Drukuj
Kategoria: Warto przeczytać
Odsłony: 6806
Gwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywna
 
Przypominamy
Rasa
Zacznę od naukowej definicji rasy - tu wypowiadam się jako biolog, specjalista od genetyki populacyjnej drzew. Rasa jest to izolowana część populacji danego gatunku wyróżniająca się jakimiś dziedzicznymi cechami. Rasy powstają w wyniku izolacji od reszty gatunku, połączonej z redukcją zmienności genetycznej, czyli liczby wariantów poszczególnych genów. Redukcja ta powstaje na skutek eliminacji genów przez określone warunki środowiska, na drodze ich przypadkowej utraty, co zdarza się szczególnie gdy izolowana populacja jest mało liczna (tzw. dryfu genetycznego), oraz ewentualnie w wyniku określonej selekcji prowadzonej przez hodowcę. Rasę kształtują czynniki, które doprowadziły do redukcji zmienności. Rasę utrzymuje przy istnieniu izolacja. Gdy zabraknie izolacji następuje powrót do wymieszania wszystkich genów. O rasach hodowlanych mówimy wtedy, że dziczeją.

Nie ma nic takiego jak „rasa czysta”. Są jedynie populacje, pozbawione pewnych elementów. Mogą też być populacje z dużym udziałem genów defektowych, zniekształconych przez czynniki mutagenne, takie np. jak katastrofa w Czernobylu. Zawsze jednak rasa jest biologicznie czymś uboższym niż cała populacja danego gatunku.

Tą są wszystko oceny współczesnej genetyki. Gdy tworzył swą naukę Feliks Koneczny nie mógł znać wyników badań, których jeszcze nie było. Miał jednak na tyle rozeznania w zupełnie innej dziedzinie, w historii świata, że potrafił postawić wniosek, iż rasa to tylko cecha somatyczna nie definiująca zachowań ludzkich ani cywilizacji. Pisał o tym w czasach gdy rasizm był modny, gdy w oparciu o przesłanki rasowe poniżano, niewolniczo eksploatowano, czy wręcz mordowano przedstawicieli innych ras niż własna. Wtedy gloryfikowano rasę własną, zajmowano się jej hodowlą (eugenika), dopatrywano się związku cech fizycznych z intelektualnymi. Nauki przyrodnicze odrzuciły wszystkie te postulaty niemieckiej Rassengentik. Koneczny odrzucił je już naukowo w swojej książce z 1935 r. („O wielości cywilizacji” wznowionej ostatnio przez ANTYK). Po analizie relacji między rasą a cywilizacją pisze o „niepotrzebnym a niefortunnym poplątaniu czynnika cielesnego z duchowym”, które nic nie wyjaśniło a „zabagniło wiele zagadnień”. „Żadna cywilizacja nie stanowi przynależności jakiejkolwiek rasy, ani też żadna rasa nie jest ograniczoną do pewnej tylko cywilizacji”. „Rasa czystą być nie musi - ale cywilizacja musi być czystą”.  Koneczny ocenia, że małżeństwa międzycywilizacyjne z reguły są nieudane. Nie można prowadzić domu czy wychowywać dzieci w dwóch cywilizacjach ani w mieszance cywilizacyjnej. To się po prostu nie uda. Natomiast małżeństwa mieszane rasowo bywają udane, pod warunkiem, że cywilizacja jest jedna. W książce „Cywilizacja żydowska”, pisanej w czasie II wojny światowej,  w rozdziale pt. „Rasa” Koneczny twierdzi, że antysemityzm jest czynnikiem izolującym, a więc tworzącym odmienność rasową. Jest to zgodne z dzisiejszą genetyką. Każda izolacja, nawet bez czynnika selekcjonującego, daje odrębność rasową w wyniku przypadkowej utraty pewnych genów (dryf genetyczny). Prowokowanie antysemityzmu ma na celu podtrzymanie izolacji.
Niestety rasizm, jako ideologia nadal jest wśród nas. Istnieją partie programowo rasistowskie. Niemieccy neonaziści (NPD), angielski National Front, kanadyjski Heritage Front, południowo afrykańskie Heritage Nationalist Party, czy u nas Polskie Stronnictwo Narodowe - Polska Wspólnota Narodowa Bolesława Tejkowskiego, dopatrują się wszelkiego zła w zanieczyszczeniu rasy białej obcymi. Media celowo lub z głupoty mylą Stronnictwo Narodowe z ugrupowaniami rasistowskimi, stąd też przychodzi do mnie z zagranicy sporo różnych ulotek i materiałów produkowanych przez te ugrupowania. Brak im wiedzy genetycznej, ale jeszcze bardziej brak im wiedzy o cywilizacjach, brak im mądrości Konecznego.

