Donald Tusk rzucił pomysł z rewaloryzacją emerytur kwotowo, zamiast jak dotąd, procentowo. Rozpoczął się więc medialny jazgot . Lecz problem jest głębszy. Nieprawdą jest , że małe emerytury mają ci, co krótko pracowali i mało zarabiali. Znam takie osoby, które po 30 latach pracy i niezłych zarobkach jak na PRL mają 800,00 zł emerytury.
Dlaczego? Jednym z podstawowych powodów jest to, że mieli „pecha” i kiedy mieli prawo do przejścia na emeryturę, przeliczniki były niekorzystne, albo ich dokumentacja z wysokimi pensjami została zniszczona i nie ma dowodów ich wysokich zarobków. Czują się oszukani przez Państwo polskie.
A teraz ci, którzy mieli szczęście i nie zdarzyły się im te problemy, krzyczą ; to jest niekonstytucyjne!
Nie ma niestety siły politycznej, która zrobiłaby analizę niesprawiedliwości wobec polskich emerytów.
Wielce niesprawiedliwe jest to, że po 30-40 latach pracy, polski emeryt żyje na skraju nędzy , a jego rówieśnik europejski jeździ po całym świecie i żyje godnie.
Zaraz usłyszę: Polski na to nie stać! Choć podobno mamy wolność, to ciągle słyszymy: więcej pracować, dłużej pracować, bo Polski na godne życie nie stać. Jeśli tak pójdzie dalej, to tylko „elita” w Polsce, która wg moich obliczeń stanowi około 25% społeczeństwa, będzie zadowolona; a to zawsze wystarczy, aby PO przez długie lata rządziła Polską, gdyż biedniejsza reszta społeczeństwa zajmuje się swoimi sprawami przestając wierzyć, że cokolwiek jeszcze można zmienić.
Osobiście, w możliwość zmian na lepsze, dzięki „elitom politycznym” straciłam jakąkolwiek nadzieję.
Codziennie modlę się więc litanią Narodu Polskiego do polskich świętych i błogosławionych, bo tylko w Nich nadzieja. Politycy od 21 lat Polakom obiecują i nigdy obietnic nie dotrzymują.
Mieczysława Zalewska
Za: http://zalewska.blog.onet.pl/