Gwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywna
 
Od wschodu, daleko na horyzoncie pojawiła się cieniutka smuga dnia. Piotr nieruchomo stał przy małym oknie i patrzył przed siebie. Strach owładnął sercami uczniów. W izbie było ich tylko sześciu: Kefas - Piotr, jego brat Szymon, Jan, Mateusz - Lewi, Flip z Besaidy i Juda. Inni nie wrócili na umówione miejsce, uciekli. Przerażenie ściskało Piotrowi gardło. To on zawiódł Jezusa najbardziej – zaparł się Go trzykrotnie, a teraz nie wiedział co czynić po śmierci nauczyciela. „Wszystko stało się tak szybko – myślał. – Nie mogę uwierzyć, że zostaliśmy sami”.

Strzępy myśli kołatały się w głowie Piotra: „Nazwał mnie Opoką – myślał – powiedział, że zbuduje na mnie swój Kościół. A ja wyparłem się go, przed jakąś wrzeszczącą kobietą…”.
       Głowa opadała na piersi znużonego Jana. Jego chłopięca twarz wyrażała wielkie znużenie. Tylko on z apostołów był pod krzyżem z Matką Jezusa. Razem z arcykapłanami: Józefem z Arymatei i Nikodemem zdejmowali Ciało Nauczyciela z drzewa. Kiedy się ocknął, miał wciąż przed oczami wielką ranę przebitego boku Jezusa; „Jeśli jesteś Panie Synem Człowieczym, to dokonało się największe bluźnierstwo od Stworzenia świata – myślał. – Mówiłeś: »Wierzycie w Boga? I we mnie wierzcie! W domu Ojca mego jest mieszkań wiele. Idę przecież przygotować wam miejsce, przyjdę powtórnie i zabiorę was do siebie, abyście i wy byli tam, gdzie ja jestem…«. Jak przyjdziesz, skoro leżysz w grobie?”.
       Piotr dostrzegł przebudzenie Jana: – Czy widziałeś Pana we śnie?
 Jan zaprzeczył głową. – Widziałem głaz, który Żydzi zatoczyli na wejście go grobowca – powiedział. – Pieczęcie i straże. Co zdecydujesz, Piotrze? Ty jesteś teraz naszym Nauczycielem.
       – Nie bluźnij! – rzekł Piotr.
       – On tak powiedział – wtrącił Mateusz - Lewi. – Czy podejmiesz ten trud? Czy poprowadzisz nas Jego drogą?
Piotr zakrył twarz dłońmi: – Jestem słaby i grzeszny! Gdyby Jeszua żył, nie mógłbym Mu spojrzeć w twarz. Wyparłem się Go, rozumiecie?!
       – On by ci wybaczył – powiedział Jan.
       – Ale On leży w grobie!

       Wtedy rozległo się kołatanie do drzwi. Uczniowie zamarli z przerażenia i wszyscy spojrzeli na Piotra. Kołatanie przerodziło się w gwałtowny łomot. I wtedy Piotr dokonał wyboru. Przełamał strach i podszedł do drzwi. W progu stały Maria Magdalena, Joanna i Maria, matka Jakuba i Salome:
       – Grób jest pusty!

Mirosław Orzechowski
http://miroslaw-orzechowski.blog.onet.pl/