Drukuj
Kategoria: Komentarz polityczny
Odsłony: 1996
Gwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywna
 
Obrzucanie się jajkami, odpalanie świec dymnych, regularne mordobicie i kopanina. To nie chuligańska zadyma, ani ustawka. To rzeczywistość ukraińskiej demokracji Anno Domini 2010. Sceny jakie wczoraj rozegrały się w ukraińskim parlamencie są ostateczną klęską wszystkich apostołów demokracji. To także klęska naszych rodzimych demokratycznych mesjanistów jak Aleksander Kwaśniewski czy Lech Wałęsa, którzy podczas pomarańczowej rewolucji biegali po kijowskim Majdanie z pomarańczowymi szalikami na szyi. To pośmiertna klęska polityki wschodniej Lecha Kaczyńskiego.

Ukraiński parlament przyjął uchwałę o przedłużeniu o co najmniej 25 lat pobyt rosyjskiej Floty Czarnomorskiej na Krymie. To było do przewidzenia, że po dojściu Wiktora Janukowycza do władzy dojdzie do tego, bowiem jest on związany z oligarchami ze wschodniej części Ukrainy, a m.in. w ich interesie jest otrzymywanie tańszego gazu z Rosji. Tak więc Ukraina powoli, aczkolwiek systematycznie wraca w objęcia Rosji i jest to proces nieuchronny.

W ten sposób nie tylko runął plan polskiej polityki wschodniej. To co się stało na Ukrainie dowodzi, że nie mieli racji ci, którzy uważali, iż jest w interesie Polski wspieranie „pomarańczowych” i prozachodnich dążeń u naszego wschodniego sąsiada. Te kalkulacje legły w gruzach. Zamiast przyjąć neutralną postawę podczas pomarańczowej rewolty i stać na stanowisku, że zarówno ustrój, jak i obranie kierunków w polityce zagranicznej jest wewnętrzną sprawą Ukrainy my wdaliśmy się w pomarańczową, antyrosyjską hucpę stając się posłusznym, bezkrytycznym wykonawcą polityki USA. Nie osiągnęliśmy literalnie nic. Nie dość, że straciliśmy pięć lat, że nie zrobiliśmy żadnych dobrych interesów gospodarczych z Ukrainą, to na dodatek ustawiliśmy sobie Rosję jako wroga i w dużej mierze „zapracowaliśmy” na niemiecko- rosyjskie zbliżenie czego efektem jest m.in. Nord Stream.

W efekcie tego po pięciu latach Ukraina na powrót stała się kondominium Federacji Rosyjskiej, a zachodnia część Ukrainy w dużej części jest pod wpływem ukraińskich szowinistów spod znaku OUN-UPA. Obok Ukrainy mamy Białoruś, gdzie mamy nagrabione u Łukaszenki poprzez awanturnictwo uzurpatorki Andżeliki Borys i wsparcie dla niej ze strony polskiego MSZ. Dalej Litwa- teoretycznie nasz przyjaciel, tylko, że ten przyjaciel nie chce nawet pozwolić aby Polacy mieszkający na Litwie w dowodach mieli wpisane nazwiska w języku polskim. A za Odrą Niemcy, którzy korzystają z naszych awantur ze wschodnimi sąsiadami i w których coraz głośniej słychać środowiska polityczne domagające się zwrotu Ziem Odzyskanych. A nasi sojusznicy z USA hen, hen, daleko… Ich stosunek do nas doskonale oddaje brak obecności Baracka Obamy na pogrzebie proamerykańskiego prezydenta Lecha Kaczyńskiego. Ot, kim jesteśmy dla USA- pożytecznymi idiotami.

Chyba czas najwyższy zarzucić zupełnie oderwaną od rzeczywistości politykę jagiellońską i uznać, że nie graniczymy ze stanem Floryda, tylko z Niemcami, a na wschodzie z Białorusią i Ukrainą będącą w orbicie wpływów Rosji. Czas najwyższy wyciągnąć z tego wnioski zanim będzie za późno.

Miałem ubaw oglądając wczoraj regularne mordobicie w ukraińskim parlamencie, bo przypomniałem sobie słowa Pawła Kowala, jednego z głównych ekspertów PiS odnośnie polityki wschodniej, gdy po zwycięstwie Janukowycza z super poważną miną powiedział, że nie liczy się wynik, ale to, że Ukraina jest normalnym, demokratycznym krajem. Właśnie wczoraj mogliśmy oglądać tę „demokratyczną normalność”, ale tak to jest gdy na siłę, „na chama” chce się implantować demokrację tam gdzie nie ma ku temu nie tylko warunków społeczno- politycznych, ale także cywilizacyjno- kulturowych. Wówczas można się zbłaźnić tak jak Kowal i inni apostołowie demokratycznego mesjanizmu.

Amator
Za: http://amator.blog.onet.pl/