Drukuj
Kategoria: Komentarz polityczny
Odsłony: 2306

Ocena użytkowników: 5 / 5

Gwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywna
 
W ostatnim czasie wśród znacznej części Polaków bardzo chwytliwe stało się hasło „polityki historycznej”. W rozumieniu głównego promotora takiego stylu uprawiania kontaktów międzynarodowych nasze stosunki zagraniczne należy układać przez pryzmat historii. W myśl polityki historycznej Prezydent Lech Kaczyński co chwila daje znać, że Polska wciąż pamięta o rozbiorach i Katyniu dając do zrozumienia, że to są istotne elementy polskiej racji stanu. Jednak uważam, że Lech Kaczyński uprawia politykę wybiórczo – historyczną. Wybiórczą, dlatego, że nie bierze pod uwagę każdego aspektu historycznego w kreowaniu polityki zagranicznej.

W Tbilisi głośno krzyczał, że Polska pamięta o imperialnej twarzy Rosji, którą znamy od stuleci. Nawet po cichu nie dodał, że Abchazja i Osetia Południowa zostały włączone do Gruzji dekretem Józefa Stalina i mają większe prawo do niepodległości niż Kosowo.
A tak na marginesie, jeżeli chodzi o Katyń i 17 września 1939 roku to los ten nam zgotował nie Rosjanin, ale Gruzin – Józef Stalin. Mówiąc o imperialnej twarzy Rosji nie wspomniał, że okupacja sowiecka po 1945 r, choć była zniewoleniem Narodu to jednak uchroniła ten Naród przed biologicznym wyniszczeniem jakie chcieli nam zgotować Niemcy pod przywództwem Adolfa Hitlera. To pod tą okupacją naród nasz wzrósł do 40 milionów ludzi.
Podobnie rzecz się ma w relacjach Polski z Ukrainą jakie próbuje wykreować Prezydent. Bardzo chętnie wziął udział w uczczeniu ofiar (a były takie?) Akcji Wisła, lecz na uroczystości związane z upamiętnieniem rzezi Wołyńskiej nie pofatygował się. Wydał jedynie bardzo lakoniczne oświadczenie. Czyli gdzie tu mowa o jakiejś polityce kreowanej przez historię? Lech Kaczyński uważa się za spadkobiercę Józefa Piłsudskiego i być może dlatego jest tak bardzo antymoskiewski. Zapomina jednak, że Piłsudski w swojej koncepcji uważał, że Polska powinna oprzeć się na dobrych relacjach z zachodnim sąsiadem – Niemcami. Koncepcja być może była błędna, lecz nie zakładała walki z każdym. Lech Kaczyński na pewno nie polepszył naszych stosunków z żadnym z sąsiadów a z kilkoma pogorszył.
Polski narodowiec, jako człowiek stawiający sobie za główny priorytet polska rację stanu pamięta o historii i pamięć tą pielęgnuje, lecz odrzuca politykę historyczną.
Dla Polski trzeba dbać o dobre stosunki z każdym, niezależnie czy wieki temu zrobił nam „kuku” czy też nie. Czym innym jest pielęgnowanie pamięci o przeszłości naszego narodu a czym innym ciągłe patrzenie wstecz.
Dobry Prezydent, gdyby była możliwość zrobienia dobrego interesu z Niemcami, lub wspólnie z Rosjanami wywalczyć cos dla Polski na pewno nie odrzuciłby takiej możliwości przez Bitwę pod Grunwaldem, czy rozbiory (caryca która nas „rozbierała” również nie była Rosjanką, tylko Niemką).
A jeżeli chce się uprawiać politykę historyczną to trzeba się z tą historią dobrze zapoznać, czego Prezydentowi Kaczyńskiemu z całego serca życzę.

Krzysztof Kocur