Ocena użytkowników: 5 / 5

Gwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywna
 
Ponieważ Żydzi w Stanach Zjednoczonych powołują się ze względów propagandy na Polskę, ponieważ, według statystyki żydowskiej, przybywa obecnie do Ameryki 250 tys. Żydów z Polski i wreszcie z uwagi na to, że Polska na zasadzie własnego doświadczenia miała sposobność zapoznać się z programem wszechświatowym, – możemy się coś niecoś od Polski w kwestii żydowskiej nauczyć.

Doszło dziś u nas do tego, że nie można wziąć do ręki żadnego dziennika amerykańskiego, by w nim nie znaleźć śladów żydowskiej propagandy antypolskiej, propagandy, mającej na celu odwrócenie naszej uwagi od tego, co się dzieje w porcie nowojorskim. Jeśli czytelnik powie: „Nie myślimy o Polsce, myślimy o Stanach Zjednoczonych”, – odpowiemy mu na to, że właśnie myśli już o Polsce w ten sposób, w jaki Żydzi amerykańscy chcą, by myślał, a fakt, że myśli o tym w sposób zgodny z życzeniem żydowskim czyni go w pewnej mierze niezdolnym do zrozumienia całokształtu kwestii żydowskiej w Stanach Zjednoczonych. Słusznym jest tedy, byśmy dowiedzieli się coś o kraju, z którego w tak szybkim tempie przybywa do nas ćwierć miliona ludzi, dla przekonania się, co ci ludzie tam robili i wreszcie, byśmy stwierdzili, na jakich podstawach opiera się oświadczenie Żydów, iż uciekają przed `prześladowaniem´.

Posiadamy pięć dokumentów urzędowych, zaopatrzonych w pieczęcie Stanów Zjednoczonych i Wielkiej Brytanii, a dokumenty te zawierają sprawozdania naocznych świadków. Dokument amerykański nosi tytuł „List Prezydenta Stanów Zjednoczonych, zawierający, stosownie do rezolucji Senatu z dnia 28 października 1919 r., raport czcigodnego Henryka Morgenthau o działalności Misji Stanów Zjednoczonych w Polsce’. Ten dokument senatu nosi numer 177. Dokument ten zawiera nadto raport dodatkowy, podpisany przez generała-brygadiera armii Stanów Zjednoczonych Edgara Jadwina.

Dokument ów otacza jakaś tajemnica. Jakkolwiek wydano go w druku dla użytku publiczności, niebawem jednak wydanie jego stało się niezmiernie rzadkie. Zniknęło w ciągu jednej niemal nocy. Egzemplarz, który dostarczył nam materiału do obecnego badania, udało nam się zdobyć z niesłychanym trudem. Szefem tej misji amerykańskiej, która bawiła w Polsce od 13 lipca do 13 września 1919 r. był Henryk Morgenthau, Żyd amerykański, były poseł Stanów Zjednoczonych w Turcji, człowiek cieszący się doskonałą opinią zarówno prywatną, jak publiczną.


Powiadają ogólnie, iż Żydom nie podoba się jego raport, jako zbyt mało wyczerpujący. W każdym razie jedno jest pewne: prasa żydowska nie uczyniła z niego użytku; nie powołują się nań w propagandzie żydowskiej; nie posiada poręczenia żydostwa amerykańskiego. Przyczyną tego stanowiska Żydów wobec raportu Morgenthau’a jest fakt, że dokument ten przedstawia położenie Żydów w Polsce w sposób ściśle prawdziwy i zawiera przy tym bardzo ciekawe spostrzeżenia

Opinię tę wszakże o raporcie Morgenthau’a Żydzi amerykańscy ujawniają jedynie pośrednio. Mianowicie z chwilą, gdy Misja Amerykańska opuściła Polskę, przybyła Misja Angielska i pozostała do grudnia. Głównym członkiem Misji Angielskiej był Sir Stuart Samuel, którego brat, Herbert, piastuje obecnie godność Wysokiego Komisarza w Palestynie. Wraz z nim przybył do Polski oficer angielski, kapitan P. Wright, który złożył również raport dodatkowy. Oba te raporty zaopatrzył raportem wstępnym Sir H. Rumbold, przedstawiciel Wielkiej Brytanii w Warszawie. Otóż z tych pięciu raportów, złożonych przez Morgenthau’a, Samuela, Jadwina, Wrighta i Rumbolda, Żydzi w Stanach Zjednoczonych rozpowszechnili tylko jeden, raport Samuela. Dzienniki podawały go w całości, rozdawano go jako biuletyn Amerykańskiego Kongresu Żydowskiego. Raport Samuela można nabyć wszędzie w każdej liczbie egzemplarzy, nie można tylko za żadną cenę dostać raportu, złożonego przez członka Amerykańskiego ciała dyplomatycznego, i przesłanego Senatowi w formie listu przez Prezydenta Stanów Zjednoczonych. Czemu? Ponieważ owe cztery raporty przedstawiały sytuację prawdziwie na podstawie przeprowadzonych na miejscu badań, i gdyby je wydrukowano w Stanach Zjednoczonych i rozrzucono wśród ogółu, spojrzałby on wówczas inaczej na masową imigrację Żydów z Polski do Ameryki.

Nawet ogłaszając drukiem raport Samuela, Żydzi nie publikują dołączonego doń raportu kapitana Wrighta. W biuletynie Amerykańskiego Komitetu Żydowskiego raport Wrighta ukazał się w postaci skróconej, zmniejszonej, pozbawionej istotnego znaczenia; w wydawnictwie zaś `Maccabean´ – raporty Rumbolda i Wrighta potraktowano bez wszelkiej kurtuazji, natomiast raport Samuela ogłoszono w całości. Aby czytelnik mógł wyrobić sobie sąd o tej sprawie, podamy poniżej świadectwo owych pięciu (a nawet sześciu, jeśli policzymy Homera H. Johnsona, który podpisał raport amerykański wspólnie z generałem Jadwinem) świadków, streszczając najważniejsze tych raportów punkty; w ten sposób uwidoczni się zgodność i różność opinii poszczególnych sprawozdawców.

1. Co do prześladowania w ogóle.

Sir Stuart Samuel mówi: „Polacy na ogół mają naturę szlachetną i gdyby silna dłoń rządowa poskromiła obecne podniecenie prasy, Żydzi, jak w ciągu ubiegłych lat 800, mogliby żyć i nadal w Polsce w dobrych stosunkach ze swymi współobywatelami”.

Zauważmy jak lekko wspomina Sir Stuart o represjach prasowych. Pol-ska prasa uzyskała wreszcie swobodę słowa pisanego. Korzysta obecnie z przywileju, jaki prasa żydowska posiadała w Polsce zawsze. Ale dziś, gdy pisze swobodnie o Żydach, – nałóżcie jej mocny kaganiec, – woła Sir Stuart. Nie ośmieliłby się żądać tego w Anglii, gdzie prasa też posiada swobodę. Co do prasy żargonowej w Polsce, to czytelnik znajdzie informacje w tym względzie w szkicu Izraela Friedlaendera pt. „Problemat Żydostwa Polskiego”. Friedlaender był Żydem, a książkę jego wydała żydowska firma wydawnicza w Cincinnati. Mówi on:

„Powstała prasa żargonowa i stała się potężnym czynnikiem cywilizacyjnym wśród Żydów w Polsce. O doniosłości jej wpływu może świadczyć fakt, który, rzecz szczególna, Polacy stwierdzają z wyrzutem, że główny dziennik żargonowy w Warszawie rozchodził się przed paru laty w większej liczbie egzemplarzy, niż wszystkie czasopisma polskie razem wzięte”.

