[…] „Dla narodu (Polskiego), zwłaszcza dla narodu jak nasz młodego, który musi się jeszcze wychować do swych przeznaczeń, lepiej mieć za sąsiada państwo potężne, choćby nawet bardzo obce i bardzo wrogie, niż międzynarodowy dom publiczny”.
- Roman Dmowski w 1930 roku w swojej krótkiej książce pt. „Kwestia ukraińska”
Po przestaniu pięciu godzin na ukraińskim przejściu granicznym polscy motocykliści zostali zawróceni na Białoruś.
Rajd im. rotmistrza Witolda Pileckiego podjechał na przejście graniczne jednak po odstaniu swojego w kolejce, ukraińscy pogranicznicy zaczęli przejawiać niezdrowe zainteresowanie polskimi motocyklistami. Jak zrelacjonował naszemu portalowi świadek wydarzeń Andruszkiewicz, Ukraińcy około pięciu godzin przepytywali motocyklistów po co wjeżdżają na Ukrainę i co zamierzają tam robić. Mimo wielogodzinnych wyjaśnień ostatecznie uczestnicy Rajdu otrzymali oficjalne pismo strony ukraińskiej zakazujące (każdemu indywidualnie) wjazdu na terytorium Ukrainy. Oficjalnym uzasadnieniem było to, że nie podali oni celu wizyty. Jak twierdzi żródło portalu ukraińscy pogranicznicy sugerowali im także, że na Ukrainie mogą stać się celem prowokacji. Polscy motocykliści nie wierzą w takie uzasadnienie bowiem wcześniej dokładnie dowiadywwali się o sytuację w zachodniej części Ukrainy, by stwierdzić, że nie zachodzi żadne zagrożenia dla ich przedsięwzięcia. Tak samo zresztą twierdziła polska Straż Graniczna.
kresy.pl
Za: http://www.kresy.pl/