Gwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywna
 
Postarajmy się przedstawić niektóre praktyczne zasady, dotyczące dialogu na tematy religijne i na tematy obejmujące koncepcję życia i świata. Niektóre z tych zasad wypływają z istoty samego zagadnienia, inne dotyczą taktyki dialogu. Są też reguły, które biorą pod uwagę czynniki psychologiczne, niejedne wymagają wysokiego stopnia bezinteresowności i dobroci. Część z nich sformułowano z myślą o osobach młodych, inne z myślą o duszpasterzach. Są jednak i takie, które obowiązują we wszystkich przypadkach i sytuacjach.
A oto niektóre z tych zasad:

1.Zwracaj zawsze uwagę na życzenia i zamierzenia drugiej osoby. Sprawdź, czy szuka ona prawdy, czy też chce zwalczać rzekome twe błędy. Czy jest szczerze zainteresowana omawianą kwestią, czy tylko powierzchownie ciekawa? Czy chce po prostu zdobyć jakąś informację, czy pragnie cię ośmieszyć? A może szuka okazji, by wyładować swój zły humor, albo też wręcz pragnie cię zaatakować? Czy rozmawia z tobą z wewnętrznej potrzeby, czy kieruje nią poirytowanie, uczucie negatywne? W zależności od przypadku – musisz przyjąć odpowiednią postawę.

2. Pozwól, by twój rozmówca wypowiedział się szczerze. Słuchaj go uważnie i cierpliwie. Nie zaprzeczaj mu. Niech się uspokoi, wówczas bardziej będzie podatny na twoje wywody.


3. Uznaj za słuszne to, co wydaje ci się prawdziwe w wypowiedzi drugiej osoby. Staraj się z koncepcji drugiej osoby wyciągnąć wszystko, co jest słuszne. W każdej koncepcji jest zawsze coś prawdziwego, dlatego błędem jest natychmiastowe potępienie opinii przeciwnika. Czyniąc tak, bierzemy pod uwagę jedynie negatywną stronę koncepcji. Natomiast jeżeli wpierw przyjmiesz słuszne poglądy drugiej strony, jeżeli je pochwalisz, wówczas przeciwnik odczuje to jako wyrozumiałość z twej strony i będzie zadowolony. Zrodzi się wobec tego między wami poczucie pewnej jedności i spójni. Wówczas może osoba ta wysłucha ze spokojem twego stwierdzenia, że w pewnych punktach się myli. Naucz się więc przede wszystkim rozpoznawać w każdej wypowiedzi to, co jest słuszne i co jest fałszywe. Przecież właśnie prawda musi ciebie interesować.

4. Znajdź jak najprędzej podstawę wspólnego dialogu! Gdy chodzi o dialog dotyczący prawd religijnych, nie warto zatrzymywać się nad sprawami marginesowymi. Ustal wpierw wspólne podstawy prawdy. Ustal, czy człowiek, z którym prowadzisz dialog, wierzy w Boga żywego, czy zwraca się do Niego w modlitwie, czy wierzy, że Bóg przemówił do nas za pośrednictwem Chrystusa, czy znajdujecie się na tej samej płaszczyźnie wiary katolickiej. Nie chodzi jednak tylko o znalezienie wspólnej bazy prawdy, ale również wspólne podstawy w prowadzeniu dialogu. Na przykład gdy w czasie spotkania z przewodniczącymi grup młodzieży protestanckiej jeden z nich zaczyna swoje przemówienie słowami: „Wszyscy wierzymy w Chrystusa i do Niego zwracamy się w modlitwach” nie możemy przekształcać naszego dialogu w dysputę, ale musimy prowadzić go w duchu modlitwy z głębokim poszanowaniem wszystkich osób, bez względu na ich przekonania. Na tej płaszczyźnie można prowadzić naprawdę piękny dialog. Gdy wiadomo, że nasz przeciwnik modli się (np. gdy chodzi o Adwentystów), można powiedzieć: „Pan się modli, ja również, rozmawiajmy więc ze sobą w sposób, jaki spodoba się na pewno Bogu!”. Inne podstawowe zasady to: głęboki szacunek dla każdego człowieka, szczere poszukiwanie prawdy, prawość, traktowanie innych osób na serio. Można np. spytać każdego: „Co pan czci?”, albo: „Co dla pana jest świętością?”. Złączeni wzajemnym szacunkiem możemy spokojnie prowadzić dialog.