Henryk Morgenthau pisze (par. 7). „Żołnierzy podburzano zarzutem, że Żydzi są bolszewikami, we Lwowie zaś twierdzono, iż Żydzi trzymają stronę Ukraińca. Toteż te ekscesy miały nie tylko antysemicki, ale również i polityczny charakter”.

A dalej (par. 8). „Podobnie jak Żydzi oburzyliby się, gdyby cały naród żydowski potępiono za czyny poszczególnych jednostek spośród ich współwyznawców, tak również niesłusznym byłoby potępiać naród polski jako taki za gwałty popełniane przez niekarne oddziały wojskowe lub też podczas rozruchów lokalnych. Ekscesy te były najwidoczniej popełniane bez premedytacji, gdyby bowiem były wynikiem poprzedniego obmyślonego planu, wówczas liczba ofiar dosięgłaby tysięcy, nie zaś 280. Przypuszczają na ogół, że ekscesy wynikły na podłożu ogólnego antysemityzmu wywołanego przekonaniem, iż ludność żydowska jest politycznie wrogą państwu polskiemu”.

Sir H. Rumbold mówi: „Bardzo wątpliwą usługę Żydom oddaje potępianie, jak się to niekiedy dzieje, państwa, gdzie Żydzi prawdopodobnie najmniej cierpieli”.

Kapitan P. Wright pisze: „Bardzo często tłumaczą nam pochodzenie ujemnych cech żydowskich tym, że Żydzi byli narodem uciskanym i prześladowanym. Jest to myśl tak ludzka i tak wzruszająca, że pragnąłbym mieć to przekonanie nie tylko o Żydach ale o każdym innym narodzie. Jako teoria ma to wiele stron dodatnich, brak jej jednej tylko, a mianowicie – prawdy. Gdy pomyślimy, jaki los przypadł w udziale innym „rasowym, religijnym i językowym mniejszościom narodowym” w europejskiej historii nowożytnej… wówczas przekonamy się, że Żydzi byli narodem nie najbardziej prześladowanym, lecz najbardziej uprzywilejowanym w Europie”.

Generał brygadier Jadwin stwierdza wyraźnie, że „prześladowanie” można uważać jedynie za hasło używane w celu propagandy. Mówi on:

„Zaburzenia we Lwowie w okresie od 21 do 23 listopada stały się, podobnie jak ekscesy na Litwie, bronią w zagranicznej propagandzie antypolskiej. Biuro prasowe państw centralnych, w których interesie leżało zdyskredytowanie Rzeczypospolitej Polskiej wobec świata, pozwoliło na ogłoszenie artykułów… gdzie naoczny rzekomo świadek ocenił liczbę ofiar na 2,5 do 3 tys. osób, jakkolwiek najwyższa liczba, podawana przez miejscowy komitet żydowski wynosiła 76 osób”. (Str. 15).

A dalej: `Wraz ze wszystkimi wolnymi państwami na świecie Polska jest narażona na niebezpieczeństwo propagandy politycznej i międzynarodowej, którą wznieciła wojna. Tendencyjne zabarwianie, przesada, zmyślanie i przemilczanie faktów, jednym słowem wszystkie metody złośliwej propagandy – oto zło, z którego przyczyny Polska musi cierpieć”. (Str. 17).

Oczywiście cała ta propaganda była żydowska. Opisane metody są typowo żydowskie.

Mówiąc o liczbie zabitych p. Morgenthau wymienia cyfrę 258, Sir H. Rumbold mówi, że zabito tylko 18 osób `w Polsce właściwej”, inni zaś zginęli w strefie działań wojennych podczas zaburzeń. Sir Stuart Samuel ocenia liczbę wszystkich zabitych na 348 osób.

2. Co do ogólnych przyczyn zamieszek żydowskich przed wojną.

Sir Stuart Samuel: „Liczba Żydów w Polsce wynosi około 3 mln… Opinię publiczną przeciwko nim podburzył zjadliwy bojkot. Bojkot ten datuje od okresu, który nastąpił po wyborach do Dumy w Warszawie w r. 1912… Stosunki handlowe pomiędzy Polską a Rosją były dawniej bardzo ożywione: handel ten znajdował się na ogół w rękach żydowskich i to nie tylko sama sprzedaż wywożonych towarów, ale ich produkcja… Inicjatywa w Sferze handlowej jest niemal wyłączną prerogatywą ludności żydowskiej… Wszyscy niemal ajenci rolni, którzy pośredniczą w handlu ziemiopłodami i oddają usługi polskiemu ziemiaństwu, są narodowości żydowskiej… Należy zwrócić uwagę na to, że Żydzi tworzą niemal całkowicie stan średni. Wyżej jest arystokracja, niżej – chłopi. Ich stosunki z chłopami nie są złe. Młodzi wieśniacy nie czytają gazet, toteż są bardzo mało zrażeni antysemityzmem przed wstąpieniem do wojska. Mówiono mi, że zwracanie się chłopów polskich do sądów rabinów celu rozstrzygnięcia sporów nie jest wcale zjawiskiem niezwykłym”.

Dowodzi to, iż Żydzi zajęli w Polsce pozycję bardzo korzystną, o czym należy pamiętać w związku z poprzednim cytatem z raportu Sir Stuarta, gdzie mówi o tym, że gdyby rząd silną ręką poskromił podniecenie prasy Żydzi mogliby żyć w Polsce w zgodzie ze swymi współobywatelami, jak żyli w ciągu minionych lat 800´.

Zanalizujmy teraz, co powiedział Sir Stuart, i porównajmy z tym, co o tych samych kwestiach mówią inni świadkowie.

a) zacznijmy od sprawy monopolu żydowskiego w dziedzinie handlu polskiego:

Sir H. Rumbold: `Sir Stuart Samuel niewłaściwie, jak się zdaje, ocenia rolę Żydów w przedwojennych stosunkach handlowych pomiędzy Polską a Rosją i w przemyśle polskim. Jakkolwiek bowiem prawda, że towary wywożone z Polski przechodziły w znacznej mierze przez ręce żydowskie, to jednak bardzo niewielki tylko ich odsetek stanowił istotnie wytwór żydowski´.

Kapitan P. Wright: „W Polsce aż do ostatniego pokolenia wszyscy kupcy byli Żydami: Polacy to byli chłopi i właściciele ziemscy, którzy pozostawiali handel Żydom; obecnie nawet jeszcze, na pewno więcej niż połowa, a być może trzy czwarte ogólnej liczby kupców – to Żydzi”.

„Można powiedzieć ogólnie, że zarówno w mieście jak i na wsi Żydzi byli bardzo rzadko wytwórcami, a prawie zawsze pośrednikami”.

„Pod względem ekonomicznym Żydzi stają się od samego początku kupcami nie wytwórcami; nawet nie rzemieślnikami lecz kupcami, handlującymi głównie pieniędzmi; z biegiem czasu zagarnęli cały handel polski i nie zajmowali się, niczym innym”.

b) Co do ”agentów rolnych”, „faktorów”, o których wspomina Sir Samuel:

Kapitan P. Wright: „Polska jest krajem rolniczym, lecz Żydzi wschodni, w przeciwieństwie do Żydów zachodnich, odgrywają znaczną rolę w jej życiu wiejskim. Każdy majątek i każda wieś ma swojego Żyda, który zajmuje pewnego rodzaju stanowisko dziedziczne; sprzedaje produkty wieśniaków i załatwia dla nich sprawunki w mieście; każdy właściciel ziemski i szlachcic polski miał swego Żyda, który załatwiał mu różne sprawy, zarządzał handlową stroną jego majątku i starał się dlań o pieniądze… Poza tym cała prawie ludność wszystkich niemal miasteczek jest żydowska; Żydzi są tam kupcami zbożowymi, handlarzami skór, właścicielami sklepów, kramarzami itp´.

c) Co do twierdzenia Sir Stuarta, że Żydzi `tworzą prawie całkowicie stan średni”, przy czym nad nimi znajduje się arystokracja, poniżej ich – chłopi.

