Drukuj
Kategoria: Komentarz polityczny
Odsłony: 2327

Ocena użytkowników: 5 / 5

Gwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywna
 

Solidarność przejeli i zniszczyli działacze (...) "obózu KOR-u i tacy ludzie, jak Lech Wałęsa, Adam Michnik, Jacek Kuroń, Bronisław Geremek, Tadeusz Mazowiecki, Karol Modzelewski, Jan Lityński, Janusz Onyszkiewicz, Henryk Wujec, Jan Józef Lipski, Bogdan Borusewicz, Władysław Frasyniuk, Mirosław Chojecki, Antoni Macierewicz, Zbigniew Romaszewski, Piotr Naimski i im podobni. By osiągnąć wyznaczony cel opanowali oni kierownictwo „Solidarności, usunęli rękoma naiwnych związkowców, niewygodnych działaczy związkowych, którzy sprzeciwiali się upolitycznieniu Związku, przekształceniu go w partię, czy ruch polityczny, przywrócenie kapitalizmu, nie nazywając jednak tych zmian kapitalizmem ale nazywając ten kierunek zmian gospodarką rynkową.”**


UBÓSTWO SPOŚRÓD WSZYSTKICH 175 PAŃSTW SKLASYFIKOWANYCH PRZEZ ONZ-TOWSKI PROGRAM ROZWOJU UNDP. KOJARZYŁO SIĘ Z BIEDNYMI KRAJAMI AFRYKI,               obecnie także z nędzą Polski.

Dla niektórych Czytelników już sam tytuł wydaje się prowokacyjny. Nie chcą pamiętać, ale wszystko, co działo się po 31 sierpnia 1980 roku odbywało się pod szyldem Solidarności i z akceptacją czynną lub bierną postawą społeczeństwa sympatyzującego z tą partią p.n. Solidarność, a szczególnie ludzi zrzeszonych w Solidarności.

Wiele osób nadal nie dostrzega upadku, klęski Państwa i Narodu. Przeciwnie.

Widzą jego rozwój i sukcesy. A tak ogólnie ich zdaniem nie jest w kraju źle. Sporo się buduje mieszkań, domów , pięknych wilii, powstaje mnóstwo inwestycji w kraju. Wciąż poszerza się lista milionerów, multimilionerów a nawet miliarderów, nawet wśród prostych, szeregowych obywateli. Coraz więcej zarabiają artyści, wysocy i średni urzędnicy państwowi i samorządowi, parlamentarzyści krajowi i Unijni; słowem jest nieźle , a będzie coraz lepiej . Nie ma powodów do niezadowolenia i narzekania.

Gdy likwidowano polską gospodarkę, gdy Leszek Balcerowicz wprowadzał kapitalizm, to Pierwszy Obywatel ,symbol polskiej mądrości Polaków Lech Wałęsa uspakajał:

jak u nas nie będzie pracy , to ludzie pojadą na Zachód popracować, zarobią pieniądze, wrócą do kraju i założą po powrocie własny biznes.

A że jest trochę biedy i bezrobocia, to winni są sami ludzie bo nie uczyli się, nie zdobywali praktycznych, potrzebnych kwalifikacji , są niezaradni, leniwi…

Tylko człowiek o takim poziomie umysłowym jak Wałęsa mógł tak myśleć.

Przecież ktoś kto chce zarobić za granicą to musi oszczędzać przez długi okres czasu i wreszcie będzie starał się tam stabilizować, ściągać swoją rodzinę lub zakładać ją na miejscu. A potem kwestia kupienia własnego domu( mieszkania), posłanie dzieci do przedszkola, szkoły na miejscowe studia. I o powrocie już nie ma mowy, chyba , że na emeryturze lub na cmentarz.

Ile obywateli osiedliło się na stałe poza krajem; nie zawsze z konieczności ekonomicznej?.

Są to obywatele straceni na zawsze dla kraju. Jest to strata odczuwalna dla kraju, dla jego teraźniejszości i przyszłości, i za to powinni odpowiadać, nie wobec historii ale przed Narodem, ci którzy spowodowali to lub do tego się świadomie lub mimo woli przyczynili.

Największa klęska narodowa ostatnich 300 lat

Gdy porównuje się straty ludnościowe jakie ponieśli Polacy w okresie rozbiorów i wszystkich powstań, z Bitwą Warszawską 1920 włącznie, w czasie II wojny, okupacji sowiecko-hitlerowskiej, powojennych krwawych represji stalinowskich i 35 lat w PRL do powstania Solidarności (jako partii politycznej, eufemicznie nazywanej przez korowców „ruchem społecznym,, to trzeba przyznać obiektywnie, że

stworzony reżim po Sierpniu 1980, z inicjatywy i pod przewodnictwem KOR, spowodował największe liczbowe, materialne i moralne straty w ciągu minionych 300 lat, a może nawet w całej historii Polski.

Rzeczywiście cały majątek gromadzony z takim trudem i poświęceniem przez kilka pokoleń, i władza w kraju, przeszły w obce, i rodzimych złodziei, ręce.

Ale najbardziej dotkliwą klęską zadaną Polakom było planowe, metodyczne pozbawienie ich najcenniejszej wartości w każdym narodzie i w każdej zbiorowości społecznej – odebranie nawet cienia NADZIEI. To się wrogom Polaków całkowicie udało a zawdzięczamy to nieświadomym i świadomym działaczom „Solidarności” z Pierwszym Obywatelem Polski – Lechowi Wałęsie.

Cały dorobek II RP i powojenny PRL wali się w gruzy.

W przekonaniu przeciętnych obywateli dotychczas rządzące ekipy mają bardziej lekceważący, pogardliwy stosunek do społeczeństwa, niż miały władze PRL. Działają też bardziej niedołężnie. Stąd pojawiające się coraz częściej pochwala rządów Edwarda Gierka i wołania – komuno wróć. W tej Nowej Polsce w czasie manifestacji niezadowolenia, ludzie pracy coraz częściej słusznie skandują hasła – złodzieje, bandyci, oszuści i prasa kłamie.

Cenzura w III RP jest mało widoczna ale bardziej surowa i skuteczniejsza niż w PRL.

Upowszechnione jest też przekonanie w społeczeństwie , że wypracowany z takim trudem i heroizmem majątek ogólnonarodowy jest marnotrawiony, rozkradany lub zbywany za bezcen. To tylko niektóre przykłady, ale wystarczają do uzasadnienia powodów i przyczyn braku aktywności obywatelskiej i utraty nadziei.

Dodać do tego trzeba koniecznie brak jakichkolwiek dostrzeganych tendencji ze strony dotychczas rządzących obozów, do przeciwdziałania mnożącemu się złu.

I nie jest istotne, czy poglądy i oceny ludzi są we wszystkim zasadne, czy rzeczywiście przedstawione przyczyny i skutki mają faktycznie tak przemożny wpływ na świadomość i kształtowanie biernych postaw w społeczeństwie. Natomiast niezaprzeczalnym faktem jest, że upowszechnia się w świadomości społecznej przekonanie, że państwo funkcjonuje coraz gorzej.

Jednak nie wystarczy walczyć z ludzkimi przekonaniami, ani ze zjawiskami zła i skutkami, ale przede wszystkim z jego przyczynami, które wpływają w większym lub mniejszym stopniu na hamowanie aktywności obywatelskiej, przyczyniają się do zaniku nadziei i przekonania, że można, że warto i trzeba tworzyć wizję, a następnie zręby pożądanej i oczekiwanej Polski, Polski dla wszystkich Polaków, a przede wszystkim dla tych, którzy dla Niej pracują, tworzą Jej bogactwo oraz siłę, a nie tylko dla garstki bogaczy, często wzbogaconych w sposób nieuczciwy, czy wręcz przestępczy.

Szef obecnej Solidarności Piotr Duda mówi, że trzeba zmienić ekipę obecnie rządząca Polską.

Zapomina jednak, że te rządy ustanowiła właśnie Solidarność. Te rządy są na wskroś Solidarnościowe.

