Ocena użytkowników: 5 / 5

Gwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywna
 
Ach, jak przyjemnie publicyście, kiedy jego twierdzenia na temat prawdziwego kształtu naszej młodej demokracji nieoczekiwanie potwierdzi sam niezawisły sąd! Bo właśnie niezawisły sąd ponownie uniewinnił p. Andrzeja Milczanowskiego z zarzutu, iż 21 grudnia 1995 roku ujawnił tajemnicę państwową, informując z trybuny sejmowej, iż Józef Oleksy był agentem rosyjskiego wywiadu. Warto podkreślić, że niezawisły sąd nie zajmował się rozstrzyganiem, czy informacja przedstawiona przez ówczesnego ministra spraw wewnętrznych, p. Milczanowskiego jest prawdziwa, czy nie, a tylko – ujawnieniem tajemnicy. Tak czy owak, orzeczenie niezawisłego sądu jest kolejną poszlaką, świadczącą, iż prawdziwą konstytucją III Rzeczypospolitej nie jest konstytucja z 1997 roku, tylko kilka uzgodnionych na gębę przy okrągłym stole prostych zasad, wśród których najważniejsza wydaje się zasada: „my nie ruszamy waszych, wy nie ruszacie naszych”.

Przemawia za tym nie tylko upływ 14 lat od ujawnienia przez min. Milczanowskiego tej rewelacji o premierze Józefie Oleksym, ale przede wszystkim to, iż mimo upływu tak długiego czasu nikt w tej sprawie nie został skazany. A ktoś powinien, bo jeśli zarzuty min. Milczanowskiego były prawdziwe, to skazany powinien być Józef Oleksy, a jeśli prawdziwe nie były – to Andrzej Milczanowski. Tymczasem, dzięki niezawisłemu sądowi, przekonaliśmy się, że jest odwrotnie, co znaczy, że stojąca u fundamentów systemu prawnego III Rzeczypospolitej zasada: „my nie ruszamy waszych, wy nie ruszacie naszych” - jest ściśle przestrzegana.

Komentarz  ·  „Dziennik Polski” (Kraków)  ·  2009-07-29  

 Stanisław Michalkiewicz
  www.michalkiewicz.pl


Stałe komentarze Stanisława Michalkiewicza ukazują się w „Dzienniku Polskim” (Kraków).