Jest to stanowisko typowe dla Żydów; dzielą społeczeństwo chrześcijańskie stojąc pomiędzy dwiema jego warstwami. Zwróćmy uwagę na poniższą ilustrację:

Kapitan P. Wright: „Pouczającym będzie wyobrazić sobie, jakby w tych samych warunkach wyglądała Anglia. Cudzoziemiec, przybywający do Londynu, spotykałby co drugą albo co trzecią osobę – Żyda; wszystkie prawie dzielnice uboższe byłyby zamieszkane przez Żydow; w mieście znajdowałyby się tysiące synagog. W Newbury okazałoby się, że cała niemal ludność jest żydowska, a każdy napis byłby wydrukowany hebrajskimi literami. W Berkshire przekonałby się, że właścicielem jedynego sklepu w większości wiosek jest Żyd i że miasteczka targowe składają się przeważnie z szop i ruder żydowskich. W Birmingham wszystkie domy handlowe stanowiłyby własność Żydów, a na trzy sklepy – dwa byłyby żydowskie”.

Kapitan Wright usiłuje dać swoim rodakom pojęcie o warunkach, panujących w Polsce, aby mogli zrozumieć, jak się Polska czuje. Prasie żydowskiej mocno się to nie podobało. Natomiast raport Sir Stuarta Samuela odznacza się tym, że o bardzo wielu sprawach wspomina, a żadnej nie wyjaśnia.

3. O ogólnych przyczynach rozruchów podczas wojny.

Sir Stuart Samuel: „Z powodu, że język ich jest podobny do języka niemieckiego, Niemcy podczas okupacji korzystali z ich usług chętniej niż z usług Polaków. Ta okoliczność wywołała zarzut, że Żydzi utrzymywali stosunki handlowe z Niemcami… Rząd złożył publiczne oświadczenie, że potępia bojkot, ale zdaje się, że zachowano pewną różnicę w traktowaniu ludzi, którzy służyli podczas okupacji niemieckiej. Uważam, że wielu Żydów, którzy służyli Niemcom, zwolniono z urzędów i nie przyjęto ich z powrotem, gdy tymczasem nie zauważyłem podobnego postępowania w stosunku do innych Polaków”.

Sir H. Rumbold: „Fakt podobieństwa żargonu żydowskiego do języka niemieckiego mógł być powodem, że Niemcy w trakcie swej okupacji w Polsce zatrudniali znaczną liczbę Żydów, choć mogli znaleźć wielu Polaków, posiadających dobrą znajomość tego języka. Była wszakże ta wielka różnica, że Polacy służyli tylko z musu Niemcom, których uważali za swoich wrogów”.

Generał brygadier Jadwin: „Podczas okupacji niemieckiej w Polsce, germański charakter ludności żydowskiej i gotowość pewnych żywiołów żydowskich do nawiązania stosunków ze stroną zwycięską, skłoniły nieprzyjaciela do używania Żydów jako agentów w rozmaitych sprawach i do udzielenia ludności żydowskiej nie tylko wyjątkowej protekcji, ale nawet obietnicy autonomii. Powiadają, że Żydzi prowadzili ożywioną spekulację artykułami żywnościowymi, do czego zachęcały wojska okupacyjne w celu ułatwienia wywozu tych artykułów do Niemiec i Austrii”. Znaczy to innymi słowy, że za pośrednictwem Żydów Polska miała być zagłodzona.

Kapitan P. Wright: „Okupacja niemiecka była dla Żydów okresem radości i triumfu. Żydzi w Polsce są silnie zgermanizowani, toteż z językiem niemieckim można kraj przejechać, ponieważ Żydzi są wszędzie. Tym sposobem Niemcy znajdowali wszędzie ludzi, którzy znali ich język i mogli im oddawać usługi. Z pomocą Żydów właśnie Niemcy stworzyli organizację w celu wyeksploatowania i zagłodzenia Polski – co się odbiło potem na Polakach i na Żydach w równej mierze. W porozumieniu z Żydami urzędnicy i oficerowie niemieccy pod koniec okupacji skupowali i wywozili z kraju, co się dało. W każdej dzielnicy, w każdym okręgu byli oni powolnym narzędziem w ręku Niemców, a ubodzy Żydzi stali się bogaczami, jako wierni słudzy swych panów. Ale jakkolwiek są oni zgermanizowani, zarzut Polaków, że Żydzi są oddani Niemcom jest nieuzasadniony… Nie są bardziej lojalni w stosunku do Niemiec – mam na myśli siedliska antysemityzmu – niż wobec Polski. Żydzi w Europie Wschodniej – to Żydzi i tylko Żydzi.

„Zdawało się rzeczą pewną, że jedno z dwóch mocarstw, Niemcy albo Rosja, musi zwyciężyć, i że Żydzi, którzy dali pieniądze obydwu stronom, są zupełnie zabezpieczeni. Tymczasem pogardzana przez nich Polska zmartwychwstała wcześniej. Dziś nawet Żydom trudno uwierzyć w jej wskrzeszenie, a jeden z nich powiedział mi, że mu się to snem wydaje´.

P. Morgenthau nie dotyka tego przedmiotu w swoim raporcie.

4. Co do bojkotu, tj. metody, za której pomocą Polacy usiłowali uwolnić się z zaciskanej przez Żydów pętli.

Sir Stuart Samuel: „Bojkot ten datuje od okresu, który nastąpił po wyborach do Dumy w Warszawie w r. 1912… Podczas wojny, z powodu trudności w nabyciu niemal wszystkiego, bojkot osłabł, lecz po rozejmie rozgorzał z dawną niemal gwałtownością… Ostry prywatny, społeczny i handlowy bojkot trwa wśród ogółu, popierany usilnie przez prasę polską. We Lwowie istnieje tak zwany sąd społeczny, którego przewodniczącym jest p. Przyłuski, były wiceprezes austriackiego Sądu Apelacyjnego, który to sąd społeczny posuwa się do tego, iż wzywa osoby, utrzymujące stosunki handlowe z Żydami do tłumaczenia się ze swego postępowania. Poniżej podaję typowy wycinek z gazety polskiej, ogłaszający nazwisko pewnej księżnej, która sprzedała posiadłość swoją Żydom. Ogłoszenie to ujęte było w czarną obwódkę, jak to się w Polsce praktykuje w nekrologach:

„Księżna Anna Jabłonowska, zamieszkała w Galicji, sprzedała dwa swoje domy przy ulicy Stryjskiej No. 18 i 20 Żydom, Dogilewskiemu, Hubnerowi i Erbsenowi. Adwokatem księżnej był dr. Dziedzic, administratorem – p. Naszkowski. Czy ogół polski pozostanie zawsze obojętnym i biernym w podobnych wypadkach?´

Ten cytat, przytoczony przez Sir Stuarta przypomina żywo stosunki angielskie. Na stornie 123 książki Johna Fostera Fraser, pt. „Żyd zwycięski, wydanej przez firmę Funk et Wagnalls, New York 1916, czytamy: „Sprawa nieruchomości miejskiej w okręgu Whitechapel przedstawia się dziś już tak, że istnieją całe wielkie bloki kamienic, na których by można umieścić hasło:

„Anglicy niech się nie zgłaszają”. Całe ulice zostały wykupione przez syndykaty żydowskie, których pierwszym zarządzeniem jest wypowiedzenie mieszkań wszystkim lokatorom chrześcijanom”.