Natomiast ci, wszyscy , którzy sprzeciwiali się tym rządom byli eliminowani i brutalnie niszczeni. Tak więc trzeba się uderzyć pięścią w pierś ale własną, a nie cudzą. Pan Przewodniczący Solidarności Piotr Duda nie widzi, że już się sprężają do skoku po władzę tacy sami, a może jeszcze gorsi cwaniacy i karierowicze.

UBÓSTWA SPOŚRÓD WSZYSTKICH 175 PAŃSTW SKLASYFIKOWANYCH PRZEZ ONZ-TOWSKI PROGRAM ROZWOJU UNDP. KOJARZYŁA SIĘ Z BIEDNYMI KRAJAMI AFRYKI, obecnie także z nędzą Polski.

Rozsądek i uczciwość nakazują, by obiektywnie i sprawiedliwie ocenić przeszłość i ukazać, co faktycznie społeczeństwo zyskało, a co straciło na tzw. transformacji i powrocie do kapitalizmu?

Nie należy też zapominać, że Polskę odbudowywało i budowało całe społeczeństwo, nie partia.

Żeby jednak uczynić to uczciwie i rzetelnie trzeba przyjąć niekwestionowane kryteria odniesienia, a nie posługiwać się ogólnikami, hasłami typu wolność, niepodległość, swobody religijne, honor, Bóg, Ojczyzna, Naród. (??? – przyp emjot) Te niekwestionowane imponderabilia, bowiem nie przystają do takich podstawowych, praktycznych, życiowych kryteriów wartości, jak sprawiedliwość społeczna, równość praw obywatelskich, zabezpieczenie materialne, socjalne, zdrowotne (??? – w którym to miejscu nie przystają? – przyp. emjot)

Przy każdym jubileuszu, ważnych okazjach w przeszłości, władze PRL chlubiły się swoimi faktycznymi, ale często przesadnymi sukcesami, porównywały aktualne osiągnięcia ze stanem lat poprzednich, z poziomem II RP albo innych krajów o niższym stopniu rozwoju.

Zapewne, było w tym wiele przesady, ale w 1980 i 1981 przywódcy Solidarności też ciągle powtarzali, że PRL jest państwem bogatym, ale źle rządzonym ( m.in. głosił tę propagandę Karol Modzelewski).

A oto wyniki rządów Solidarności ostatnich 23, a właściwie 32 lat

Czy można z tego przeżyć cały miesiąc, opłacić mieszkanie , świadczenia i lekarstwa? Stąd ci nędzarze grzebią w śmietnikach w poszukiwaniu jedzenia i zbierają puszki po piwie.

Oto niektóre rzetelne i realne oceny obecnej sytuacji w kraju w opinii społecznej.

Np. prof. KUL i publicysta ks. Czesław Bartnik stwierdza, że Ojczyzna znalazła się w niebezpieczeństwie. Przestał funkcjonować polski rząd i parlament, zaś zasadnicze dyrektywy i wytyczne do realizacji wydają ośrodki władzy zagraniczne. Podobnie surowo ocenia błędy i aberracje „Solidarności i pisze:

Budzi się gorzki żal do pierwszych przywódców [Solidarności], żal tym większy im więcej było kiedyś nadziei.(…) Dziś, gdy zwracamy myśl ku owym pierwszym czasom „Solidarności” to doznajemy skurczu serca. Wszystko prysło jak fatamorgana.

Proces „solidarnościowy” wyniósł na szczyty tylko jakąś dziwną społeczność „zdobywców”, namnożył całą zgraję niemoralnych drapieżników, a masy pozwolił pogrążyć w nędzy i smutnym milczeniu.

Owe dziesięć milionów ludzi, które się związały z „S” i które miały się bić o Polskę i o lepszą przyszłość, stopniały do kilkuset tysięcy. Te z kolei biją się, a jakże, ale między sobą.

Niekiedy przypomina to typ chłopa staroruskiego; zapytany, co by robił, gdyby został carem, odpowiedział bez namysłu „ Piłbym i prałbym po mordach.

Czy podobnie nisko nie upada cała nasza obecna filozofia społeczna i polityczna?

