
Prezes Związku Przedsiębiorców i Pracodawców w wywiadzie dla portalu biznesalert.pl powiedział, że rozpoczynający się 11 listopada szczyt klimatyczny nie ma kompletnie żadnego znaczenia politycznego, bowiem nie będą na nim podejmowane jakiekolwiek konkretne decyzje.
“Moim zdaniem czeka nas szopka już nawet nie polityczna, ale ideologiczna w wykonaniu różnych szaleńców od tzw. zielonej energii” – stwierdził Kaźmierczak.
Warto zauważyć, że z kieszeni polskiego podatnika na organizację tego szczytu pójdzie około 100 mln zł. Nie wolno też zapominać, że jego rozpoczęcie przewidziano na 11 listopada – w Dzień Niepodległości, kiedy ulicami Warszawy będzie przechodzić w patriotycznych pochodach kilkadziesiąt tysięcy ludzi.
Co jeśli anarchiści i ortodoksyjni lewacy (którzy zjadą do stolicy z całej Europy na rozpoczęcie szczytu klimatycznego) postanowią zaatakować ludzi uczestniczących w patriotycznych pochodach? W tym miejscu należy jednoznacznie podkreślić, że jeśli komukolwiek spadnie włos z głowy, odpowiedzialność za to poniesie Donald Tusk, bowiem to jego rząd zadecydował, że rozpoczęcie szczytu nastąpi akurat 11 listopada.
Powstaje pytanie: czy nie mógł to być choćby 12 listopada, albo jakakolwiek inna data, która nie niosłaby ze sobą ryzyka konfrontacji europejskich anarchistów z uczestnikami patriotycznych manifestacji? Czy rząd Tuska zrobił to celowo?
Czytaj więcej: Zielona ideologia klimatyczna (BiznesAlert.pl)
http://niewygodne.info.pl