W związku z tym warto zaznaczyć, że rozruchy rasowe, jakie wynikły niedawno w niektórych miastach amerykańskich, były wywołane postępowaniem drobnych syndykatów żydowskich, które nabywały w najlepszych dzielnicach miasta, w grupie najpiękniejszych nieruchomości – dom środkowy, wypowiadały w nim mieszkania chrześcijanom i instalowały na ich miejsce rodziny murzyńskie; w ten sposób wyzyskiwali Żydzi uprzedzenie rasowe Amerykanów w celu obniżenia wartości całego bloku domów, aby móc je potem nabyć za niską cenę. Następnie domy te są stracone dla chrześcijan, którzy ani ich właścicielami ani nawet lokatorami zostać już nigdy nie mogą.

Być może, że i w Polsce istnieją podobne warunki, które sprawiają, iż sprzedaż nieruchomości w ręce żydowskie jest czymś w rodzaju nielojalności wobec społeczeństwa polskiego. Najwidoczniej Polacy mają to przekonanie. „Uprzedzenie rasowe” nie tłumaczy dostatecznie istnienia takiego przekonania; tkwi bowiem w nim zawsze coś bardziej realnego.

Bojkot polegał wyłącznie na umowie pomiędzy Polakami, że będą kupowali tylko u Polaków i tylko Polakom sprzedawali. Żydów było bardzo wielu, było też wielu zamożnych, zawładnęli wszystkimi drogami i rynkami handlowymi. W rzeczywistości są oni posiadaczami całej własności nieruchomej w Warszawie. Żydzi głosili, że tak zwany bojkot (Polacy określają to jako kooperację) jest „prześladowaniem”.

Sir H. Rumbold: „Należy pamiętać dalej, że pod wpływem zmian ekonomicznych a także z uwagi na fakt, że od roku 1832 Polaków nie dopuszczano na stanowiska rządowe, musieli oni stopniowo szukać pracy przy w handlu, co dało początek konkurencji pomiędzy nimi a ludnością żydowską. Konkurencja ta wzmogła się z chwilą, gdy rząd rosyjski pozwolił na zakładanie w Polsce kooperatyw i towarzystw rolniczych. Ruch kooperacyjny wzmaga się bardzo i stanie się niewątpliwie doniosłym czynnikiem w rozwoju życia ekonomicznego w Polsce, co pośrednio może odbić się ujemnie na drobnym handlu żydowskim”.

„W miarę możności, rząd polski czyni wszystko, aby w drodze prawodawstwa i za pośrednictwem odpowiednich odezw do ludności powściągnąć bojkot Żydów. Ale muszę zaznaczyć, że zmuszenie obywateli do handlu z ludźmi, z którymi ci obywatele handlować nie chcą, nie leży w mocy żadnego rządu”.

Henryk Morgenthau zajmuje stanowisko znacznie rozsądniejsze niż jego angielski współwyznawca, Sir Stuart Samuel. Pan Morgenthau mówi:

„Następnie wielu kupców żydowskich uważa zakładanie kooperatyw za formę prześladowania. Tymczasem ruch ten jest uprawnionym dążeniem do ograniczenia działalności a zatem i zysków pośrednika. Niestety, gdy składy te zaczęto w Polsce otwierać, głoszono, że mają one za zadanie wyrwanie handlu z rąk kupca-Żyda. Dlatego też Żydzi zrozumieli, że zakładanie kooperatyw jest wymierzonym przeciwko nim atakiem. Jakkolwiek jednak zakładanie i prowadzenie kooperatyw mogło poniekąd wyniknąć z uczucia antysemityzmu, jednak stanowią one formę działalności ekonomicznej, którą każde społeczeństwo ma zupełne prawo rozwijać”.

Nietrudno, naszym zdaniem, przez oczy i umysły tych pięciu ludzi przejrzeć sytuację, panującą w Polsce. Przed ośmiuset laty Polska otworzyła swe granice dla przyjęcia prześladowanych w całej Europie Żydów. Osiedlili się tam tłumnie i korzystali z pełni swobody; pozwolono im nawet utworzyć „państwo w państwie”, rządzące się autonomicznie w sprawach żydowskich i pertraktujące z rządem polskim wyłącznie za pośrednictwem własnych wybranych przedstawicieli. Naród polski był im przyjazny i nie ujawniał w stosunku do nich niechęci ani religijnej, ani rasowej. Potem Europa napadła na Polskę, rozerwała ją na części i wymazała z karty świata; Polska żyła tylko w sercach narodu. W tym właśnie okresie, upokorzenia i pognębienia Polski Żydzi stali się potęgą rządzącą Polską, regulującą nawet życie jej obywateli. A potem przyszła Wielka Wojna, niosąc zapowiedź wyzwolenia i wskrzeszenia Polski jako wolnego państwa. Żydzi nie sprzyjali temu wskrzeszeniu. Nie byli przyjaciółmi Polski. Polacy przekonali się o tym, toteż z chwilą podpisania rozejmu, gdy wolno im było dać wyraz swojej względem Żydów niechęci, – uczynili to. Zaszło wiele pożałowania godnych wypadków: nie były to jednak fakty niezrozumiałe. Wynikły one z przyczyn, które te fakty tłumaczyły. Nawet rozejm nie zakończył tej sprawy. Bolszewicy rosyjscy napadli na Polskę, i tym razem także, jak Polacy uroczyście oświadczają, Żydzi zajęli stanowisko wrogie państwu, które przez lat osiemset dało im schronienie.

Oto kilka zaledwie faktów. Poświęcimy tej kwestii jeszcze jeden rozdział. Tymczasem jednak to, cośmy już powiedzieli dowodzi, jaką niezasłużoną krzywdę wyrządziła Polsce propaganda żydowska w Stanach Zjednoczonych. Celem tej propagandy było nie tylko oczernienie Polski, ale także oślepienie narodu amerykańskiego, by patrzył obojętnie na olbrzymi napływ tychże Żydów do Ameryki.

Istnieje różnica pomiędzy raportem Sir Stuarta Samuela a raportami innych delegatów, ilustrująca odmienność umysłowości żydowskiej od umysłowości ogółu ludzi. Inni badacze kwestii żydowskiej w Polsce, kapitan Wright, generał-brygadier Jadwin, Sir H. Rumbold, a nawet Henryk Morgenthau – reprezentują myśl ogółu ludzkości, która poza skutkami dopatruje się przyczyn.

Mamy tu do czynienia na przykład z zatargiem pomiędzy Żydami a jakimś innym narodem. Położenie to trwa stale. Zawsze w takiej sytuacji wynika zatarg. Rzadko jednakże dochodzi do naszej wiadomości o ile Żydzi są górą. Dowiadujemy się o tym dopiero wtedy, gdy szanse zwycięstwa Żydów zaczynają słabnąć. Dopóki Żydzi zwyciężają, dopóki chrześcijanie służą ulegle planom żydowskim, – jest zupełnie cicho. Chrześcijanie mogą się skarżyć, ile im się żywnie podoba, mogą buntować się i protestować, – żadna międzynarodowa komisja nie przybędzie dla zbadania sprawy.