Budzi się gorzki żal do pierwszych przywódców, że pozwolili się całkowicie podejść i ograć i oddali prawie całą władzę grupie graczy kosmopolitycznych, jak Komitet Obrony Robotników i inne. (…)

My, grupa księży i profesorów KUL, już od momentu powstania KOR–u w 1976 r., wiedzieliśmy, że jest to lobby żydowsko-polskie związane dodatkowo z masonerią (np. Jan Józef Lipski), niechętne tradycyjnej Polsce i zmierzające do jakiejś Neo-Polski, i do socjaldemokracji lansowanej przez tzw. szkołę frankfurcką, nazywanej „różową komuną”.

Przywódcy „Solidarności” tego nie wiedzieli?

A może dyplomatycznie milczeli? (Żal do Solidarności, Nasz Dziennik, 15.11.2002, Ks. prof. Czesław Bartnik)

Podstępem i przemocą wrogowie Polski bezkarnie niszczą ład moralny, w który zostaliśmy wyposażeni od Chrztu Polski i jednocześnie dokonuje się wyprzedaży polskiej ziemi i bogactw naturalnych, naruszając równowagę gospodarczą i suwerenność Narodu. (…)

Polska gospodarka uległa całkowitej degradacji i dewastacji, po kryzysie finansowych zbliża się kryzys żywnościowy i brak jest narodowej polityki rolnej oraz jakiegokolwiek realnego planu i strategii państwa w celu zapewnienia bezpieczeństwa żywnościowego.

W tym miejscu podać należy, że już ponad milion hektarów ziemi rolniczej pozostaje w rękach cudzoziemców na podstawie umów dzierżawy, która to ziemia przejdzie w obce ręce bez przetargów po 2016 roku.

Ponadto, stwierdzić należy, że od dnia 1 lutego 2009 r. wydano:

Nadszedł już czas mobilizacji i wspólnego działania, by położyć kres ciągłym aferom i rozkradaniu dóbr narodowych, które gromadzili w pocie czoła nasi przodkowie – spadkobiercy ojcowizny i prawowici właściciele polskiej ziemi.

Obecny układ władzy wymaga rozliczenia, albowiem z takim bagażem zdrady, korupcji, złodziejstwa i zbrodni nie da się zbudować teraźniejszości ani przyszłości naszej Ojczyzny.

Nadzieja jako główny czynnik determinujący aktywność ludzką.

Wśród wielu istotnych czynników motywujących ludzkie działania i kształtujących postawy wobec życia i otaczającego świata, nadzieja odgrywa niezmiernie ważną, choć wciąż niestety, niedostatecznie docenianą rolę.

Nadzieja towarzyszy ludziom od lat najmłodszych do końca życia, do ostatnich jego chwil.

Nadzieja czyni życie ludzkie bogatsze, ciekawsze, sensowniejsze. Motywuje także jego wysiłki, poświęcenie, uczy cierpliwości, wytrwałości, skłania do wyrzeczeń, do pokory, wytężonej pracy, do kompromisów, pozwala przetrwać trudne okresy życia, znosić niepowodzenia, choroby, nieszczęścia. Słowem stanowi stymulator życia i działania.

Natomiast zanik nadziei u jednostki lub zbiorowości społecznej powoduje apatię, bierność, paraliż działania, powolne umieranie, najpierw psychiczne, a następnie somatyczne.

Jest to dziś największe i najniebezpieczniejsze zagrożenie dla dalszej egzystencji państwa i narodu.

W przeszłości, nawet w najtrudniejszych, najtragiczniejszych czasach towarzyszyła Polakom zawsze nadzieja, która pozwalała myśleć o możliwości zmiany ich losu, o przyszłości, wierzyć w odrodzenie państwa i bytu narodowego.

W czasie rozbiorów, okupacji niemieckiej i sowieckiej, a także rządów komunistycznych, Polacy nie utracili nadziei. Wierzyli, a nawet byli przekonani, że ich losy muszą się kiedyś odmienić. Nie stali jednak biernie, ale nieustannie pomagali losowi: zrywy powstańcze, opór zbrojny, moralny, protesty, strajki bunty; słowem postawy aktywne pomogły przetrwać te trudne okresy, zmienić los kraju i narodu.

