W Polsce do tej pory funkcjonuje stereotyp „komunistycznej” Rosji. Tymczasem- jak podał portal Spraw Zagranicznych- „(…) żona prezydenta Rosji Swietłana Miedwiediewa uważa, że wartości religijne mogą być fundamentem życia każdego człowieka. W jej przekonaniu osobista wiara uświadamia człowiekowi odpowiedzialność wobec bliźnich oraz tworzy dobro i miłość. Pierwsza dama Rosji popiera wprowadzenie do szkół nauki religii, ponieważ jak sama stwierdziła, >naszej cywilizacji nie można wyobrazić sobie bez religii<. Żona prezydenta Rosji czynnie uczestniczy też w akcji przeciw aborcjom. Społeczno-kulturalna fundacja, której przewodniczy już drugi rok z rzędu, organizuje akcję ,>Podaruj mi życie<, skierowaną przeciwko praktykowaniu aborcji”. Daj Panie Boże więcej takich „komunistów” jak Swietłana Miedwiediewa i jej mąż, który regularnie uczestniczy w nabożeństwach w cerkwi prawosławnej. Podobnie zresztą jak premier Władimir Putin. Za to w „antykomunistycznej” Polsce tak dzisiaj gloryfikowana przez niektóre środowiska prawicowe Maria Kaczyńska brylowała wśród zwolenniczek aborcji. O Europie Zachodniej, której zasługi „w obalaniu komunizmu” w 30. rocznicę „Solidarności” tak wychwalano w kontekście postawy pierwszej damy Rosji nie wspomnę. Na Zachodzie taka postawa jak Swietłany Miedwiediewej jest okrzyknięta „klerofaszyzmem”. Zgodnie z retoryką używaną kiedyś przez…komunistów.
