Drukuj
Kategoria: Komentarz polityczny
Odsłony: 5212

Ocena użytkowników: 5 / 5

Gwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywna
 

Zbliżają się w Polsce wybory prezydenckie, parlamentarne i samorządowe. Aktualna sytuacja kraju, sytuacja społeczna, gospodarcza, polityczna upoważnia do stwierdzenia, że wszyscy dotychczasowi prezydenci – poczynając od 1989 r. (a zgodnie z prawdą od 1980 r.), wszystkie kolejne rządy i wszyscy posłowie kolejnych kadencji sejmu i senatu ponoszą odpowiedzialność za dramatyczny stan Państwa Polskiego, za celową pauperyzację Polskiego Narodu i za systematyczne ograniczanie suwerenności naszej Ojczyzny. 
Aktu zdrady Państwa dokonali przecież urzędujący prezydent i premier, a posłowie bili im brawa stojąc. W takiej atmosferze ratyfikowano konstytucję UE, dla niepoznaki nazywaną tylko traktatem. Najwyżsi urzędnicy RP zrzekli się suwerenności Polski w imieniu Polaków na rzecz nowego socjalistycznego obozu. Polska – państwo prawa, jak piszą polskojęzyczne media, nie posiada prawnej instytucji, która za tę zbrodnię postawiłaby prezydenta, premiera i posłów przed sądem. A więc Państwa Polskiego nie chroni nawet jego własny system prawa, ani jego własna konstytucja.

Nie jest przesadą twierdzenie, że jeśli Naród nie zdoła wyeliminować z politycznej sceny wszystkich antypolskich, antynarodowych elementów – a one dominują, Polskę czeka ostateczny upadek i likwidacja naszej państwowości. Potwierdzeniem takiego stanowiska jest stan polskiego systemu prawa, polskiej gospodarki, obronności, ochrony zdrowia, oświaty i realizacji polskiej – antypolskiej polityki zagranicznej.

Polski Naród nie posiada dziś polskich, narodowych mediów, a więc nie posiada możliwości komunikowania się, integrowania, wyrażania i obrony własnych interesów, promowania własnej kultury, prezentowania narodowych polskich poglądów. Tym większa odpowiedzialność ciąży na przyszłym prezydencie RP. Nie może on ograniczać się wyłącznie do swoich konstytucyjnych uprawnień w zakresie polityki zagranicznej i obronnej i do wetowania sejmowych ustaw. Ma on także prawo, zgodnie z art.140 konstytucji RP, do wygłaszania orędzi. Świętym obowiązkiem prezydenta RP, prezydenta z Polskiego Narodu – niech nikt nie waży się wybierać spośród innego narodu -, jest wykorzystanie tego prawa do zastąpienia i realizowania misji nieistniejących narodowych mediów i uświadamiania Narodowi zagrożeń, ale i wskazywania dróg wyjścia. Prezydent musi mówić swojemu Narodowi, jak uczynić z polskiego parlamentu parlament Rzeczpospolitej – nie, nie żeby Polska Polską była, jak śpiewają w kabarecie, ale żeby Polska była polska.
Kandydat na prezydenta RP nie może w swoim programie ograniczyć się do konstytucyjnych prerogatyw tej politycznej funkcji, ale musi przedstawić program całościowy, z którego wynika, że rozumie on cel istnienia państwa, rozumie, na czym polega prawidłowe funkcjonowanie państwa, państwa narodowego.

My, obywatele państwa narodowego nie możemy czekać na cud. Nikt za nas i dla nas nic nie zrobi. Politycznie świadomi obywatele (a polskojęzyczne media i oświata systematycznie degenerują tę świadomość) powinni żądać od kandydatów na polityczne urzędy, od przedstawicieli partii politycznych prezentowania rzetelnych programów politycznych naprawy i odbudowy RP.
Każdy program powinien rozpoczynać się rzetelną analizą polityczną i prawną aktualnej wewnętrznej sytuacji i międzynarodowej pozycji Polski. Musi uwzględniać i bilansować wszystkie straty, zagrożenia i ewentualne korzyści wynikające z przynależności do UE na obecnych warunkach oraz po bezwzględnie koniecznej renegocjacji Traktatu Akcesyjnego (T.A.), jak też po opuszczenia jej struktur. Musi również politycznie ocenić udział Polski w strukturach NATO i naszą politykę wobec USA, a ta ocena wypada dziś bardzo negatywnie.

