Drukuj
Kategoria: Wiara
Odsłony: 1971
Gwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywna
 




Różaniec Święty nie jest zwykłą modlitwą, jak mówią protestantyzujący i reformowani katolicy. Jest modlitwą niezwykłą. Nie cierpią oni Różańca, bo pod jego prostotą wyczuwają potęgę mistycznego życia Kościoła. Różaniec bowiem ma moc pokonywania herezji. Dlatego czczący Najświętszą Panienkę modlitwą różańcową, otaczający Najczystszą Dziewicę czcią, należną Naczyniu Pełnemu Łaski Bożej, powracają z czasem szczerej modlitwy do prawdy Wiary
i nauki Kościoła.





mater divina gratiae

Znamienne jest, że właśnie wśród czcicieli Matki Bożej, i w kościołach pod Jej wezwaniem najmocniej i najszybciej powraca się do rozumienia i poznania potęgi Wiary Kościoła nie zanieczyszczonej pogaństwem, herezją i błędem nękającym Kościół Powszechny w ostatnich dziesięcioleciach.

Obietnice, które otrzymali wierni Różańcowi są potężne, najważniejsza jest ta, że człowiek wierny Różańcowi nie potępi się, bo będąc sprawiedliwym umrze w łasce Bożej a będąc grzesznikiem, nawróci się.
Dla doczesnego życia Matka Boża obiecała, że odmawiający Różaniec właściwie, czyli rozważający tajemnice różańcowe, zyskają zwycięstwo nad wrogami doczesnymi i nieszczęścia ich nie pokonają.

Warto być wiernym modlitwie różańcowej, bo za tak niewiele Królowa Aniołów obiecuje łaski niezwykłe.






Tajemnica piąta bolesna.

mater salutoris

Śmierć Pana Jezusa na Krzyżu jest tajemnicą najpotężniejszej walki pomiędzy Bogiem i szatanem. Jest przeznaczona dla tych, których potęga zła powala i zabija, i wydaje im się, że umierają zamordowani przez złych ludzi, przez przeciwności. Jest to tajemnica dla udręczonych szczególnie działaniem szatana, grzechu czy potęgi przeciwników dążących do ruiny duchowej, moralnej czy materialnej.

Nie wyklucza to oczywiście osobistej walki z grzechem, czy potęgami zła, które się rozeznaje. Bez własnej walki nie ma żadnej walki. Trzeba ratować siebie czy innych, za których człowiek jest odpowiedzialny, bronić zagrożonych wartości, które tworzą życie godnym
i sprawiedliwym. Ale przychodzi moment, kiedy żołnierzowi pokonanemu na placu boju oręż wypada z ręki.

Wie, że stoczył walkę ciężką, że wysilił wszystkie życiowe siły,
i właśnie w tym momencie nie ma ani kropli więcej krwi do przelania.

Rozlicza siebie trwożliwie, czy zrobił wszystko, co należało. Czy w słusznej sprawie. Czy walcząc o duszę swoją, czy czyjąś, czy o sprawy ziemskie  – nie zabijał z okrucieństwa. Nic już nie wie, bo na wszystko patrzy jakby z własnej mogiły. Oręż wypada z dłoni, cała krew się wylała.

Wie, że już nic od niego nie zależy. Że teraz sądy ludzkie, boskie, za pomocą okoliczności, decyzji i działań innych ludzi dokończą i zwieńczą walkę.

