Ocena użytkowników: 5 / 5

Gwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywna
 

Co to jest „żydokomuna”? Zapewne każdy wie, lecz warto poznać formalną definicję tego wyrażenia. W Encyklopedia Britannica nie znalazłem jednak hasła jewish bolshevism, ani też żadnego podobnego na ten temat. Z angielskiej wikipedii wynika, ze żydokomuna to antysemicki stereotyp przypisujący Żydom główną rolę w stworzeniu komunizmu w celu zapanowania nad światem.

 

Czy taka definicja tego hasła jest prawdziwa?

Niemcy Jüdischer Bolschewismus   definiują jako „slogan używany do antykomunistycznej i antysemickiej nagonki, który powstał w Rosji na początku pierwszej wojny światowej i znalazł również szeroki krąg odbiorców zarówno w Europie jak i Ameryce. Dużą sławę osiągnęło to określenie przede wszystkim poprzez przemowy i rozprawy w czasach nacjonalizmu – szczególnie Adolfa Hitlera i Heinricha Himmlera – jak również poprzez rozkazy generalicji w ramach akcji Barbarossa”.

Według niektórych Żydów „geneza i semantyka wyrażenia „żydokomuna” nie zostały dotychczas zbadane”, a samo wyrażenie miało rzekomo powstać w Polsce podobno po II Wojnie Światowej. Tak twierdzi socjolog Paweł Śpiewak.  A samą żydokomunę wspólnie z drugim socjologiem i nawiedzonym pseudohistorykiem Janem Grossem, który wymyślił nową metodę badań historycznych w postaci objawień, uważa za polski mit.

Zaczerpnijmy więc z danych zawartych w materiałach opublikowanych przez znanego Żyda – amerykańskiego profesora w jednym z uniwersytetów, choć nienależącego do Ivy League, to równie prestiżowego.


Zjawisko żydokomuny miało charakter bardzo szeroki i Polacy nie mieli na nie żadnego wpływu. W II Rzeczpospolitej etniczni Żydzi stanowili większość w pierwszym kierownictwie partii komunistycznej  – było ich tam bodajże 70%. W latach trzydziestych stanowili 22-26% członków KPP, 51% młodzieżówki komunistycznej KZMP, około 65% ogółu komunistów warszawskich, 75% działaczy aparatu partyjnej propagandy, 90% aktywistów międzynarodowej Organizacji Pomocy Rewolucjonistom i większość członków Komitetu Centralnego KPP.

W sowieckiej Rosji Mikołaj Bierdiajew uważał komunizm i socjalizm to swego rodzaju„żydowski chiliazm religijny zwrócony ku przyszłości z żądaniem i oczekiwaniem zrealizowania tysiącletniego królestwa Bożego na ziemi, nastania dnia sądu, kiedy zło zostanie ostatecznie zwyciężone przez dobro, a kiedy ustanie niesprawiedliwość i cierpienia w ziemskich losach ludzkości”.

Jednym słowem spełnienie wizji Izajasza (Iz 11. 6-8) oraz kolektywne zbawienie jako rezultat codziennej walki i predestynacji zgodne z marksizmem. Przecież żydowski prorok Karl Marks właściwą dla narodu żydowskiego ideę mesjańską jako narodu wybranego przez Boga przenosił na klasę społeczną, na proletariat.

W 1917 r. żydowski rewolucjonista i milioner Alexander Helfand – Parvus skłonił rząd niemiecki, aby umożliwił zorganizowanie powrotu Lenina do Rosji. Ze 159 emigrantów politycznych, którzy w zapieczętowanych  pociągach wrócili wówczas do Rosji, co najmniej 99, czyli 62,3% było Żydami. W pierwszej grupie, która przybyła z Leninem było 58,6%, czyli 17-tu Żydów. Sam Lenin też miał żydowskie pochodzenie, co było utajnione w Sowieckiej Rosji, a o czym Rosjanie mogli dowiedzieć się dopiero kilka lat temu. Wcześniej raczej nie był nikomu znany dziadek Lenina ze strony matki Srul (Izrael) – syn Mośka Ickowicza Blanka ze sztettla  Starokonstantinow na Wołyniu. Przecież nakazano „usunąć nie zostawiając kopii” wszystkie dokumenty archiwalne mówiące o żydowskim dziadku Lenina.