W części dotyczącej gospodarki każdy program prezydencki, partyjny musi zawierać oszacowanie wszystkich czynników produkcji, jakimi jeszcze dziś dysponujemy i również uwzględnić przynależność do UE, konieczną renegocjację T.A., jak i opuszczenie jej struktur. Dopiero wtedy będzie można konstruować optymalny plan rozwoju politycznego, społecznego i gospodarczego państwa.

Program polityczny dla Ojczyzny i Narodu nie może podlegać jakimkolwiek racjom ideologicznym. Ideologizacja nauki jest przestępstwem. Program powinien być oparty na rzeczowych analizach i przesłankach społeczno-ekonomicznych (w ogóle na naukowych i zdroworozsądkowych), powinien także uwzględniać warianty zależne od możliwych zmian w zewnętrznej sytuacji politycznej (np. rozpad UE, upadek gospodarczy USA). Zawsze natomiast nienaruszone mają pozostać podstawowe filary państwa, to jest człowiek, rodzina, naród, społeczeństwo, prawo uwzględniające Dekalog i etykę katolicką – szacunek dla człowieka. Na nich opiera się realizacja społecznego programu i budowa państwa, które musi przecież służyć człowiekowi, rodzinie, narodowi i społeczeństwu. Państwo jest dobrem wspólnoty narodowej i społecznej. Zatem, obowiązkiem państwa jest zapewnienie wszystkim godnych warunków życia i rozwoju duchowego, intelektualnego, kulturalnego, a także bezpieczeństwa wewnętrznego i zewnętrznego, czemu służyć ma dbałość państwa narodowego o taki rozwój gospodarczy, który umożliwi spełnienie powyższych warunków. Państwo musi brać aktywny udział w inspirowaniu, kształtowaniu i kontrolowaniu wszystkich procesów społecznych i gospodarczych nie naruszając przy tym podstawowych praw i wolności obywateli. Do tego jest ono powołane i temu ma służyć.
Jeżeli program kandydata na urząd polityczny lub partii kandydującej do parlamentu nie jest zbudowany w oparciu o powyższe kryteria, to takiemu kandydatowi, takiej partii politycznej nie warto poświęcać nawet chwili, a tym bardziej oddawać w wyborach swojego głosu wyborcy.

Dwie sfery funkcjonowania państwa są szczególnie istotne i kandydaci winni poświęcić im znaczną uwagę – to system bankowy i rolnictwo.

System bankowy – jest sprawą dla gospodarki kraju najważniejszą i pierwszą w kolejności do rozwiązania. Porównując gospodarkę państwa do organizmu ludzkiego, można powiedzieć, że prawidłowo funkcjonujący i własny system bankowy jest dla tej gospodarki tym, czym układ krążenia krwi dla organizmu człowieka. I jeżeli nie będzie politycznej woli Sejmu i Rządu RP odbudowy polskiego państwowego systemu bankowego, to cała reszta, choćby najgenialniejszych pomysłów gospodarczych będzie tylko pustosłowiem.

Polska – Polacy dziś posiadają: 700 mld zł długu publicznego, 200 mld € (euro) tj. ok. 800 mld zł długu zagranicznego (całkowite zadłużenie, łącznie z odsetkami, w 1980 r. wynosiło 20 mld $ USA), ponad 200 mld zł kredytów (długów) konsumpcyjnych, 15 mld zł długów na kartach kredytowych, ujemny bilans płatności między Polską a UE (dopłacamy do UE) i 52% bezrobocie – PKB wynosi ok. 1300 mld zł.
Na obsługę zadłużenia (czyli na wypłatę samych odsetek bez spłaty/wykupu długu) publicznego (przy aktualnej jego wielkości) trzeba przeznaczyć z budżetu państwa każdego roku 30 mld zł (ochrona zdrowia to ok. 36 mld zł). Ponad drugie tyle pochłonie obsługa długu zagranicznego (bez jego spłat – tzn. dług pozostaje i narasta).

W Konstytucji RP z 1997 r zapisano:
art. 220 ust. 2 Ustawa budżetowa nie może przewidywać pokrywania deficytu budżetowego przez zaciąganie zobowiązań w centralnym banku państwa.

