Gwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywna
„Nowa batalia Claims Conference o pamięć o Holokauście” – takim tytułem ekscytowała 13 marca „Times of Israel”, cytując Gideona Taylora, szefa Claims Conference, która w 1951 r. wynegocjowała od Niemiec 90 miliardów dolarów odszkodowań dla ocalałych z Holokaustu. Taylor, który stoi również na czele Światowej Organizacji Restytucji Mienia Żydowskiego, ujawnił, że tylko w ubiegłym roku rozdysponował 1,5 miliarda dolarów, że ma problem w zabezpieczeniu płatności ze stronu kilku państw, że stara się pozyskać dodatkowe pakiety odszkodowawcze od kilku krajów i przedsiębiorstw, „które współpracowały przy deportacji Żydów” i że „problem dotyczy głównie byłych krajów komunistycznych w Europie Wschodniej, takich jak Polska”.

Przypomnijmy: roku temu Stuart Eizenstat na spotkaniu (nazwanym „restytucyjnym”) z przedstawicielami państw „dokonujących restytucji mienia żydowskiego”, oświadczył: Starania na rzecz restytucji mienia potomków tych, którzy przeżyli Holokaust i których mienie zostało skradzione, po masakrach Hamasu z 7 października, nabrały wiatru w żagle. Restytucja, kilkadziesiąt lat po tym, kiedy rabunek mienia miał miejsce, będzie rozliczana, nieważne ile to zajmie czasu. Nie będzie przedawnienia w rozliczaniu sprawców tych niegodziwych czynów, nawet za 100 latach. A Stuart Eizenstat (tak, jak Gideon Taylor) to nie byle kto. Pełnił wysokie funkcje w poprzednich administracjach USA, jest właścicielem prominentnej kancelarii prawnej i autorem słów: „Jest rzeczą wysoce niemoralną, że rząd USA nie poparł żydowskich roszczeń wtedy, kiedy Polska przystępowała do NATO i do UE”. Jest też prezesem Freedom House, która w swym raporcie pisała: „rząd Polski osłabia głosy przeciwstawiające się narracji historycznej, która pomija udział Polaków w zbrodniach okresu II wojny światowej”.

„Dostosowanie edukacji o Holokauście do potrzeb pokolenia 7 października” - to drugi punkt agendy Claims Conference. „Oprócz pomocy dla szybko kurczącej się liczby żyjących ocalałych, Claims rozdziela fundusze na edukację o Holokauście [...] Stoimy w obliczu ogromnych wyzwań. Wiedza na temat Holokaustu jest coraz mniejsza, zwłaszcza wśród młodszych pokoleń” – biadolił. I przytoczył wyniki sondażu, według którego młodzież nie wie, że sześć 6 milionów Żydów zostało zamordowanych, że był Holokaust i nie potrafił wymienić nawet jednego obozu koncentracyjnego. Wg Taylora antysemityzm nie tylko narasta, ale wykorzystuje zaawansowane narzędzia, poszerzając swój złowrogi zasięg. „Internet przerodził się w megafon do głoszenia kłamstw i teorii spiskowej, a sztuczna inteligencja ułatwia wytwarzanie deepfake’ów, które są w stanie „udowodnić” każdą dezinformację”.

Ocena użytkowników: 5 / 5

Gwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywna

Święta Teresa z Aville
„Przeklęta taka wierność, która posuwa się aż do sprzeniewierzenia się prawu Bożemu! Jest to przewrotny obyczaj świata” (Księga życia).


Kościół nie myśli już o Żydach w kategoriach narodu niewiernego i odrzuconego przez Boga, uznaje, że Bóg pozostaje wierny swym darom i wybraniu, jednakże nie zgadza się na utożsamianie narodu wybranego ze współczesnym narodem izraelskim – zauważa o. David Neuhaus, żydowski jezuita i konwertyta, odpowiedzialny do niedawna za duszpasterstwo katolików języka hebrajskiego w patriarchacie Jerozolimy.