5. Musisz stawiać pytania drugiej osobie! Jest to jedna z najważniejszych zasad. Młodzi powinni uczyć się tej sztuki na konkretnych przykładach. Można np. rozpocząć w ten sposób: „Kto ci tę sprawę tak przedstawił?” Potem można przejść do pytań bardziej zobowiązujących: „Czy zdajesz sobie jasną sprawę, z jakich źródeł czerpiesz swoją wizję świata?”. Protestanta można spytać: „Co mógłby uczynić Kościół katolicki, by przygotować drogę do zjednoczenia? Co powinniśmy zmienić? Czy nie pomógłbyś nam w tym?” Rozmawiając z osobą prawie że niepraktykującą można spytać, czy jest zadowolona ze sposobu odprawiania nabożeństw w parafii, czy uważa za słuszny rozkład godzin mszy świętych. Można też wybadać, czy nie ma jakichś życzeń oraz czy nie byłaby np. zaniepokojona brakiem kościoła w swej dzielnicy. Na pytanie typu: „Skąd pochodziła żona Kaina?” można przede wszystkim spytać się: „ A co ty o tym sądzisz?” Gdy twój rozmówca da swoją odpowiedź, można z kolei spokojnie wyłożyć swój sposób widzenia. Jeżeli ktoś naśmiewa się z Kościoła, może warto będzie ze spokojem powiedzieć: „Pozwoli pan, że zadam jedno pytanie: czy istnieje coś, co wzbudza w panu szacunek?” Jeżeli padnie odpowiedź pozytywna, spytajmy się: „Co?”, dodając zaraz potem: „czy sprawia panu przyjemność, jeżeli inni wyśmiewają się właśnie z tego, co wzbudza w panu szacunek?” Jeżeli natomiast rozmówca stwierdzi, że nie znajduje w ogóle niczego godnego czci, można powiedzieć: „Z osobą, która niczego nie szanuje nie mogę o tych sprawach rozmawiać”. Istnieje cały szereg innych pytań, które można skierować do naszych rozmówców. Od pytań czysto defensywnych, trzeba przejść do pytań pobudzających myślenie i zobowiązujących. Na przykład: „Dlaczego pracujesz?” – „Aby zabezpieczyć sobie życie.” – „A dlaczego żyjesz? Powinieneś o tym od czasu do czasu pomyśleć.!” Św. Filip Nereusz, gdy pytał się młodych ludzi, jakie są ich plany na najbliższą przyszłość, często rzucał im pytanie: „ A potem?” – aż w końcu zaczynał mówić o sprawach ostatecznych. Dialogika powinna dysponować mnóstwem takich prostych pytań, które należałoby stosować nie w formie „ataków”, ale jako istotną pomoc w spojrzeniu naprawdę i by ułatwić pokierowanie innymi ku właściwemu nastawieniu wewnętrznemu.

6. Pozostaw czasami drugiej osobie trud udowadniania prawdy! Zazwyczaj twoi rozmówcy wypowiadają pewne stwierdzenia – a ty wysilasz się, by znaleźć sposób na przeciwstawienie się im. Zrób raz wprost przeciwnie: „Mówisz, że Bóg nie istnieje; możesz mi to udowodnić? Nie? – w takim razie bądź bardziej ostrożny w formułowaniu podobnych stwierdzeń!”

7. Niekoniecznie udowadniaj prawdę – wskaż wpierw na możliwość, na słuszność, wreszcie na wiarygodność prawdy, której przeciwnik zaprzecza. Gorączkowe udowadnianie prawdy nie zawsze prowadzi do wiary! Dowody mogą czasami wzbudzać zastrzeżenia rozmówców. Często poza tym druga strona myśli o dowodzie o charakterze matematycznym, czy z zakresu nauk ścisłych. A przecież żądanie tego typu, nie tylko jest błędne w swych założeniach, ale również niewykonalne. Dlatego często udowadnianie rozczarowuje naszego rozmówcę. Tymczasem, jeżeli ktoś przyjmie choć możliwość objawienia (jeżeli Bóg jest Tym, który stworzył świat, ma też możność objawienia się nam), jeżeli uzna jego słuszność (jest przecież możliwe, że Bóg, który nas stworzył, zechce nam się objawić), a wreszcie intuicyjnie uzna wiarygodność (byłoby rzeczą zadziwiającą, gdyby Bóg, który stworzył w sposób tak mądry świat i ludzi, odgrodził się od nich wiecznym milczeniem) – znajdzie się już na progu prawdy i będzie podatny na późniejsze jej przyjęcie. W podobny sposób można postępować, gdy chodzi o zagadnienie istnienia Boga. Nie udowadniajmy, ale spytajmy: „ Czy wiara w Boga jest zdaniem pana czymś szalonym? Jest z pewnością możliwe, że Bóg istnieje, chyba że jest pan w stanie udowodnić mi, że w żadnym wypadku nie istnieje.” Jeżeli druga strona stwierdzi możliwość istnienia Boga, możemy posunąć się naprzód: „Musimy więc przyzwyczaić się do możliwości, że Bóg istnieje, że zna nas i nas kocha, jak twierdzą chrześcijanie. Czy tak?” Wówczas nasz rozmówca może zrozumie, jak ważną sprawą jest zajęcie się wreszcie tym zagadnieniem.