Dziś społeczeństwo w zdecydowanej większości jest rozczarowane i załamane obecną sytuacją w kraju, a co gorsza, nie widzi i nie wierzy w możliwość odmienienia złego losu i polepszenia swojej i państwa sytuacji.

W Polsce na pytanie, kiedy będzie lepiej, Polacy odpowiadają zazwyczaj sarkastycznie – lepiej już było.

Niestety, tego rodzaju poglądy znajdują racjonalne uzasadnienie potwierdzane empirycznie na każdym kroku.

Toteż ludzie dochodzą do wniosku, że nie ma sensu angażowanie się w sprawy obywatelskie, narodowe, poświęcanie dla dobra publicznego, lecz korzystniejsze i bezpieczniejsze jest stanie z boku i czekanie na sposobny, bezpieczny moment, w którym będzie można ustawić się korzystnie po zwycięskiej stronie, a nie po stronie racji moralnych, czy patriotycznych, które dotychczas z reguły przegrywały.

Upowszechnienie się tego rodzaju postaw i zachowań jest niebezpieczne i zagraża dalszej egzystencji narodu i państwa. Trzeba, zatem koniecznie społeczeństwu, a także rządzącym i aspirującym do władania krajem, uświadomić, że bez szerokiego zaangażowania znacznej części obywateli w działalność publiczną nie da się dokonać żadnych pożądanych, koniecznych, pozytywnych zmian i skutecznie kierować krajem.

Jednakże reaktywizacja, zaangażowanie społeczeństwa w działalność obywatelską może nastąpić tylko wówczas, gdy ono uwierzy w sens i celowość działań w jakie ma się włączyć.

Konieczne są tu jednak pozytywne przykłady osobiste, choćby nawet nieliczne, zgodnie z rzymska maksymą: verba docent, exempla trahunt (słowa uczą, ale przykłady przyciągają).

Wystarczy np., by 10 proc. elit władzy, zwłaszcza: posłów członków rządu, czołowej administracji państwowej i samorządów miejscowych, dało przykład przyzwoitego moralnego zachowania i postępowania.

Po prostu takich wzorów godnych śladowania tam na górze, w Warszawie nie ma. Przeciwnie. Są silne antywzory. Można przytoczyć setki tysięcy takich antywzorów ale poprzestańmy na kilku bardziej znanych przykładach:

czas Judymów i siłaczek minął, teraz pracuje się dla forsy”. A więc patriotyzm i spełnianie powinności obywatelskich – tak, ale za forsę.

Inny przykład:

Trzeci przykład;

Inny przykład

I ostatni przykład:

Oczywiście ten sam minister odmówił przyznania takich uprawnień repre sjonowanym autentycznym działaczom opozycji.

Takich przykładów negatywnych są tysiące i one zniechęcają ludzi do anga- żowania się społecznie.

Dlatego wszelkie działania powinny być poprzedzone poznaniem, zbadaniem i analizą przyczyn utraty nadziei oraz gruntowną i szeroką refleksją nad sposobami eliminowania złych przykładów z naszego życia, a przynajmniej ograniczania ich destrukcyjnej, demobilizacyjnej mocy.

Przyczyn utraty nadziei przez Polaków jest wiele, zarówno subiektywnych, jak i obiektywnych. Wbrew utartym poglądom przyczyn subiektywnych jest znacznie więcej, niż obiektywnych i one głównie determinują postawy obywateli.

Ludzie np. są słusznie rozżaleni obecną sytuacją w kraju. Nie spodziewali się bowiem tak negatywnych skutków zmian spowodowanych transformacją ustrojową i reformami. Nikt ich nie uprzedzał o prawdziwych kosztach, jakie muszą zapłacić, przede wszystkim ludzie pracy, emeryci za dokonanie reform, których tak naprawdę, zwłaszcza ludzie pracy, nie chcieli i nadal nie chcą.

Obecnie wielu dawnych działaczy opozycyjnych starszej i młodszej generacji, dochodzi do wniosku, że nie o taką Polskę im chodziło, nie takiej się spodziewali, nie o taką walczyli.

Znaczna część społeczeństwa bardzo rozczarowała się do „Solidarności”, a zwłaszcza do tzw. „doradców” z KOR-u i do kierownictwa, które w ich przekonaniu, zdradziło ludzi pracy i oszukało ich.