W wywiadzie dla międzynarodowego tygodnika Ziemia Święta odnosi się on do zjawiska chrześcijańskiego syjonizmu. Jego zdaniem jest on bardzo silny również wśród katolików. Wynika z trzech powodów. Wiąże się z wielkim i w dużej mierze uzasadnionym poczuciem winy Europejczyków względem Żydów. Rzutuje także na to negatywne postrzeganie islamu. W konsekwencji Izrael jawi się jako ostatni bastion, chroniący Zachód przed nowym barbarzyństwem.

Podstawowym jednak źródłem chrześcijańskiego syjonizmu jest fundamentalistyczna interpretacja Pisma Świętego. „Jednym z wielkich problemów Vaticanum II jest wzbudzony przez Sobór entuzjazm dla Biblii – mówi o. Neuhaus. – Z jednej strony jest to wspaniałe. Ja sam jestem wykładowcą Pisma Świętego i uwielbiam je. Cieszę się, że w latach 60-tych Kościół poszukiwał swych korzeni w myśli biblijnej. Jednakże naleganie, by w każdym domu była Biblia, by każdy mógł po nią swobodnie sięgać, okazało się małą katastrofą ze względu na tendencje fundamentalistyczne. Pismo Święte jest dziełem bardzo złożonym, trzeba kształcić ludzi, którzy pomogą chrześcijanom je zrozumieć. Trzeba zrozumieć świat, w którym Biblia została napisana, zanim zaczniemy ją stosować do aktualnego świata” – dodaje żydowski jezuita.

Gwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywna

Najnowszy film dokumentalny Grzegorza Brauna wyprodukowany przez Włodzimierza Skalika, to swoiste antidotum na prowojenną propagandę trawiącą ludzkie umysły. Z tego też powodu, media głównego nurtu mają za zadanie przemilczeć powstanie filmowego dzieła pt. „Gietrzwałd 1877. Wojna światów”.

Punktem wyjścia są objawienia Matki Bożej w Gietrzwałdzie, które miały miejsce latem 1877 roku. Równolegle w gabinetach wielkich tego świata rozgrywała się geopolityczna gra mocarstw.

Twórcy filmu przeprowadzili biały wywiad, zapoznali się z dostępnymi publikacjami i zapytali o opinię zagranicznych historyków specjalizujących się w tym okresie. Efekt śledztwa jest piorunujący. Były to dwa krytyczne miesiące w dziejach świata, Europy i Polski.

Wiele wskazuje bowiem na to, że pierwsza wojna światowa miała wybuchnąć już wtedy. Grzegorz Braun – zainspirowany rozmową z ks. prof. Krzysztofem Bielawnym, badaczem objawień gietrzwałdzkich – założył śmiałą hipotezę, że do zatrzymania globalnej katastrofy przyczyniły się mistyczne wydarzenia w warmińskiej wiosce Gietrzwałd, ówczesnym Dietrichswalde pod zaborem pruskim.

Za pomocą faktów i dedukcji reżyser postanowił dowieść czy faktycznie tak właśnie było. W jaki sposób obronił w filmie swoje założenia? By nie psuć niespodzianki, nie będę zanadto spoilerować. Po seansie (pokazy będą organizowane w Polsce za darmo) przekonają się Państwo sami. Na zachętę dodam, że niektóre dowody – jak chociażby sięgnięcie do statystyk – mogą przekonać także osoby niereligijne, o ile nie są zacietrzewione.

Gwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywna

Wywiad przeprowadził Armando Manocchia dla Byoblu TV.

Ekscelencjo: [We Włoszech] znajdujemy się obecnie w sytuacji bankructwa ekonomicznego i finansowego, gdy dług publiczny wynosi już ponad 2,7 bilionów euro. Moim zdaniem problem polega na moralnym i etycznym bankructwie nie tylko klasy rządzącej, ale także znacznej części społeczeństwa. Co można zrobić, aby odbudować tkankę społeczną, wraz z jej zmysłem etycznym i moralnym?