Zatarg pomiędzy Żydami a innym narodem otrzymuje nazwę zatargu dopiero wtedy, gdy zaczyna być niedogodny dla Żydów. Wtedy poczynają krzyczeć wniebogłosy, że ich prześladują, choć być może uwikłali się tylko we własne sieci. Polacy przekonali się, że Żydów łączą węzły przedziwnej solidarności, co pozwoliło im stać się mniejszością panującą wszechwładnie nad większością, ponieważ tworzyli zwartą organizację, a większość była rozproszona. Toteż Polacy powiedzieli sobie: „Postąpimy tak jak Żydzi. Oni współdziałają ściśle ze sobą, – my więc także przystąpmy do pracy spółdzielczej”. Jak pomyśleli, tak zrobili. A wtedy od razu zabrzmiał na świat cały okrzyk: „Prześladowanie!”

Wszczęto propagandę ku zohydzeniu dobrego imienia Polaków, co wywołało rozgoryczenie i niechęć, wynikły pożałowania godne gwałty, a spór trwa ciągle.

Sprawozdania żydowskie o tych zaburzeniach rzadko wznoszą się ponad fakt, że Żydzi cierpią z powodu pewnych wystąpień ludności polskiej. Podają wypadek za wypadkiem z wielką obfitością szczegółów, z dziennikarskim nie wolnym od sensacji podkreślaniem ich okropności. Nazwiska, daty, miejscowości, okoliczności, – wszystko niby się zgadza, jest w porządku.

Bardzo pięknie. Nie mamy bynajmniej zamiaru zaprzeczać cierpieniom Żydów ani tych cierpień bagatelizować bez względu na to, gdzie i z jakiego one wynikają powodu. Nie ma usprawiedliwienia dla krzywdy wyrządzonej choćby najnędzniejszej istocie ludzkiej. Morderstwo choćby jednej tylko osoby, sterroryzowanie jednej choćby rodziny, – to rzecz straszna. Niestety jednak ludzkość tak przywykła do okrucieństw wojennych, że nie posiada już dostatecznej wrażliwości do odczuwania należytego wstydu i upokorzenia z powodu takich wypadków. Od chwili pogwałcenia neutralności Belgii cierpiały wszystkie narody Europejskie, a wraz z nimi przez sympatię cierpiały wszystkie ludy amerykańskie, jakkolwiek należy stwierdzić, że o cierpieniach Żydów słyszeliśmy i słyszmy więcej, o wiele więcej, niż o cierpieniach jakiegokolwiek innego narodu.

Jako reakcja umysłu praktycznego staje przed nami wszakże zagadnienie: „Czemu się to dzieje? Przypuśćmy, że istotnie zachodziły wypadki rabunków, napadów i mordów opisywanych w skargach żydowskich, jaka jest ich przyczyna?

Czy naród polski jest z natury swej skłonny do tego rodzaju czynów? Czy podobne wypadki cechowały 800-letni okres przebywania Żydów w Polsce? A jeśli naród polski nie jest z natury okrutny, jeżeli historia Żydów w Polsce ma tylko jasne karty, – co wpłynęło na zmianę stosunków obecnie? Umysł praktyczny bowiem szuka przyczyn.

Widocznie p. Morgenthau zbyt pilnie doszukiwał się tych przyczyn, jakkolwiek mniej pilnie, niż inni delegaci – za wyjątkiem p. Samuela. Dlatego też Żydzi amerykańscy nie chwalili się wcale raportem p. Morgenthau’a, gdyż fakty same dostarczają materiału zbyt bladego dla tej propagandy, jaką mają na widoku przywódcy żydowscy w Ameryce. Najwidoczniej nie ośmielili się skrytykować i potępić tego raportu publicznie; po prostu przemilczeli o nim tylko. Kapitana Wrighta, który usiłował ustalić podłoże wypadków na zasadzie tego, o czym się osobiście przekonał, aby umożliwić Anglikom zrozumienie obecnego położenia w Polsce, prasa żydowska zasypała obelgami. Żydzi nie chcą badania tej sprawy. Chcą tylko sympatii dla siebie, potępienia dla Polski.

W Ameryce mamy skłonność do przekonania, że każde położenie można wytłumaczyć; wypadek jakiś może zasługiwać na potępienie, ale musi być zrozumiały. Jesteśmy zdania, że wyjaśnienie jest pierwszym krokiem do zaradzenia złemu.

P. Morgenthau nie mówił wcale o „pogromach”. Daje on tym sposobem godny naśladowania przykład rozhisteryzowanym Żydom amerykańskim. Obecna seria artykułów w „Dearborn Independent” jest „pogromem” (niektórzy przedstawiciele Żydów mówią nawet o nich w ten sposób, jak gdyby każdy poszczególny artykuł stanowił „pogrom’) według efektownego lecz niezbyt ścisłego krasomówstwa, uprawianego na posiedzeniach lóż żydowskich. Ale p. Morgenthau jest znacznie ściślejszy w używaniu terminów specjalnych. Powiada on:

„Misja unikała celowo używania wyrazu „pogrom”, termin ten bowiem stosowany bywa dowolnie zarówno do drobnych zniewag, jak i do uplanowanych i starannie zorganizowanych rzezi…”

Co do jednego punktu wszystkie raporty są zgodne, a mianowicie, że niezasłużone zabójstwa Żydów były bez żadnego porównania mniej liczne, niż to głosiła propaganda żydowska. W tej części Polski, gdzie wypadki wojenne toczyły się z mniejszą gwałtownością, straciło życie tylko 18 osób. Na całym terytorium w ciągu całego okresu zalewu kraju przez różnorodne żywioły, jak z widoczną niechęcią przyznaje Sir Stuart, mógł on naliczyć zaledwie 348 wypadków zabójstw Żydów. Kapitan Wright pisze: `Sądzę, że zabito niesprawiedliwie nie więcej niż od 200 do 300 osób. Mierząc tę liczbę miarą ekscesów, jakich się dopuszczono, dziwi mnie raczej nie wielkość tej liczby, lecz raczej jej nikłość”. Sir H. Rumbold powiada: „Gdyby do ekscesów były zachęcały lub gdyby je organizowały władze cywilne lub wojskowe, liczba ofiar byłaby prawdopodobnie znacznie większa´.

Dla orientacji czytelnika podajemy poniżej zestawienie tych punktów w raportach, które traktują specjalnie o wypadkach brutalności i gwałtów. Z zestawienia tych punktów łatwo będzie zdać sobie sprawę, w czym te raporty różnią się między sobą, a w czym są zgodne.

1. Ekscesy zaszły we Lwowie od 21 do 23 listopada 1918 r. Miasto zostało zdobyte przez wojska ukraińskie, będące przedtem w służbie austryjackiej. (Samuel, Morgenthau, Wright, Jadwin).

2. Generał Mączyński zebrał oddział polski liczący około 1500 ludzi, złożony z mężczyzn, kobiet, wyrostków, z których część była przestępcami, i po zaciętej walce zdobył połowę miasta. Druga połowa pozostała w ręku Ukraińców´. (Samuel) `Paręset chłopców polskich wraz z ochotnikami wątpliwej reputacji odbili połowę miasta i utrzymali się na zdobytych pozycjach aż do przybycia posiłków polskich w dniu 21 listopada”. (Morgenthau) „Gdy wojska niemieckie zbuntowały się w czasie okupacji w Polsce i gdy runął cały gmach organizacji niemieckiej, kilku oficerów polskich zebrało we Lwowie niewielki oddział ochotniczy, złożony z 1,000 do 2,000 ludzi spośród mętów społecznych i przestępców, a nawet kobiet w mundurach. W ciągu dwóch tygodni blisko walczyli oni z Ukraińcami na ulicach miasta, wreszcie po nadejściu posiłków wyparli przeciwnika. Był to istotnie wspaniały czyn orężny. (Kapitan Wright).

