
Kolejnym sukcesem prezydenta było zajęcie się ustawą wymierzoną w tych emerytów, którzy mają czelność traktować emerytury nie jako łaskę, ale jako należną im wypłatę własnych, uczciwie zapracowanych oszczędności, i nadal pracują, zajmując miejsce młodszym. Pan prezydent rozegrał sprawę z piarowską zręcznością godną swojego politycznego promotora. Najpierw ogłosił, że jest całym sercem za emerytami – dzięki czemu „zapunktował” i okazał polityczną samodzielność. Potem wyjaśnił, że choć jest przeciwny ustawie, nie może jej zawetować w całości, bo to by było ze szkodą dla finansów państwa, zamiast tego zaproponuje nowelizację – dzięki czemu pokazał się jako odpowiedzialny mąż stanu. A potem zupełnie po cichu okazało się, że nic w tej sprawie robić nie zamierza, a jego szumnie zapowiedziana nowelizacja ma charakter kosmetyczny – dzięki czemu dowiódł, że profesor Balcerowicz jest w ocenie Polaków nadmiernym optymistą.
Rafał A. Ziemkiewicz
Za: Blog - Rafał A. Ziemkiewicz