Gwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywna
 

Ks. abp Celestino Migliore, nuncjusz apostolski w Polsce:

W tych szczególnych dniach przelewa się wiele słów, które chcą wyrazić osobiste doświadczenie osoby Papieża Jana Pawła II. Gdy zastanawiam się, co dla Niego było najbardziej charakterystyczne, myśl moja niejako samoistnie biegnie do Niedzieli Miłosierdzia wyznaczonej na uroczystość beatyfikacyjną. Głębokie zjednoczenie z Bogiem i ze światem zawsze było pielęgnowane przez Jana Pawła II, a tym, co do tego prowadziło, było głębokie przeżywanie tajemnicy miłosierdzia. Właśnie w tym świecie i czasie, który w Jego osobistym życiu naznaczony był wojną światową, nazizmem i faszyzmem, systemem komunistycznym, coraz mniejszym szacunkiem dla życia, żeby nie wymieniać dalej. Oczywiście, że ludzie szukali rozwiązań, które mogłyby na przyszłość uwolnić ludzkość od takich globalnych przejawów zła. Starano się to czynić, odwołując się do tolerancji, współczucia ludzkiego, poszukiwania konsensusu w konkretnych kontrowersjach. Jan Paweł II wiedział, że to wszystko nie wystarcza, bo chyba współczesny świat zagubił pierwotne wyczucie tego, co dobre, i tego, co złe. Bo dziś społeczeństwa nie buduje się tylko w oparciu o prawdę, ale w oparciu o większość. A tak zbudowana prawda jest po prostu owocem umowy.

Jan Paweł II dobrze rozumiał, że w świecie opartym na zgodzie większości chrześcijanie winni dawać świadectwo społecznej wartości miłosierdzia; miłosierdzia pojętego nie jako wybaczanie za wszelką cenę, ale rozumianego właściwie - jako sprzeciw wobec zła w jakiejkolwiek formie, jako sprzeciw miłości, która na swojej drodze spotyka się z ludzką biedą; która sprzeciwia się złu, ale która też potrafi kochać słabego, grzesznego człowieka. Taka miłość, pełna miłosierdzia, potrafi właściwie rozumieć sprawiedliwość, solidarność, wyczuwa to, co jest w danej sytuacji słuszne. Wyczuwa to, wprowadza do struktur społecznych i je zmienia.
Zawsze byłem pod wrażeniem, jak Jan Paweł II był bliski tym wszystkim, którzy znajdowali się w trudnej sytuacji, i to w najbardziej nawet odległych krańcach świata. Pomagał im, budząc większą wrażliwość w sercach ludzi, którzy byli w stanie coś zmienić, polepszyć los ludzi potrzebujących. Można to było zauważyć zwłaszcza podczas jego podróży po świecie.
Jan Paweł II został nam dany jako błogosławiony. Korzystajmy z tego nie tylko na płaszczyźnie zewnętrznej, ale przede wszystkim w naszych sercach i sumieniach. Niech one też staną się świadkami postawy miłosierdzia, tak jak tę tajemnicę wiary przeżywał Papież z dalekiego kraju.

Za: Nasz Dziennik, Sobota-Niedziela, 30 kwietnia - 1 maja 2011, Nr 100 (4031)