Ocena użytkowników: 5 / 5

Gwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywna
 

"Szacuje się że ta ustawa odpowiedzialna jest
za zabicie ponad 20 mln polskich dzieci"


Instytut Ordo Iuris

Dokładnie 60 lat temu, 27 kwietnia 1956 r., komunistyczny Sejm PRL przyjął ustawę o warunkach dopuszczalności przerywania ciąży, która zniosła ochronę prawną dzieci przed narodzeniem. Na przestrzeni kolejnych dziesięcioleci w oparciu o jej przepisy życie straciło ponad sześć milionów osób. Relikty komunistycznej ustawy aborcyjnej trwają w polskim prawodawstwie do dziś.

60 lat ustawy aborcyjnej   HENRYK PRZONDZIONO /Foto Gość 

Przyjęcie ustawy poprzedziła debata w Sejmie PRL. Poseł Ludomir Stasiak mówił, że ustawa to „rozbijanie ciemnogrodzkiej opinii”, a poseł Edmund Osmańczyk dodawał, że jej przyjęcie oznacza „nadanie kobiecie praw decydowania o sobie”. Przeciw przyjęciu ustawy głosowało jedynie 5 posłów związanych ze środowiskami katolickimi. W niecałe trzy tygodnie później, Prymas Polski kard. Stefan Wyszyński, redagując w Komańczy „Jasnogórskie Śluby Narodu Polskiego”, wezwał do obrony życia poczętego aż po cenę śmierci.

Przyjęta 60 lat temu komunistyczna ustawa radykalnie zerwała z polską i europejską tradycją prawną, poświadczającą dotąd ochronę prawną życia dziecka poczętego. Komunistyczne władze zezwoliły na zabicie dziecka poczętego w przypadku „wskazań lekarskich”, „trudnych warunków życiowych kobiety ciężarnej” oraz gdy zachodziło „uzasadnione podejrzenie, że ciąża powstała w wyniku przestępstwa”. W praktyce przesłanka społeczna umożliwiła dokonywanie aborcji bez ograniczeń prawnych.

 

Ustawa wprowadzała do krajowego porządku prawnego rozwiązania wywodzące się z ukazu Prezydium Rady Najwyższej ZSRS z 5 sierpnia 1954 r. „o zniesieniu odpowiedzialności karnej kobiet ciężarnych za przeprowadzenie aborcji”. Dobrem prawnie chronionym, w miejsce „dziecka poczętego”, stał się „stan ciąży”. Nawet w przypadku naruszenia przepisów ustawy, zagwarantowano bezwzględną bezkarność kobiecie umyślnie zabijającej dziecko poczęte. Aborcja traktowana miała być jako samookaleczenie, a nie zamach na życie istoty ludzkiej w prenatalnej fazie rozwoju. Po raz pierwszy w polskim systemie prawnym odpowiedzialność karna spoczęła wyłącznie na osobach trzecich. „Przekreślenie karalności ciężarnej jest równocześnie przekreśleniem ochrony prawnej życia płodu” - dowodziła z entuzjazmem dr Helena Wolińska, stalinowska prokurator wojskowa.

Chociaż w 1993 r. przyjęto ustawę, która znacznie ograniczyła prawną dopuszczalność aborcji, przyrodzona godność człowieka w prenatalnym okresie rozwoju i prawna ochrona jego życia nadal ograniczane są względami eugenicznymi lub okolicznościami poczęcia. Śmierć w wyniku legalnej i refundowanej przez władze publiczne aborcji poniosło od tamtej pory kilkanaście tysięcy dzieci. Dzieje się to pomimo jednoznacznego rozstrzygnięcia przez Trybunał Konstytucyjny w wyroku z 28 maja1997 r. (K 26/96), że „od momentu powstania życie ludzkie staje się więc wartością chronioną konstytucyjnie. Dotyczy to także fazy prenatalnej.” Do dzisiaj niezrealizowane pozostają też, zawarte w Deklaracji Praw Dziecka ONZ oraz Konwencji o prawach dziecka, wskazania, wedle których „dziecko, ze względu na swoją niedojrzałość fizyczną oraz umysłową, wymaga szczególnej opieki i troski, w tym właściwej ochrony prawnej, zarówno przed, jak i po urodzeniu.”

Po 60 latach stoimy dziś przed historyczną szansą eliminacji z polskiego systemu prawnego reliktów komunistycznej ustawy aborcyjnej z 1956 r. i przywrócenia dziecku poczętemu pełnej podmiotowości prawnej oraz ochrony jego niezbywalnej i przyrodzonej godności, z której wprost wynika postulat pełnej prawnej ochrony życia.

Za: http://gosc.pl/doc/3114382.60-lat-ustawy-aborcyjnej