A Lenin uważał – jak twierdził Maksym Gorki, że „bystry Rosjanin prawie zawsze jest Żydem albo ma jakąś domieszkę krwi żydowskiej”.

W kwietniu 1917 r. 10 z 24 członków (41,7%) Komitetu Wykonawczego Rady Piotrogrodzkiej było Żydami. Na I Wszechrosyjskim  Zjeździe Rad Delegatów Robotniczych i Żołnierskich w czerwcu 1917 r. Żydzi stanowili co najmniej 31% delegatów bolszewickich. Na posiedzeniu Komitetu Centralnego SDPRR(b) 23 października 1917 r., na którym głosowano za powstaniem zbrojnym 5 z 12 obecnych było Żydami. Było nimi trzech z bolszewickiego Politbiura, którym powierzono kierowanie powstaniem: Trocki Zinowiew, Grigorij Sokolnikow (Hirsz Briliant). Wszechrosyjski Centralny Komitet Wykonawczy (WCKW) wybrany na II Zjeździe Rad utworzył Radę Komisarzy Ludowych z Leninem na czele. Rada składała się ze 101 członków, w tym 62 bolszewików, a wśród nich było 23 Żydów. Pierwszymi przewodniczącymi WCKW, czyli głowami państwa sowieckiego byli Żydzi Kamieniew i Swierdłow, który był też sekretarzem generalnym partii. Pierwszymi bolszewickimi rządcami Moskwy i Piotrogrodu byli Kamieniew i Zinowiew, który był także przewodniczącym Międzynarodówki Komunistycznej.

Pierwszymi bolszewickimi komendantami Pałacu Zimowego i Kremla byli Grigorij Izakowicz Czudnowski i Jemieljan Jarosławski (Minei Izraelowicz Gubelman). Szefami delegacji sowieckiej na rozmowy w Brześciu byli Adolf Joffe i  Lew Trocki, który organizował Armię Czerwoną.

W KC SDPRR(b) zasiadało zawsze w latach 1919-21 około jednej czwartej Żydów. W 1918 r. Żydami było ok. 54% czołowych funkcjonariuszy partii w Piotrogrodzie. W 1923 r. w Moskwie Żydzi stanowili 29% kadry i 45% obwodowej administracji.

W 1918 r. 65,5% wszystkich zatrudnionych w WCzeKa Żydów było„odpowiedzialnymi funkcjonariuszami”. Żydzi stanowili 19,1% wszystkich śledczych aparatu i 50% śledczych w wydziale do zwalczania kontrrewolucji. W 1923, gdy WCzeKa przekształcono w OGPU Żydzi stanowili 15,5% czołowych funkcjonariuszy i 50% „grubych ryb”. Według Leonarda Shapiro „Każdy, kto miał nieszczęście w tym czasie wpaść w łapy czekistów, miał dużą szansę dostać kulę od śledczego Żyda”.

Żydowscy komuniści dominowali także na placach i ulicach – ich nazwiska zaczęły stawać się nazwami ulic, placów, pałaców i miast. Ilja Erenburg uważał, że komunistyczne rytuały i style były nieodróżnialne od talmudycznej egzegezy. Żydzi odgrywali tak ważną rolę w ruchu rewolucyjnym, że po zwycięstwie i ustanowieniu państwa komunistycznego, znaczna ich liczba weszła do podstawowych instytucji tego państwa. Żydzi stali się kręgosłupem i trzonem partii komunistycznej. W latach 1924 – 36 wzrastała liczba mieszanych małżeństw żydowsko rosyjskich. Łunaczarski powtarzał poglądy Gorkiego i Lenina: „Ogromny wzrost liczby małżeństw rosyjsko – żydowskich napawa nas radością… Zmieszajmy naszą krew i w tej owocnej mieszance odnajdźmy typ ludzki, który będzie zawierał krew ludu żydowskiego jako wyborne tysiącletnie wino”.

I mieszała się ich krew tworząc żydokomunistę – nowego człowieka sowieckiego – tak każdy może dodać od siebie.

