Ocena użytkowników: 5 / 5

Gwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywna

Pewnie cały czas płacimy za mało, skoro rząd chce wprowadzić nową składkę. Składka wynosiłaby w granicach 1,5% dochodu i miałaby finansować pomoc dla osób wymagających stałej opieki. Nie długo będziemy żyć wszyscy w zgodzie z Biblią, tyle tylko że nie będziemy dziesięciny oddawać, tylko dziesięcina będzie nam zostawać. Oczywiście wszystko dla naszego dobra.

Polscy przedsiębiorcy zwłaszcza ci mali i średni powinni dostać zbiorową Nagrodę Nobla w dzidzinie ekonomii. Robert Gwiazdowski:"Dziś, gdy przedsiębiorca pokona wszystkie bariery i zdecyduje się zatrudnić młodego człowieka do pracy, to  płacąc mu 2.000 zł. „na rękę”, musi jeszcze dopłacić państwu 1.600 zł. - bo tyle łącznie wyniesie zaliczka na PIT i składki ubezpieczeniowe. Państwo pobiera więc haracz  w wysokości 80% wynagrodzenia netto!!! I natychmiast je wydaje!!! Ale oszukuje, że ma. ZUS zapalczywie liczy nawet nasz „kapitał początkowy” na indywidualnym koncie. Tylko że nie ma żadnego kapitału.

Gwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywna

Platforma Obywatelska chwali się swoimi osiągnięciami, bo minęło właśnie 500 dni rządów Donalda Tuska. Z czego gabinet jest dumny? Rzecznik rządu Paweł Graś mówi DZIENNIKOWI, że nawet z autostrad, których wybudowano aż… 95 kilometrów.

Anna Gielewska: Skąd się wzięło podsumowanie akurat na 500 dni? Wdzięczna liczba?
Paweł Graś:
Dokładnie na początku kwietnia minęło tyle czasu od zaprzysiężenia rządu. I to jest dobra okazja do tego, żeby poinformować o tym, co przez ten czas zrobiliśmy, jakie podjęliśmy decyzje i jakie ustawy skierowaliśmy do Sejmu. Chodzi też o to, żeby z tą wiedzą posłowie PO wyruszyli do Polaków.

Kiedy postanowiliście zorganizować akcję?
Rząd od początku zapowiadał, że będzie co jakiś czas informował o przebiegu swoich działań. Tak było po 300 dniach i tak jest po kolejnych 200, przy okrągłej liczbie.

Tyle że tej liczby wcześniej nie było. W strategicznym planie rządzenia jest mowa o 300, a potem 1500 i 3000 dni. A tu takie nagłe podsumowanie.

Nie ma żadnej fety, żadnych obchodów z tej okazji. Tylko zamieszczenie informacji.

Gwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywna

W ruchu narodowym trudno znaleźć jest zwolenników braci Kaczyńskich i ich partii - Prawa i Sprawiedliwości. Jeżeli są, to stanowią wyjątek do którego nie należy ObWiePolak. Chcemy jednak zaprezentować Państwu spot PiS o obietnicach partii rządzącej. Spot jest prawdziwy do bólu.

Za: http://radioobwiepolak.dzs.pl/platforma-obiecala/

 

 

Gwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywna

"Zamiast obiecanych autostrad i dróg ekspresowych, mamy fotoradary. Polskie absurdy zmuszają Polaków do takich jak niżej opisane działań. Rząd powinien podać się do dymisji , chociażby tylko z tego powodu.. "  - zjw.

Zobacz co czeka radary w Polsce :)


Gdyby przeciętny kierowca przestrzegał wszystkich obowiązujących przepisów, na podróż z Krakowa do Gdańska musiałby wziąć trzy dni urlopu i zarezerwować co najmniej dwa noclegi.

Fatalne oznakowanie i ograniczenia prędkości, które zamiast poprawiać bezpieczeństwo i płynność ruchu urzędnicy stosują do zdejmowania z siebie odpowiedzialności, to zmora polskich dróg. Większość kierowców jako wroga numer jeden traktuje wycelowane w ich auta obiektywy fotoradarów. Jak to zwykle w Polsce bywa, pomysłowi rodacy znaleźli jednak kilka sposobów, które pozwalają uchylić się od przymusowych darowizn na rzecz lokalnych budżetów.