Można różnymi statystykami udowadniać, niższą inteligencję murzynów, wyższą Żydów, większą przestępczość kolorowych itd. Problem jednak nie leży w rasie, ale w cywilizacji. Gdy miarą jest cywilizacja własna, to wszystkie wskaźniki dla członków innych cywilizacji będą gorsze. Kraje, które kiedyś miały kolonie, dziś mają uciekinierów z państw postkolonialnych. Ruchy rasistowskie widząc upadek cywilizacyjny własnego narodu dopatrują się przyczyny w rasie tych imigrantów. Jako imperialiści identyfikowali obce cywilizacje z obcymi rasami. W Polsce gdzie mamy od 1000 lat do czynienia z wieloma obcymi cywilizacjami (turańską, bizantyńską, żydowską), których członkowie nie różnią się, lub nie wiele różnią się od nas rasowo, mogła powstać analiza Konecznego rozdzielająca rasę od cywilizacji. Przy okazji warto wspomnieć, że odrębność rasową Żydów obserwowano tylko wtedy gdy żyli życiem odrębnym, w izolacji biologicznej (apartheid). Dzisiaj przy daleko posuniętym wymieszaniu, przy tolerancji małżeństw mieszanych przez rodziny,  identyfikacja rasowa przestała mieć sens. Odrębność cywilizacyjna jednak pozostała i leży u podstaw wielu nieudanych małżeństw. Identyfikacja cywilizacyjna jest o wiele trudniejsza niż rasowa. Ale kto powiedział, że ma być łatwo?

Przecież to oczywiste, że czekoladowe dziecko, owoc przygody Polki ze studentem murzyńskim, nie ma nic wspólnego z cywilizacją ojca. Matka źle postąpiła cudzołożąc, ale widoczny znak tego cudzołóstwa nie czyni go niczym gorszym niż każde inne cudzołóstwo. To kolorowe polskie dziecko jest Polakiem z wychowania, z cywilizacji. Kolor skóry nie ma żadnego znaczenia. To w Afryce, a nawet w USA, byłby duchowo w obcym świecie.

Narody europejskie muszą się bronić przed zalewem wpływów obcych cywilizacji. Ciekawe że Front Narodowy Le Pena we Francji nie jest rasistowski. Należą do niego murzyni z Karaibów i libańscy chrześcijanie. Ludzie wychowani przez szereg pokoleń w świecie kultury francuskiej czują zło jakie płynie z masowego napływu arabskich i murzyńskich imigrantów z Afryki. Nic ich z tymi imigrantami nie łączy. Rasa nie jest czynnikiem łączącym. Cywilizacja tak.

Ciekawe, że temat konfliktów cywilizacyjnych zaczyna być zauważany również w świecie anglosaskim. Samuel P. Huntington w swojej książce „The class of civilisations and the remaking of world order” (Simon i Schuster 1996) ostrzega Amerykę przed wtrącaniem się w konflikty między innymi cywilizacjami gdyż może to doprowadzić do katastrofy globalnej. Sugeruje budowanie przyszłości w oparciu o kraje wywodzące się z cywilizacji zachodnio-europejskiej oraz o zredukowanie powiązań z Japonią, Chinami, Rosją, Arabami itd.

Warto, żeby nasze rodzime organizacje małpujące zachodnie ruchy rasistowskie postudiowały naukę Konecznego i przeniosły swój młodzieńczy entuzjazm na rzecz obrony cywilizacji łacińskiej przed obcymi. By walkę fizyczną z cechą somatyczną przekształciły w walkę duchową z obcymi nam prądami.

[Nieoceniony ANTYK (Pl. Trzech Krzyży 3, W-wa, tel. 622 02 97) wznowił też „Dzieje Rosji” Konecznego z 1921 r. Gorąco tą książkę polecam. Pozwoli wiele zrozumieć z tego co się dzisiaj dzieje].



OPOKA W KRAJU   21(42)
Kórnik    marzec 1997