Żydowscy komisarze kierowali budową kanału Białomorskiego w latach 1931-34, którą realizowali więźniowie gułagów przemienieni w ten sposób w obywateli społecznie użytecznych. Budową zarządzała następczyni WCzeKa – tajna policja OGPU. Wszystkie stanowiska w najwyższym kierownictwie zajmowali Żydzi: G.G. Jagoda, Ł.I. Kogan – kierownik budowy, M.D. Berman – szef głównego zarządu GUŁagu, S.G. Firin – szef obozu budowy kanału, J.D. Rappaport, N.A. Frenkel.

Uważa się, że Rosja jest ojczyzną ponad połowy ogólnej liczby Żydów zamieszkujących świat. Mieszkali oni za czasów caratu w dozwolonej strefie osiedlenia, która w przeważającej części znajdowała się na dawnych ziemiach I Rzeczpospolitej. Obejmowały one dzisiejszą Litwę, Białoruś, Polskę, Mołdawię, Ukrainę i niektóre rejony na zachodzie Rosji.

W ogarniętej Rosją rewolucji Żydzi porzucali swoje siedziby: przenosili się do Kijowa, Charkowa, Piotrogrodu i Moskwy. I tam wspinali się po drabinie sowieckiej hierarchii stając się ludźmi sowieckimi. Komunizm nie był religią wyłącznie, ani nawet przede wszystkim żydowską, ale z żydowskich religii pierwszej połowy XX wieku był zdecydowanie najważniejszy: bardziej od judaizmu dynamiczny, pulsujący życiem, znacznie popularniejszy od syjonizmu. W Rosji młodzi Żydzi – jak to ujął Babel – wzięli w swoje ręce „uchwyty przytwierdzone do nieba i ziemi” i ściągnęli niebo na ziemię. Swoim dzieciom nadawali imiona zgodne z hebrajszczyzną międzynarodowego proletariatu, według prawdziwego języka raju: Melib (Marks-Engels-Liebknecht), Wil (WILenin), Ninel (Lenin czytany na wspak), czy też Marlen (Marks-Lenin) – tak nazwała swoją córkę przybyła z Polski do Moskwy cioteczna babka profesora, którego materiały przedstawiam w niniejszym tekście.

W 1934 r., kiedy OGPU włączono do NKWD, funkcjonariusze narodowości żydowskiej stanowili w kierowniczych kadrach sowieckiej bezpieki najliczniejszą grupę etniczną. Było ich tam 37, co stanowiło 38,5% przy 30 Rosjanach. Dwunastoma kluczowymi zarządami i wydziałami NKWD kierowali Żydzi, a ludowym komisarzem spraw wewnętrznych był Gienrich Grigoriewicz (Henoch Herszenowicz) Jagoda.

Ze wszystkich rosyjskich rewolucji, ta w żydowskim wydaniu do roku 1934 była najbezwzględniejsza i najbardziej skuteczna.

Szeroka nadreprezentacja Żydów w komunistycznym aparacie rozprzestrzeniła się także na pracowników umysłowych na państwowym etacie. W 1923 r. do tej kategorii należało 44,3% Żydów moskiewskich i 30,5% leningradzkich. W 1926 r. nastąpił wzrost do 50,1% w Moskwie i do 40,2% w Leningradzie. W 1939 r. liczby te wzrosły do 82,5% dla Moskwy i 63,2 % dla Leningradu. Żydzi stali się ostoją sowieckiej biurokracji.

Lenin tak oceniał Żydów: „Fakt, że w rosyjskich miastach znalazło się wielu przedstawicieli inteligencji żydowskiej miał wielkie znaczenie dla rewolucji. Położyli oni kres powszechnemu sabotażowi, z którym mieliśmy do czynienia po rewolucji październikowej… Elementy żydowskie były zmobilizowane… i przez to ocaliły rewolucję w trudnej chwili. Tylko dzięki temu zasobowi rozumnej i wykształconej siły roboczej udało nam się przejąć aparat państwowy”.