Gdyby przeciętny kierowca przestrzegał wszystkich obowiązujących przepisów, na podróż z Krakowa do Gdańska musiałby wziąć trzy dni urlopu i zarezerwować co najmniej dwa noclegi.

Fatalne oznakowanie i ograniczenia prędkości, które zamiast poprawiać bezpieczeństwo i płynność ruchu urzędnicy stosują do zdejmowania z siebie odpowiedzialności, to zmora polskich dróg. Większość kierowców jako wroga numer jeden traktuje wycelowane w ich auta obiektywy fotoradarów. Jak to zwykle w Polsce bywa, pomysłowi rodacy znaleźli jednak kilka sposobów, które pozwalają uchylić się od przymusowych darowizn na rzecz lokalnych budżetów.
czytaj dalej

Sprawdzonych sposobów jest kilka i dzielą się one na dwie grupy: profesjonalne - wysokonakładowe, oraz “chałupnicze” - niskobudżetowe. Co ciekawe, te ostatnie wcale nie są o wiele gorsze…

Gwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywna
Felieton  ·  Radio Maryja  ·  2009-04-16  


Szanowni Państwo!

Adam Grzymała-Siedlecki wspomina, jak to pewnego razu zapytano Wojciecha Dzieduszyckiego, dlaczego pewien wiedeński karierowicz wyraz „intryga” zawsze pisze z dużej litery. – Oczywiście, że wiem – odparł Dzieduszycki. – Znałem w powiecie żydaczowskim pewnego handlarza, który dorobił się na handlu wołami. Miał on po tym zwyczaj pisać wyraz „wół” zawsze z dużej litery.

Dlatego nie powinna nas zaskakiwać okoliczność, że za jednego z najwybitniejszych specjalistów od prywatyzacji majątku państwowego uchodzi znany satyryk Jacek Fedorowicz. Zasłynął on tym talentem jeszcze w początkach transformacji ustrojowej, kiedy to nasi okupanci zainicjowali sławny Program Powszechnej Prywatyzacji. Został on zainicjowany jeszcze za rządów „Hani naszej kochanej”, czyli pani premier Hanny Suchockiej, za plecami której starsi i mądrzejsi realizowali krok po kroku model kapitalizmu kompradorskiego, ustanowiony przez wywiad wojskowy z zaufanymi rozmówcami przy okrągłym stole. Wprawdzie były premier Tadeusz Mazowiecki zapewnia, że nic takiego nie zostało ustanowione, ale te zapewnienia – o ile oczywiście są szczere – mogą dowodzić tylko tego, że Tadeusz Mazowiecki nie był dopuszczany do pełnej konfidencji, a tylko do takiej, którą starsi i mądrzejsi uznali za wystarczającą.

Więc jeszcze za rządów „Hani naszej kochanej” wymyślono Program Powszechnej Prywatyzacji, do którego miało wejść ponad 600 najlepszych przedsiębiorstw państwowych. Wywołało to gwałtowne protesty ze strony Sojuszu Lewicy Demokratycznej, który obawiał się, że nie zostanie dopuszczony do tej operacji i konkurenci polityczni wszystko zjedzą sami. Dlatego też w marcu 1993 roku Sejm Program Powszechnej Prywatyzacji odrzucił, a kiedy w kuluarach uzgodniono z SLD, jakie przedsiębiorstwa wejdą do programu od zaraz, a jakie poczekają na zmianę rządu, Sejm uchwalił ustawę o narodowych funduszach inwestycyjnych i ich prywatyzacji. Wprowadzeniu tej ustawy w życie towarzyszyła kampania propagandowa w wykonaniu zawodowego satyryka, pana Jacka Fedorowicza. Pan Fedorowicz sprawiał wrażenie bardzo przejętego tą nową rolą, co wskazuje, że mógł uważać, że to wszystko naprawdę.