Gwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywna
 

System bankowy ("Polska potrzebuje poważnej naprawy" cz.3)

Począwszy od roku 1990 uwaga społeczna jest rozpraszana przez medialną soczewkę na możliwie jak największą ilość nieistotnych, celowo sztucznie preparowanych problemów. Od prasy poczynając przez TV, radio po Internet inżynierowie od społecznej manipulacji wciskają nam zastępcze tematy. Cały ten medialny śmietnik wspomagany systemem oświaty z celowo obniżanym jej poziomem na wszystkich szczeblach nauczania, ma nie tylko odwrócić naszą uwagę, ale również ograniczyć możliwość rozumienia i postrzegania ważnych problemów społeczno-politycznych kraju.

Jednym z takich podstawowych i kluczowych zagadnień, od których zależy prawidłowy rozwój kraju, planowanie tego rozwoju, czyli m.in. likwidacja bezrobocia i realizacja społecznego dobrobytu, jest system bankowy. Jednak zagadnienie to nie istnieje w mediach i nie pojawia się w „politycznych dysputach” tzw. polityków. System bankowy ma być niezależny od rządu i sejmu, co podstępnie zapisano w konstytucji RP w 1997 r. – reszta jest milczeniem.

Nie toleruję dogmatów tam, gdzie istnieje racjonalne wytłumaczenie problemu. Nigdy nie byłem komunistą, nie jestem też liberałem i dogmaty w polityce i ekonomii odrzucam. Dlatego uzasadnione jest pytanie, dlaczego system bankowy ma być niezależny od władz państwa? A w takim razie, od kogo i dlaczego jest zależny, bo od sił nadprzyrodzonych nie zależy na pewno?

 

Niniejszy tekst jest skromną próbą przybliżenia Czytelnikom istoty polityki pieniężnej kraju.

System bankowy

Jest sprawą dla gospodarki kraju najważniejszą i pierwszą w kolejności do rozwiązania. Porównując gospodarkę państwa do organizmu ludzkiego, można powiedzieć, że prawidłowo funkcjonujący i własny system bankowy jest dla tej gospodarki tym, czym układ krążenia krwi dla organizmu człowieka. I jeżeli nie będzie politycznej woli Sejmu i Rządu RP odbudowy polskiego państwowego systemu bankowego, to cała reszta, choćby najgenialniejszych pomysłów gospodarczych będzie tylko pustosłowiem.

Tak, więc odbudowa polskiego systemu bankowego - to niezbędny, podstawowy warunek funkcjonowania gospodarki polskiej i możliwość jej kontrolowania przez suwerenne władze przedstawicielskie Narodu Polskiego. NBP (Narodowy Bank Polski) musi być zależny od rządu i Sejmu RP. Nowe, państwowe instytucje bankowe powołuje Minister Finansów w porozumieniu z kierownictwem NBP na polecenie rządu i za zgodą Sejmu RP. Prywatyzacje banków polskich przeprowadzone z naruszeniem prawa i bez zgody Narodu należy uznać za nielegalne, a ich „sprywatyzowany” majątek – w tym zasoby finansowe - skonfiskować i przekazać nowo tworzonym bankom państwowym.


Zadaniem NBP winna być realizacja korzystnej dla Polski polityki pieniężnej. Należy ustawowo złamać monopol i dyktat bankowy. Banki nie powinny być instytucjami nastawionymi na zysk. Ich zyski to m.in. wzrost cen i inflacji, spadek popytu w gospodarce kraju, wzrost poziomu zadłużenia obywateli, firm i państwa.

Banki muszą się samofinansować i nie generować strat. Zatem oprocentowanie bankowe powinno uwzględniać koszty własne banku (wynagrodzenia pracowników, podatki, opłaty, wartość odtworzeniową posiadanego majątku trwałego oraz stosowne zabezpieczenie na wypadek niewypłacalności dłużnika), ale nie powinno być związane z inflacją. Inflacja w gospodarce kapitalistycznej jest rezultatem bankowej i gospodarczej lichwy, jest procesem w większości przypadków sztucznie generowanym przez prywatne i niezależne od władz państwa systemy bankowe. Ze względu na jej szkodliwość można i należy ją wyeliminować z życia gospodarczego państwa.