Zapis ten oznacza, że każda inwestycja produkcyjna czy infrastrukturalna w gospodarce kraju nie może być pokrywana, zgodnie z nauką ekonomii i ze zdrowym rozsądkiem, emisją przez centralny bank państwa nowych pieniędzy (tzw. kredytem inwestycyjnym). Musi być pokrywana wyłącznie z kredytów w zagranicznych bankach komercyjnych. Zatem w konstytucji RP zapisano – przestępstwo – mechanizm zadłużania państwa, czyli nas, podatników. Staliśmy się współczesnymi niewolnikami uzależnionymi od woli właścicieli zagranicznych prywatnych banków. Gospodarka takiego kraju nie może się rozwijać, ponieważ każda próba rozwoju powoduje wzrost zadłużenia (jest to m.in. jedna z głównych przyczyn obecnego światowego kryzysu).

Pomiędzy producentem i konsumentem nie może funkcjonować prywatny bankowy pośrednik, który realizując własną działalność gospodarczą na obiegu pieniężnym osiąga ich kosztem (producenta i konsumenta) coraz większe zyski, zakłócając miedzy nimi proces wymiany.

Św. Tomasz z Akwinu w ,,Sumie Teologicznej” pisał: „nie może istnieć zysk bez pracy”. I taka jest też wykładnia społecznej nauki Kościoła katolickiego. Ta piękna, bo jakże prosta i mądra, zasada nie wynika tylko z dekalogu, czy z dobroci serca. Jest to zasada ekonomiczna, równoważna zasadom Newtona w fizyce – nie będzie pracowało jakiekolwiek urządzenie mechaniczne (nie skorzystamy z jego pracy), jeżeli nie dostarczymy mu energii z zewnątrz. Tak, więc dopuszczając istnienie zysku bez pracy spowodujemy zniszczenie organizmu gospodarczego. Jest, więc oczywiste, że tylko rząd i sejm poprzez państwowy system bankowy powinny decydować o ilości pieniędzy w obiegu (czyli o tzw. kreacji pieniądza rzeczywistego), ponieważ to one są zobowiązane do realizacji rozwoju kraju we wszystkich dziedzinach. I na tym właśnie polegać musi rzeczywista reforma finansów państwa.
Takiego stanowiska w kwestii polityki pieniężnej winniśmy się domagać od każdego kandydata na prezydenta i od każdej partii politycznej, od sejmu i rządu. Tych wszystkich, którzy będą mieli w tej kwestii odmienne poglądy należy bezwzględnie z życia politycznego eliminować.

Rolnictwo – jest jedną z tych dziedzin gospodarki narodowej, dzięki której będziemy wychodzić z zapaści gospodarczej wynikłej ze zniszczenia i likwidacji naszego przemysłu i innych dziedzin gospodarki po 1989 r.
Mimo, iż połowa naszych gospodarstw to gospodarstwa małe i w zasadzie produkujące na własne potrzeby, to stanowią swoisty amortyzator łagodzący dziś skutki niszczenia polskiej gospodarki. Wchłaniają znaczną część bezrobocia i ponoszą ogromne koszty wszystkich przemian gospodarczych od 1945 roku.

Celem wspólnej polityki rolnej UE jest zmiana struktury gospodarczej wsi polskiej. Głównie chodzi o redukcję (czyli o likwidację) 1,9 mln gospodarstw rolnych do liczby 200 tysięcy. Takie ustalenia przyjęto w T.A. Polski do UE.

Likwidacja rolnictwa w Polsce realizowana jest przy pomocy zaniżonych dopłat z budżetu UE (na poziomie 15%-25% dopłat rolników ze ,,starej” UE), mających wejść nowego podatku rolnego i katastralnego oraz polityki banków dążących do upadłości i wywłaszczenia zadłużonych gospodarstw.

Celem narodowej polityki rolnej winno być utrzymanie i rozwój struktury gospodarczej wsi polskiej. Kto tego nie rozumie nie ma prawa zajmować się polityką.

Dlatego polityka narodowa państwa polskiego (jeśli będzie trwało i gdy Naród odzyska w nim władzę) musi szczególną opieką otoczyć ten dział produkcji.

Dariusz Kosiur

Podajemy za stroną http://dariuszkosiur.streemo.pl

Za: http://kandydaci2010.wordpress.com/dariusz-kosiur/