prudhon_pierre-paul-crucifixion.jpg

Leżąc bez sił można zobaczyć wtedy Krzyż. Jakże potężna samotność Krzyża na tle mrocznego nieba, pociemniałego z oburzenia nad niewinną śmiercią Zbawiciela. Wszak nasze walki z ciemnością są owocem grzechu, złych decyzji, kompromisów, które kiedyś zawarliśmy z szatanem. On umiera niewinnie. Żeby dołączyć do Niego potrzeba podnieść oręż i walczyć jak On, licząc tylko na Jego łaskę, bo ludzka dusza nawet dobra nie umie pomyśleć, gdyby nie miała go od Boga. Gdyby Bóg na moment cofnął swą rękę ani jedna dobra myśl i działanie nie mogłyby być wykonane. A jednak trzeba walczyć z grzechem, z wrogami naszego moralnego, ziemskiego i duchowego życia; z ludźmi, okolicznościami, działaniami, które mogą nas pozbawić sprawiedliwości i smaku życia jako Bożego stworzenia, jako istoty żyjącej tak, jak Bóg zaplanował.
Wyrzeczenie się tego, poddanie terrorowi zła, może sprawić, że stracimy nasze człowieczeństwo i człowieczeństwo tych, którzy zostali nam powierzeni. Więc walczyć trzeba. I dostawać ciężkie cięgi, przecież nie jako niewinni, ale grzesznicy, których cierpienia są zawinioną karą za grzech.

'The Crucifixion'. Artist: Peter Paul Rubens

Widzimy więc Krzyż, umierając z wyczerpania, pokonani, bezsilni, po stoczonej walce, wiedząc że nic już od nas nie zależy.
Wiemy, że to koniec. Czujemy śmierć, bezsilność Krzyża, który w naszym życiu wznosi się wysoko. Jego cień kładzie się na całą przestrzeń minionych lat. Potężnieje w oczach. Daleko w tle zarysy miasta naszych dawnych spraw, teraz jakże nieistotnych. Ponad Krzyżem wielka przestrzeń Nieba, posępnego Bożym gniewem nad Śmiercią Niewinnego.

Panno wierna.jpg

Pod Krzyżem Matka, wierna do końca, Współodkupicielka. Niewinna i zmiażdżona wraz z Nim.

Mówimy, patrząc na wznoszący się nad naszym życiem Krzyż, do jedynej żyjącej, czującej i niewinnej Istoty:

Ave Maria, gratia plena, Dominus Tecum, benedicta Tu in mulieribus et benedictus fructus ventris Tui, Jesus.
Sancta Maria, Mater Dei ora pro nobis peccatoribus, nunc et in hora mortis nostrae. Amen.

Zdrowaś Maryjo, łaski pełna, Pan z Tobą, błogosławionaś Ty między niewiastami, i błogosławiony owoc żywota Twojego, Jezus.
Święta Maryjo, Matko Boża, módl się za nami grzesznymi teraz i w godzinę śmierci naszej.

W godzinę śmierci naszej…

Chrystus umierając miał Matkę u stóp. Dając życie za drugiego miał Ją u stóp Krzyża a potem Jego Ciało spoczęło w Jej ramionach.

Umierający nie ma już ludzkiej pomocy, przestrasza go coraz bardziej widoczny Krzyż. Nic się nie liczy, wszelkie sprawy stają się tylko tłem, jak obraz dalekiego miasta w tle Golgoty. Wszystko znikło, pozostała tylko przestrzeń Nieba i Krzyż, za wszystko, co było naszym życiem. Pozostaje bezradność ostatnich chwil, w których wszystkie czyny się skończyły. Sił zabrakło i jesteśmy jak Chrystus, wyniesieni najwyżej na naszym osobistym krzyżu. Jesteśmy jednocześnie najniżej, i na wszystko patrzymy jak z własnego grobu.

Jednakże Maryja powiedziała nam, że ktokolwiek rozważając tajemnice Różańca się modli, nie zazna pokonania przez wrogów swego życia ziemskich ani duchowych. Obiecała, że choćby się piekło z ludźmi sprzysięgło, nie pokona nas.
Nas więc nie pokona, bo nas już nie ma. Ale Maryi, która sama staje pod naszym Krzyżem, i w chwili naszej śmierci odbiera nasze ciało z krzyża naszych walk, piekło nie jest w stanie zwyciężyć.

