Ocena użytkowników: 5 / 5

Gwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywna
 
     Obchodzimy już dwudziestolecie III RP. Jak wygląda bilans tego dwudziestolecia w porównaniu z okresem międzywojennym, czyli II RP? Dwudziestolecie międzywojenne zwykle liczymy od 11 listopada 1918 do 1 września 1939 roku, czyli trwał de facto 20 lat 9 miesięcy i 20 dni. Licząc III RP od 4 czerwca 1989 r., czyli od daty wyborów do Sejmu kontraktowego, które dopuściły opozycję do udziału we władzy, pełne porównanie przypadnie na 24 marzec 2010 r., ale o porównanie pokusić możemy się już teraz.

          Zacznijmy od samych początków. Zależna od ZSRR partia komunistyczna PZPR w czerwcu 1989 roku dopuściła opozycję do współudziału we władzy – na mocy porozumień „Okrągłego Stołu” miedzy PZPR a jej dysydentami z lat wcześniejszych. Sejm wybrał Tadeusza Mazowieckiego premierem, ale prezydentem został Wojciech Jaruzelski, a resorty siłowe pozostały w gestii PZPR (gen. Czesław Kiszczak MSW, gen. Florian Siwicki MON). Wojska radzieckie pozostawały w Polsce, jak i w sąsiedniej NRD. W roku 1918 było podobnie. Niemcy, ciągle dominujące na wschodzie, podzieliły się władzą z Polakami. Zawarli porozumienie z trzymanym w Magdeburgu Józefem Piłsudskim, swoim sojusznikiem sprzed niewielu miesięcy, przywieźli go specjalnym pociągiem do Warszawy i tu oddali mu władzę. W nocy z 10 na 11 listopada garnizon niemiecki Warszawy podporządkował się Piłsudskiemu. Podobnie uczyniła mianowana przez Niemców Rada Regencyjna. Negocjujący w Magdeburgu z Piłsudskim hr. Harry Kessler został pierwszym ambasadorem przy nowym rządzie, oczywiście w celu pilnowania Piłsudskiego, by pozostał ze swoim państwem w obozie niemieckim, czyli po stronie pokonanych w I wojnie światowej. Daleko, aż po Smoleńsk, nadal stacjonowały wojska niemieckie.

          Te plany utrzymania swoich wpływów przez dotychczasowych mocodawców nie wytrzymały próby czasu. Szybko resorty siłowe, przynajmniej formalnie, przejęła opozycja solidarnościowa, a Jaruzelski musiał zrezygnować z prezydentury (jak było ze służbami tajnymi - do dziś nie wiemy). W grudniu 1918 r. demonstracje narodowe na ulicach Warszawy zmusiły ambasadora Kesslera do opuszczenia, Warszawy, a Piłsudskiego do zerwania stosunków dyplomatycznych z Berlinem, bo Polska chciała być w obozie zwycięzców, a nie wśród pokonanych. Gdy tylko w Warszawie pojawił się Ignacy Paderewski, przedstawiciel Komitetu Narodowego Polskiego z Paryża, zaraz został premierem w miejsce nominata Piłsudskiego, socjalisty Moraczewskiego.

Ewakuacja wojsk radzieckich, również z NRD, w latach 1990-1994, a niemieckich w roku 1919 to nie były proste sprawy. W 1919 roku baliśmy się, że za wycofującymi się wojskami niemieckimi wejdą do Polski wojska bolszewickie. Potrzeba było czasu, by zorganizować polskie siły zbrojne, które mogłyby przejąć rolę obrony kresów wschodnich. W tym celu Dmowski zwrócił się do marszałka Ferdynanda Foch’a, by ten wymógł na Niemcach stopniowe wycofywanie swych wojsk ze wschodu, zaczynając od tych bardziej zachodnich, a na końcu tych bardziej wschodnich. Dało to Polsce potrzebny czas na zorganizowanie swego wojska. W latach 1990-1994 odbywało się to podobnie. Baliśmy się wkroczenia Niemiec na Ziemie Odzyskane. Rosja najpierw wycofywała swoje wojska z Polski (do 1993 r.) a dopiero dużo później z NRD (do 1994 r.), i to dopiero po podpisaniu pod koniec 1990 r. porozumienia 2+4 (NRD, RFN + USA, ZSRR, Wielka Brytania, Francja), które oparte było na gwarancjach nietykalności istniejących granic. Przed ewakuacją wojsk radzieckich z dawnego NRD Niemcy musieli wybudować w Rosji pomieszczenia dla nich, bo Rosja nie miała gdzie tych wojsk rozlokować.

