Ocena użytkowników: 5 / 5

Gwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywna
 

 „Kto wie, czy przyszłość Polski nie decyduje się dziś na Bliskim Wschodzie. Czy naprawdę chcemy snów o potędze? Oto jeden z możliwych. Jeśli zrobi się bardzo niebezpiecznie wokół Izraela, mogą zacząć się masowe powroty do ziemi przodków, do Polski. Przybędą bystrzy ludzie z dużymi pieniędzmi, wykształceni, przedsiębiorczy o kontaktach w całym świecie i potężnym lobby w Waszyngtonie. 

Maleńki Izrael przykuł się do wielkich Stanów Zjednoczonych jak szalupa do pancernika i to przykuł się na zawsze stając się niemal 51 stanem USA. Pod względem innowacji jest drugi za Ameryką, gdy Polska zajmuje 23 miejsce w Europie. Może w ten sposób się spełni prognoza George’a Friedmana z książki „Następne sto lat”, że USA uczynią z naszego kraju mocarstwo regionalne. Ktoś musi je do tego skłonić.” Powyższy cytat pochodzi z artykułu Smoleńsk. Nie rozpaczać. Myśleć! zamieszczonego na blogu Krzysztofa Kłopotowskiego. Ewakuacja lotniskowca „USS Israel” ze wzburzonego arabskiego morza na bezpieczniejsze wody Bałtyku to według mnie nie tyle szansa na spełnienie się polskiego snu o potędze, ale całkiem realny scenariusz by na wieki uczynić Polaków naród niewolników pozbawionych własności i stanowiący tanią siłę roboczą.

 Czy są to tylko mrzonki ekscentrycznego intelektualisty, czy może całkiem realny scenariusz na przyszłość? Czy należy czekać na spełnienie się tego „snu” z nadzieją i niecierpliwością, obgryzając nerwowo paznokcie, czy może już dziś należy czynić wszystko by uniknąć takiego, moim zdaniem tak realnego jak i niebezpiecznego dla Polski rozwoju wydarzeń.

Już 60 lat minęło odkąd społeczność międzynarodowa decyzją Zgromadzenia Ogólnego ONZ zakotwiczyła lotniskowiec USS „Israel” na niespokojnym oceanie arabskiego żywiołu.

Uzbrojony po zęby ze świetnie wyszkoloną załogą stoi już trzy pokolenia ciągle dozbrajany i chroniony z USA politycznym i militarnym kordonem.

Mało się jednak mówi, przynajmniej głośno, o tym, że tak naprawdę są od dawna poważne powody by zastanawiać się, co dalej? Problem nie zaistniał dopiero teraz podczas masowych protestów i przemian w świcie arabskim. Takie niebezpieczeństwo narasta od lat, a powoduje je zwyczajnie biologia.

Wokoło Arabowie wrogo nastawieni i cieszący się bardzo wysokim przyrostem naturalnym, podczas gdy na lotniskowcu wynosi on zaledwie 1, 18%, co jest głównie zasługą 20% mniejszości arabskiej.

Ostatni dopływ świeżej krwi to było zaokrętowanie miliona przybyszów z Rosji i powtórki tej operacji już nie będzie. Załoga się starzeje, wykrusza i co najgorsze brak chętnych do zaokrętowania się i służby na takiej jednostce.

Zwykła demografia zmusza do zastanawiania się nie czy, ale za ile,...10,20,…50 lat, trzeba będzie poszukać bezpiecznego portu dla tej super-jednostki lub miejsca na ewakuowaną załogę?

Spełniają się prorocze słowa Jasera Arafata, który szanse na pokonanie Izraela widział nie tyle w uzbrojonych dłoniach arabskich bojowników, co w macicach arabskich kobiet.

Dlatego poważni ludzie w poważnych państwach zapewne nie czekają do ostatniej chwili i poczynili już dużo wcześniej odpowiednie przygotowania do tej historycznej ewakuacji.

Obecna sytuacja w świecie arabskim sprawia, że historia może gwałtownie przyspieszyć.