Abp. Viganò (AV): Bankructwo jest nieuniknionym skutkiem działania wielu czynników. Pierwszym z nich jest przeniesienie suwerenności monetarnej poszczególnych państw do organu ponadnarodowego, jakim jest Unia Europejska. Europejski Bank Centralny jest prywatnym bankiem, który pożycza pieniądze na procent państwom członkowskim, zmuszając je do wiecznego zadłużania się. Przypominam przy okazji, że Europejski Bank Centralny jest oficjalnie własnością banków centralnych państw, które do niego należą; skoro więc banki centralne są kontrolowane przez firmy prywatne, to sam EBC jest w istocie firmą prywatną i tak też działa.

Drugim czynnikiem jest renta emisyjna, czyli dochód, jaki bank centralny uzyskuje z emisji pieniądza w imieniu państwa. Dochód ten nie wynika z materialnych kosztów druku banknotów, ale z ich wartości nominalnej. Jest to kradzież na szkodę wspólnoty, ponieważ pieniądz należy do obywateli, a nie do prywatnego podmiotu złożonego z prywatnych banków

Trzeci czynnik leży w polityce gospodarczej i finansowej Unii Europejskiej, która narzuca oprocentowane pożyczki, przyznając fundusze, które wcześniej wpłaciły poszczególne państwa. Włochy, które są płatnikiem netto, wpłacają do Unii miliardy euro, od których nie tylko nie otrzymują odsetek, ale które później wracają za lichwiarski procent, tak jakby nie były ich własnością.

Gwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywna
Przypominamy
Wywiad z dr. Mariuszem Błochowiakiem, prezesem Fundacji Ordo Medicus, społecznej inicjatywy lekarzy i naukowców na rzecz zdrowia, wolności, prawdy i niezależnej nauki. Wywiad przeprowadziła Agnieszka Piwar.

W maju 2022 roku Naczelny Rzecznik Odpowiedzialności Zawodowej podpisał wnioski o ukaranie 116 lekarzy, którzy jesienią 2020 roku podpisali się pod apelem do władz, kwestionując obostrzenia wprowadzane w czasie pandemii i ostrzegając przed szkodliwością szczepionek przeciw COVID-19. Z kolei pod koniec 2022 roku Sąd Lekarski zawiesił dr. Zbigniewa Martykę za publiczną krytykę obostrzeń pandemicznych. Sprawa jest oczywista – karanie za mówienie niewygodnej prawdy. Jakie to może przynieść skutki?

Dr Mariusz Błochowiak: – Przede wszystkim traci na tym społeczeństwo, które będzie gorzej lub wręcz źle poinformowanie, czyli zmanipulowane. A w kwestiach medycznych (preparaty genetyczne, leki) prowadzić to może i też tak się dzieje, do uszczerbku na zdrowiu i zgonów z powodu restrykcji i „szczepionek”. Ponad 200 tys. nadmiarowych zgonów za okres 2020-2022 jest z całą pewnością spowodowane obostrzeniami, paraliżem służby zdrowia, brakiem leczenia chorych tzw. niekowidowych i tym samy długiem zdrowotnym.

Nie jest absolutnie prawdą, jak twierdzą (pro)rządowi eksperci, że to z powodu koronawirusa zmarło tak wielu ludzi. Są bowiem kraje, w których nie było nadmiarowych zgonów albo były bardzo małe w stosunku do Polski. Nie może jednak być tak, że wirus w jednym kraju nie powoduje dodatkowych zgonów, a w innych sieje spustoszenie. Poza tym koronawirus o śmiertelności na poziomie grypy nie może spowodować żadnych nadmiarowych zgonów.

Rządzący wraz z ekspertami mają krew na rękach ponad 200 tys. ludzi, ale prawdopodobnie jak Stalin wychodzą z założenia, że jak umrze jeden człowiek, to jest to tragedia, ale jak tysiące to tylko statystyka, nad którą można przejść do porządku dziennego.