          Rosja miała nadzieję utrzymać jednolitość państwa radzieckiego, ale korzystając z upadku ZSRR ruchy separatystyczne doprowadziły w 1991 r. do niepodległości Ukrainy, Białorusi, krajów bałtyckich, kaukaskich i środkowo-azjatyckich. W 1918 roku Niemcy miały nadzieje utrzymać zabór pruski, ale Powstania Wielkopolskie i Śląskie doprowadziły do przyłączenia Wielkopolski, Pomorza i części Śląska do Polski.

          Tak więc u początków II i III RP analogii było wiele. Teraz popatrzmy na sprawujących władzę w obu dwudziestoleciach.

 

Głowa państwa

II Rzeczpospolita

III Rzeczpospolita

Józef Piłsudski, Naczelnik Państwa

14.XI.18-14.XII.22

Wojciech Jaruzelski, Prezydent

19.VII.89-22.XII.90

Gabriel Narutowicz, Prezydent

 14-16.XII.22

Lech Wałęsa, Prezydent

22.XII.90-23.XII.95

Maciej Rataj, p.o. Prezydent

16-20.XII.22

Aleksander Kwaśniewski, Prezydent

23.XII.95-23.XII.05

Stanisław Wojciechowski, Prezydent

20.XII.22-15.V.26

Lech Kaczyński, Prezydent

23.XII.05-

Maciej Rataj, p.o. Prezydent

15.V.26-4.VI.26

 

Ignacy Mościcki, Prezydent

4.VI.26-30.IX.39

 

 

          Nie licząc Macieja Rataja, który jako Marszałek Sejmu dwukrotnie pełnił przez kilka dni funkcję p.o. prezydenta, po śmierci Narutowicza i po rezygnacji Wojciechowskiego, zarówno w II jak i w III Rzeczpospolitej cztery osoby pełniły funkcję Głowy Państwa. Ostatni prezydent okresu międzywojennego, Ignacy Mościcki, był de facto figurantem, bo faktycznie rolę tę pełnił do śmierci Józef Piłsudski, a po nim Edward Rydz-Śmigły. Dziś też moglibyśmy powiedzieć, że zza pleców Lecha Kaczyńskiego faktyczne decyzje podejmuje jego brat Jarosław Kaczyński – chyba nie przypadkowo traktujący Józefa Piłsudskiego jako swego idola. Sam niechętnie objął funkcję premiera (jak Piłsudski dwukrotnie), a mianowanego przez siebie Marcinkiewicza traktował jako podwykonawcę. Za rządów Tuska sytuacja jest klarowniejsza – odpowiada ten co rządzi, a że ma konflikty z prezydentem, to rzeczywistość, która i w okresie przedmajowym też się zdarzała.

          Porównajmy teraz trwałość gabinetów.

 

Premierzy II RP

Premierzy III RP

Jędrzej Moraczewski

17XI.18-19.I.19

Tadeusz Mazowiecki

24.VIII.89-4.I.91

Ignacy Paderewski

19.I.19-13.XII.19

Jan Krzysztof Bielecki

4.I.91-5.XII.91

Leopold Skulski

13.XII.19-23.VI.20

Jan Olszewski

6.XII.91-5.VI.92

Władysław Grabski

23.VI.20-24.VII.20

Waldemar Pawlak

5.VI.92-8.VII.92

Wincenty Witos

24.VII.20-19.IX.21

Hanna Suchocka

8.VII.92-26.X.93

Antoni Ponikowski

19.IX.21-26.VI.22

Waldemar Pawlak

26.X.93-6.III.95

Artur Śliwiński

26.VI.22-16.VII.22

Józef Oleksy

6.III.95-7.II.96

Wojciech Korfanty

16.VII.22-31.VII.22

Włodzimierz Cimoszewicz

7.II.96-17.X.97

Julian Nowak

31.VII.22-16.XII.22

Marek Belka

17.X.97-31.X.97

Władysław Sikorski

16.XII.22-29.V.23

Jerzy Buzek

31.X.97-19.X.01

Wincenty Witos

29.V.23-19.XII.23

Leszek Miller

19.X.01-2.V.04

Władysław Grabski

19.XII.23-20.XI.25

Marek Belka

2.V.04-31.X.05

Aleksander hr. Skrzyński

20.XI.25-10.V.26

Kazimierz Marcinkiewicz

31.X.05-14.VII.06

Wincenty Witos

10.V.26-17.V.26

Jarosław Kaczyński

14.VII.06-16.XI.07

Kazimierz Bartel

17.V.26-2.X.26

Donald Tusk

16.XI.07-

Józef Piłsudski

2.X.26-27.VI.28

 

