Drukuj
Kategoria: Warto przeczytać
Odsłony: 8012
Gwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywna
 
W nowoczesnej socjologii popularność zyskiwały rozmaite typy teorii rozwoju społecznego. Jednym z ich rodzajów są tzw. teorie dychotomiczne. Zakładają one istnienie dwóch zasadniczych, biegunowo od siebie różnych modeli społeczeństwa. Rozwój społeczny zaś opisują i analizują jako rozciągnięty w czasie, nawet na wiele wieków (multisekularny), proces stopniowego, ewolucyjnego przechodzenia społeczności od jednego z tych modeli do drugiego. Ukrytym w nich zazwyczaj (lepiej lub gorzej) jądrem ideologicznym pozostaje przekonanie, iż tą drogą dokonuje się postęp – natomiast ruch od drugiego stanu z powrotem do pierwszego byłby jego zaprzeczeniem: regresem, wstecznictwem, reakcją. Z reguły jednak teorie dychotomiczne utrzymują, że rozwój społeczny ma charakter procesu jednokierunkowego, to znaczy nieodwracalnego.

Do najsłynniejszych autorów teorii dychotomicznych należy liberalno-konserwatywny historyk prawa Henry Sumner Maine (1822-1888), profesor uniwersytetów w Cambridge i Oksfordzie, twórca „antropologicznego prawoznawstwa”. W klasycznej pracy „Starodawne prawo” (1861) przedstawił on pogląd o przebiegu ewolucji społecznej „od statusu do kontraktu”. Pierwszym z dwóch modeli jest w jego ocenie społeczeństwo oparte na statusie. Człowiek rodzi się w nim w pewnej grupie w społeczeństwie i w ten sposób nabywa status, na który sam nie ma wpływu, a który na trwałe określa jego miejsce w hierarchii społecznej. Drugi to społeczeństwo oparte na kontrakcie, gdzie miejsce człowieka w hierarchii społecznej zależy od umów, których stroną on zostaje, a które zawiera dobrowolnie i z wyboru. Dziejowy postęp polega na powolnym przekształcaniu się – jak je nazywa Maine – społeczeństwa dawnego (pierwotnego) w nowe (rozwinięte), religijnego w świeckie. W pierwszym sens życia człowieka leży we wpasowywaniu się przezeń w nałożony nań odgórnie ład i spełnianiu swych obowiązków względem grup, do jakich niedobrowolnie przynależy. W drugim człowiek staje się „jednostką”, nieskrępowaną powinnościami wobec żadnych grup społecznych i swoimi decyzjami sam współtworzy aktualny kształt społeczeństwa. W pierwszym architektura gmachu społecznego ma zatem pochodzenie odgórne, w drugim – oddolne. Koncepcje Maine’a kontynuuje współcześnie, jak się wydaje, zaliczany do tzw. neokonserwatystów socjolog prof. Peter Ludwig Berger (ur. 1929), piszący również o dwóch zasadniczych modelach – o „społeczeństwie losu” i „społeczeństwie wyboru”.

Pod kożuchem liberalnej nowomowy, wychwalającej „prawo do wolnego wyboru”, „samorealizację jednostki” i tak dalej, dychotomiczne teorie rozwoju społecznego kryją sens znacznie głębszy, niż zapewne zgodziliby się przyznać ich autorzy i zwolennicy. Ukazują one ewolucję społeczności od pierwszego do drugiego stanu jako fundamentalną, dogłębną przemianę jakościową. W jej toku uświęcone tradycją rodzaje i formy lojalności ustępują miejsca relacjom międzyludzkim o charakterze użytkowym (utylitarnym), a więc instrumentalnym (egoistycznym). Jedność człowieka z trwałym porządkiem społecznym – cząstki z całością – zostaje unicestwiona. Społeczeństwo o hierarchicznej strukturze, czyli wyrazistych kształtach, przepoczwarza się w amorficzną zbiorowość, pozbawioną jakiejkolwiek stabilnej struktury – którą wobec tego trudno nawet nazywać społeczeństwem w ścisłym znaczeniu. Zanika łączność pomiędzy ładem społecznym a jego transcendentnym Stwórcą, a wraz z nią – religijne sankcje stosunków międzyludzkich. Porzucenie tych ostatnich usuwa ze świata ludzkich relacji obiektywne normy moralne i nakładane przez nie skrupuły, spuszczając z łańcucha egoistyczne interesy i żądze.

Właściwie odczytane, dychotomiczne teorie rozwoju społecznego stanowią opis i analizę destrukcji tradycyjnego porządku społeczno-politycznego. Postęp sprowadza się do przejścia od organizmu społecznego do atomizmu społecznego, od społeczeństwa do aspołeczności, od integralności do dezintegracji. Bo taka też jest w istocie natura postępu – procesu rozkładu, gnicia. Na swój nieświadomy sposób teorie dychotomiczne powtarzają tylko za tradycjonalistami starą opowieść o Upadku, owiniętą w nudziarski język, dostosowany do poziomu i upodobań typowej „jednostki” rodem ze „społeczeństwa wyboru”, łasej na uczone uzasadnienia dla własnego egoizmu.

Adam Danek

Za: http://www.xportal.pl/viewtopic.php?t=2260