Ocena użytkowników: 5 / 5

Gwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywna
 

Ostatnimi czasy wiele mówi się o potężnych złożach gazu łupkowego w Polsce, które mają zapewnić naszemu krajowi nie tylko bogactwo, ale i bezpieczeństwo energetyczne. Bogactwo, jak i bezpieczeństwo energetyczne możemy- przy założeniu, że z gazem łupkowym powiedzie się- uzyskać jeśli to my, a konkretnie polscy politycy w naszym imieniu będą realizować polską politykę i strategię.  A więc jeśli złoża łupkowe są na polskiej ziemi, to jest oczywistą oczywistością, że to my, Polacy powinniśmy nie tylko wydobywać go, ale i zarządzać nim tym bardziej, że pokłady gazu łupkowego w Polsce są szacowane na 120 lat zapotrzebowania całego kraju na ten surowiec.

Tymczasem okazuje się, że nie jest to taka oczywista oczywistość. Polskie władze oddały prawa do wydobycia gazu łupkowego amerykańskim koncernom i to znacznie poniżej cen obowiązujących na świecie. Już sam fakt, że licencje na wydobycie gazu łupkowego polski rząd odstąpił zagranicznym firmom, zakrawa na kuriozum w skali światowej.

Wielu analityków na całym świecie wskazuje bowiem, że państwo polskie powinno własnoręcznie sprawować pełną kontrolę nad tak cennymi złożami, znajdującymi się na własnym terytorium. Tym bardziej, że w kraju działa wiele przedsiębiorstw, które dysponują odpowiednimi technologiami, zapleczem logistycznym i kadrowym, zdolnym do samodzielnego wydobycia. Dlaczego więc licencje na wydobycie znalazły się w rękach takich firm jak Chevron, Exxon, Conoco oraz BNK Petroleum czy San Leon Energy? W sumie w rękach amerykańskich firm jest w tej chwili najwięcej, bo aż ponad 30 licencji na odwierty. Amerykanie już rozpoczęli prace.

„The Economist”, w swej analizie pod koniec ubiegłego roku wskazuje, że polski gaz łupkowy może zmienić układ sił energetycznych w tej części kontynentu. Nic więc dziwnego, że analitycy Gazpromu z uwagą spoglądają na gaz łupkowy w Polsce, gdyż może on oznaczać, że ze źródeł polskich korzystać będą również inni odbiorcy europejscy, przynajmniej tej części kontynentu. Przykładem takiej konwersji w systemie dostaw tego surowca są właśnie Stany Zjednoczone, które po tym jak okazało się, że posiadają złoża łupkowe wystarczające na zaspokojenie potrzeb USA na 100 lat, przekształciły nawet swoje terminale LNG z importowych na eksportowe, tak by można było sprzedawać gaz za granicę.

Co w takiej sytuacji zrobiły polskie władze? Koncernom, które planują odwierty w rejonach występowania gazu łupkowego, przyznawane są licencje po stawkach o wiele niższych niż te obowiązujące na świecie. Dziennikarze RMF FM dotarli do umów licencyjnych jednego z takich przedsiębiorstw. Wynika z nich, że Polska dostanie w postaci opłaty licencyjnej góra 1 proc. przychodu z wydobycia gazu. Dla porównania w USA stawki te wynoszą 20 proc. Nawet przedstawiciele firm wydobywczych przyznają, że stawki te są bardzo niskie. W rozmowie z „The Times” jeden z nich podkreślił, że warunki finansowe w Polsce są wręcz najkorzystniejsze na świecie.

Rząd Donalda Tuska zrobił co zrobił. On już od dawna zachowuje się jak ojciec alkoholik, który wynosi z domu wszystko byleby mieć na wódę. Ale powstaje pytanie: gdzie w tej sprawie jest kreujący się na obrońcę polskiej racji stanu PiS? Gdzie dzielny mały rycerz Jarosław Kaczyński? Dlaczego nie grzmi, że złoża surowca, który może dać wiele naszemu krajowi zarówno w sferze ekonomicznej, jak i bezpieczeństwa (nie tylko energetycznego) został oddany obcym koncernom? Ano dlatego, że zarówno PiS, jak i sam Kaczyński to zwolennicy sojuszu z USA. I w imię tego sojuszu popierali choćby Gruzję w starciu z Osetią Południową. A teraz przyjrzyjmy się firmom, które sponsorowały działania informacyjno- propagandowe PijaRowej firmy Aspect Consulting, która miała siedzibę w hotelu Mariott w Brukseli i która pokazywała całemu światu jaka to Rosja i Osetia jest zła, a Gruzja dobra i pokojowo nastawiona. Otóż sponsorami tych działań były takie firmy jak: Chevron czy Exxon. Te same, które od rządu Tuska za frajer dostały koncesję na wydobycie łupka w Polsce.

Tak jak w czasie działań zbrojnych pomiędzy Gruzją a Rosją tym firmom nie chodziło o dobro Gruzji tylko o swój interes i realizację geostrategicznych interesów USA (wystarczy zerknąć na nitki rurociągów na Kaukazie aby to zrozumieć) tak w Polsce chodzi o dokładnie to samo.

I trudno mieć o to pretensję zarówno do tych firm, jak i rządzących w USA. To tak jakby mieć pretensje do wielbłąda, że jest garbaty. Pretensje należy mieć nie tylko do rządu polskiego, ale także do opozycji, bo nie zareagowała i zachowuje się jakby o tym nic nie wiedziała. SLD opanowany przez siły będące w orbicie USA siedzi jak mysz pod miotłą. Zajęci byli Markiem Belką, który jest klasycznym przykładem polityka lewicy będącym na garnuszku USA. Ot, wystarczy przejrzeć koneksje i powiązania Belki z amerykańskimi fundacjami i think- thankami. Zresztą ci z SLD mają ważniejsze sprawy dla siebie niż polski interes- zajęci są kampanią wyborczą Napieralskiego, który karmi nas głodnymi kawałkami.

Siłą rzeczy nasuwa się pytanie gdzie jest PiS? Doprawdy niedobrze mi się robi, gdy słyszę polityków PiS, którzy straszą polskie społeczeństwo zakusami Rosji, a tymczasem sami dali niemą zgodę na to, że Amerykanie już weszli na nasze łupki. Jeśli tak ma wyglądać „strategiczny sojusz” z USA, że jesteśmy ich neokolonią, to niech PiS o tym powie otwarcie społeczeństwu, a nie wyciera sobie gęby biało- czerwoną flagą na bilboardach i spotach wyborczych opowiadając dyrdymały, że do krwi ostatniej broni polskiego interesu.

W tym kontekście warto się zastanowić nad jeszcze jedną kwestią: dlaczego informacja, że rząd Tuska oddał za śmiesznie niskie pieniądze koncesję na wydobycie łupka Amerykanom nie została podana w największych mediach? Dlaczego większość społeczeństwa o tym nie wie?

Amator

Za: http://amator.blog.onet.pl/Gaz-lupkowy-pod-amerykanska-ok,2,ID408062469,n

zdjęcie: plakat Polska amerykańska tarcza