8. Namyśl się, zawsze znajdzie się jakaś rozsądna odpowiedź! Każdemu może się zdarzyć, że raz czy drugi nie potrafi dać właściwej odpowiedzi. Można wówczas powiedzieć: „Jeżeli chodzi o to zagadnienie, istnieje naturalnie właściwe rozwiązanie, ale go w tej chwili nie znam. Postaram się je poznać przy najbliższej okazji.” Istnieje też wiele takich przypadków, w których musimy stwierdzić, że jedynie Bóg zna właściwe rozwiązanie. I wówczas trzeba to właśnie jasno powiedzieć i taka odpowiedź jest na pewno dobra.

9. Skieruj zawsze rozmówcę na temat prawdy! Często dialog nie osiąga żadnego rezultatu, ponieważ ktoś ustawia go w sposób niewłaściwy i bezowocny. W takim przypadku należy rozpocząć dialog od początku, wychodząc z jakiegoś rozsądnego punktu widzenia. Trzeba mieć odwagę przesunąć rozmowę we właściwym kierunku.

10. Pozwól, niech przemówią fakty! Dla ludzi prostych – ta droga najczęściej jest najlepsza, by wybrnąć z trudnych sytuacji. Gdy jakaś dziewczyna religijnie zaangażowana, intensywnie praktykująca opowiada innym, ile korzyści z tego czerpie, nikt nie może jej miećtego za złe, gdyż jest katoliczką i pragnie nią zostać dalej. Gdy ktoś znów z entuzjazmem zacznie mówić o jakimś wielkim świętym, czy jakimś wybitnym katoliku naszej epoki – rozmówca na pewno nie będzie protestował. W każdym dialogu jest rzeczą ważną nie tylko odpowiadać na pytanie, bronić argumentami swej sprawy, ale również operować materiałem rzeczowym, z którego promieniuje prawda i miłość.

11. Musimy wyposażyć młodzież w sformułowania proste, podając prawdę w sposób atrakcyjny. Takim jest na przykład stwierdzenie: „Katolicka koncepcja świata akceptuje każdą wartość pozytywną”. Inny przykład: komuś, kto stwierdza, że Budda jest postacią starszą od Chrystusa – odpowiadamy: „Rzeczywiście, Budda, Konfucjusz przygotowali w pewnym sensie drogę Chrystusowi”. W ten sposób z jednej strony uznaje się pogląd drugiej osoby, ale równocześnie wypowiada się swój punkt widzenia. Można również i tak powiedzieć: „Nasza wiara jest o setki lat starsza od religii Buddy. Już Abraham wierzył w Chrystusa jako w tego, który ma przyjść.” Gdy ktoś twierdzi: „Dziś myśli się inaczej” – można czasami powiedzieć: „Dziś mówi się inaczej, ale czuje się dobrze, że to nie jest właściwe”. Na pytanie: „Dlaczego jesteś katolikiem?” można odpowiedzieć: „Jestem katolikiem ponieważ Kościół katolicki daje odpowiedź jasną, prostą i dobroczynną na wszystkie zasadnicze pytania życia”. Gdy ktoś mówi o złu w Kościele, należy powiedzieć: „Jestem katolikiem i widzę zło w Kościele może lepiej od pana, ale Kościół jest Kościołem Dobrego Pasterza. Łatwiej byłoby dla nas oddalić, czy wykluczyć katolików połowicznych. Ale wówczas wyrzeklibyśmy się naszego zadania i stalibyśmy się pyszni. Dlatego ciągniemy za sobą ten balast. Jest to oznaką miłosierdzia, ale i znakiem autentyczności Kościoła.” Ktoś, kto często słyszy o przykrych, niewłaściwych faktach z życia i historii Kościoła może powiedzieć: „Jasne, w życiu złożonego z ludzi Kościoła są również śmieci moralne, ale w końcu nie jesteśmy śmieciarzami, mówmy więc raczej o sprawach przyjemniejszych”.