Kazimierz Bartel

27.VI28-14.IV.29

 

Kazimierz Świtalski

14.IV.29-29.XII.29

 

Kazmierz Bartel

29.XII.29-29.III.30

 

Walery Sławek

29.III.30-25.VIII.30

 

Józef Piłsudski

25.VIII.30-4.XII.30

 

Walery Sławek

4.XII.30-27.V.31

 

Aleksander Prystor

27.V.31-12.V.33

 

Janusz Jędrzejewicz

12.V.33-15.V.34

 

Leon Kozłowski

15.V.34-28.III.35

 

Walery Sławek

28.III.35-12.X.35

 

Marian Zyndram- Kościałkowski

12.X.35-15.V.36

 

Felicjan Sławoj-Składkowski

15.V.36-30.IX.39

 

 

          Rządów w II RP mieliśmy 28, czyli trwały średnio 8,9 miesięca. W III RP było ich 15, czyli trwały średnio po 16 miesięcy. Obecne czasy można by więc uważać za politycznie dwukrotnie bardziej stabilne. Biorąc jednak pod uwagę fakt, że od maja 1926 roku faktyczną władzę sprawował Józef Piłsudski, a po jego śmierci (12.V.1935) Edward Rydz-Śmigły, należący do tego samego obozu politycznego, uznać wypada, że w latach 1926-39 zmiany premierów (słynne „bartlowanie”) nie wpływały na stabilność państwa. Jedynie w okresie 1918-26 zmiany premierów oznaczały zmiany układu sił politycznych rządzących państwem. Było w tym okresie 14 rządów, czyli średnio trwały 6,4 miesiąca, stabilność ich była więc jeszcze mniejsza niż po maju.

          Z drugiej strony można by zadać pytanie, czy stabilność rządów to element pozytywny? W gruncie rzeczy stabilność władzy po zamachu majowym bardziej porównać można do okresu PRL niż do obecnego dwudziestolecia. Czy zamiana Babiucha na Pińkowskiego, czy też Messnera na Rakowskiego oznaczała jakąkolwiek zmianę merytoryczną? To tak jak zmiana Bartla na Świtalskiego czy odwrotnie. Istotne jest nie to, jak długo rządzi dana ekipa, ale czy dane rządy pozostawiły po sobie coś trwałego i pozytywnego.

          Co pamiętamy jako trwałe osiągnięcia II i III RP, a co jako klęski? Zestawmy to:

 

Temat

II RP

III RP

Akcje zbrojne

Powstanie Wlkp. 1918-19

Walki z Ukraińcami 1918-19

Powstania Śląskie 1919-21

Wojna bolszewicka 1920

Zamach majowy 1926

Zabór Zaolzia 1938

Klęska wrześniowa 1939

Operacja w Iraku

Operacja w Afganistanie

Misje pokojowe

Bezpieczeństwo

Pakt z 1934 o nieagresji z Niemcami i gwarancje Francji i Anglii

Obecność w NATO od 1999 r., perspektywa tarczy antyrakietowej USA

Finanse

Reforma Grabskiego 1924,

powstał Bank Polski i

silny złoty 

Denominacja Balcerowicza

Wyprzedaż banków

Marzenia o euro

Gospodarka

Otwarcie pełnomorskiego portu Gdynia 1923

 COP 1936-39

 Samowystarczalność

energetyczna

Likwidacja stoczni

Zamykanie kopalń

Uzależnienie energetyczne od Rosji

Łączność

Polskie Radio  IV.1926

Telefonia komórkowa

Przyrost demograficzny     

30.IX.21/31.XII.38    28%

6.XII.88/31.XII.08      1%

Aborcja

Dopuszczalna od 1932

Ograniczona od 1997

Kościół

Konkordat 1925

Konkordat 1993

Wpływy w Watykanie

 

