Fakt udanej obrony miasta umyka z ogólnego punktu widzenia, został przyćmiony przez krwawe starcia pod Ossowem i w rejonie Radzymina. Do polskiej tradycji uczczenia Bitwy Warszawskiej 1920 r. weszły, bowiem miejsca, w których danina krwi żołnierza polskiego była znacząca. Przez to w zapomnienie poszły te miejsca, w których żołnierz stawił twardą obronę i nie przepuścił wroga.
Linia obrony wojsk polskich pod Wołominem przebiegała od miejscowości Czarna, przez Białe Błota, Sławek, wschodnim skrajem miasta (obecną ulicą Reja) i dalej na południe do Leśniakowizny. Rubieży tej broniły dzielnie pododdziały 47 pułku strzelców kresowych wspierane przez dywizjony artylerii i dwa pociągi pancerne „Mściciel” i „Paderewski”.
Obrona miasta była skuteczna, a pociągi swoimi wypadami w głąb pozycji bolszewickich wprowadzały popłoch w szeregi wroga.
Może tym wydarzeniem uda się wprowadzić do kalendarza obchodów „Cudu nad Wisłą” ten promyk radości, iż świętuje się fakt udaną obronę pozycji przedmościa warszawskiego.