12. Gdy ktoś wyśmiewa twoje poglądy – wykaż wyższość twojej sprawy. Często pytania dotyczące spraw świętych są wypowiedziane tonem ironicznym. Wówczas powiedz: „Nie może zrozumieć tych spraw ten, kto się nie modli. Jedynie ktoś, kto uwielbia Boga i bierze Go na serio, może to zrozumieć.”

13. Nie wolno zapominać o założeniach duchowych, nieodzownych dla przyjęcia prawdy chrześcijańskiej. Prawdy wiary znajdują się na innej, wyższej płaszczyźnie niż fakty wzięte z nauk przyrodniczych. Stawiają też wymagania wewnętrznej strukturze człowieka. Droga, która do nich prowadzi, jest zamknięta dla egoistów, ludzi pysznych, powierzchownych, dla ludzi żywiących nienawiść w sercach. Bóg najgłębsze prawdy ujawnia tylko tym, którzy dużo się modlą. Dlatego w parze z wyłożeniem i motywacją prawd musi iść często choćby takie słowo: „Prawdę chrześcijańską może zrozumieć tylko ktoś, kto choć raz w życiu dokonał czynu rzeczywiście bezinteresownego”. – Albo – „Prawdy te może pojąć tylko ten, kto Boga traktuje na serio i kto się modli”. Z kimś, kto pomija te założenia dialog jest najczęściej zupełnie bezowocny. Co więcej, zdarza się, że dialog taki prowadzi do ośmieszenia osoby i sprawy, której ona broni.

14. Gdy zauważysz u drugiej osoby błędną postawę wewnętrzną, przede wszystkim staraj się zmienić ją. Często w dialogu brak szczerości. Jedynie wtedy, gdy uda się zestroić postawę drugiej osoby z naszą postawą i gdy ton dialogu zatraci cechy irytacji, powierzchowności, udawania – ustali się płaszczyzna, na której ze spokojem, powagą, szczerością i szacunkiem wzajemnym można porozmawiać o prawdach wiary.

15. W rozmowie staraj się zawsze stanąć przy twoim rozmówcy. Stań obok drugiej osoby – nigdy ponad nią! Słuchaj uważnie, zainteresuj się jej poglądami w takim stopniu, w jakim pragniesz, by i ona zainteresowała się twymi. Razem rozpatrujcie problemy, które was nurtują. Przyznaj otwarcie, że w świecie istnieją sprawy niezrozumiałe, ciemne, straszne. Nie pozwól wciągnąć się w rozmowy nieszczere, powierzchowne. Zadowól się tym, że dajesz innym informacje bezinteresowne, podaj je w taki sposób, by prawda w nich była wyeksponowana. Zbliż się do twego rozmówcy, zainteresuj się jego kłopotami osobistymi, trudnościami i rozczarowaniami. W ten sposób pomożesz mu znosić je. Zrozum go! To mu na pewno doda otuchy.

16. Pragnienia drugiej osoby niech staną się twoimi pragnieniami. Już sam fakt zrozumienia drugiej osoby jest ważny, ale pragnienia drugiego człowieka są głębsze, niż to może się pozornie wydawać. Każdy człowiek spragniony jest uznania. Buntuje się, gdy nie bierze się go „na serio”, gdy musi być bierny, gdy dzieje mu się krzywda. Nie rań nigdy jego miłości własnej. W sercu zranionym rodzą się często ostre reakcje. Na nic zdadzą się wówczas przekonywujące dowody, to raczej łagodne pytania przynoszą ulgę: „widzę z twych wypowiedzi, że musiałeś przejść przez trudne doświadczenia. Co cię tak bardzo rozczarowało?” – Staraj się zgłębić uczucia twego rozmówcy, powody jego goryczy, jego ironii, pomyśl o pragnieniach, które kryją się za tymi sprawami.

17. Niech nic ine odwodzi cię od postawy pełnej miłości. Nie wychodź nigdy naprzeciw drugiemu człowiekowi z podejrzliwością, czy nawet tylko i wyłącznie z ciekawością. Twoje zachowanie się wobec człowieka, którego przecież kocha Chrystus, musi także zawsze cechować miłość. Strzeż się postawy agresywnej. „Należy traktować nieprzyjaciół tak jak przyjaciół – nauczał Gandhi – wówczas zmienią się oni w przyjaciół”. Nie chciej mieć zawsze racji, nie ekscytuj się, nie pragnij ośmieszyć innych! Twoim zadaniem jest niesienie pomocy. Nie czuj się urażony, myśl tylko o tym, by pomagać z miłością, z dobrocią. Bądź miły, serdeczny. Taka postawa otwiera serca naprawdę bardziej, niż uczona argumentacja! Musimy dołożyć wszelkich sił, nie aby mieć zawsze rację, by polemizować, ale by stanąć obok bliźnich z miłością, by im służyć. Taka postawa jest bez wątpienia najbardziej owocna w każdym dialogu filozoficzno-religijnym. Zapamiętajmy sobie: nie martwmy się własnymi sprawami, ale sprawami drugiego człowieka.

