
Ale niezależnie od tego, czy zagrożenia terrorystyczne pojawią się, czy nie, ustawa przewiduje ciekawe rozwiązania obciążające właścicieli obiektów infrastruktury krytycznej (wodociągów, sieci energetycznych itp.) obowiązkiem wyznaczenia, no i ? co się rozumie samo przez się - opłacania osoby odpowiedzialnej do utrzymywania kontaktów z Agencją Bezpieczeństwa Wewnętrznego. Wprawdzie expressis verbis nie jest to zapisane, ale nie może to być byle kto, ponieważ do programu ochrony infrastruktury krytycznej stosuje się przepisy o ochronie informacji niejawnych, Musi to być zatem osoba z certyfikatem dostępu do takich informacji, wystawianym przez... ABW. A komu ABW wystawi taki certyfikat? Oczywiście osobie, do której ma szczególną konfidencję, zwaną inaczej zaufaniem. Za pośrednictwem tego rezydenta ABW będzie mogła wydawać właścicielom infrastruktury krytycznej różne polecenia, a od niego odbierać informacje o różnych zagrożeniach, oczywiście przede wszystkim terrorystycznych. Jak widać, terroryzm jest dobry na wszystko, zarówno u nas, jak i w USA, gdzie na podstawie Aktu Patriotycznego, pod nadzorem pana nomen omen Czertoffa kraj dostaje się w służbę bezpieczeństwa do tego stopnia, że u nas zainteresowało to nawet Rzecznika Praw Obywatelskich.
Komentarz · „Dziennik Polski” (Kraków) · 2009-08-05
Stanisław Michalkiewicz
www.michalkiewicz.pl
Stałe komentarze Stanisława Michalkiewicza ukazują się w „Dzienniku Polskim” (Kraków).