Drukuj
Kategoria: Wiadomości
Odsłony: 2533

Ocena użytkowników: 3 / 5

Gwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywna
 

Korespondecje z Kijowa i Kielc. Przeczytaj także krytyczny tekst Jarosława Hrycaka ze Lwowa o Juszczence i Banderze. Co za zmiana poglądów!
http://isakowicz.pl/index.php?page=news&kid=8&nid=2627
Przeczytaj również w najnowszej "Gazecie Polskiej" mój felieton "Po upadku Juszczenki".Link
http://www.isakowicz.pl/index.php?page=news&kid=88&nid=2624

Juszczenko – personą non grata w Polsce...

MSZ Rosji nazwało decyzję prezydenta Ukrainy Wiktora Juszczenkę o nadaniu tytułu Bohatera Ukrainy przywódcy OUN Stepanowi Banderze prowokacyjną. Dekret prezydencki o odznaczeniu Bandery – to zdarzenie, które nie mogło nie wywołać negatywnej reakcji przede wszystkim na Ukrainie. Większość ukraińskich polityków uważa, iż taki akt Juszczenki nie będzie sprzyjał konsolidacji narodu ukraińskiego – zaznaczono w oświadczeniu rosyjskiego MSZ. Także społeczeństwo rosyjskie bardzo negatywnie odebrało ten dekret prezydenta Juszczenki. Media rosyjskie jednoznacznie potępiły odznaczenie najwyższą nagrodą państwową zbrodniarza wojennego i terrorystę Banderę – stwierdził resort spraw zagranicznych Rosji.


Prezes Związku Polaków na Ukrainie (ZPU) Stanisław Kostecki ze swojej strony powiedział, iż jest rozczarowany „pomarańczowym” prezydentem Wiktorem Juszczenko od momentu nadania tytułu Bohatera Ukrainy – dowódcy formacji zbrodniczej UPA Romanowi Szuchewyczowi, którego ręce są po łokcie we krwi narodu polskiego. A odznaczenie tym samym tytułem jeszcze i Bandery - to kropka, która zupełnie rozwiewa mity, iż Juszczenko to wielki przyjaciel Polski i Polaków. Po zakończeniu kadencji prezydenckiej Juszczenki - prezes ZPU Kostecki będzie ubiegał w MSZ RP, aby uznać Wiktora Juszczenkę za personę non grata na terytorium polskim. Tak wielkiej szkody relacjom ukraińsko-polskim nie przyniósł żaden z poprzednich prezydentów Ukrainy – stwierdza Kostecki. Nadanie Stepanowi Banderze tytułu Bohatera Ukrainy – to cios także w rozwój demokracji i europejskiej integracji na Ukrainie. Ale faszyzacja kraju w duchu Juszczenki nie ma żadnych perspektyw – skonkludował prezes Związku Polaków na Ukrainie Stanisław Kostecki.

Eugeniusz Tuzow-Lubański, Kijów

Wyborczy klip z Donaldem Tuskiem oburzył opozycję na Ukrainie

Premier Polski Donald Tusk, kanclerz Niemiec Angela Merkel i prezydent Francji Nicholas Sarkozy pojawili się w klipie wyborczym premier Julii Tymoszenko, z którego wynika, że popierają jej kandydaturę na prezydenta Ukrainy.
Zamieszczony na YouTube film wywołał oburzenie opozycyjnej Partii Regionów, którą kieruje wyborczy rywal Tymoszenko, Wiktor Janukowycz.
Po pierwszej turze wyborów prezydenckich, które odbyły się na Ukrainie 17 stycznia, politycy ci zmierzą się w zaplanowanej na 7 lutego drugiej turze.
Najnowszy klip wyborczy Tymoszenko to kilkanaście migawek z ostatniego zjazdu Europejskiej Partii Ludowej, do której należy ukraińska partia Batkiwszczyna, będąca częścią parlamentarnego Bloku Julii Tymoszenko.
- Członkowie Europejskiej Partii Ludowej: prezydent Francji Nicholas Sarkozy, kanclerz Niemiec Angela Merkel, premier Polski Donald Tusk wyrażają poparcie swej partii (EPL), oświadczając, że Julia Tymoszenko jest jedynym demokratycznym i proeuropejskim kandydatem na prezydenta Ukrainy - mówi głos lektora.

