Gwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywna
Fragment książki prof. Mirosława Matyi pt.
„Polska semidemokracja. Dylematy oddolnej demokracji w III RP”


 
Zasady i funkcje demokracji
Powierzchownie wiemy i czujemy, co to jest demokracja. Niemniej jednak istotne wydaje się zastanowienie nad jej zasadami i funkcjami. Poniżej spróbuję wyjaśnić te aspekty, które wbrew pozorom nie są wcale takie oczywiste.
Nie da się ukryć, że rozumienie demokracji jako rządów ludu jest wciąż najbardziej podstawowym i najszerzej stosowanym wytłumaczeniem tego pojęcia. Nie wystarczy przecież, że ktoś sprawuje władzę w imieniu ludu i nawet dla jego dobra, jeśli przy tym pozbawiał go będzie możliwości decydowania bądź aktywnego współdecydowania. Właściwie każdy współczesny przywódca, autokrata czy demokrata, sprawuje ( przynajmniej we własnej opinii) władzę w imieniu ludu. Komuniści też rządzili w imieniu i dla ludu miast i wsi. Ich forma demokracji nosiła nawet dumne miano demokracji ludowej, a państwa, w których panowała określano potocznie demoludami.

Nie ulega wątpliwości, że w demokracji rządy muszą należeć do samego Narodu, a ten urzeczywistnia je albo bezpośrednio, albo za pośrednictwem wybranych przez siebie przedstawicieli. Ci jednak powinni podlegać stałej kontroli, a Naród powinien móc ich usunąć w sytuacji, gdy zawiodą pokładane w nich nadzieje. Owa kontrola dokonuje się przede wszystkim za pomocą regularnie przeprowadzanych wyborów, w trakcie których Naród/ suweren daje wyraz swej woli politycznej.

Piszę Naród, ale używam tego słowa niechętnie, bo to nie Naród, lecz uprawnieni do głosowania obywatele wybierają tak zwaną władzę w państwie. Szczególnie w dzisiejszych czasach jest to ważne, narody bowiem są nasycone obcokrajowcami, którzy nie mają uprawnień do głosowania.

Gwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywna
Z prof. Mirosławem Matyją z Zakładu Kultury Politycznej i Badań nad Demokracją Polskiego Uniwersytetu na Obczyźnie w Londynie rozmawia Justyna Gorzkowicz.

Justyna Gorzkowicz: Panie Profesorze, jest Pan autorem licznych publikacji na temat demokracji. Jaki punkt widzenia interesuje Pana najbardziej?

Mirosław Matyja: Badam funkcjonalność i dysfunkcjonalność demokracji w różnych krajach. Jestem zwolennikiem demokracji oddolnej, a więc wywodzącej się bezpośrednio od obywateli. Chodzi konkretnie o system polityczny, w którym nie tzw. władza, ale elektorat /suweren ma decydujący głos w sprawach ważnych dla państwa. Dokonuje się to w ramach wiążącego i bezprogowego referendum. Tak się składa, że demokracja bezpośrednia stosowana jest na świecie praktycznie tylko w Szwajcarii, gdzie mieszkam od 30 lat. Moje rozważania nie mają zatem  charakteru czysto teoretycznego i nie są niezweryfikowanymi i „wyssanymi z palca” wizjami.

Czym właściwie jest dla Pana demokracja?

Demokracja, jak się wielu może wydaje, nie jest ustrojem najdoskonalszym, „ustrojem ponad ustrojami”, który ma jednolitą strukturę i jest całkowicie stabilny. Świadczyć o tym może fakt, że wyróżnia się kilka podstawowych form demokratycznego sprawowania władzy i tak naprawdę trudno wskazać tę najbardziej funkcjonalną oraz skuteczną. Każda forma demokracji powinna przyczyniać się do rozwiązywania konfliktów międzyludzkich, bowiem demokracja i konflikt są zjawiskami silnie ze sobą związanymi. Pożądanym oddziaływaniem instytucji demokratycznych jest ustawicznie dążenie do rozwiązywania owych konfliktów w ramach szeroko pojętej kultury politycznej. Demokracja to ciągłe poszukiwanie najlepszego, najbardziej optymalnego sposobu zarządzania państwem z udziałem i akceptacją jak największej ilości obywateli. To forma rządzenia państwem, która jest najbliższa obywatelom i wciąga ich w proces decyzyjny zarówno na szczeblu ogólnokrajowym, jak i lokalnym.

Ocena użytkowników: 5 / 5

Gwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywna
Chciałem poinformować o publikacji trzech moich najnowszych książek, które mają na celu poprawę sytuacji politycznej w Polsce. Od lat walczę przeciwko semidemokracji (demokracji połowicznej) w Polsce i korupcyjnemu systemowi, uzależnionemu od Unii Europejskiej. W tych książkach opisuje dokładnie błędy i wypaczenia systemu III RP i podaje konkretną koncepcję uzdrowienia tego systemu. Serdecznie pozdrawiam.

