Gwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywna

Anna Sutowicz

Pytania dzieci bywają inspirujące. Pewnego dnia jeden z szóstoklasistów zapytał mnie, chociaż w gruncie rzeczy sam siebie, o jakąś mało oczywistą sprawę i uświadomił sobie oraz mnie, że odpowiedzi nie może szukać w tak popularnym źródle wiedzy, jakie stanowi sieć internetowa. Nie pamiętam dzisiaj, o jaki problem konkretnie chodziło. Do dziś jednak pozostało w mojej pamięci olśnienie, jakie wywołał ten niespodziewany gest młodego człowieka. To znaczy, że ONI, ci przemądrzali i wszystkowiedzący o sobie i świecie, hermetycznie zamknięci i broniący swoich wizji mali i duzi ludzie, którzy zdaje się, odrzucili już wszystkie wartości ongiś tak ważne, wciąż oczekują od nas udzielania odpowiedzi.

Kto ma się tego podjąć? My, rodzice i nauczyciele? Przecież ci pierwsi pozostają zabiegani o tzw. chleb powszedni, a tak naprawdę coraz częściej o telewizor plazmowy i kuchenkę indukcyjną. A drudzy, przeszkoleni, wyedukowani, tylko jakoś są bezradni i zagubieni w szkole, którą sami przestają rozumieć. No więc, co i rusz proponuje się im nowe rozwiązania ich problemów: obecnie pod hasłem wyrównania szans edukacyjnych i podniesienia jakości edukacji. Nie przyłączę się do chóru ubolewających, ponieważ to i tak nic nie da. Za długo pracuję w szkole, by nie dostrzegać indolencji środowiska nauczycielskiego, a za krótko, by godzić się tak po prostu z rzeczywistością, która nie służy ani uczniom, ani ich rodzicom, ani nam wychowawcom. Szkoła polska przeszła odpowiednio dużo zmian w XXI wieku, by nie móc ocenić ich pierwszych owoców.

Obecne zmiany dotykają przede wszystkim uczniów klas, które rozpoczynają kolejny etap edukacji: zerówek, klas pierwszych i czwartych szkoły podstawowej, oraz pierwszych gimnazjum i liceum. Będzie w nich obowiązywać nowa podstawa programowa i to jest istota tzw. reformy, które to pojęcie dzieci poznają, jako dążenie do poprawy sytuacji. Pomijając problem 6-latków, bardzo istotny, ale już wielokrotnie poruszany, pozwolę sobie na krótkie omówienie zmian programowych. Ich ogólna filozofia sprowadza się do czterech terminów: ciągłość, precyzja, spójność oraz indywidualne podejście do dziecka. Wszystkie te aspekty mają służyć tzw. podniesieniu jakości edukacji, co różne podmioty tego procesu, niestety, rozumieją odmiennie: rodzice – najczęściej jako sposób przygotowania ich dzieci do samodzielnego, tj. przynoszącego najwięcej wymiernych profitów dorosłego życia, dzieci – jako sposób na odciążenie od wymagań edukacyjnych, nauczyciele – często, niestety, jako stan tymczasowy przed znalezieniem lepszej pracy lub niekiedy sposób na zawodowe wykazanie się własnymi umiejętnościami i zdobycie kolejnego stopnia awansu. Większość z nas powinna się uderzyć w piersi, zapomina, że edukacja to nie jedyne zadanie szkoły, i to na każdym jej poziomie. Pozostaje jeszcze pomoc rodzinie w wychowaniu oraz przygotowanie tych młodych do służby własnemu narodowi, ponieważ on także jest ważnym podmiotem szkoły.

Gwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywna
Negowanie różnic płci przez środowiska feministyczne i homoseksualne rozbija tradycyjny model rodziny – stwierdził 14 czerwca w podpoznańskich Tulcach wiceprzewodniczący Konferencji Episkopatu Polski, arcybiskup Stanisław Gądecki.

– Mężczyzna może zrozumieć własną męskość i realizować powołanie w nią wpisane tylko poprzez relację do kobiety, a kobieta przez relację do mężczyzny. Poważną przyczyną kryzysu obecnego czasu w tej materii jest ucieczka od prawdy o ludzkiej płciowości – mówił hierarcha w kazaniu do uczestników Archidiecezjalnej Pielgrzymki Mężczyzn i Młodzieży Męskiej.

Zdaniem metropolity poznańskiego, zjawisko to „jest w jakiejś mierze ubocznym efektem nacisku ze strony ruchów feministycznych i homoseksualnych”, ale – jak ostrzegał – „zacieranie dwoistości płci, zamiast wspierać, powoduje zgubne konsekwencje na różnych poziomach”.

– Walczące feministki próbują osiągnąć równouprawnienie płci przez uczynienie z kobiety kopii mężczyzny, czyli przez zanegowanie własnej kobiecości. Nie wierzą w to, iż mogą być kochane i szanowane przez mężczyzn jako kobiety. Usiłują więc realizować siebie w taki sposób, jakby były mężczyznami – ubolewał abp Gądecki.

Gwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywna
Jak wyglądałyby polskie miasta, gdyby Hitler wygrał wojnę? Jako pierwsi informujemy o odnalezionym właśnie faszystowskim planie budowy nowych Tychów.

Jest rok 1940. Trzecia Rzesza może jeszcze upajać się swymi militarnymi sukcesami. Hitlerowscy planiści myślą już, jak zagospodarować zdobyte tereny. Ich oczy kierują się na Górny Śląsk. Chcą na nim zbudować coś w rodzaju drugiego Zagłębia Ruhry. By tego dokonać, trzeba jednak rozwiązać poważny problem. Otóż gwałtowny rozwój śląskiego przemysłu w XIX w. sprawił, że wokół zakładów dość chaotycznie powstawały osiedla robotnicze. Z czasem musiało to spowodować konflikt, polegający na tym, że z jednej strony ludziom źle mieszkało się w cieniu kominów, z drugiej zaś hutom i kopalniom brakowało miejsca do rozwoju.

Lekiem na ten stan miała być deglomeracja, czyli budowa nowych miast-sypialni na obrzeżach przemysłowego trójkąta Gliwice–Bytom–Mysłowice. Naziści postanowili zbudować cztery takie miasta: Tychy na południu, Pyskowice na zachodzie, Tarnowskie Góry na północy i – od strony wschodniej – miasto będące połączeniem Będzina i Sosnowca. – O tych planach wiedziałem już 20 lat temu – mówi prof. Ryszard Kaczmarek z Uniwersytetu Śląskiego. Dodaje jednak, że dopiero niedawno w Archiwum Państwowym w Katowicach odnalazł datowany na 1941 rok niemiecki plan urbanistyczny budowy nowych Tychów. W tym samym archiwum znalazł się także trzystronicowy opis tego planu, podpisany nazwiskiem: Froese.

Gwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywna
Przeszło 38 milionów Amerykanów umarło przez aborcje od 1973 roku

4000 mordowanych dziennie

Następnych 9 milionów zabijanych jest rocznie przy pomocy pigułek


Obfitość morderstw

Tomasz Jefferson (prezydent USA) stwierdził kiedyś: „Dbanie o ludzkie życie i szczęście, a nie ich destrukcję, jest sprawiedliwym i prawowitym przedmiotem działań dobrego rządu.” Ale od haniebnej Roe versus Wade (1973) decyzji Sądu Najwyższego ponad 28 000 000 bezbronnych Amerykanów umarło przedwczesną śmiercią, poprzez aborcję. Ten aborcyjny holocaust stał się większy, niż zabijanie żydów i innych więźniów w nazistowskich obozach koncentracyjnych w czasie II wojny światowej.

Aborcja przy pomocy operacji jest tylko wierzchołkiem aborcyjnej góry lodowej. Według Ojca Pawła Marxa z międzynarodowej organizacji obrony życia (Human Life International) prawdziwe dane dotyczące dzieci zabitych w USA to: „1,6 miliona rocznie przez lekarzy i następne 8-9 milionów przy pomocy pigułek, IUD, Norplant, Morning-after Pill, itd. ...” Te dane pokazują prawdę i wstrętny ogólnonarodowy obraz aborcji.

Gwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywna
Antygoizm pochodzi z egotyzmu radykalnych Żydów i jest komplikowany przez żydowski problem genetyczny TSD, zwłaszcza wśród polskich i wschodnio-europejskich Żydów. Para zdrowych nosicieli tej genetycznej choroby ma 25% szans urodzenia dziecka nawiedzonego tą nieuleczalna chorobą. Z tego powodu małżeństwo nosicieli tej choroby chce jak najwcześniej dowiedzieć się czy poczęte przez nie dziecko nie ma we krwi dowodów na tę śmiertelną chorobę.

Na wypadek takiego nieszczęścia, rodzice nie-urodzonego jeszcze dziecka, domagają się prawa do legalnego przeprowadzenia zabiegu przerwania ciąży. Mimo tego, że niewielka część Żydów znajduje się w tej sytuacji, sprawa przerywania ciąży została dołączona do wywrotowego arsenału żydowskiego razem z niby obroną praw homoseksualistów, kobiet, etc. Bardziej radykalną bronią żydowską jest legalny w Izraelu handel żywym towarem, pornografia i handel syntetycznymi narkotykami, których przemysł izraelski produkuje najwięcej na świecie.

Talmud jest główną kodyfikacją strategii żydowskiej przetrwania. Kodyfikacja ta powstała na przestrzeni kilku wieków i została ukończona w Babilonie, czyli dzisiejszym Bagdadzie, około 500 lat po urodzeniu Chrystusa. Głównym elementem Talmudu jest przekonanie o wyższość Żydów nad nie-Żydami oraz podstawowa zasada, że dziesięć przykazań wyłącznie dotyczy Żydów i że nie-Żydzi mogą być traktowani jak bydło. Talmud również daje wskazówki Żydom jak powinni pasożytować n a gojach, czyli nie-Żydach.