18. Staraj się odpowiadać uprzejmie nawet na wystąpienia niegrzeczne. Kilku podróżnych w przedziale krytykowało pewne postawy katolików. W końcu jakaś kobieta powiedziała: „Zupełnie nie mogę zrozumieć, dlaczego Papież posługuje się ‘sedia gestatoria’!” Zabrałem wówczas głos i spokojnie stwierdziłem: „Osobiście to rozumiem i jeżeli pani pozwoli, przedstawię mój punkt widzenia”. Kobieta zaciekawiona przyjęła moją propozycję. „Pewnego dnia znalazłem się w Bazylice św. Piotra – powiedziałem – i koniecznie chciałem zobaczyć Papieża. Gdyby był on przyszedł do Bazyliki pieszo, na pewno bym go nie dojrzał w tłumie, gdyż jestem niski, a jak zwykle było mnóstwo ludzi. Co zatem ma czynić Papież, by wszyscy go mogli zobaczyć? Czy ma kazać zbudować pomost, po którym przechodziłby nad tłumami? Byłoby to mało praktyczne w Bazylice. Uproszczono wobec tego sprawę i umieszczono fotel papieski na podstawie, którą niesie 6 mężczyzn. W ten sposób tysiące ludzi może choć z daleka zobaczyć Ojca św. Dla mnie to rozwiązanie jest zupełnie słuszne!” – Po namyśle kobieta powiedziała: „Może ma pan rzeczywiście rację!” Inny przykład wzięty również z pociągu: Wracałem z wycieczki górskiej i ubrany byłem w strój sportowy. Nikt nie wiedział więc, że jestem księdzem. W pewnym momencie kilka osób zaczęło krytykować Kościół. Wypłynęła między innymi sprawa „złotego” telefonu Papieża. Spytałem wówczas: „A aparat pański jakiego jest koloru?” „ Czarny” – brzmiała odpowiedź. Na to stwierdziłem: „Telefon Papieża jest biały – różnica w końcu nieistotna. A jeżeli jakiś Ford czy inny milioner podaruje Ojcu św. Aparat ze złota, uważam, że chyba nie ma sensu prezentu wyrzucać. Przecież byłoby to posunięcie niegrzeczne, prawda? A jeżeli chodzi o pałac papieski, o którym panowie dyskutowaliście przed chwilą… Codziennie przybywają do Papieża pielgrzymi, osobistości, ambasadorowie… Gdzie ma ich przyjmować? W drewnianym baraku? No i co zrobić z dziełami Michała Anioła i innych artystów? Przecież właśnie w tym pałacu znalazły swoje pomieszczenie!” Sytuacja była rozładowana, po chwili nawet jeden z rozmówców powiedział: „Czy pan wie, że i ja modlę się codziennie?” Na to wtrąciłem: „Ja również. Przynajmniej pod tym względem jesteśmy zgodni. A ponieważ obaj modlimy się do Boga, nie ma naprawdę sensu wzajemnie się atakować. Przed chwilą krytykował pan pewne fakty z historii Kościoła. Widzi pan, gdybym w czasie podróży po pańskim kraju fotografował same śmietniki i gdybym potem wydał album pt. ‘Tysiąc widoków z kraju pana X’ – czyż byłby to prawdziwy obraz pańskiej ojczyzny? Podobnie sprawa wygląda z Kościołem. Można wydobyć z jego historii tylko fakty ujemne, zestawić je razem i uzyskać w ten sposób obraz z gruntu fałszywy.”

19. Ciesz się, gdy twój rozmówca zaczyna uznawać choć część prawdy. Madeleine Sémer mawiała do swych niewierzących synów, gdy żądali od niej usunięcia krzyża z domu: „Jeżeli nie możecie jeszcze uwierzyć w to, czym Krzyż jest faktycznie, uznajcie go jedynie za symbol miłości bezinteresownej. Będziecie wówczas mogli szanować go i Krzyż będzie przedstawiał i dla was pewną wartość.” Nie wymagajmy zbyt dużo od innych! Wskażmy im tylko na pierwszy najbliższy krok.

Klemens Tilmann



Zasady dotyczące dialogu na temat wiary
Laudate.pl - Dzieło Św. Królowej Jadwigi - 09.10.2008.