Solidarność obiecywała i dawała społeczeństwu wszystko, czym wówczas jeszcze nie dysponowała, czego nie miała, a czego odmówiła, po zdobyciu władzy.

Wielu czołowych działaczy Związku porzuciła go i urządziła się poza nim, sprawując w państwie władzę, zajmując lukratywne stanowiska w polityce, administracji, gospodarce, w bankach i dorobiła się znacznego majątku kosztem społeczeństwa np.

Toteż ludzie słusznie uważają się za oszukanych, zdradzonych, perfidnie wykorzystanych przez kadrę kierowniczą Związku, z Wałęsą na czele i tzw. doradcami, którzy użyli ruchu związkowego instrumentalnie, dla zdobycia władzy i urządzenia się.

Coraz bardziej powszechne staje się przekonanie , że Polska znalazła się w rękach oszustów, złodziei, karierowiczów, pospolitych kryminalistów , zwykłych łobuzów, miernot moralnych, szubrawców, dyletantów, prostaków .

To oni rządzą na samej górze i na samym dole .

Nie po raz pierwszy , ale tym razem dosadnie, wyraził swoją negatywną opinię na ten temat znany polityk Janusz Korwin-Mikke, który pisze w „Angorze” ( nr 32/ 99);

Ja naprawdę uważam, że rządzą nami bandyci, złodzieje, oszuści i agenci bezpieki.”

Zdaniem autora właściwie rządzi w Polsce

trochę Rząd, trochę mafia, trochę Kościół Rzymsko-katolicki, trochę związki zawodowe, trochę masoneria, trochę Sejm, trochę konfederacje pracodawców, trochę sądy, trochę Senat…(…) Jeśli więc mówię, że jesteśmy rządzeni przez bandytów – to dotyczy to większości wymienionych powyżej ciał  –  nie tylko  P.T.  Członków Rządu”

Znacząca część społeczeństwa, także ta bardziej światła i nastawiona patriotycznie, nabrała przekonania, że nie miała, i nadal nie ma żadnego wpływu na losy kraju, że państwem wciąż rządzą mafie, kliki, koterie, gangi przestępcze, kolesie, krewniacy, i dlatego nie chce się dalej angażować w sprawy obywatelskie.

Rozgoryczenie wywołało także pozbawienie lub drastyczne ograniczenie powszechnych zdobyczy socjalnych, nawet tych, które ludzie pracy osiągnęli w II Rzeczypospolitej, zwłaszcza w zakresie opieki zdrowotnej, pomocy socjalnej, dostępu do oświaty, kultury.

Najbardziej jednak demobilizująca i zniechęcająca do wszelkiej publicznej, społecznej działalności stała się, na każdym kroku widoczna, rażąca niesprawiedliwość społeczna i arogancja rządzących ekip, urzędów, sądów, administracji terenowej…

Zasłużone, wartościowe, najbardziej aktywne jednostki, często skrzywdzone już w PRL, nadal doznają krzywd, nieprawości, upokorzeń ze strony kolejnych ekip i obozów rządzących, które preferują ostentacyjnie serwilizm, kunktatorstwo, lansują miernoty, ludzi nijakich, a przed wszystkim swoich, według peerelowskiej zasady : mierny, bierny ale wierny.

Były premier z ramienia AWS Jerzy Buzek przejmując władzę w kraju w imieniu Solidarności powiedział – „bierzemy władzę, by ją oddać ludziom”,

ale nie dodał, że tylko swoim ludziom. Większość społeczeństwa zgodnie z oczekiwaniem kolejnych ekip rządzących stosuje się do ich rady : nie rozrabiaj, nie podskakuj siedź cicho i przytakuj. Bo tak jest najbezpieczniej i najkorzystniej.

Społeczeństwo często zadaje słusznie pytanie: dlaczego ktoś zostaje wojewodą, ministrem, prezydentem, burmistrzem, posłem, radnym, dyrektorem, ambasadorem, członkiem rad nadzorczych, otrzymuje etat na uczelni, stypendium zagraniczne, itp.?