Polska to nie jest poważny kraj i mówienie tu, że ktoś może coś zaplanować i wcielać w życie realizując to przez dziesięciolecia jest zwykle okrzyczane teorią spiskową. U nas horyzonty polityków sięgają najdalej do najbliższych wyborów. Najczęściej zaś są oni zaledwie marionetkami, których każdy ruch powodowany jest pociąganymi z Moskwy i Berlina sznurkami.

Trochę usprawiedliwia to nasza historia i fakt, że w ciągu ostatniego prawie 250 -lecia pełną suwerennością cieszyliśmy się 40 lat wliczając w to okres od 1989 roku.

Teraz zastanówmy się gdzie społeczność międzynarodowa mogła zaplanować nowy port dla lotniskowca USS „Israel”?

Jest takie jedno miejsce, ale nie do końca grunt ten już nadaje się do tej wielkiej operacji XXI wieku. Mieszkańcy Europy Zachodniej w zasadzie już są gotowi. Rzecz w tym, że trochę jeszcze popracować trzeba na tubylczą ludnością tych ziem.

Tak jak w 1948 roku zakotwiczenie było okrzyczane aktem sprawiedliwości dziejowej tak musi być i teraz. Dlatego już od lat trwa proces przerabianie miejscowej gawiedzi z przyszłej ziemi obiecanej Żydów, w katów i oprawców narodu wybranego.

Trzeba mocno pracować nad świadomością autochtonów, aby wyrobić u nich silne poczucie winy za holokaust i wymusić zgodę na zadośćuczynienie za wyrządzone krzywdy. To poczucie winy musi być tak silne by sparaliżować instynkt samoobrony oraz tak obrzydzi własny kraj, by jedynym nasuwającym się i logicznym ratunkiem było oddanie go w pacht „ludzi mądrzejszych”.

Mieszkańcy Europy Zachodniej tylko na podstawie zwykłej mapy będą umieli bez pudła wskazać kraj gdzie znajdowały się obozy zagłady i bezbłędnie wymienić jego złowrogą nazwę.

Do podjęcia takiej decyzji o ewakuowaniu mieszkańców Izraela na ziemie gdzie spotkała ich dziejowa tragedia potrzeba miejsca gdzie skłócone, rozrywane ruchami separatystycznymi społeczeństwo zostanie przez postępowy świat zdiagnozowane jako takie które nie potrafi się samo rządzić i doprowadzone zostało przez nieudolne władze do bankructwa.

Przy obecnej świadomości historycznej mieszkańców Europy można z góry przewidzieć nawet wynik ogólnoeuropejskiego referendum w tej sprawie. Ciekawym zjawiskiem jest to, że podczas istnienia żelaznej kurtyny i wyraźnej wrogości państw po obu jej stronach, nikomu nie przychodził do głowy szaleńczy pomysł obarczania Polaków winą za zagładę Żydów i nieszczęścia przesiedlonych Niemców.

Wszystko zaczęło się po zwycięstwie demokracji, obaleniu berlińskiego muru i dążeniom do przyjęcia w poczet państw UE oraz już po akcesji.

Stopniowo z żelazną konsekwencją Polacy z największej ofiary II wojny światowej przerabiani są w katów, a środowiska żydowskie zupełnie zapomniały o swoich prawdziwych oprawcach, którzy to oprawcy z kolei stają się ofiarami Polaków.

Czy są polscy znaczący politycy, którzy jako obowiązek poczytują sobie rozpatrywanie i takiego scenariusza wydarzeń? Jeżeli są to zapewniam, że nie stoją po naszej stronie barykady.

Jeszcze dwadzieścia lat temu pukalibyśmy się w czoło gdyby ktoś nam powiedział, że Niemcy i Żydzi ręka w rękę będą czynić nas współwinnymi potwornych nieszczęść II wojny światowej.

Ktoś, kto puka się w dziś czoło czytając mój wpis, niech sobie go przypomni za jakiś czas.

Mirosław Kokoszkiewicz

Za: prawica.net

Za: http://www.wicipolskie.org/index.php?option=com_content&task=view&id=4425&Itemid=138438434266