Po pierwsze, żeby Macron stał się "wielkim Europejczykiem".
Po drugie, żeby przedstawił propozycję nowego traktatu unijnego.
Po trzecie, żeby nie odkładał na później realizacji swoich obietnic wyborczych.
Coś nam to przypomina, nieprawdaż?
Po pierwsze to, że prezes Kaczyński potwierdzał wielokrotnie wolę aktywnego członkostwa Polski w UE oraz pozytywne podejście, np. wobec kryzysu Unii wywołanego Brexitem. Zasłużył na miano Europejczyka, może nawet - wobec negatywnej presji płynącej z Brukseli - "wielkiego Europejczyka".
Po drugie to, że prezes Kaczyński pierwszy przedstawił propozycję nowego traktatu europejskiego, pozytywnej reformy Unii Europejskiej. Było to w czerwcu 2016 roku.
Po trzecie to, że prezes Kaczyński po wygranej Prawa i Sprawiedliwości w wyborach prezydenckich i parlamentarnych bezzwłocznie przystąpił wraz ze swoją "drużyną", jak zwykła mawiać premier Szydło, do realizacji obietnic wyborczych, całego programu wyborczego punkt po punkcie.
Czy to tylko prosta analogia, czy może plagiat? Czy Macron nie powinien pójść za dobrą radą Sarkoziego i wziąć przykład z prezesa Kaczyńskiego i premier Szydło? Czyż Francuzi nie zasługują na więcej?
https://twitter.com/hashtag/sarkozy (link is external)
https://francais.rt.com/france/42514-nicolas-sarkozy-sort-de-son-silence... (link is external)
http://www.pap.pl/aktualnosci/news,548814,kaczynski-potrzebny-jest-nowy-... (link is external)
Mieszczuch7Za: http://niepoprawni.pl