Dawniej sprawa była jasna i prosta; ktoś awansował, bo był członkiem PZPR, stronnictw sojuszniczych lub popierała go partia. Partia decydowała o wszystkim.

Ale dzisiaj sprawa się komplikuje. Partii PZPR już nie ma, a niesprawiedliwość i nieprawości nadal istnieją.

W pamięci starszej generacji społeczeństwa mocno utkwiło, że sytuacja kraju i ludzi pracy miała się wciąż polepszać, a nieustannie się pogarszała. Jak zawsze, najwięcej tracą biedni obywatele, ludzie pracy, bezrobotni, emeryci, renciści, młodzież, zaś zyskują różnego autoramentu kombinatorzy, karierowicze, hochsztaplerzy, wszelkie męty, szumowina, rodzimi i obcy złodzieje.

Polska cofa się pod każdym względem i nie zmieni tego faktu żadna ekwilibrystyka propagandowa, statystyczna.

Wciąż potrzeba półtora do dwóch milionów nowych mieszkań.

Systematycznie ubożeje społeczeństwo, a bogacą się nieliczne grupy, często z jawnym naruszeniem prawa, kosztem ogółu i interesu państwa.

W partiach rządzących, w parlamencie, samorządach jest coraz więcej milionerów i multimilionerów, jednocześnie krąg nędzy stale się poszerza i nie widać tendencji do zahamowania tego procesu.

Fatalnie, wręcz patologicznie działa wymiar sprawiedliwości. Ludzi z wyobraźnią przeraża regres w dziedzinie oświaty, nauki i kultury. Odrobienie zaległości w tych dziedzinach wymagać będzie olbrzymiego wysiłku i dziesiątków lat.

Cały dorobek II RP i powojenny PRL wali się w gruzy.

W przekonaniu przeciętnych obywateli dotychczas rządzące ekipy mają bardziej lekceważący, pogardliwy stosunek do społeczeństwa, niż miały władze PRL.

POZIOM  Życia w Polsce  Solidarnosciowo-Korowskiej

Przed sierpniem 1980 roku społeczeństwu, zwłaszcza prostym ludziom pracy w Polsce żyło się ciężko; brak było żywność, mieszkań, źle działało zaopatrzenie, służba zdrowia, a w gospodarce działała hamująca wszelki postęp nomenklatura partyjna i dlatego dochodziło do niezadowolenia i buntów społecznych.

Ludzie buntowali się i domagali polepszenia podstawowych warunków życia, tym bardziej , że propaganda rządowa głosiła, że PRL zajmuje 10-te miejsce pod względem gospodarczym w Europie i II-gie w RWPG.

Była krajem inwestującym w rozwój przemysłu:

Ale źle gospodarowano przez ówczesne kliki rządzące kilka bilionowym majątkiem wypracowanym przez powojenne pokolenia Polaków.

Wszystko zaczęto planowo niszczyć po 1980 i 1989 pod hasłem wszystko, co zbudowane po 1945 nie jest nic warte i należy to zburzyć lub oddać za bezcen swoim lub obcym złodziejom: fabryki, stocznie, kopalnie, przemysł chemiczny, farmaceutyczny, banki …

I niech oni zajmą się gospodarką a Rząd nie powinien nic robić tylko reprezentować społeczeństwo i w jego imieniu rządzić.

Wrocław, 17 marca 2013

Komitet Pamięci Ofiar Stalinizmu w Polsce

dr Leszek Skonka

Za; http://www.wroclawskikomitet.pl/komitet/ogloszenia/item/1810-polsk%C4%99-zniszcy%C5%82a-partia-pod-nazw%C4%85-solidarno%C5%9B%C4%87

 Za: https://forumemjot.wordpress.com/2013/07/01/polske-zniszczyla-partia-pod-nazwa-solidarnosc-dr-leszek-skonka/

 **Za: https://konwentnarodowypolski.wordpress.com/2013/12/03/kto-odpowiada-za-wprowadzenie-stanu-wojennego/

 Redakcja wsercupolska.org nie zawsze zgadza się z wieloma poglądami i tezami, ale publikujemy teksty, które uważamy za ważne lub ciekawe.