          Z akcji militarnych dwudziestolecia międzywojennego na ogół jesteśmy dumni. W relacjach zewnętrznych były zwycięskie, bo nawet katastrofa wrześniowa ostatecznie skończyła się pokonaniem Niemiec. Tylko po akcji na Zaolziu pozostał niesmak ze względu na towarzystwo, w jakim dokonaliśmy rozbioru Czechosłowacji. Nasze racje etniczne (zasada samostanowienia narodów) utraciły swą siłę właśnie z powodu tego towarzystwa, i to de facto dopiero w 1938 r., z powodu tej akcji, utraciliśmy moralne prawo do Zaolzia na zawsze. Oczywiście, jak wszędzie wojna domowa 1926 r. to tylko wstyd. W roku 2006 opublikowałem porównanie zamachu majowego i stanu wojennego (OwK nr 58), gdzie zwróciłem uwagę na tragiczne konsekwencje obu tych wydarzeń – zdecydowanie bardziej tragiczne w 1926 r.

          W obecnym dwudziestoleciu historia oszczędziła nam wojen zarówno domowych, jak i na naszych granicach. Natomiast zupełnie niepotrzebnie wplątaliśmy się w obce naszej tradycji wojny kolonialne w Iraku i Afganistanie. Pozostanie po nich niesmak, jak po akcji na Haiti w czasach napoleońskich. Z drugiej strony kontynuujemy chlubną tradycję uczestnictwa w akcjach pokojowych ONZ, a ostatnio także Unii Europejskiej. Ponadto, i to chyba jest najważniejsza różnica między omawianymi dwudziestoleciami, obecne nie tylko nie kończymy klęską, ale wojskowo nic nam nie zagraża.

          W zakresie bezpieczeństwa zbiorowego w II RP mieliśmy nic nie warte umowy z Niemcami, Francją i Anglią. Dzisiaj jesteśmy w NATO, co daje nam poczucie zbiorowego bezpieczeństwa. W NATO decydujący głos mają Stany Zjednoczone, z którymi nigdy nie byliśmy w konflikcie, a ponadto mamy perspektywę obecności bazy USA w Polsce na zasadzie porozumienia dwustronnego. Wiemy, że USA potrafi swoich sojuszników autentycznie bronić, nawet na końcu świata.

          W sprawach finansów bardzo dobrze wspominamy reformę Grabskiego z 1924 r., powstanie Banku Polskiego i silnego złotego, mającego oparcie w zapasach złota. Reformy Balcerowicza wspominamy mniej korzystnie. Inflacja, a potem denominacja z 1.I.1995r., pozbawiły społeczeństwo oszczędności, również dewizowych. Zaraz potem przyszła wyprzedaż polskich banków. Kolejne rządy III RP marzą o wejściu do strefy euro, czyli o pozbyciu się suwerenności monetarnej. Rezerw w złocie nie ma w ogóle, a posiadana rezerwa walutowa ma pójść na wiano do strefy euro.

          W sprawach gospodarczych dwudziestolecie międzywojenne to czas wzrostu. Przy minimalnej wymianie handlowej z ZSRR i blokadzie gospodarczej od strony Niemiec, głównym towarem eksportowym stał się węgiel dostarczany do Szwecji. Zawarliśmy korzystne długoterminowe kontrakty w czasie strajków w kopalniach brytyjskich (strajk generalny z maja 1926 r., w górnictwie trwający do października). Dzięki rozwojowi kolejnictwa na trasie Śląsk-Gdynia byliśmy w stanie wejść na skandynawski rynek. Dało to środki na rozwój Centralnego Okręgu Przemysłowego (COP), gdzie przedtem było ogromne bezrobocie. Obecne dwudziestolecie to głównie czas likwidacji państwowego przemysłu ciężkiego zbudowanego w czasach PRL i przejętego po II RP (stoczni, hut, fabryk, kopalni), natomiast okres wzrostu małych i średnich przedsiębiorstw, usług, przetwórstwa rolno-spożywczego, handlu.