Mirosław Matyja

Gwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywna
(...)Za przyłączenie Polski do NATO będziemy musieli zapłacić łapówkę. Nie Amerykanom, Boże broń – tylko Żydom. Ta łapówka przybrała postać ustawy o stosunku państwa do gmin wyznaniowych żydowskich, w której zamieszczone zostały przepisy o transferze majątkowym w nieruchomościach na rzecz 9 istniejących podówczas gmin żydowskich w Polsce i Światowej Organizacji Restytucji Mienia Żydowskiego w Nowym Jorku
Felieton    Radio Maryja    14 marca 2019

Szanowni Państwo!

12 marca minęła 20 rocznica przystąpienia Polski do NATO, czyli Sojuszu Północnoatlantyckiego. Ten Sojusz powstał w roku 1949 jako odpowiedź na sowiecką ekspansję, a jego celem była obrona Europy Zachodniej. Zgodnie z traktatem waszyngtońskim, obszarem działania NATO jest Europa, Stany Zjednoczone i Kanada oraz północny Atlantyk do Zwrotnika Raka. W roku 1999 NATO zostało rozszerzone na wschód i objęło swoim zasięgiem również niektóre kraje Europy Środkowej.

Na początku lat 90-tych wydawało się, że świat będzie politycznie jednobiegunowy. Stany Zjednoczone jako hipermocarstwo światowe, a dopiero później – mocarstwa regionalne, jak na przykład Rosja. Toteż wszystkie państwa Europy Środkowej intencję przystąpienia do NATO, którego politycznym kierownikiem są Stany Zjednoczone, umieściły na pierwszym miejscu listy swoich priorytetów politycznych.

Ale nie ma róży bez kolców, toteż bardzo szybko przekonaliśmy się, że za przyłączenie Polski do NATO będziemy musieli zapłacić łapówkę. Nie Amerykanom, Boże broń – tylko Żydom. Ta łapówka przybrała postać ustawy o stosunku państwa do gmin wyznaniowych żydowskich, w której zamieszczone zostały przepisy o transferze majątkowym w nieruchomościach na rzecz 9 istniejących podówczas gmin żydowskich w Polsce i Światowej Organizacji Restytucji Mienia Żydowskiego w Nowym Jorku. Szacunkowa wartość przekazywanych w ten sposób nieruchomości na terenie Polski określana była początkowo na ok. 10 miliardów dolarów, ale udało się to zredukować do około 7 miliardów dolarów. Miałem w tym pewien udział i dlatego środowiska zirytowane taką stratą próbowały zrobić ze mnie zbrodniarza, na szczęście póki co – bezskutecznie.

Ocena użytkowników: 5 / 5

Gwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywna
ODNIEŚ PISMO ŚWIĘTE DO SIEBIE.

Jestem, więc myślę, nie zaś cogito, ergo sum.

Ks. Stanisław Małkowski Warszawska Gazeta 25 – 31 stycznia 2019 r.

KOMENTARZ TYGODNIA

Król perski Cyrus po upadku potęgi babilońskiej ogłosił w roku 538 p. Chr. dekret wzywający uprowadzonych z ojczyzny Żydów do powrotu kończącego niewolę. Przeszło sto lat późniejsza działalność namiestnika Nehemiasza razem z kapłanem Ezdraszem prowadziła do odbudowy ducha wyzwolonego narodu. Uroczyste czytania prawa Mojżeszowego, danego przez Boga Izraelitom tworzyły wspólnotę wiary u podstaw życia i trwania wolnego narodu Izraela. Bez duchowej wspólnoty wiernych Bogu nie byłaby możliwa materialna odbudowa Jerozolimy razem ze świątynią.

Dlatego także dzisiaj budowa Polski niepodległej, czyli nie poddanej złu moralnemu w wymiarze osobistym, społecznym i politycznym, może się dokonać tylko w jedności spraw materialnych i duchowych. Bez wierności prawdzie i prawu naturalnemu zawartemu w Dekalogu istnienie Polski jako państwa suwerennego i narodu świadomego swojej historii, tradycji i kultury, jest zagrożone. Działania podejmowane przez polityków i edukatorów, szerzenie i popieranie wrogich Bogu i ludziom ideologii, niszczą podstawy ludzkiego życia i rozwoju. Nihilizm myślenia i działania wyrażający się w dyktaturze relatywizmu, odrzucającej obiektywne dobro zawarte w ludzkiej naturze i powołaniu człowieka do wspólnoty na ziemi, tworzącej warunki osiągnięcia wspólnoty wiecznej nieba, oznacza traktowanie ludzi gorzej niż zwierzęta (np. w odniesieniu do obrony życia płodu psa i człowieka).