamy amok salonu po opublikowaniu solidnej i z pasją napisanej pracy magisterskiej Pawła Zyzaka na temat Lecha Wałęsy. Ostatnio w kraju gdzie broni się kilkanaście doktoratów dziennie przypuszczono atak na świeżo upieczonego doktora, ojca Tadeusza Rydzyka.

Warto tu zatrzymać się przy osobie, która ten furiacki atak zainicjowała. Chodzi o profesora filozofii Jana Hartmana z Uniwersytetu Jagiellońskiego i jednego z założycieli reaktywowanej w 2007 roku żydowskiej loży B’nai B’rith Polska, której członkiem może zostać osoba fizyczna, która ma i deklaruje tożsamość żydowską, świecką bądź religijną, opartą na pochodzeniu żydowskim (z ojca lub matki) lub na konwersji na judaizm.

Gwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywna
Mam wielki sentyment do tego świętego, gdyż moją rodzinną parafią jest parafia św. Mikołaja w Krakowie. Poza tym, służbę wojskową odbywałem na terenie parafii św. Mikołaja w Brzegu Opolskim, a praktykę diakońską w parafii św. Mikołaja w Chrzanowie. Poza tym, jest to święty, który bardzo czczony jest w Kościołach wschodnich.

Dlatego trafia mnie szlag, gdy tego zacnego świętego zastępują krasnal w czerwonej czapce z pomponikiem, wymyślony przez amerykańkich sprzedawców Coca-Coli. Na dodatek dano mu zaprzęg z reniferami, z którymi jako urodzony w Azji Mniejszej nie miał nigdy nic wspólnego.
Mikołaj - święty Zachodu i Wschodu

Greckie imię Mikołaj oznacza "zwycięzca ludu". Ma ono wiele odmian: Nikolas, Niklas, Nicolo, Klaus, Mikulasz, Miklos, Nichol, Noel Baba, a dzień 6 grudnia - "Natalis S. Nicolai": Nicolai hiemals, Niclastag, Nielsdag, Clawsdach.

Mikołaj urodził się prawdopodobnie ok. 270 r. w Licji w miejscowości Patras jako jedyne dziecko zamożnego małżeństwa chrześcijańskiego. Od młodości wyróżniał się nie tylko pobożnością, ale był też bardzo wrażliwy na ludzkie nieszczęścia. Po śmierci rodziców dzielił się chętnie swoim majątkiem z biednymi. Gdy dowiedział się, że trzy córki ubogiego mieszkańca miasta nie mogą wyjść za mąż, gdyż ich ojca nie stać na posag, podrzucił im ukradkiem większą sumę pieniędzy. Tę przypowieść wykorzystał Dante w "Boskiej komedii". Wybrany biskupem Miry (Demre w dzisiejszej Turcji), Mikołaj podbił serca wiernych nie tylko gorliwością pasterską, ale i troską o potrzeby materialne wiernych.

Ocena użytkowników: 5 / 5

Gwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywna

20 rocznica reaktywowania Młodzieży Wszechpolskiej skłania do refleksji i wspomnień.
Rok 2001 jest dla mnie najszczęśliwszym rokiem mojego życia.
Dlaczego? W roku tym rozpoczęła się moja współpraca  z organizacją- Młodzież Wszechpolska.
Od tego momentu moje spojrzenie na Polskę, Naród, obowiązek wobec Ojczyzny zmienił się zupełnie.
Młodzi ludzie, pełni poświęcenia i energii zaimponowali mi od pierwszego zetknięcia się z ich poglądami.
Rozmowy i wspólna praca organizacyjno- polityczna, a przede wszystkim regularna lektura "Wszechpolaka” przygotowała mnie do działalności politycznej.

Bez przyjaźni i wsparcia wielu moich kolegów z MW poznańskiej i nie tylko, nie byłabym w tym miejscu w LPR, w którym jestem dzisiaj, w roku 2009.
Wspólne zwycięstwa i porażki wzmocniły mnie i dały pewność, że jestem z tymi, z którymi powinnam być w czasach  „nieustającej zdrady narodowej”.
Przyjaźń tych młodych ludzi pozostanie zawsze w mojej pamięci. Chociaż wielu już nie jest z nami, to zawsze będę dziękować za chwile spędzone z tymi młodymi ludźmi.