Gwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywna
 
Oczekując na wizytę u lekarza usiadłem na ławce przed szpitalem i z nudów przyglądałem się podjeżdżającym oraz parkującym tam ambulansom. Karetki, jakie są każdy widzi. Narzekać nie ma co auta duże nowoczesne w ostrej kolorystyce nie to co stare szmelce z lat siedemdziesiątych kiedy to w naszej kochanej ojczyźnie komuna rządziła.

Oczyma wyobraźni wróciłem się do tamtych czasów wspomnienia przywiodły na myśl pomalowane na kremowo-żółty kolor Nyski z niebieskim krzyżem na drzwiach. Przetarłem oczy, czegoś mi jakby w tych nowych ambulansach brakowało: no tak nie ma krzyży!

Wcześniej jakoś ten fakt nie rzucił mi się w oczy, chociaż podobno ten proceder ma już dziesięć lat z górą. Tego, co komuna przez trzydzieści lat walki z kościołem nie zdołała wydrzeć to po cichu, bez żadnego rozgłosu załatwiła demokracja. Starsze pokolenie zapewne pamięta walki o krzyże w szkołach, zakładach pracy, miejscach publicznych. Krzyż kojarzy się większości ludzi z cierpieniem a dla ludzi wierzących jest dodatkowo znakiem zbawienia, wiec gdzie jak gdzie ale na karetkach pogotowia ten symbol był jak najbardziej na miejscu.

Być może dla wielu jest to obojętne, ale ja osobiście, jako wierzący wolałbym, aby w wypadku bądź chorobie wspomagały mnie osoby traktujące swoją pracę, jako powołanie a nie tylko zawód. Symbol krzyża na ambulansach dawał właśnie taką nadzieję. Ciekawi mnie bardzo, jakie następne symbole zostaną nam po cichu odebrane? Może orły na mundurach (wszak jesteśmy w Europie) a może znak czerwonego krzyża w PCK zastąpią czymś innym czerwonym w ramach poprawności politycznej, wcale bym się nie zdziwił gdyby to był np. „czerwony sztandar” ( z czasów komuny została mi alergia na czerwone).

Gdy Polska przystę-powała do Unii wiele mówiło się o tak zwanych małych ojczyznach. Brzmiało to sielsko i anielsko i myślę, że wielu z apetytem ten haczyk łyknęło, aczkolwiek trącił on populizmem na znaczną odległość. Hasło małych ojczyzn kojarzyło mi się nieodparcie z sentencją Filipa króla Macedonii „Divide et impera” -dziel i rządź.

Wspomniałem o małych ojczyznach gdyż w założe-niach tej idei była ochrona naszych narodowych i regionalnych osiąg-nięć: rzeczy nie rzucających się w oczy, ale dobrych i uznanych. Przykładem niech będzie niepozorny gatunek jabłka: koksa.

Podejrzewam, że młodemu pokoleniu całkiem obcy. Jabłuszko było małe w matowo czerwonej skórce, aby wybrać dojrzałe potrząsało się nim słuchając czy pestki są oderwane jabłko to miało smak dojrzałych ananasów niestety po przystąpieniu do Unii z powodu swoich rozmiarów nie zakwalifikowało się jako jabłko spożywcze i po cichutku opuściło półki naszych sklepów.

Pewna anegdota opowiada, iż pewien polityk w swoim ekspoze po wyborach wygłosił zdanie „Chcemy waszego dobra” zapobiegliwi słuchacze w pośpiechu opuścili salę, aby ukryć swoje dobra w bezpiecznych miejscach. Warto może nie tyle ukryć nasze dobra, co ochraniać je przed likwidacją w imię normalizacji, przepisów unijnych lub nadgorliwości. Zmieniają się czasy zmieniają się obyczaje jednym z niewątpliwych osiągnięć szatana jest rozmycie granic pomiędzy dobrem a złem.

Skutki takich działań znacznie przewyższają otwartą napaść na dobro. red. Błażusiak J.

A gdzie się krzyże podziały?
Laudate.pl - Dzieło Św. Królowej Jadwigi - 24.09.2008.