Drukuj
Kategoria: Naród
Odsłony: 2657
Gwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywna
 

Ucząc się historii, oglądając różne filmy historyczne podziwiałam upór Polaków, ich odwagę i niezłomnego ducha. Byłam zaskoczona, ile nasi Przodkowie byli w stanie poświęcić dla Polski. I tu jest pies pogrzebany- Przodkowie, byli. Zdaje się, że ostatnio duch patriotyzmu i miłość do Polski wygasły w większości moich Rodaków. Zastanawia mnie tylko, dlaczego. Czy dlatego, że wreszcie mamy naszą wolną i niepodległą Ojczyznę? To, za co walczyli u umierali Polacy na przestrzeni wieków. Czy nagle straciło to dla nas wartość? Przecież to nie ma sensu…
Analizując dzieje Polski i Polaków zauważyłam pewną zależność: Polacy uciskani = Polacy walczący o honor i Ojczyznę. Polacy wolni = Polacy mający głęboko
 w czterech literach sprawy własnego kraju. Dziwne zjawisko, ale jakby nie było, realne. Przecież to właśnie w czasie okupacji, wojny, stanu zniszczenia jest powód by stracić ducha, poddać się. A w czasie wolności, nieuciskania są warunki do tego by dbać o kraj, myśleć o interesach swojego społeczeństwa, wybierać najlepsze rozwiązania. Jednak historia pokazała, że u nas jest inaczej. Tylko nie rozumiem, jak to się dzieje.

Rozmyślając nad piękną historią naszego Kraju nie mogłam wyjść z podziwu dla waleczności moich Rodaków i ich oddania dla spraw Narodu. Zaczytując się w Ogniem i Mieczem i Potopie Sienkiewicza, po trzy razy potrafię czytać sceny walki. Bitwa pod Zbarażem, Obrona Częstochowy i Odbicie Warszawy to tylko kilka moich ulubionych scen.  
Następna rzecz warta uwagi, dziejąca się trochę później od Potopu Szwedzkiego- Polacy pod zaborami. Przez 123 lata trzem zaborcom nie udało się zgermanizować ani zrusyfikować Polaków. Nie zapomnieli swojego języka, kultury i tradycji. To fenomen. Te wydarzenia pokazały, że jesteśmy naprawdę odpornymi i wytrzymałymi ludźmi.
 
Po 123 latach niewoli, po I Wojnie Światowej, w której z resztą bardzo często Polak musiał walczyć przeciwko Polakowi, odzyskaliśmy tę upragnioną, wymarzoną wolność. Marszałek Piłsudski staje się Ojcem Narodu, dźwiga Polskę na swych barkach i prowadzi Ją ku rozkwitowi. Dyktatura, ale jaka wspaniała w skutkach ( daj Panie takich więcej).  
Niedługo potem przychodzi do Polski Hitler ze swoją swastyką i chorą ideologią niebieskookiej i jasnowłosej Europy. Kilka dni po nim czerwone sowieckie świnie, jak to ktoś ujął. I znów wszystko tracimy. To co udało się zregenerować i odbudować za rządów Marszałka, zostaje ponownie zniszczone. Ale co robią Polacy? Nie płaczą, nie lamentują, nie siedzą w domach w obawie przed łapanką. Zawiązują Polskie Państwo Podziemne. Kolejny fenomen na skalę światową. Wywiad, wojsko, władza, sądy- a to wszystko pod ziemią, w ukryciu. Nikomu, oprócz nas, nie udało się założyć tak rozwiniętego państwa podziemnego. Musieliśmy działać przeciw Szkopom i Czerwonym jednocześnie.
To dowodzi, na co nas stać.
 
Później legenda Solidarności, walka o wyzwolenie się spod chorego systemu stworzonego przez naszego odwiecznego wroga. Walka o byt, lepsze życie, wolność słowa i tradycję. Walka przeciw robieniu ludziom sieczki z mózgu, zabijaniu w nich poczucia patriotyzmu i wiary w Boga. Nie jestem w stanie tego lepiej opisać, gdyż po prostu nie potrafię zrozumieć tego ustroju.
 
W 1989 stało się TO! Wreszcie wolność, wreszcie demokracja. I tu chyba stało się to, o czym pisałam na początku: Straciło to dla nas wartość. Bo jak można było, walcząc przeciw komunie, wybrać sobie na prezydenta postkomunistę, który nie zrobił dla Polski absolutnie nic. I to jeszcze na dwie kadencje!

Później wybory wygrał wreszcie Ten, który powinien, no ale przecież Polacy docenić Go nie potrafili. Za to po Jego śmierci, której z resztą powodów nie znamy
 ( jednakże wielu z nas jest pewnych, czyja to zasługa.) doszli ludzie, którzy, mam wrażenie, znaleźli się nie w tym kraju. Ach, przepraszam, pan premier był już za rządów śp. Prezydenta Kaczyńskiego, ale wtedy nie mógł jeszcze tak wiele. Za to teraz, ze swoim PrOrosyjskim zespołem- hulaj dusza, piekła nie ma! A najgorsze jest to, że Polacy sami na nich głosowali ( a może wybory zostały sfałszowane?). No, ale przecież dlaczego maja działać w interesie Ojczyzny, skoro nie są uciskani?
 
Patrząc na historię, na to jakie oddanie dla kraju panowało kiedyś, a jakie jest teraz, myślę czasami, że urodziłam się nie w tych czasach. No ale cóż poradzić? Widać, że Naród powoli budzi się z letargu i zaczyna przeciwstawiać się rządom obecnych ” polityków”. Wielu ludzi dostrzega, że tak naprawdę są to sługusy Rosji, których powinniśmy wywieźć na taczkach z Polski. Albo nie! Przywiązać sznurem do konia niczym Jan Skrzetuski Bohuna. A co potem? Nie wiem sama.  
Wiem, że demokracja jest tym, o co walczyła Solidarność, i jest ona jak najbardziej słuszna, ale czasami marzę sobie, że w polskiej polityce pojawi się ktoś podobny
 w swych działaniach do Marszałka Piłsudskiego. Wprowadzi swoją dobrą dyktaturę
 i poprowadzi naród ku dobrobytowi. Bo niestety, jeżeli chodzi o wolne wybory to większość Polaków niestety się na tym nie zna. Albo chociaż, żeby program miał podobny: ” Najprostszy z możliwych. Bić kurwy i złodziei…”

Ale to są tylko wyobrażenia. Dzisiaj, jeżeli chcemy ratować Polskę, pierwszym krokiem będą wybory.

Więc Polacy, obudźcie się, proszę Was!

Jak pokazała historia, nie ma dla nas rzeczy niemożliwych, a odsunięcie od władzy ruskich pachołków nie jest trudne.

Wystarczy wiedzieć, co zakreślić na karcie do głosowania….

Landryna • niepoprawni.pl
 [km]
Za: http://zawszesolidarni.wordpress.com/2011/04/15/polacy-obudzcie-sie/