Bezpieka – nienaruszalne jądro reżimu komunistycznego, po 1934 r. znana jako NKWD – była jedną z najbardziej żydowskich instytucji sowieckiej Rosji. W przededniu Wielkiego Terroru, w styczniu 1937r. wśród 111 najwyższych funkcjonariuszy NKWD było 42 Żydów, 35 Rosjan, 8 Łotyszów. Z dwudziestu zarządów NKWD dwunastoma (60%, a w tym zarządami ds. bezpieczeństwa państwowego, milicji, gułagów i przesiedleń) kierowali Żydzi. Najważniejszą i kluczową jednostkę NKWD, Główny Zarząd Bezpieczeństwa Państwowego tworzyło dziesięć wydziałów, a szefami  siedmiu z nich: operacyjnego, kontrwywiadu, tajnych operacji politycznych, zadań specjalnych (kontrwywiad w wojsku), zagranicznego, archiwów i więziennictwa byli Żydzi. Służba dyplomatyczna państwa komunistycznego była niemal wyłącznie specjalnością żydowską podobnie jak szpiegostwo na rzecz Rosji sowieckiej w Europie Zachodniej, a zwłaszcza w Stanach Zjednoczonych. Gułagiem, czyli Głównym Zarządem Poprawczych Obozów Pracy i Miejsc Uwięzienia w latach 1930 -38, do wygaśnięcia Wielkiego Terroru kierowali  Żydzi.

Sam Wielki Terror nie dotknął zbyt mocno Żydów. Spoza elity politycznej Żydzi byli tam mocno niedoreprezentowani. W latach 1937-8  aresztowano 1% Żydów, 16% Polaków, i 30% Łotyszy. Odsetek Żydów w Gułagu był o 15,7% niższy od ich udziału w całej populacji. Nikt z nich nie został aresztowany jako Żyd – nie prześladowano Żydów jako grupy etnicznej. Żydzi byli jedyną z wielkich narodowości sowieckich, która nie stała się celem czystki w okresie Wielkiego Terroru. A w operacji czystki fińskiej i polskiej wskaźnik egzekucji wyniósł 80 i 79,4% odpowiednio. Żydzi zaś byli uważani za lojalnych ludzi sowieckich – żydokomunistów sowieckiej narodowości.

Namiastkę Wielkiego Terroru zastosowano w stosunku do Żydów dopiero po wojnie i po utworzeniu Izraela. 3 września 1948 r. przyjechała  do Moskwy pierwsza ambasadorka Izraela, która nie widziała swej dawnej stolicy od 20-tu już lat. Gołda Meyerson, czyli Golda Meir. Jej celem było przypomnienie Żydom, że ich dzisiejszy dom nie jest ich domem. Na spotkania z nią w moskiewskiej synagodze przybywały tysiące osób. W izraelskie święto oczyszczenia Jom Kippur 13 października, w drodze z synagogi do hotelu Metropol towarzyszył izraelskim dyplomatom wielki tłum śpiewający „następnego roku w Jerozolimie”.

Psychopata generalissimus odkrył jednak, że Żydzi jako sowiecka narodowość są etniczną diasporą potencjalnie lojalną wobec wrogiego państwa. Żydzi stali się jak Niemcy, Finowie, Polacy podejrzani o wierność innej ojczyźnie.

W 1948 roku sowiecka bezpieka na rozkaz Stalina zgładziła sporo wybitnych przedstawicieli kultury jidysz, którzy byli w większości zdeklarowanymi komunistami.

Lecz żydokomunistów było mnóstwo! W 1949 r. Żydzi stanowili 19,8% sowieckich profesorów marksizmu-leninizmu.  Byli wyraźnie obecni w ideologicznej nadbudowie jak i ekonomicznej bazie państwa sowieckiego.

Stalinowski atak na Żydów nie był jednak zupełnie podobny do ataku na innych w poprzednich okresach sowieckiej Rosji. Wskutek śmierci Stalina w marcu 1953 roku, skala antyżydowskiej kampanii była wiele mniejsza i dużo mniej śmiercionośna.

Wielkie przymierze między żydowską rewolucją i komunizmem nie skończyło się w wyniku stalinowskich czystek, które głównie objęło wierchuszkę żydowskich komunistów. Po śmierci Stalina kampania antyżydowska ustała i Żydzi wrócili do pracy na szczytach sowieckiej hierarchii zarówno w nadbudowie jak i w bazie. Jednak niesamowita nadreprezentacja Żydów w organach władzy już nigdy nie została całkowicie odzyskana. Aż do rozpadu Związku Sowieckiego zajmowali wysokie miejsce w centrum sowieckiego państwa.