Na ekranie ukazują się w tym czasie Sarkozy, Merkel i Tusk, ściskający dłoń Julii Tymoszenko. W filmie pojawia się także przewodniczący Parlamentu Europejskiego Jerzy Buzek.
- Tymoszenko jest samozwańcem. Ani Sarkozy, ani Merkel, ani Tusk nie wygłaszali żadnych oświadczeń z poparciem dla jej kandydatury w wyborach prezydenckich - oświadczyła w odpowiedzi Hanna Herman, wiceprzewodnicząca Partii Regionów i bliska współpracownica Janukowycza.
- Manipulacje nazwiskami światowych przywódców, których dopuszcza się Julia Tymoszenko, mogą doprowadzić do międzynarodowej izolacji Ukrainy - ostrzegła Herman.
Reagując na te oświadczenia, przedstawiciel Bloku Julii Tymoszenko Ihor Hryniw oznajmił, że po drugiej turze wyborów prezydenckich jego szefowa zajmie "należne jej miejsce" u boku europejskich liderów.

- Julia Tymoszenko szanowana jest i na Ukrainie, i w Europie, czego nie można powiedzieć o Wiktorze Janukowyczu. Za granicą dziwią się, co robi w polityce człowiek z kryminalną przeszłością - oświadczył Hryniw.
Janukowycz w młodości karany był za kradzieże i pobicia. W 1968 i 1971 roku trafił za kratki za rozbój i kradzież. Jak głosi oficjalna biografia, wyroki te wydano niesłusznie i anulowano pod koniec lat 70. Na Ukrainie nie zachowały się żadne dokumenty na ten temat.
W wyborach 17 stycznia Janukowycz uzyskał 35,32 proc. poparcia, a Tymoszenko 25,05 proc. głosów.

Starosta kielecki protestuje przeciwko honorom dla Bandery            

Starosta kielecki Zenon Janus odwołał planowaną na przełomie stycznia i lutego wizytę w Winnicy na Ukrainie z powodu uhonorowania Stepana Bandery orderem Bohatera Ukrainy.

W Winnicy miała być podpisana oficjalna umowa o współpracy obwodu winnickiego i powiatu kieleckiego. Województwo świętokrzyskie i obwód winnicki współpracują ze sobą od 51 lat, a Winnica od 2003 r. jest miastem partnerskim Kielc. W komunikacie prasowym Starostwa Powiatowego w Kielcach przesłanym do mediów podkreślono, że starosta podjął decyzję o odwołaniu wizyty "po długim zastanowieniu". - Nie możemy przejść obojętnie nad decyzją prezydenta Wiktora Juszczenki o nadaniu Stepanowi Banderze pośmiertnego tytułu Bohatera Ukrainy. To bardzo kontrowersyjna decyzja, która dla nas, Polaków, jest nie do przyjęcia - powiedział starosta.

Zenon Janus przyznał, że zdecydował o odwołaniu wizyty, gdyż obecna sytuacja na polsko-ukraińskiej płaszczyźnie jest "bardzo gorąca", a wydarzenia czasów wojny są "bardzo bolesne dla Polaków". W opinii Janusa, wizyta na Ukrainie w tym momencie byłaby "niegrzeczna"

 Starosta kielecki zapewnił, że mimo wszystko dojdzie do nawiązania współpracy z Ukraińcami. - Do Winnicy pojedziemy prawdopodobnie po drugiej turze wyborów prezydenckich na Ukrainie - powiedział. Podkreślił, że Ukraińcy nie mieli żalu w związku z odwołaniem wizyty i rozumieją jego decyzję.
      Amb, PAP

Za: Ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski