Gwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywna
 

W tym roku obchodzimy 600. rocznicę złamania niemieckiej potęgi pod Grunwaldem. W tym kontekście warto przypomnieć książkę profesora Zygmunta Wojciechowskiego „Polska- Niemcy. Dziesięć wieków zmagania”. Jednakże zanim przejdę do krótkiego omówienia książki warto poświęcić kilka zdań jej autorowi.

Zygmunt Wojciechowski urodził się 27 kwietnia 1900 r. w Stryju. W 1921 r. podjął studia uniwersyteckie na Wydziale Filozoficznym Uniwersytetu Jana Kazimierza, kończąc je w 1924 r. doktoratem z zakresu historii powszechnej średniowiecznej oraz historii nauk społecznych i ekonomicznych. Został wówczas asystentem przy Zakładzie Nauk Pomocniczych Historii Uniwersytetu Jana Kazimierza. W czerwcu 1925 r. przeniósł się do Poznania, gdzie został zastępcą profesora na Katedrze Historii Ustroju i Dawnego Prawa Polskiego na Wydziale Prawno-Ekonomicznym. Od 1929 r. był profesorem nadzwyczajnym Uniwersytetu Poznańskiego, a od stycznia 1937 r. profesorem zwyczajnym (od 1939 dziekanem Wydziału Prawno-Ekonomicznego). W latach 1940-1945 pracował w Delegaturze Rządu RP na Kraj (kierownik Wydziału Nauki). Był założycielem i pierwszym dyrektorem (1944- 1955) Instytutu Zachodniego. Od 1952 r. był członkiem PAN. Od 1984 r. jest patronem Instytutu Zachodniego. Zmarł 14 października 1955 r. w Poznaniu.

Prof. Wojciechowski książkę „Polska- Niemcy. Dziesięć wieków zmagania” oddał do druku pod koniec II wojny światowej. Po zakończeniu działań wojennych nabrała ona dużego rozgłosu i jest najbardziej głośną i cenioną książką autorstwa założyciela Instytutu Zachodniego. Tytuł książki jest znamienny. Tysiąc lat sąsiedztwa obu państw wiąże się ze stałą konfrontacją, a ostateczny cel Niemiec to podbój terytorialny, germanizacja, a w zasadzie eksterminacja  ludności polskiej. Polska- zdaniem autora- stanowi barierę i bramę do ekspansji Niemiec na wschód.

Książka jest bardzo mocno osadzona w realiach geopolitycznych i autor opisując relacje polsko- niemieckie na przestrzeni wieków uwzględnia ich kontekst historyczny. Według prof. Wojciechowskiego program Hitlera wobec Polski był ukoronowaniem poczynań wszystkich jego poprzedników od Henryka II po Wilhelma II, a zwłaszcza działań brandenburskich i krzyżackich.

W tym kontekście każdy czytający tę książkę powinien zadać sobie pytanie na ile ciągłość strategii niemieckiej w dalszym ciągu jest kontynuowana bez względu na ustrój i opcję polityczną, która rządzi w Niemczech. Wszak wystarczy zobaczyć jak nasz kraj jest systematycznie po 1989 r. odpychany gospodarczo i politycznie od Bałtyku, że wspomnę tutaj casus likwidowanych stoczni- strażnika polskiej gospodarki nad Morzem Bałtyckim. Wszak w dzisiejszej geoekonomicznej i geoinformacyjnej epoce gospodarka i informacja są nie tylko instrumentami współpracy gospodarczej jak próbują nam niektórzy komentatorzy wmówić, ale także służą jako narzędzie ekspansji gospodarczej.
Jeśli chodzi o systematyczne gospodarcze odpychanie Polski od Bałtyku po 1989 r., to w tym kontekście warto przytoczyć ostatnie zdanie z drugiego rozdziału: „Zagłada przyszła od Bałtyku. Walka o Bałtyk będzie też hasłem dalszych pokoleń Polaków”.

Wracając do zagadnienia to prof. Wojciechowski zwraca uwagę, że zachodnia granica Polski to nie jest tylko problem naszego kraju, ale jest to kwestia dotykająca cały kontynent i stanowi sine qua non porządku panującego w Europie. Jest to również geograficzno- polityczny problem całej Europy. Naruszenie tej granicy wywróci cały porządek europejski i nad tym powinni się zastanowić ci styropianowi prawicowcy (np. publikujący w „Naszym Dzienniku”, czy „Gazecie Polskiej”) w naszym kraju, którzy kwestionują Jałtę i Poczdam., bo służą (świadomie, czy nie- to odrębna kwestia) tym kołom politycznym w Niemczech, które próbują kwestionować granicę polsko- niemiecką.

W książce nie brak fragmentów zbijających tezy i argumenty postawione przez historyków niemieckich, którzy w służbie ideologii dokonywali oczywistych przekłamań. Chociażby pod tym względem książka ta stanowi wielką wartość, bowiem daje Polakom oręż naukowo- warsztatowy na płaszczyźnie historycznej do polemiki z różnej maści pseudonaukowcami zza Odry.

Dodatkowym atutem tej książki jest 16 mapek, które są w niej zawarte. Nie wyobrażam sobie osoby, która interesuje się historią Polski i nie zna tej książki, bowiem ta pozycja była jednym z fundamentalnych dzieł na których opierano powrót Polski na Ziemie Zachodnie. Szkoda, że dzisiaj nauczyciele i wykładowcy historii nie posiłkują się tą książką, bo jest to bez wątpienia jedno z najlepszych opracowań naukowych dotyczących relacji polsko- niemieckich. Warto aby środowiska naukowe, akademickie i w szkołach średnich sięgnęły po tę książkę. Szczególnie, że jest ku temu okazja: 600. rocznica przetrącenia politycznego kręgosłupa niemieckiej potędze.

Zygmunt Wojciechowski- „Polska- Niemcy. Dziesięć wieków zmagania”, ss. 267, Wydawnictwo Instytutu Zachodniego, Poznań 1945.

Amator
Za: http://amator.blog.onet.pl/

 


  Zdjęcie:

Miecze grunwaldzkie

Miecze grunwaldzkie Miecze grunwaldzkie symbolizowały zwycięstwo nad Krzyżakami. Miecze grunwaldzkie to nic innego jak słynne dwa nagie miecze, które to król Polski Władysław Jagiełło otrzymał od Ulryka von Jungingena, wielkiego mistrza krzyżackiego zakonu. Miało to miejsce w dniu osławionej bitwy pod Grunwaldem w roku tysiąc czterysta dziesiąty. Gest ten był symboliczny i niejako oznaczał początek tejże wielkiej bitwy. Jak wszyscy doskonale wiedzą, zakon krzyżacki przegrał ją z kretesem. Po tejże bitwie grunwaldzkie miecze trafiły do Skarbca Koronnego znajdującego się na Wawelu. Pod koniec piętnastego stulecia polscy monarchowie zaczęli je traktować jako insygnia swej królewskiej władzy. Ich znaczenie zdecydowanie wzrosło poprzez podniesienie ich do rangi państwowych mieczy. Nie były one żadnymi dziełami sztuki, ale zwyczajnymi mieczami, jakich w tamtych czasach używano w walkach. Kiedy wojska pruskie grabiły pod koniec osiemnastego wielu skarbiec, miecze grunwaldzkie udało się przed kradzieżą ocalić. Niestety, ślad po nich przepadł w połowie dziewiętnastego wieku.

Za: http://miecze-ceremonialne.bizuteria.opoczno.pl/index.html