Natomiast sowieckie doświadczenia II Wojny Światowej w Europie Środkowowschodniej uczyniło Żydów jedynymi kandydatami na ważne stanowiska w oddanych we władanie komunistycznej Rosji krajach. Przedstawiciele sowieckiej żydokomuny najlepiej nadawali się do tworzenia nowych reżimów stalinowskich.

Moskiewscy Węgrzy”, „moskiewscy Rumuni”, „moskiewscy Polacy” – przeważnie żydokomuniści, zostali zainstalowani u władzy. I oni już decydowali o promowaniu miejscowych, właściwych kadr. W Polsce pojawili się żydokomuniści z Moskwy: Jakub Berman i Hilary Minc. W kwestiach o „globalnym znaczeniu historycznym” państwa satelickie nie mogły pozostawać w tyle o całe pokolenie. Jako oddane pod okupację na sposób sowiecki musiały stawać się młodszymi braćmi państwa sowieckiego. I stawały się dzięki przedstawicielom żydokomuny przysłanej ze „stolicy światowego proletariatu”. Najważniejsze stanowiska w Polsce w aparacie partyjnym, administracji państwowej, i zwłaszcza w Agitpropie, służbie zagranicznej i bezpiece zajmowali etniczni Żydzi, którzy awansowali dzięki lojalności przekształcając się w ważnych żydokomunistów.

Każdy z tych reżimów w zniewolonych państwach przypominał Związek Sowiecki lat dwudziestych XX wieku.

W zasadzie tyle na temat kategorii „żydokomuna” przytaczam z pracy Żyda – znanego profesora renomowanego amerykańskiego Uniwersytetu.

Odnośnie działań żydokomuny w PRL nie będę już pisał. Wielu z nas pamięta czasy PRL-u. I pamiętamy takie nazwiska żydokomunistów jak Józef Różański vel Józef Goldberg – agent i oficer NKWD i Ministerstwa Bezpieczeństwa Publicznego, kat rotmistrza Witolda Pileckiego i generała Augusta Emila Fieldorfa „Nila”. Tkwią nam w pamięci nazwiska Anatola Fejgina, Julii Brystygierowej, Stefana Michnika vel Szechter, Zygmunta Baumana i wielu innych.

Przedstawię tylko dotychczas nigdzie niepublikowany list żydokomunisty  z 20.03.1981 r. do KC PZPR w związku z demonstracją Zjednoczenia Patriotycznego „Grunwald” w Warszawie w dniu  08.03.1981.

Wyciągnąłem go niedawno z mojej bakisty, gdzie przeleżał kilka ładnych lat i postanowiłem opublikować w niniejszej notce.

zPowiększ!

zPowiększ!

zPowiększ!

z

Powiększ!

Adam Humer vel Umer jest tylko jednym z przykładów polskiego żydokomunisty wykonującego  w Polsce zadanie instalowania totalitarnej, komunistycznej ideologii.

Jestem ciekawy – szanowni czytelnicy – czy zgodzicie się z moim poglądem? Żydokomuna to była rzeczywistość istniejąca nie tylko w PRL, a nie jakiś tam mit, jak twierdzi prof. Paweł Śpiewak: „żydokomuna to nie realne zjawisko a ideologiczny mit, w którym zbiegły się wszystkie antysemickie stereotypy z wielowiekowej tradycji oskarżania Żydów o wszelkie dziejące się zło”. Charakterystyczne jest wspomożenie się w tym poglądzie manipulacją pojęciem antysemityzmu oraz przypisywanie powstania tego wyrażenia Polakom w Polsce.

Podobnie zniesławiający Polaków Jan Gross istnienie żydokomuny uważa za nieprawdę, czyli kłamstwo przecząc autentycznym faktom przytoczonym w niniejszym tekście, który został zaczerpnięty w przeważającym stopniu z pracy znanego Żyda, amerykańskiego historyka – profesora pełniącego funkcję Director of  the Institute of Slavic, East European, and Eurasian Studies at the University of California, Berkeley.

Dlatego też z projektowanego tytułu notki, występujący na końcu znak zapytania słusznie usunąłem. Przecież definicja wyrażenia odpowiadającego żydokomunie „jewish bolshevizm” w angielskiej wikipedii nie odpowiada rzeczywistości i nie ma nic wspólnego z antysemityzmem.

 

 

 

Zbigniew Wierzbicki „Zbigwie” 

Za: http://www.polishclub.org/2018/01/05/zydokomuna/