Ostatnio znów ludzie w zdenerwowaniu pytają: Na kogo głosować? Lub udzielają pewnych ale zacietrzewionych odpowiedzi.
W latach 90-tych jeszcze miałem nadzieję (z wieloma mądrymi ludźmi – szefem był Jerzy PRZYSTAWA ) na racjonalne rozwiązania, więc z ogniem i wiarą mówiłem i pisałem: Na SWOJEGO, znanego od paru pokoleń ! czyli walcz o Jednomandatowe Okręgi Wyborcze. Taniej, poprawia znacznie poziom posłów.
Ale - kasta u koryta i służalcze media zablokowały tę oczywistą SPRAWĘ. Mielenie jęzorem nie wystarcza do zwycięstwa.
Od dziesięciu lat, niezmiennie odpowiadam:
1) NIE na kundli partyjniackich (tj. dożywotnich polityków zarabiających na dostatnie życie dzięki ordynacji Geremka). Nawet, gdy używają patriotycznych sloganów.
2) Na Matkę Boga, Maryję. ONA ma „chody” u Syna, a nas kocha.
Jaaak?? Prosto: Krucjata Różańcowa za Ojczyznę i Marsze Pokutne.
Wzorem Austriaków (1949-54). I Węgrów. Krucjat ZWYCIĘSKICH było dziewięć [poczytaj.. CUD RÓŻAŃCOWY W AUSTRII i sąsiednie]. Węgrzy wcale nie byli super-pobożni. Ale tak dostali w d... od socjalistów, że Krucjatą wymodlili męża stanu i partię patriotyczną . Nie pokładajmy nadziei w kundlach!
Obudźmy się ! Mamy jeszcze Złoty Róg!
Byśmy nie musieli se powtarzać:
Miałeś, chamie, złoty róg,
miałeś, chamie, czapkę z piór:
czapki wicher niesie,
róg huka po lesie,
ostał ci się ino sznur,
ostał ci się ino sznur.