Ocena użytkowników: 5 / 5

Gwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywna
 

Dr Ewa Kurek potępiła pedagogikę wstydu uprawianą wobec Polaków. Na wtorkowym spotkaniu w Domu Pielgrzyma Amicus w Warszawie podkreśliła, że wbrew wysiłkom zwolenników owej pedagogiki, powinniśmy dążyć do historycznej prawdy, nawet jeśli jest niewygodna dla innych. 

Ewa Kurek ubolewała nad nieudolnością i uniżonością polskich elit politycznych wobec niektórych środowisk żydowskich. Zwróciła też uwagę na odmienności cywilizacyjne między chrześcijanami a Żydami. Podkreśliła, że względem tych ostatnich nie należy stosować jakiejś specjalnej taryfy ulgowej. 

Historia się powtarza – wszak, jak zauważyła dr Ewa Kurek, radykalne roszczenia żydowskie pojawiały się już w II Rzeczypospolitej. Z kolei w PRL-u udawano – jej zdaniem – że Żydzi nie istnieją. Nadejście III Rzeczypospolitej nie poprawiło sytuacji.

Zdaniem dr Ewy Kurek do problemów w relacjach polsko-żydowskich przyczyniły się błędy naszej klasy politycznej. Tymczasem jeszcze 13 lat temu, w 2005 roku, Parlament Europejski uchwalił, że mówienie o polskich obozach koncentracyjnych stanowi bezprawie i powinno podlegać ściganiu. Ówcześni polscy ustawodawcy powinni – zdaniem Ewy Kurek – skorzystać z okazji i uchwalić wówczas prawo zakazujące kłamstw o polskich obozach śmierci. Wówczas nikt nie mógłby ich oskarżać o polityczną skrajność czy antysemityzm. Jednak się na to nie zdecydowali.


W 1987 roku literaturoznawca prof. Błoński w „Tygodniku Powszechnym” opublikował artykuł „Biedni Polacy patrzą na getto”. Oskarżył on Polaków o niewłaściwą postawę wobec Żydów podczas II wojny światowej. W obronę wzięła go część środowiska naukowego, choćby z Uniwersytetu Jagiellońskiego.

Po przemianach ustrojowych „rozpoczyna się wychowywanie nas, Polaków, w tak zwanej pedagogice wstydu” – powiedziała dr Ewa Kurek. – Bo człowiek zawstydzony, człowiek, który się czuje winny, upodlony, nie będzie protestował, łatwiej nim rządzić, to jest wiadome – podkreśliła historyk.

Posuwano się wręcz do oskarżeń, jakoby istotnym zajęciem Armii Krajowej miało być mordowanie Żydów. Mowa tu o artykule Michała Cichego „Polacy – Żydzi: czarne karty powstania” („Gazeta Wyborcza” 1994 rok) przekładanego na różne języki, w tym hebrajski i niemiecki.

Z kolei w 2000 roku pojawił się Jan Tomasz Gross i Jedwabne jako temat (książka „Sąsiedzi”). Publikacja Grossa była wówczas na ustach wszystkich. Ówczesny prezydent Aleksander Kwaśniewski przeprosił za rzekome mordy Polaków w Jedwabnem.

To cały czas ta pedagogika wstydu – powiedziała historyk. Jednocześnie na Zachodzie odchodzono od mówienia o Niemcach jako narodzie sprawców. Zastąpili ich „naziści” bez narodowości. – A co to naziści? To są kosmici – ironizowała prelegent konferencji Solidarnych 2010.

Dr Ewa Kurek podkreśliła też, że szanowany skądinąd przez nią prezydent Lech Kaczyński popełnił błąd, wstrzymując na wniosek rabina Michaela Schudricha ekshumacje w Jedwabnem. Dodała, że rabin złamał nawet prawo własnej religii, nakazujące w takich przypadkach ekshumacje.

Z kolei, jak podkreśliła prelegentka, w 2012 roku na podstawie książki Grossa powstał film „Pokłosie”. Historyk wyraziła oburzenie z powodu finansowania filmu z pieniędzy podatników. Jednocześnie podkreśliła ogromną skuteczność tej produkcji w kształtowaniu mentalności Polaków.

Dr Kurek stwierdziła, że Żydów należy traktować dokładnie tak, jak każdy inny naród. – Nie ma żadnej cywilizacji judeochrześcijańskiej – podkreśliła dodając, że Żydzi posługują się odmiennym kodem kulturowym niż przedstawiciele świata zachodniego chrześcijaństwa.

Jej zdaniem żydowskie uprawianie historii nie polega na twardych faktach. Według tamtejszego kodu kulturowego, grzechy Żydów powinny zostać ukryte. Dlatego też, gdy podczas jednego z corocznych świąt rabin czyta o popełnionych przez Żydach mordach, czyni to szeptem. W tym świetle branie na poważnie ustaleń części żydowskich historyków nie ma sensu.

Dr Ewa Kurek ubolewała nad brakiem dopuszczenia historyków do debaty o stosunkach polsko-żydowskich. – Historycy, groźne psy, mają być prowadzone w kagańcu politycznym, w kagańcu prawniczym przez prokuratorów, prawników i ministrów – dodał.

Przykładem takiej cenzury jest wstrzymanie ekshumacji w Jedwabnem z powodu nakazu politycznego. – Przychodzi minister sprawiedliwości i te ekshumacje przerywa. Jakim prawem? Bo okazuje się, że strukturalnie nad badaniami historycznymi czapą jest ministerstwo sprawiedliwości, grupa prokuratorów, ministrów i polityków. (…) Walczmy o ekshumację w Jedwabnem. Walczmy o to, żeby zdjąć historykom kajdany. (…) Co robi prokurator w badaniu zdarzeń sprzed 80 lat? (…) – oburzała się prelegent.

Historyk wezwała do odwagi. – Co tu się bać prezesa Kongresu Żydów? Jakie on ma do mnie prawa? Jakie on ma prawa do terytorium Państwa Polskiego? To rządzący muszą sobie wbić do głowy (…). Ani Żydzi, ani Niemcy, ani Amerykanie, ani nikt nie ma prawa mieszać nam w ustawach, nie ma prawa dyktować nam tego, co robimy u siebie w domu. Dopóki się tego nie nauczą, to będzie w Polsce źle – podkreśliła prelegentka.

Spotkanie z dr Ewą Kurek odbyło się we wtorek w Domu Pielgrzyma Amicus, przy kościele Świętego Stanisława Kostki na warszawskim Żoliborzu – to w tym kościele kazania wygłaszał błogosławiony ksiądz Jerzy Popiełuszko. Teraz cyklicznie odbywają się tam spotkania organizowane przez Solidarnych 2010.

Treści z wtorkowego spotkania zostały rozwinięte w niewydanej jeszcze książce Ewy Kurek „Jedwabne – anatomia kłamstwa. Biała księga cenzury i bezprawia rządów RP 2001-2017 wobec badań historycznych”.

Źródło: youtube.com/ascotv

mjend

Za: PoloniaChristiana - pch24.pl (2018-02-07)

Za: http://www.bibula.com/?p=99703