3. „Żydowska część ludności Lwowa oświadczyła, że jest neutralna” (Samuel). „Ludność żydowska oświadczyła, że jest neutralna; fakt jednak, że dzielnica żydowska znajdowała się w części miasta, zajętej przez Ukraińców i że Żydzi zorganizowali własną milicję, a także pogłoska, że niektórzy Żydzi strzelali do żołnierzy, wywołała wśród ochotników odruch antysemityzmu, który udzielił się szybko wojsku, przybyłemu na odsiecz”. (Morgenthau).

„Podczas walki Żydzi ogłosili, że pozostaną neutralni; lecz, jakkolwiek nie sądzę, by udzielili pomocy zbrojnej Ukraińcom, naturalność ich jednak w stosunku do Ukraińców nosiła cechy wyraźnej, a prawdopodobnie i skutecznej życzliwości. (Kapitan Wright).

4. W rezultacie żaden z dowódców wojskowych, odpowiedzialnych za te wypadki, nie był ukarany. (Samuel). `Już 24 grudnia 1918 r. rząd polski za pośrednictwem ministerstwa sprawiedliwości wszczął ścisłe dochodzenie w sprawie zajść z 21 i 23 listopada… Pomimo przeciążenia sądów lokalnych, gdzie jest obecnie w toku 7 tys. spraw, wytoczono śledztwo przeciwko 164 osobom, w tej liczbie dziesięciu Żydom, za współudział w rozruchach listopadowych; liczne podobne sprawy oczekują jeszcze swojej kolei. Czterdzieści cztery osoby skazano na karę od 10 dni do 18 miesięcy więzienia. Niezależnie od sądów cywilnych, miejscowy sąd wojskowy skazał osoby wojskowe na więzienie aż do lat trzech za dopuszczenie się czynów bezprawnych w odnośnym okresie´ (Morgenthau). Mówiąc ogólnie o sprawie kar wymierzonych, kapitan Wright pisze: „Rząd wymierzył wiele, jakkolwiek nie dosyć kar; o karach tych nie ogłaszał w obawie przed opinią publiczną”. A generał-brygadier Jadwin z Misji Stanów Zjednoczonych mowi: „Skargi na opieszałość i łagodność w wymierzaniu kar przez sądy wojskowe i przez rząd wskazują jednakże, że działała tu w przepisanym porządku sprawiedliwość państwowa”.

5. „Nie wypłacono odszkodowań za wyrządzone szkody”. (Samuel).

„Misja nasza została zawiadomiona, że na zasadzie dochodzeń urzędowych rząd rozpoczął wypłatę odszkodowań za szkody wyrządzone w związku z tymi wypadkami” (Morgenthau).

„Rozpoczęto wypłatę odszkodowań w Wilnie, Pińsku i Lwowie przed naszym wyjazdem z Polski” (Generał Jadwin).

Oczywiście, we Lwowie niedobrze się działo. Ale Sir Stuart Samuel dawał do zrozumienia, że cała wina była po stronie Polaków. Inni delegaci w raportach swoich podają szczegóły, które wyjaśniają, tłumaczą wypadki, choć żaden raport nie może ich usprawiedliwić. Wszyscy za wyjątkiem Sir Stuarta Samuela, zgadzali się na to, iż rząd polski uczynił, co było w jego mocy dla zadośćuczynienia temu, co się stało i dla zapobieżenia podobnym wypadkom na przyszłość. Warto przytoczyć następujący szczegół z raportu amerykańskiego: `Generał Jadwin był obecny przy wzięciu Mińska i był osobistym świadkiem wytężonych usiłowań władz wojskowych w celu zapobieżenia aktom gwałtu”. Faktem jest tedy, że z chwilą, gdy można było zaprowadzić w chaosie wojennym jakikolwiek porządek, nieporządki ustawały. A jednak dziś jeszcze nawet czytamy w naszych gazetach o „tysiącach i dziesiątkach tysięcy Żydów pomordowanych w Polsce”.

Następnie, jako wskazówka, że te wypadki do pewnego stopnia nie wynikły bez prowokacji ze strony Żydów, przypatrzmy się, co było w Pińsku. Działo się to 5 kwietnia 1919 r.

1. Pińsk odebrano bolszewikom na krótko przedtem. Ludność miasta jest w znacznej większości żydowska, liczy bowiem zaledwie 25% Polaków (Generał Jadwin, Kapitan Wright). Oficer polski posiadał bardzo nieliczny oddział żołnierzy, a front bolszewicki był zupełnie blisko. Żydzi potraktowali niechętnie oficera, co wywołało w nim podejrzenie, iż muszą pozostawać w przyjaznych stosunkach z bolszewikami; zaniepokojony tym, kazał rozlepić na ulicach ogłoszenie, że pod karą śmierci nie wolno bez pozwolenia władzy urządzać wieców i zebrań publicznych (Kapitan Wright).

2. Organizator rządowy stowarzyszeń spółdzielczych pozwolił członkom kooperatyw żydowskich urządzić zebranie celem omówienia sprawy łączenia się z innymi kooperatywami (Samuel, Morgenthau, Wright).

3. „Jak się zdaje, dwaj żołnierze polscy… i inny jakiś żołnierz… zawiadomili władze wojskowe, iż Żydzi mają zamiar odbyć wiec bolszewicki w sobotę w Domu Ludowym, stanowiącym siedzibę główną syjonistów´ (Samuel). „Wiec ten odbył się w pomieszczeniu organizacji syjonistycznej, znanej z tendencji wybitnie antypolskich” (Wright).

„…Stwierdzono, że wiadomość o bolszewickiej działalności w Pińsku otrzymano od dwóch żołnierzy Żydów…” (Morgenthau).

„Komendant miasta w obawie buntu bolszewickiego, o czym go ostrzegali dwaj żołnierze Żydzi…” (Generał Jadwin).

„Po zakończeniu i formalnym zamknięciu wiecu znaczna liczba członków stowarzyszenia spółdzielczego pozostała nadal w sali, inni uczestnicy, należący do organizacji syjonistycznej zostali tam również. Zebranie to musiało mieć pozór wiecu, a sądzę, że liczba pozostałych w sali była tak znaczna, że mogła technicznie stanowić wiec. W tym zachowaniu się Żydów, podobnie jak i w poprzednim ich postępowaniu była pewna prowokacja: Sir Stuart Samuel zaznaczył wobec świadków, że nawet wiec, na który mieli pozwolenie, stanowił sam przez się pogwałcenie sabatu, i był ciężkim przestępstwem religijnym” (KapitanWright).

Wszyscy delegaci potępiają zgodnie to, co potem nastąpiło. Kapitan Wright powiada, że oficer polski nie byłby zapewne działał z takim pośpiechem, gdyby zgromadzeni nie byli Żydami.