Pieta-with-Three-Saints-Giovanni-Girolamo-Savoldo-Oil-Painting.jpg

Nie wiemy, dlaczego tak jest, że każda poważna walka naszego życia wygrywana jest nie naszą ręką. Że zwycięstwo przychodzi przez śmierć a kiedy przychodzi, wiemy, że mimo tego, że nas zmiażdżono, następuje ono jakby poza nami i jest dziełem Virgo Potens, Dziewicy Zbrojnej we wszelką broń walecznych. Kiedy my umieramy, Ona przychodzi zwyciężać.

Regina Martyrum.jpg

Tak walczą dzieci Różańca. Nawet te grzeszne, niegodziwe ale takie, które Różaniec chwytają z ufnością, choćby w ostatniej chwili swojej nierównej walki. Człowiek bezsilnie upada i znad własnej mogiły patrzy, jak Ona prowadzi do boju już nie ziemskie zastępy.

Tak było w Bitwie pod Warszawą, gdzie prawdziwie poległ Ks. Ignacy Skorupka, ale wygrała Polska. Tak było, gdy w Licheniu Niepokalana objawiła się ciężko rannemu żołnierzowi, który już walczyć dalej nie mógł.
Tak też Matka Boża przepłoszyła muzułmanów w Wąwolnicy-Kęble, odbijając polskich jeńców spod tatarskiej niewoli.
W każdym ze zwycięstw związanych z modlitwą Różańcową i czcią Matki Bożej, widać walkę ludzką, aż do granic życia i widać, jak ostatecznie Ona, wchodząc w ludzkie losy, sama walczy i sama zwycięża.

Tak Ona broni wierne dzieci Różańca.

Ten artykuł by nie powstał, gdyby to były stare, nieprawdziwe historie. Ten artykuł powstał, bo różańcowe cuda się dzieją, i nad Krzyżem i śmiercią dzisiejszych walczących, którzy patrzą znad swojego grobu, znad pęt swojej niewoli i już niczego nie mogą uczynić, Ona przychodzi walczyć sama…  I zwycięża.

Dziewica na tle księżyca .jpg

Różaniec nie jest zwykłą modlitwą a Maryja, Królowa Zastępów Niebieskich, nie jest zwykłą dziewczyną, która się uświęcała w swoim życiu.

Ona jest Niepokalanie Poczęta, urodzona jako Królowa Nieba
i Ziemi, i tak króluje i tak walczy, potężna przeciwko mocy szatana, grzechu i ludzkiej polityki, walczącej z Jej Synem.

Aby doświadczać cudów różańcowych, trzeba Różaniec odmawiać, szukać w nim nauki dla swego życia i siedząc w kąciku domku Nazarejskiego, Wieczernika, Ogrójca i Golgoty, rozważać życie Matki Bożej i Zbawiciela. Wtedy Ona przyjmuje nasze ciała i nasze dusze jak należące do Niej, i nasze śmierci jak śmierć własnego Syna, walki nasze jak Jego walkę.
I jak Jego w godzinę śmierci, przejmuje nas z Krzyża naszych walk, na chwilę zmartwychwstania i tryumfu nad wrogami w naszym życiu doczesnym i po śmierci.

Obyśmy w miłości Różańca do śmierci wytrwali, a zwyciężymy nie tyko herezje naszych parafii, diecezji, narodów, nie tylko osobiste wojny z  ludźmi czy szatanami, ale zwycięży za nas Maryja.

bramo niebieska
Kiedy przelejemy krew naszego życia w imię naszego powołania, powinności, stanu, obowiązku, Wiary, Ona się stanie dla nas Bramą Niebios.

Zaszczytna walka, w której żołnierz umierając patrzy na własne zwycięstwo dokonywane ręką Królowej Aniołów.

Obyśmy wszyscy takie zwycięstwo zobaczyli w swoim życiu
i swojej śmierci.

Regina Angelorum.jpg


Za: https://swietatradycja.wordpress.com/

 

Zobacz jeszcze: