Ocena użytkowników: 5 / 5

Gwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywna
 
Jarosław Kaczyński chce ratyfikacji traktatu lizbońskiego. Prawda znana od dawna, ale pierwszy raz ogłoszona publicznie przez założyciela i lidera Prawa i Sprawiedliwości na antenie Radia Maryja, rozgłośni, która szeroko informowała o „patriotycznej” postawie braci Kaczyńskich, ich niechęci do traktatu europejskiego i dzięki której Kaczyński zbudował obecną pozycję swojej partii.

Farbowane lisy używają barwników, które schodzą w czasie deszczu. Kiedy nadciąga polityczny front atmosferyczny, lisy wystawiają futro pod chmurę i …zmieniają kolor. Bywa niekiedy, że z chmury zamiast deszczu spadnie grad i zatłucze lisa, zanim pokaże, kim naprawdę jest.
       „Dlaczego Jarosław Kaczyński ogłosił w toruńskiej rozgłośni swoje poparcie dla traktatu? – zastanawiają słuchacze, bo wiedzą, że taka deklaracja może pogrążyć ich lidera przy wyborach do Parlamentu Europejskiego. – Co wpłynęło na zmianę jego twardych poglądów?”.
       Poufne badania elektoratu PiS dowodzą, że „radiomaryjny” elektorat opuszcza już Prawo i Sprawiedliwość. Potwierdzają to prognozy porażek kandydatów delegowanych przez Toruń na pierwsze miejsca na listach PiS. Wnioski płynące z badań są brutalne: radykalny, narodowy elektorat odwrócił się od partii Kaczyńskiego, a utrzymujące się wciąż stosunkowo wysokie poparcie w sondażach skoncentrowało elektorat chaotyczny, trochę antykomunistyczny, trochę niezorientowany w skutkach przystąpienia Polski do UE, trochę zafascynowany wciąż Kaczyńskim, Gosiewskim, Bielanem, czy Ziobrą. Dla tych niezorientowanych Jarosław Kaczyński rozpędza właśnie „kampanię antyniemiecką”, tak na wszelki wypadek, bo każdych głosów szkoda.
       Ale podstawą jest oświadczenie w Radiu Maryja o poparciu dla traktatu lizbońskiego. To stanowczy zwrot w polityce Jarosława i Lecha Kaczyńskich. Prezydent zamierza podpisać traktat przed końcem kadencji, a może nawet dużo, dużo wcześniej i potrzebne jest do tego przygotowanie terenu „ogniem”. To przy okazji gest zaproszenia wobec tych wyborców PO, którzy dali się nabrać na „prawicowość” takich polityków, jak Niesiołowski, Gowin, czy Komorowski i teraz przy okazji wyborów – chętnie zmieniliby obiekt fascynacji.
       Gra Jarosława Kaczyńskiego jest wyjątkowo cienka. Szokujące poparcie dla traktatu asekuruje on co prawda zapewnieniem, że jego brat złoży pod konstytucją europejską podpis tylko wtedy, gdy w gronie państw UE zapanuje w tej sprawie konsensus, ale pomija milczeniem fakt, że np. szlachetna Unia Europejska żąda dla Irlandii ponownego referendum… a więc „leczenia do skutku”, aż pacjent powie „tak”.
       I takiej terapii Jarosław Kaczyński chce dla Polski?

Mirosław Orzechowski

http://miroslaw-orzechowski.blog.onet.pl/