Generał Jadwin streszcza wypadki w ten sposob: „gwałty pińskie… to sprawa czysto wojskowa. Komendant miasta w obawie buntu bolszewickiego, o którym ostrzegli go dwaj żołnierze Żydzi, usiłował sterroryzować ludność żydowską (około 75% ogólnej liczby mieszkańców) przez stracenie 35 obywateli narodowości żydowskiej bez śledztwa i sądu, przez uwięzienie i pobicie innych i przez zagrożenie represjami wszystkim Żydom. Nie można przypisać w tym udziału ani nikomu z wyższych oficerów, ani żadnemu polskiemu urzędnikowi cywilnemu, ani nielicznym Polakom, zamieszkałym w tej części Białorusi”.

Sir Stuart pisze: „ obecną administracją miejscową w Pińsku jest znowu spokojnie, a pomiędzy ludnością chrześcijańską i niechrześcijańską zapanowały normalne stosunki”.

W Stanach Zjednoczonych zapomina się niekiedy, że dla Polski wojna się jeszcze nie skończyła. Polska jest dziś narodem wolnym – na papierze – lecz wolność jej wisi na włosku i może przepaść z dnia na dzień, zależnie od wyników walki. (Pisane w końcu roku 1920). Bolszewicy zapuścili w kraj głębokie zagony. Gdziekolwiek dotarły wojska czerwone, wszędzie Żydzi witali je z radością. Nikt temu nie przeczy, nawet w Stanach Zjednoczonych: tłumaczą to tym, że bolszewicy bardziej sprzyjają Żydom niż Polacy, – co zresztą na podstawie faktów, podanych w poprzednich rozdziałach a stwierdzających żydowski charakter sowietyzmu jest dla czytelnika naszego zupełnie zrozumiałe.

Gdy Polacy wypędzali bolszewików, przekonywali się na ogół, że tam, skąd wyparli czerwone wojska, Żydzi zdążyli już zaprowadzić ustrój sowiecki, zupełnie jak gdyby go z dawna oczekiwali i byli do tego znakomicie przygotowani. Nie dziwi chyba, że Polacy nie mogą się dotychczas wyzbyć swoich podejrzeń.

Żydzi nie chcą zostać Polakami. W tym tkwi przyczyna obecnej trudnej sytuacji pomiędzy obydwoma narodami. Sir Stuart Samuel dotyka tylko powierzchownie tego przedmiotu.

„W niektórych wypadkach niechęć żołnierzy i ludności cywilnej wywołali syjoniści, którzy głosili, że narodowość żydowska jest przeciwniczką narodowości polskiej. P. Morgenthau posuwa się o krok dalej: „Doprowadziło do konfliktu oświadczenie nacjonalistycznych organizacji żydowskich, które żądają autonomii kulturalnej, subsydiowanej finansowo przez państwo. P. Morgenthau, jak widzimy, wgląda głębiej w położenie.

Najlepszą jednak charakterystykę istniejącego stanu rzeczy znajdujemy w raporcie kapitana Wrighta: „Częścią ich (Żydów) programu partyjnego w Polsce jest wciągnięcie wszystkich Żydów na jedną osobną listę. Żydzi w ten sposób zarejestrowani mają wybierać reprezentacyjne ciało żydowskie z rozległymi pełnomocnictwami prawodawczymi i podatkowymi, tj. mające prawo ściągać podatki na cele emigracyjne. Temu ciału reprezentacyjnemu rząd polski ma dawać odpowiednią ilość pieniędzy na żydowskie instytucje dobroczynne i finansowe. Poza tą odrębną organizacją mają mieć zarezerwowaną proporcjonalną do ich liczby ilość miejsc w lokalnych państwowych ciałach prawodawczych. W szóstym lub siódmym z kolei Sejmie Polskim mają zająć miejsca tylko Żydzi wybrani tylko przez Żydów. Niektórzy Żydzi żądają także odrębnych sądów, albo przynajmniej równouprawnienia w procedurze prawnej żargonu z językiem polskim. Taki jest program praktyczny; lecz ambicją frakcji postępowej jest narodowa autonomia personalna, zagwarantowana Żydom przez jeden z przejściowych rządów ukraińskich, mianowicie przez Ukraińską Radę Centralną, w dniu 9 stycznia 1918 r. zwana Statutem Narodowej Autonomii Personalnej; odpis tego statutu jest w moim posiadaniu. Organizuje on Żydów jako naród o pełni praw suwerennych; banknoty ukraińskie były drukowane w żargonie i w języku ukraińskim´.

Ludzie pytają niekiedy, gdzie są dowody istnienia programu Protokołów. Dowody te znajdziemy wszędzie, gdzie Żydzi doszli do władzy i gdzie do władzy dążą. Protokoły można napisać na podstawie żydowskich ksiąg rabinicznych; można je napisać na zasadzie dążności żydowskich w Stanach Zjednoczonych; można je napisać na podstawie żądań żydowskich na Bałkanach; można je napisać z tego, co Żydzi zrobili w Rosji. Przedstawiają one program żydowski, idealny i realny w każdej dziedzinie i w każdym okresie historii współczesnej.

Czy słyszycie kiedy o tym programie w Polsce, gdy żądają od was współczucia i sympatii dla 250 tys. Żydów, przybywających stamtąd do Stanów Zjednoczonych? Czy ci ludzie porzucili swoje idee przed przybyciem do portu nowojorskiego? Ścisłe zbadanie programu żydowskiego przez kapitana Wrighta jest właśnie przyczyną, która sprawia, że Żydzi nie chcą rozpowszechniać jego raportu, jakkolwiek złożony on był przy raporcie Sir Stuarta Samuela, tak przez nich usilnie propagowanym. Jednakże, aby rząd Wielkiej Brytanii mógł zdać sobie dakładnie sprawę z położenia, kapitan Wright przeprowadza następującą paralelę:

„Gdyby Żydzi w Anglii” – wzrósłszy liczebnie dwudziesto lub trzydziestokrotnie – zażądali, aby Żydowska Izba Opiekuńcza posiadała rozległe prawa, nie wyłączając prawa ściągania podatku na cele imigracyjne, by oznaczona liczba miejsc w Londyńskiej Radzie Hrabstw, w Manchesterskiej Radzie Miejskiej, w Izbie Gmin i w Izbie Lordów była zarezerwowana dla Żydów wybieranych głosami żydowskimi; aby przewodniczący Izby Wychowawczej wypłacał corocznie Żydom sumy proporcjonalne do ich liczby; gdyby zażądali prawa zakładania odrębnych sądów żydowskich z językiem angielskim w Sądzie Królewskim lub Wydziale Kanclerskim; gdyby najbardziej postępowi spośród Żydów dążyli nawet do tego, aby asygnaty Banku Angielskiego były drukowane w żargonie obok języka angielskiego, – wówczas prawdopodobnie nawet w Anglii opinia publiczna byłaby mniej życzliwie w stosunku do nich usposobiona…”

W tym stanie rzeczy jest faktem niemałego znaczenia, że Żydzi którzy wiedzieli o wszystkim, ukrywali istotne położenie, i że inni delegaci podali to do wiadomości publicznej. Znamiennym jest także, iż prasa żydowska przemilczała całkowicie o tych faktach, jakkolwiek pozornie podawała rzekome wyniki dochodzeń przeprowadzonych przez Misję Angielską. W jednym z przyzwoitszych organów prasy żydowskiej zamieszczono obrażające wzmianki o raporcie kapitana Wrighta, ponieważ w raporcie tym wspominał autor o pewnych praktykach uprawianych pospolicie przez Żydów w Polsce. Należy wszakże zaznaczyć, że aluzje do tych spraw zamieszczone w raporcie kapitana Wrighta, są bardzo powściągliwe w porównaniu, ze szczegółami, zamieszczonymi w nowej książce Artura Goodhart. Nie potrafimy powiedzieć obecnie, czy p. Goodhart jest Żydem czy też nie. Jest członkiem kolegium Corpus Christi w Cambridge. Jest „b. kapitanem armii Stanów Zjednoczonych”. Na wniosek p. Morgenthau’a został odwołany z wojska dla objęcia stanowiska radcy w Misji. Mówił on na str. 161: „Po obiedzie p. Morgenthau wziął udział w zebraniu loży B’nai B’rith, jedynej loży tej organizacji żydowskiej w Polsce. Nie pozwalano na zakładanie lóż w Rosji przed wojną, było to bowiem stowarzyszenie tajne, a więc nielegalne w państwie cara. Major Otto i ja, jako nienależący do członków, udaliśmy się na przechadzkę po mieście”. P. Goodhart, jako radca Misji Amerykańskiej, może doskonale zaświadczyć, co to za ludzie przybywają z Polski do nas w tak wielkiej liczbie. Najważniejszą wszakże dla Amerykanów cechą tych przybyszów jest tkwiące w nich poczucie własnego politycznego znaczenia i potęgi.