Pomijając ważne kwestie moralne, czy zasady zwykłej ludzkiej uczciwości trzeba stanowczo stwierdzić, że nie istnieje żadne naukowe, czy też jakiekolwiek inne logiczne uzasadnienie, poza niepohamowaną pazernością finansowej oligarchii, do stosowania lichwiarskich prowizji bankowych i lichwiarskiego oprocentowania kredytów (Przyp. 1). Rolą banku jest wspomaganie procesów gospodarczych, a nie pasożytnicze żerowanie na organizmie żywiciela - gospodarce kraju. Banki muszą być tak samo traktowane w polityce gospodarczej państwa jak wojsko, policja, administracja itp., ponieważ rola banku wobec gospodarki musi być również służebna. Całkowita niezależność banków jest pomysłem przestępczym i niebezpiecznym, a służy tylko bezpaństwowej oligarchii finansowej. Obecna polityka finansowa rządu i NBP łamie Art. 30 Konstytucji RP, albowiem zmniejszanie przez NBP podaży pieniądza ogranicza podstawowe wolności obywatelskie - uniemożliwia obywatelom dokonywanie wymiany (zakupu) wytworów ich pracy. Wiąże się z tym ograniczanie wysokości wynagrodzeń, a naewt niepłacenie za wykonaną pracę. Z kolei dla tych, którzy chcą pracować nie starcza środków wymiany (pieniędzy) znajdujących się aktualnie w obiegu, co jest równoznaczne z brakiem miejsc pracy – mamy, zatem celową realizację przymusowego bezrobocie. Stwarza to zagrożenie dla życia pracownika i jego rodziny, dla większości społeczeństwa. Ograniczanie podaży pieniądza uniemożliwia także obywatelom podejmowanie działalności politycznej, co sprzyja utrzymaniu władzy przez oligarchię finansową – mamy tu do czynienia z przestępstwem totalitaryzmu rządzącej oligarchii.

Należy wprowadzić zakaz udzielania tzw. kredytów bezgotówkowych. Im więcej takich kredytów tym więcej upadłości. Banki udzielając takich kredytów ściągają z rynku, jako ich spłatę, pieniądz rzeczywisty tworząc własne ogromne fortuny. Proceder ten zwany kreacją pieniądza (czyli wytwarzaniem) jest niczym innym jak okradaniem obywateli i gospodarki narodowej. Powoduje to zmniejszenie podaży pieniądza na rynku (błędnie określane, jako zjawisko tzw. zatorów płatniczych - kredyty bezgotówkowe spłacamy przecież pieniędzmi rzeczywistymi), a zatem hamuje popyt i rozwój oraz uniemożliwia kontrolę ilości pieniądza w obiegu.

Tylko legalny narodowy rząd musi mieć prawo podejmowania decyzji o emisji nowych dodatkowych rzeczywistych pieniędzy.

Konieczny jest powrót do stosowania w obiegu pieniężnym parytetu kruszcu, ponieważ jest to jedyna skuteczna metoda kontroli ilości pieniądza w obiegu. Zaniechanie stosowania tego parytetu umożliwiło prywatnym bankom kreację pieniądza na niespotykaną skalę. Dziś w Polsce wg przedstawicieli banków prywatnych ilość pieniądza bezgotówkowego jest od 7 – 13 razy większa od ilości pieniądza rzeczywistego. Tak, więc upada argument zwolenników niezależności banków, że rząd posiadający kontrolę nad polityką pieniężną może drukować puste pieniądze. Nawet mistrz Balcerowicz, rozkręcając inflację na początku lat 1990-tych w celu pozbawienia obywateli oszczędności i wyłączenia ich w ten sposób z procesów prywatyzacji, gdy system bankowy był jeszcze państwowy, nie doprowadził do tak dramatycznej sytuacji, jaką mamy obecnie, gdy banki są prywatne, a cały system jest niezależny od władz państwa. A to jest właśnie podstawowa przyczyna szybko rosnących cen i drenażu finansów całego państwa przez obce banki i ich właścicieli (przez oligarchię finansową świata).

Podstawę systemu bankowego powinny stanowić polskie banki państwowe i spółdzielcze.

Można dopuścić na polski rynek kapitałowy banki zagraniczne z ich własnym kapitałem. Muszą one jednak funkcjonować zgodnie z naszym prawem bankowym (w tym bezwzględny zakaz udzielania kredytów bezgotówkowych i zakaz ściągania bez wyroku sądu wierzytelności od dłużników – banki w Polsce posiadają takie prawo (ewenement na skalę światową).

Prywatny, czy państwowy system bankowy?

Nie wolno się zgadzać, żeby pomiędzy producentem i konsumentem funkcjonował prywatny bankowy pośrednik, który realizując własną działalność gospodarczą na obiegu pieniężnym osiąga ich kosztem (producenta i konsumenta) coraz większe zyski, zakłócając miedzy nimi proces wymiany. Dziwnym zbiegiem okoliczności tym procederem pośrednictwa trudni się od stuleci jedna przeważnie nacja, która doprowadziła do jego legalizacji w państwach Zachodu.

W 1971 roku pod naciskiem lobby finansowego prezydent USA R. Nixon złamał warunki umowy z Bretton-Woods. W tej małej amerykańskiej miejscowości w 1944 roku na międzynarodowej konferencji ustalono między innymi politykę kursową walut i utrzymanie parytetu złota. Po 1971 roku USA nie utrzymują już parytetu złota, a w ciągu następnych kilku lat zrezygnowały z niego wszystkie pozostałe państwa. Sytuacja taka uniemożliwia bankom centralnym kontrolę ilości pieniądza w obiegu, stwarzając jednocześnie ogromne możliwości kreacji pieniądza bezgotówkowego bankom komercyjnym.

Można mówić o istnieniu światowej oligarchii finansowej, która podporządkowała sobie systemy bankowe w większości państw i za swoje usługi dyktuje coraz wyższe ceny nie zważając zupełnie na szkody, jakie powoduje w krajowych i światowej gospodarkach. Ta oligarchia żąda, żeby cały obieg pieniężny odbywał się za jej pośrednictwem (poprzez banki). 

Funkcjonowanie w gospodarce państwa niezależnego od niego i prywatnego systemu obiegu pieniądza jest niczym innym, jak hodowaniem na własnym organizmie państwa szkodliwego pasożyta - musi to prowadzić i prowadzi do zniszczenia tego organizmu, czego wymownym przykładem jest aktualny światowy kryzys.
 

Sektor bankowy, czyli ten dział gospodarki, którego sens istnienia wyznaczają producent i konsument, osiąga większe zyski niż wszyscy pozostali, dzięki którym (producentom i konsumentom) istnieje potrzeba funkcjonowania pieniężnego obiegu w gospodarce kraju. To producent i konsument, a prawie każdy z nas jest jednym i drugim jednocześnie, własną pracą dają podstawy do istnienia i funkcjonowania obiegu pieniądza i tylko oni winni mieć prawo do kontrolowania tego obiegu i powinni być jego właścicielami. Działalność bankowa nigdy nie powinna służyć osiąganiu zysków, bo nie taka jest jej rola w gospodarce.

Dziś w Polsce niezależny od władz państwa NBP oraz prywatny zagraniczny sektor bankowy ograniczają ilość pieniądza w obiegu. Powoduje to, że coraz większa część społeczeństwa nie może być konsumentami i producentami, ponieważ brakuje pieniędzy w tym obiegu. Jednocześnie banki, czyli ich właściciele, stosując w każdym rodzaju swej działalności lichwę oraz tzw. kreację pieniądza bezgotówkowego (tzn. nieistniejącego, jako pieniądz papierowy w obiegu), dzięki czemu osiągają ogromne zyski, zaczynają przejmować majątek narodowy (państwowy, komunalny i prywatny). Czyli podstęp i oszustwo przyczyniają się do wielkiego bogactwa nielicznej oligarchii finansowej i do ogromnej nędzy naszego Narodu.

Jest, więc oczywiste, że tylko rząd i sejm poprzez państwowy system bankowy powinny decydować o ilości pieniędzy w obiegu (czyli o tzw. kreacji pieniądza rzeczywistego), ponieważ to one są zobowiązane do realizacji rozwoju kraju we wszystkich dziedzinach.

Takiego właśnie stanowiska w kwestii polityki pieniężnej winniśmy się domagać od każdej partii politycznej, od sejmu i rządu. Tych wszystkich, którzy będą mieli w tej kwestii odmienne poglądy należy bezwzględnie z życia politycznego eliminować. 

