Premier Węgier Viktor Orban nie ugina się pod naporem Brukseli. W odpowiedzi na propozycję wprowadzenia opłat za nieprzyjęcie narzuconych kwot imigrantów, ogłasza dalsze zaostrzenie polityki azylowej. Nad Dunajem nie będzie ani jednego nielegalnego imigranta!
Projekt zmian prawa imigracyjnego przedstawiło węgierskie ministerstwo spraw wewnętrznych. Rozwiązanie zakłada, że obcokrajowcy, którzy zostaną zatrzymani w odległości do 8 kilometrów od granicy, będą przewożeni do strefy tranzytowej. Jest to obszar znajdujący się na pograniczu węgiersko-serbskim lub węgiersko-chorwackim. Jeśli imigranci znajdą się na terenie Węgier legalnie, to w tej strefie będą mogli złożyć wniosek o azyl.
Aktualnie wszyscy nielegalni imigranci, którzy są zatrzymywani na terenie Węgier są automatycznie przewożeni do ośrodków dla uchodźców znajdujących się w głębi kraju. Od ubiegłego roku Węgrzy ostrzej traktują też nielegalne przekroczenie granicy lub próbę uszkodzenia płotu. Tego rodzaju czyny traktowane są jak przestępstwo, a nie wykroczenie.
Premier Orban mocno skrytykował pomysł Komisji Europejskiej dotyczącą wprowadzenia systemu kar czy też opłat za nie przyjęcie narzuconych kwot imigrantów (250 tys. euro od osoby) . – Przywódcy Europejscy siedzą odizolowani od świata w wieży z kości słoniowej, nawet nie znają realiów i nie mają pojęcia, o czym mówią – podkreślił.
Orban podkreślił zwrócił uwagę na fakt, że jeden Węgier w ciągu ostatnich 7 lat otrzymał około 4 tys. euro ze źródeł europejskich, natomiast ćwierć miliona euro wypracowuje przeciętnie w ciągu 39 lat.
Źródło: tvp.info
MA