          Uruchomienie Polskiego Radia w kwietniu 1926 r. było, jak na owe czasy, wielkim osiągnięciem. Radio wyszło poza zadania militarne i łączności na morzu wraz z utworzeniem w 1920 pierwszej rozgłośni w Pittsburgu w USA. Słynne BBC zaczęło funkcjonować od listopada 1922 r. Prawie równocześnie ruszyło Radio Paris. Niemieckie Rundfunk rozpoczęło działanie w październiku 1923 r. Österreichischer Rundfunk w 1924 r. Sveriges Radio funkcjonuje od 1925 r. Radio Watykańskie ruszyło dopiero w 1931 roku. Radio Nacional de España ruszyło w styczniu 1937 r. Można uznać, że szliśmy z duchem czasu i weszlismy w epokę łączności radiowej wraz z resztą Europy. W PRL-u bardzo zalegalismy z telefonizacją, ale już po transformacji, zanim zdążyliśmy nadgonić zaległości, przyszła epoka telefonii komórkowej, w którą włączyliśmy się natychmiast i to na skalę masową. Podobnie jest z telewizją cyfrową, kablową, o wysokiej rozdzielczości, z kasetami video i DVD, z używaniem internetu itd. Idziemy za postępem wraz ze światem zachodnim.

          Natomiast sytuacja demograficzna wygląda tragicznie. W II RP przyrost obywateli wyniósł 28%, podczas gdy w ostatnim dwudziestoleciu - zaledwie niecały 1%. Składa się na to duża emigracja zarobkowa (w latach 1918-39 też była, ale mniejsza), brak znaczącej imigracji (w latach 1918-1939 przyjeliśmy 600.000 Żydów z Rosji i Niemiec) oraz gwałtowne załamanie się rozrodczości. W latach 1918-1939 rośliśmy w siłę ludnościową, zaś przy obecnych trendach Polska się kurczy.

          Niestety Polska jako jeden z pierwszych krajów Europy wprowadziła w 1932 r. dopuszczalność aborcji z przyczyn medycznych, po gwałcie, kazirodztwie i stosunku z nieletnią. W PRL to rozszerzono, ale w III RP w 1997 r. przywrócono stan z 1939 r. Choć efekt ten sam, w II RP pogorszono sytuację, a w III RP polepszono.

          Polska jest krajem katolickim, stąd relacje z Kościołem stanowią ważny element naszej tożsamości. W II RP udało się podpisać konkordat w 6,5 lat po odzyskaniu niepodległości. Po transformacji z 1989 r. dokonano tego już po 4 latach, ale wtedy papieżem był Polak. Ten pontyfikat pozwolił na ugruntowanie wpływów polskich w Watykanie, co trwa również za papieża Niemca. Wynika to z faktu, że „Polska pozostaje zawsze wierna”, co w dzisiejszych czasach jest rzadkością. W okresie międzywojennym Watykan politycznie opierał się o Włochy i Austrię (wspomnienie Austro-Węgier), a Polskę traktował jako kraj rządzony głównie przez socjalistów. Wpływów w Watykanie mieliśmy niewiele. Najważniejszą osobą był generał jezuitów w latach 1915-1942, o. Włodzimierz Halka-Ledóchowski. Teraz socjalistyczne rządy w Polsce jakoś mniej przeszkadzają, bo relacje są bardziej z narodem i episkopatem niż z władzą. Stale na różnych wysokich stanowiskach w Watykanie są Polacy.

          Reasumując, osiągnięcia są podobne, ale zdecydowanie czujemy się bogatsi i bezpieczniejsi obecnie. W II RP najważniejsze osiągnięcia przypadają na lata 1918-1926, kiedy to rządy się często zmieniały, ale realizowały interesy narodowe. Okres pomajowy to okres dyktatury sanacyjnej, skłóconej ze wszystkimi partiami politycznymi (od endecji po komunistów), stosującej przemoc wobec opozycji (Brześć, Bereza Kartuska), dyletanckiej polityki zagranicznej i tromtadracji wojskowej zakończonej haniebną klęską i ucieczką winowajców (Zaleszczyki). Mimo wszelkich pretensji do rządów mijającego dwudziestolecia, błędów popełniliśmy dużo mniej.

 

Opoka w Kraju w internecie:       http://opoka.giertych.pl

Opoka w Kraju jest rozsyłana za darmo do osób, które chcę, by ją miały, w tym do wszystkich biskupów. Osobom, które mi pomagają i dzięki którym wzrasta krąg moich odbiorców, wyrażam serdeczne Bóg zapłać - pozostaną anonimowe. Wszystkich zachęcam do przedruków, do powielania pisma i handlowania nim. Ta praca jest dla mnie największą pomocą. Prenumeraty nie prowadzę.

Maciej Giertych

Opoka w Kraju  PKO BP SA Poznań: 08 1020 4027 0000 1202 0400 1632

OPOKA W KRAJU 70(91)
Kórnik sierpień 2009