Ocena użytkowników: 5 / 5

Gwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywna
 
Szach-mat, protestanci!
Jest rzecz, która powinna przynosić katolikom szczególną satysfakcję intelektualną, mianowicie: gdy coraz to nowsze odkrycia naukowe pokazują – wprost czy nie wprost – że to, czego naucza od dwóch tysięcy lat Kościół katolicki, jest zwyczajnie prawdziwe. To samo tyczy się macierzyństwa, o którego roli tak wiele mówi się w okresie Bożego Narodzenia.

Jak choćby badania ujawniające niezwykłe, neurobiologiczne więzi między matką a dziećmi – zostały one opublikowane już trzy lata temu, jednak ich implikacje są na tyle ciekawe, że warto je przypomnieć.

Chodzi o zjawisko mikrochimeryzmu – czyli sytuacji, gdy niewielka liczba genetycznie odmiennych komórek obecna jest w organizmie danej osoby. W jaki sposób mogą się tam znaleźć? Na przykład, w czasie ciąży część komórek dziecka przedostaje się przez pępowinę do ciała matki. Zagnieżdżają się w różnych częściach organizmu, by spełniać rozmaite role. Stwierdzono, na przykład, ich leczniczy wpływ na różne zjawiska chorobowe występujące u rodzicielki. Komórki te pozostają obecne nawet wiele lat po ciąży.

† † †

Zjawisko badano już w przeszłości, jednak studium z roku 2012 (Chan WF, Gurnot C, Montine TJ, Sonnen JA, Guthrie KA, Nelson JL, Male microchimerism in the human female brain, PLoS One. 2012;7(9):e45592. doi: 10.1371) potwierdziło, że część komórek dziecka zagnieżdża się na stałe w mózgu matki. A zatem – uwaga, wszystkie mamy! – nasze potomstwo pozostaje z nami już na zawsze! Dotyczy to wszystkich dzieci, także tych, które zmarły przed porodem.

Piękne samo w sobie, prawda? Ale teraz dochodzimy do niezwykłych implikacji tego zjawiska. Dotyczy ono wszystkich matek – także Matki Bożej. Oznacza to, że sam fakt noszenia pod sercem Jezusa zmienił Ją. Komórki pochodzące od Chrystusa pozostały już na zawsze w Jej ciele. Maryja stała się zatem Żywym Tabernakulum.

Pomyślmy sobie teraz o biednych protestantach utrzymujących, że Maryja była taką, cóż, sympatyczną, pobożną panią, która urodziła Jezusa, co niewątpliwie liczy się Jej na plus, ale przecież w otoczeniu Chrystusa znajdowało się wiele innych kobiet, które też mogą być wzorcami pobożności, jak choćby Maria Magdalena, więc nie ma co specjalnie się na tej Maryi skupiać, bo przecież nie była szczególnie wyjątkowa…

Błąd! Maryja to Żywe Tabernakulum.

Szach-mat, protestanci!

 

 

 

Bogna Białecka