Konferencja Pokojowa nie dążyła wcale do utrwalenia w Polsce jedności i zgody; rzuciła ona raczej ziarno niezgody, które panować tam będzie dopóty dopóki Traktat Wersalski będzie rządzić światem. Czytelnik przekonał się z raportu kapitana Wrighta, czego żądają Żydzi. Niechże teraz się dowie, co postanowiła Konferencja Pokojowa. W państwie polskim nie wolno ogłosić wyborów w sobotę. Nie wolno w sobotę przeprowadzać rejestracji ludności. Sabat żydowski jest ustanowiony przez prawo, a rząd i sądy muszą się do tego stosować. W niedzielę możecie czynić, co się wam podoba, możecie zarządzać wybory, – byle nie w sobotę, bo to jest święto żydowskie!

„Artykuł 11. Żydzi nie będą przymuszani do wykonywania jakichkolwiek czynności, stanowiących pogwałcenie szabasu i nie powinni doznać jakiegokolwiek umniejszenia swej zdolności prawnej, jeżeli odmówią stawienia się w sądzie lub wykonania czynności prawnych w dzień szabasu… Polska wyraża zamiar nie zarządzania i nie udzielania zezwolenia na wybory, czy to ogólne czy lokalne, które miałyby się odbywać w sobotę; żadne wciąganie na lisy wyborcze lub inne nie powinno się odbywać obowiązkowo w soboty”.

Konferencja pokojowa nakazała w Polsce to, co bolszewicy narzucili Rosji, a mianowicie święcenie żydowskiego szabasu.

Ludzie, którzy zabaczyli, że obyczaje żydowskie, – pod presją, Prezydenta Stanów Zjednoczonych, zostały zastrzeżone w konstytucji polskiej, – obecnie ze wszech stron napływają do Ameryki. Czyż niedorzeczne jest ich przypuszczenie, że skoro Prezydent Stanów Zjednoczonych narzucił Polsce obyczaje żydowskie, to nagnie do nich również i Amerykę? Ponadto prawo ustanowiło założenie odrębnych szkół żydowskich w Polsce. Wielką bolączką Polski był brak szkół, w których by w całą ludność można było wszczepiać polskie ideały narodowe w języku ojczystym. Konferencja pokojowa uprawnia trwanie tego stanu rzeczy nadal. Artykuł 11 mówi o Żydach. W artykule 9 użyto terminu „obywatele polscy”.

Jeśli czytelnik pragnie uniknąć nieporozumień przy odczytywaniu wiadomości, pochodzących z Europy, niechaj przez termin: „mniejszości rasowe, religijne i językowe rozumie po prostu Żydów”. Ta bowiem mniejszość tkwi w istocie wszystkich niemal trudności, Żydzi właśnie stanowią mniejszość, o której najczęściej słyszymy. Mniejszość ta opanowała konferencję pokojową.

„Artykuł 9. W miastach i okręgach, zamieszkałych przez znaczny odłam obywateli języka innego niż polski, Rząd polski udzieli w sprawach nauczania publicznego odpowiednich ułatwień, aby zapewnić w szkołach początkowych udzielanie dzieciom – takich obywateli polskich… nauki w ich własnym języku… W miastach i okręgach, zamieszkałych przez znaczny odłam obywateli polskich, należących do mniejszości etnicznych, religijnych lub językowych, tym mniejszościom zostanie zapewniony słuszny udział w korzystaniu oraz w przeznaczaniu sum, które budżet państwowy, budżety miejskie lub inne przyznają z funduszów publicznych na cele wychowawcze, religijne lub dobroczynne”.

Ale i to nawet nie wszystko. Państwo polskie ma dostarczyć pieniędzy, lecz Żydzi będą je rozdzielali:

„Komitety wychowawcze, wyznaczone lokalnie przez gminy żydowskie w Polsce, podlegając ogólnej kontroli państwowej, będą czuwały nad przydziałem proporcjonalnej części funduszów publicznych, przyznanych szkołom żydowskim zgodne z artykułem 9…”

Zdumiewająca rzecz, że z chwilą, gdy mowa o pieniądzach, zarzucono wyrażenie `mniejszości etniczne” i zastąpiono je przez określony termin „Żydzi”.

Co więcej jednak, „Stany Zjednoczone Ameryki, imperium Wielkiej Brytanii, Francja, Włochy i Japonia, główne mocarstwa sprzymierzone i stowarzyszone z jednej strony, a Polska – z drugiej strony” (tak brzmią początkowe słowa traktatu) czynią z tych przywilejów specjalnych nie układ narodowy ze strony przymuszonej Polski, lecz żądanie międzynarodowe ze strony Ligi Narodów. Artykuł 12 zastrzega, że wszelkie układy, dotyczące „mniejszości etnicznych, językowych i religijnych”, – co jest dyplomatycznym omówieniem oznaczającym Żydów – będą gwarantowane przez Ligę Narodów. Zwalnia to całkowicie Żydów w Polsce ze wszelkich zobowiązań w stosunku do państwa polskiego. Na przyszłość winni zwracać się jedynie do Ligi Narodów, – Żyd Międzynarodowy uczyni resztę.

Stany Zjednoczone przyczyniły się do zapisania tych zastrzeżeń w traktacie pokojowym. Naród amerykański nie przyczynił się dotychczas jeszcze do przeforsowania ich w praktyce. Ćwierć miliona tych Żydów przybywa obecnie z Polski do Stanów Zjednoczonych. Widzieliśmy, czego żądają oni w Polsce. Przekonaliśmy się, co osiągnęli podczas konferencji pokojowej. Czy powiemy teraz, jako obywatele amerykańscy, że jesteśmy gotowi w imieniu Stanów Zjednoczonych przyjąć tę dozę żydowskiego lekarstwa, jakie konferencja pokojowa zaaplikowała Polsce? Czy nie powiemy wobec tego, cośmy wyżej przeczytali, że Żydzi, upokorzywszy Polskę podczas konferencji pokojowej, w propagandzie swej przeciwko Polsce ujawnili jedynie niegodziwą i nienasyconą żądzę zemsty?

 

Henry Ford

Fragment głośnej książki „Międzynarodowy Żyd” autorstwa twórcy koncernu Ford. Tytuł pochodzi od Redakcji.

 

Za:  http://www.nacjonalista.pl/2014/09/15/henry-ford-srodowiska-zydowskie-przeciwko-odrodzonej-polsce/

 

Nadesłał: Henryk