NIE dla strefy euro

Traktat Akcesyjny do UE (i również ewentualna konstytucja globalnego UE-państwa) obliguje Polskę do przyjęcia wspólnej waluty. Jest to zamierzone podporządkowanie Polski Europejskiemu Bankowi Centralnemu (EBC) i faktyczna likwidacja naszej państwowości (rzeczywistą władzę ma ten, kto kontroluje obieg pieniądza). Wykluczy to całkowicie rozwój polskiej gospodarki, a Naród z jej kontrolowania.

Własny system bankowy i własna polityka pieniężna (możliwa tylko przy posiadaniu własnej waluty) opiera się na realizacji czterech podstawowych funkcji: a) możliwości dewaluacji lub rewaluacji pieniądza, b) regulacji stóp procentowych kredytów (depozytów), c) podaży pieniądza (zwiększanie, zmniejszanie), d) ochronie własnego obszaru gospodarczego. Wszystkie te funkcje są żywotnie związane z kształtowaniem polityki gospodarczej kraju. W przypadku wejścia do strefy euro tylko w jednej dwudziestej piątej, a biorąc pod uwagę aktualną pozycję gospodarczą Polski będzie to znacznie mniejszy ułamek, będziemy mogli zabrać głos w UE na temat gospodarki własnego kraju. Racjonalny wniosek może być tylko jeden: absurdalny i przestępczy pomysł przyjęcia euro należy zdecydowanie i na zawsze odrzucić, i zablokować konstytucyjnie.
 

Zadłużenie zagraniczne Polski

W żadnym wypadku nie wolno zwracać zadłużenia przed terminem, jeżeli nie zmniejsza to jego wielkości. Należy renegocjować polski dług przyjmując następujące kierunki negocjacji: a) anulowanie długu do ,,0"( w rzeczywistości i tak już go spłaciliśmy, a prawdziwe korzyści odnieśli kredytodawcy - znaczna część kredytów miała formę obcej produkcji, którą kupiliśmy nie oglądając nawet pieniędzy, Polska nigdy nie otrzymała pomocy gospodarczej, ani reparacji wojennych po II wojnie światowej), b) anulowanie odsetek do ,,0" (jakie prawo i zasady międzynarodowe umożliwiają żądanie spłat odsetek zwielokrotniających zadłużenie?), c) umożliwienie spłat zadłużenia przez udzielenie pomocy finansowej (na uczciwych warunkach) przy odbudowie gospodarczej kraju i przyjęcie spłat w formie gotowej produkcji.

Odbudowując polską gospodarkę i budując jej niezależność musimy bezwzględnie odrzucić dyktat światowej finansjery. Oczywiście może się to wiązać z odpływem obcych spekulacyjnych kapitałów i z pewnym trudnym do opanowania w pierwszym momencie rozchwianiem naszego rynku finansowego (choć to raczej określenie na wyrost). Należy jednak pamiętać (i nie przerażać się), że przed natychmiastowym odpływem tych kapitałów chronią nas międzynarodowe umowy. Natomiast narodowi politycy powinni dać światu do zrozumienia, że jeżeli ktokolwiek chce odnosić korzyści na kontaktach gospodarczych z Polską musi również uwzględnić i nasz Polski interes i zysk - inaczej być nie może.
 

Przyp. 1.  Nie może przecież istnieć zysk bez  pracy. Wynika to m.in. ze społecznej nauki Kościoła katolickiego (pisał o tym już św. Tomasz z Akwinu - ,,Suma Teologiczna"), o której wielu katolików nie słyszało, a wielu zdaje się o niej zapomniało. A ta piękna, bo jakże prosta i mądra zasada nie wynika tylko z nauki wiary, z dekalogu, czy z dobroci serca. Jest to zasada ekonomiczna, równoważna zasadom Newtona w fizyce - nie będzie pracowało jakiekolwiek urządzenie mechaniczne (nie skorzystamy z jego pracy), jeżeli nie dostarczymy mu energii z zewnątrz, którą wytworzymy lub przetworzymy. Tak, więc dopuszczając istnienie zysku bez pracy spowodujemy zniszczenie organizmu gospodarczego.

 Dariusz Kosiur

Za: http://dariuszkosiur.streemo.pl